Przeczytałam Twoje wpisy od początku i muszę Ci powiedzieć, że strasznie fajna dziewczyna z Ciebie i myślę, że zasługujesz na szczęście. A ten Twój Tomek wygląda mi na porządnego faceta. Życzę wam wszystkiego dobrego! :-)
naprawdę, nie bądz dla siebie zbyt surowa. Tak wiele złego doświadczyłaś, że Twoja reakcja była zrozumiała...Miej świadomość, że osiągnęłaś już tak dużo:) cały czas walczysz i jesteś inną Anią,niż ta która zaczynała walkę o siebie:) najważniejsze, że sama dostrzegłaś "plusy" tego zachowania, że naprawdę Jemu na Was zależy i Ty również czujesz, że to odpowiedni mężczyzna:) Jesteś wspaniałą kobietą, SILNĄ i do tego niesamowicie dobrą:) w nas masz wsparcie i zawsze możesz na nas liczyć:) pamiętaj, że złoto sprawdza się w ogniu... i dlatego właśnie czasem dopadają nas trudne sytuacje. najważniejsze to wyciągać z nich lekcje i z nowym spojrzeniem iść dalej przez życie:* 3maj sie Kochana dzielnie i uwierz, że szczęście jest dla takich osób jak Ty:)buziaki:*
Zytong
22 sierpnia 2010, 10:57
przeszłas w swoim życiu wiele bolesnych chwil... więc nie dziwie sie,ze takie sytuacje jakie miały miejsce zasiały w Tobie ziarno niepewnosci itp... żadna z nas nie chce byc raniona przez faceta, którego kocha... najwazniejsze to porozmawiac i szczerze sobie wszystko wyjaśnic - o czym sama doskonale wiesz... co do zamieszkania z nim... to Ty musisz byc tego pewna... bo to jest jednak poważna decyzja... trzymaj sie i więcej wiary w siebie!!
johana78
22 sierpnia 2010, 07:40
że się wszystko wyjaśniło. Czekamy na dokładniejsza relację. Pamietaj że Twoja historia daję nam siłę. Pozdrawiam Asia
Och jak dobrze, że wszystko w porządku, że się wyjaśniło. Teraz możesz spokojnie dalej walczyć o sylwetkę :) ...podziwiam Twój zapał do ćwiczeń i trzymam kciuki ... za wszystko :) Pozdrawiam serdecznie :)
Marbles24
21 sierpnia 2010, 20:43
Zrobiłas tak ogromne postępy, myśle o odchudzaniu... ale na pewno nie tylko w tej dziedzinie. Już jestes baaardzo silna, musisz sobie to tylko uświadomić!!!
Zapraszam do znajomych!
Przeczytałam clay Twój pamiętnik jednym tchem. dziekuję :) Za szczerość, za to, że piszesz otwarcie o tym, co dotyczy nas wszystkich mimo iz nie wszyetkie mamy do pokonania tak długa drogę jak Ty. Trzymam za Ciebie kciuki, bo ciężka praca i wytrwałością zaslużyłaś zobie na sukces. Pozdrawiam serdecznie!
Honda
21 sierpnia 2010, 18:20
wiedziałam ! wiedziałam ! wiedziałam ! ,że będzie dobrze tak się cieszę ! pozdrawiam serdecznie ( tak bardzo trzymałam kciuki za WAS)
zonaswojegomeza
21 sierpnia 2010, 18:18
Ufff kamień z serca mi spadł :) Choć i tak wiedziałam, że Tomek nie zostawi takiej cudownej osóbki jak Ty Aniu :) On Cię naprawdę kocha :) Życzę Wam wszystkiego najlepszego i obyście byli zawsze szczęśliwi :)
Barleduc
21 sierpnia 2010, 13:47
A ja wierzę w takie niesamowite, wręcz nierealne historie jak Twoja, wierze w ludzi i naiwnie zawsze do końca, że będzie dobrze wiec tylko potwierdzasz moja teorię:) Kochaj mocno i najlepiej już na zawsze:)
eewweelliinnaa2505
21 sierpnia 2010, 12:50
Aniu walcz i nie poddawaj się nigdy!
