Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczęśliwa, młoda mama. Na Vitalii od samego początku jej istnienia, czyli chyba od czasów gimnazjum ?

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4771
Komentarzy: 10
Założony: 27 grudnia 2011
Ostatni wpis: 14 września 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
raspberrygirl

kobieta, 35 lat, Warszawa

166 cm, 64.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 września 2021 , Komentarze (1)

Jestem trochę przeziębiona i czuje się jakaś taka opuchnięta, co tez odbija się na wadze, bo pokazała dziś prawie 66 kg a nie jest to fizycznie możliwe, żebym w trzy dni przytyła 2 kg, bo trochę sobie pofolgowałam, ale nie aż tak 😀 

Zjadłam w sobotę więcej niż powinnam, ale sporo tez spaliłam, wiec powinno wyjść na zero. Jedyne co mnie przeraza to to, że w dużej mierze to były słodycze. Jestem już chyba oficjalnie uzależniona 😔

W niedziele nie byłam na spacerze, bo zle się czułam, ale kalorii starałam się nie przekraczać ponad moje zapotrzebowanie. Aktualnie to jest ok 2500 ze względu na kp, ale ogólnie uważam, ze to dużo 😅 i staram się jeść mniej. No, ale w niedziele zjadłam coś koło tego.I wczoraj tez. Wczoraj spacer był, bo chciałam mimo choroby się dotlenić, chociaż później trochę żałowałam, bo dużo gorzej się po nim czułam. Zjadłam tez kebsa, pewnie stad to dzisiejsze zawirowanie na wadze. Niby kalorycznie na zero, ale trochę tego jedzenia było. Podsumowując to te 3 dni na pewno nie przyczynia się do schudnięcia, ale ostatecznie nie powinnam tez przytyć.


Kupiłam budyń słodka chwila czy coś takiego i postanowiłam dziś zjeść zamiast słodyczy. Kalorii ma mniej niż baton, bo ok 165 i mam nadzieje, że trochę zaspokoi mój apetyt na coś słodkiego. Co do składu to cóż, wiadomo, że nie jest to mega zdrowe, ale łudzę się, ze chociaż trochę zdrowsze niż ciastka i batoniki na oleju palmowym 😝

10 września 2021 , Komentarze (4)

Zacznę od tego, że udaje mi się realizować moje założenia zgodnie z planem. Nie przejadam się na noc i robie ok. 10 000 kroków, a wczoraj prawie 13,5 tys. Muszę sobie znaleźć jakieś nowe trasy, bo te którymi chodzę strasznie mi się nudzą jak chodzę sama (cała ciąże spacerowałam i teraz 7 miesiąc ciagle w tej samej okolicy). Miałam wczoraj fajny dzień, zrobiłam sobie z synkiem wycieczkę do miasta, była kawa i pyszne ciasto 😃 pod wieczór miałam jeszcze ochotę na coś słodkiego i mogłam sobie pozwolić, bo dzień był naprawdę aktywny, ale ostatecznie się nie złamałam i wypiłam tylko kawę, wiec jestem z siebie dumna a waga mi się odwdzięcza, bo pokazała dziś 63,9 kg, czyli - 0,6 kg od pierwszego wpisu.

Prawie miesiąc temu, 16.08, spisałam swoje wymiary i wyglądało to tak:

16.08, waga 64,3 kg:

Biodra 98
Talia 72
Boczki 88,5
Udo w najszerszym miejscu 56
Łydka 37,5
Ramię 29

Kolejny pomiar zrobię jak uda mi się zejść do 63 kg.



6 września 2021 , Komentarze (1)

Waga po weekendzie tak samo jak przed - 64,5kg. Jadłam słodycze, ale głównie domowe ciasto i sporo tez spacerowałam, wiec jest dobrze. 

Poranek spędziłam dosyć aktywnie, zrobiłam już prawie 10 000 kroków. Pogoda jest dziś piękna, wiec zachęca do spacerów. Udało mi się połączyć przyjemne z pożytecznym i od razu zrobiłam zakupy.

W domu mam istne pobojowisko. Wyjeżdżaliśmy na weekend, a przez wypadek na trasie wróciliśmy bardzo późno i nie udało się już rozpakować. Dzisiaj rano na szybko każdy wyciągał potrzebne rzeczy a reszta leży porozrzucana. Serce mnie boli na ten widok, bo nie znoszę bałaganu 😫 przez prawie dwie godziny sprzątałam łazienkę, a i tak nie skończyłam. Moj mały książę jest chory i bardzo marudny. Za każdym razem jak próbowałam wyjść z pokoju to chwile się pobawił i za chwile zaczynał płakac, ze chce spać, a jak sie z nim kładłam, to nagle dostawał nowych sil do zabawy 😅 teraz w końcu zasnął, a ja leżę razem z nim, bo inaczej się wybudza. Ach te chłopy, czy mały czy duży tak samo ciezko przechodzą choroby 😝 

Trudno, bałagan poczeka do wieczora jak mały już zaśnie na noc 😀 dobrze że chociaż najgorsze w łazience ogarnięte, zostało tylko odkurzyć i zmyć podłogę. I rozpakować walizki, a prasowanie z zeszłego tygodnia jak stało, tak jeszcze chyba postoi😅