monada
21 sierpnia 2010, 12:26
wiedziałam, że będzie dobrze! gdyby nie był ok, to ukrywałby przed Tobą to spotkanie... Aniu - pedałuj dalej, jedz troszke więcej, żebyś nam nie padła i kochaj!! buziaki
blusia
21 sierpnia 2010, 11:07
Ciesze sie razem z Toba, ze jednak sie udalo i ze sie mylilas w osadach, u mnie tak nie wyszlo i koniec jest na prawde meka :(
Biedroneczka19811
21 sierpnia 2010, 10:36
kochana bardzo sie ciesze że jest dobrze:)
vida86
21 sierpnia 2010, 10:31
super, że wszystko się między Wami wyjaśniło, gratuluje mobilizacji z rowerem, no i życzę wytrwałości z brzuszkmi - początki są trudne, ale bez problemu dasz radę :) pozdrawiam
no i uwazam ze ta cala historia nie mogla skonczyc sie inaczej.poprostu musicie byc razem i jest to wam pisane,a tak jak pisalas to Tomek jest dzentelmenem i napewno cie kocha i to nie moglo sie tak po prostu skonczyc.to byl egzamin waszych uczuc i go daliscie.gratuluje.a raczej to my to sobie tak wyobrazamy,tak w najgorszych scenariuszach wszystko widzimy,bo nie potrafimy siebie docenic,wciaz nie potrafimy sie dowartosciowac.ciagle widzimy siebie jako grubaski nic nie warte ktore nie zasluguja na szczescie,a jednak jest inaczej.i ty kochana Aniu masz na to dowod.ciesze sie bardzo ze wszystko jest dobrze.buzkam cie i twoja niuńke.
to moze teraz te wiare w siebie wreszcie odzyskasz i pozbedziesz komleksow..Kobiety majaa niezwykla umiejetnosc komplikowania sobie zycia i doszukiwania sie spiskow, tam gdzie ich nie ma :) Dobrze, ze wszystko sie wyjasnilo. Na przyszly raz zamiast ryczec w poduszke i wmawiac sobie, ze jestes nic nie warta...poprostu walnij glowa w sciane ;-) I przestaniesz komplikowac sobie zycie. Uwierz, ze zaslyzlas na dobre rzeczy i ze zycie nie mus byc pasmem niepowodzen i rozczarowan..
Kobieto!!!!!!!!!!!!!!! ja średnio co 2 godziny sprawdzam od tygodnia co u Ciebie!!! nawet nie wiesz jak się cieszę!!!! (jak będziesz tak pedałować to za chwilę nie będziesz już się obawiać żadnej rywalki :-) Bravo!
LuluPodMostem
22 sierpnia 2010, 19:20Przeczytałam Twoje wpisy od początku i muszę Ci powiedzieć, że strasznie fajna dziewczyna z Ciebie i myślę, że zasługujesz na szczęście. A ten Twój Tomek wygląda mi na porządnego faceta. Życzę wam wszystkiego dobrego! :-)
JourneyToAStar
22 sierpnia 2010, 12:26naprawdę, nie bądz dla siebie zbyt surowa. Tak wiele złego doświadczyłaś, że Twoja reakcja była zrozumiała...Miej świadomość, że osiągnęłaś już tak dużo:) cały czas walczysz i jesteś inną Anią,niż ta która zaczynała walkę o siebie:) najważniejsze, że sama dostrzegłaś "plusy" tego zachowania, że naprawdę Jemu na Was zależy i Ty również czujesz, że to odpowiedni mężczyzna:) Jesteś wspaniałą kobietą, SILNĄ i do tego niesamowicie dobrą:) w nas masz wsparcie i zawsze możesz na nas liczyć:) pamiętaj, że złoto sprawdza się w ogniu... i dlatego właśnie czasem dopadają nas trudne sytuacje. najważniejsze to wyciągać z nich lekcje i z nowym spojrzeniem iść dalej przez życie:* 3maj sie Kochana dzielnie i uwierz, że szczęście jest dla takich osób jak Ty:)buziaki:*
Zytong
22 sierpnia 2010, 10:57przeszłas w swoim życiu wiele bolesnych chwil... więc nie dziwie sie,ze takie sytuacje jakie miały miejsce zasiały w Tobie ziarno niepewnosci itp... żadna z nas nie chce byc raniona przez faceta, którego kocha... najwazniejsze to porozmawiac i szczerze sobie wszystko wyjaśnic - o czym sama doskonale wiesz... co do zamieszkania z nim... to Ty musisz byc tego pewna... bo to jest jednak poważna decyzja... trzymaj sie i więcej wiary w siebie!!
johana78
22 sierpnia 2010, 07:40że się wszystko wyjaśniło. Czekamy na dokładniejsza relację. Pamietaj że Twoja historia daję nam siłę. Pozdrawiam Asia
glynnka
21 sierpnia 2010, 22:38oby atk dalej dasz rade
mamutka
21 sierpnia 2010, 22:30Och jak dobrze, że wszystko w porządku, że się wyjaśniło. Teraz możesz spokojnie dalej walczyć o sylwetkę :) ...podziwiam Twój zapał do ćwiczeń i trzymam kciuki ... za wszystko :) Pozdrawiam serdecznie :)
Marbles24
21 sierpnia 2010, 20:43Zrobiłas tak ogromne postępy, myśle o odchudzaniu... ale na pewno nie tylko w tej dziedzinie. Już jestes baaardzo silna, musisz sobie to tylko uświadomić!!! Zapraszam do znajomych!
kulkasia
21 sierpnia 2010, 19:00Przeczytałam clay Twój pamiętnik jednym tchem. dziekuję :) Za szczerość, za to, że piszesz otwarcie o tym, co dotyczy nas wszystkich mimo iz nie wszyetkie mamy do pokonania tak długa drogę jak Ty. Trzymam za Ciebie kciuki, bo ciężka praca i wytrwałością zaslużyłaś zobie na sukces. Pozdrawiam serdecznie!
Honda
21 sierpnia 2010, 18:20wiedziałam ! wiedziałam ! wiedziałam ! ,że będzie dobrze tak się cieszę ! pozdrawiam serdecznie ( tak bardzo trzymałam kciuki za WAS)
zonaswojegomeza
21 sierpnia 2010, 18:18Ufff kamień z serca mi spadł :) Choć i tak wiedziałam, że Tomek nie zostawi takiej cudownej osóbki jak Ty Aniu :) On Cię naprawdę kocha :) Życzę Wam wszystkiego najlepszego i obyście byli zawsze szczęśliwi :)
Barleduc
21 sierpnia 2010, 13:47A ja wierzę w takie niesamowite, wręcz nierealne historie jak Twoja, wierze w ludzi i naiwnie zawsze do końca, że będzie dobrze wiec tylko potwierdzasz moja teorię:) Kochaj mocno i najlepiej już na zawsze:)
eewweelliinnaa2505
21 sierpnia 2010, 12:50Aniu walcz i nie poddawaj się nigdy!
monada
21 sierpnia 2010, 12:26wiedziałam, że będzie dobrze! gdyby nie był ok, to ukrywałby przed Tobą to spotkanie... Aniu - pedałuj dalej, jedz troszke więcej, żebyś nam nie padła i kochaj!! buziaki
blusia
21 sierpnia 2010, 11:07Ciesze sie razem z Toba, ze jednak sie udalo i ze sie mylilas w osadach, u mnie tak nie wyszlo i koniec jest na prawde meka :(
Biedroneczka19811
21 sierpnia 2010, 10:36kochana bardzo sie ciesze że jest dobrze:)
vida86
21 sierpnia 2010, 10:31super, że wszystko się między Wami wyjaśniło, gratuluje mobilizacji z rowerem, no i życzę wytrwałości z brzuszkmi - początki są trudne, ale bez problemu dasz radę :) pozdrawiam
kruszynka.asia
21 sierpnia 2010, 09:59no i uwazam ze ta cala historia nie mogla skonczyc sie inaczej.poprostu musicie byc razem i jest to wam pisane,a tak jak pisalas to Tomek jest dzentelmenem i napewno cie kocha i to nie moglo sie tak po prostu skonczyc.to byl egzamin waszych uczuc i go daliscie.gratuluje.a raczej to my to sobie tak wyobrazamy,tak w najgorszych scenariuszach wszystko widzimy,bo nie potrafimy siebie docenic,wciaz nie potrafimy sie dowartosciowac.ciagle widzimy siebie jako grubaski nic nie warte ktore nie zasluguja na szczescie,a jednak jest inaczej.i ty kochana Aniu masz na to dowod.ciesze sie bardzo ze wszystko jest dobrze.buzkam cie i twoja niuńke.
funnynickname
21 sierpnia 2010, 09:23to moze teraz te wiare w siebie wreszcie odzyskasz i pozbedziesz komleksow..Kobiety majaa niezwykla umiejetnosc komplikowania sobie zycia i doszukiwania sie spiskow, tam gdzie ich nie ma :) Dobrze, ze wszystko sie wyjasnilo. Na przyszly raz zamiast ryczec w poduszke i wmawiac sobie, ze jestes nic nie warta...poprostu walnij glowa w sciane ;-) I przestaniesz komplikowac sobie zycie. Uwierz, ze zaslyzlas na dobre rzeczy i ze zycie nie mus byc pasmem niepowodzen i rozczarowan..
anaidd
21 sierpnia 2010, 09:09kobietko super poprostu!!!! aby tak dalej!
zawszeserena
21 sierpnia 2010, 08:38Kobieto!!!!!!!!!!!!!!! ja średnio co 2 godziny sprawdzam od tygodnia co u Ciebie!!! nawet nie wiesz jak się cieszę!!!! (jak będziesz tak pedałować to za chwilę nie będziesz już się obawiać żadnej rywalki :-) Bravo!