5 września 2021 , Komentarze (2)

Dziś zauważyłam, że ostatni wpis dodałam 11 miesięcy temu. Jak ten czas leci! W ciąży przytyłam w sumie 19 kilogramów, ale w ogóle nie było tego widać. Podczas kontrolnych wizyt w szpitalu na ktg panie położne myślały ze to 7 miesiąc a nie 9 😅 pani na przyjęciu do porodu dopytywała czy to już na porod, bo mały ten brzuch, a ona była jak kula 🤪

Teraz synek ma już prawie 7 miesięcy, a mi zostało 1,5 kg do wagi z przed ciąży. 14 kilogramów zleciało praktycznie samo jakoś w 3-4 miesiące, a kolejne 5 kilogramów to te, które przytyłam nad programowo. Myśle, że już dawno osiągnęłabym wagę sprzed ciąży, albo nawet niższa gdyby nie to moje zamilowanie do słodyczy, no ale cóż - trochę przyjemności w zyciu trzeba mieć 😀 

Ciekawa i trochę dziwna sprawa, że ważąc teraz 64,5 kg czuje się jakbym ważyła 60 i bez problemu wchodzę w ubrania, ktore przed ciąża były opięte. Chociaż myśle, że to po prostu efekt tego, że przed ciąża krytyczniej na siebie patrzyłam, a teraz w porównaniu z tymi ciążowymi 82 kg te 64 kg to bajka i jaram się, że po roku w końcu mogę chodzić w normalnych ubraniach a nie tylko w legginsach i bluzach i nie zwracam uwagi na niedoskonałości. 

Kiedyś, 5 lat temu, ważyłam 57 kg i byłam wtedy w szczytowej formie. Czułam się mega atrakcyjna, rano wstawałam do pracy, brałam pierwsze z brzegu ubrania i wszystko pasowało. Chciałabym do tej wagi wrócić, ale bez spiny ;) mój cel to 60 do końca roku i stabilizacja, bo jeśli dobrze pójdzie w połowie przyszłego roku będziemy się starać o drugie dziecko, wiec nie ma sensu aż tak się wychudzac 🤪

Moje założenia są proste i bardzo łatwe w zrealizowaniu:

- nie najadanie się na noc (ostatnio było z tym ciezko, trochę sobie folgowalam i w ciągu dnia i wieczorami),

- spacery z wózkiem - minimum 10 000 kroków (w zimie i na wiosnę spacerowałam codziennie, ale latem odpuściłam, bo albo afrykańskie upały, albo ulewy, ale liczę na złotą polską jesień),

- kalorie ok. 2200 (karmię dziecko, wiec mogę sobie pozwolić na takie szaleństwo 😁) i delikatne ograniczenie słodyczy.

I to tyle, niecale 5 kg w 4 miesiące powinno spaść samo, no ale wiadomo jak jest z tym odchudzaniem ☺️ nie mam żadnej spiny i to odchudzanie to bardziej dla efektu wow, bo naprawdę czuje się ze sobą świetnie - ani gruba, ani chuda taka normalna i w sam raz polska mama 😀 

12 października 2020 , Komentarze (1)

To juz 22 tydzien :) jak na razie nasze malenstwo rosnie zdrowo i oby tak zostalo. Ja natomiast czuje sie juz taka wielka! Nie jestem przyzwyczajona do takiego brzucha :D akurat brzuch byl zawsze najszczuplejsza czescia mojego ciala i nie wiem czy mialam taki nawet jak mialam nadwage w gimnazjum.

Po 6 tygodniach od ostatniego wazenia postanowilam w koncu zmiezyc sie z prawda i sie zwazyc - waze 72 kg, czyli od poczatku ciazy przytylam 9kg i aplikacja ciazowa pokazuje nadwage :PP, chociaz zdecydowanie tego nie widze. Maksimum jakie chcialabym przytyc to 20kg, ale zobaczymy. Od 3 tygodni jem slodycze tylko w weekendy, ale staram sie nie przesadzac z iloscia. Moze sprobuje wyeliminowac slodycze przez 6 dni, a jesc tylko w jeden dzien?

Ograniczylam tez spozycie pieczywa, bo niestety od poczatku ciazy kanapki najbardziej mi smakuja i w 1 trymestrze tylko od pieczywa mnie nie odrzucalo. Ogolnie mysle, ze tyje dosyc szybko, bo przed ciaza bylam na diecie i troche schudlam i wlasnie przez to ze jem duzo wegli, a najlepiej mi sie chudnie wlasnie na dietach low carb. Przez brzuch i piersi nie mieszcze sie juz w wiekszosc ubran :( ale cale szczescie ubrania w ktore nadal wchodze nie sa opiete na ramionach - wiec znaczy ze tu nie tyje, i nogi tez raczej sa jak byly. Moze aqua aerobic pomaga. Nie ukrywam, ze chcialabym juz miec za soba ta ciaze i wrocic do starych przyzwyczajen ;)

Chaialabym tez zadbac bardziej o skore na brzuchu i piersiach, ale niecierpie zadnych balsamow :( katorga to dla mnie niesamowita, a jedyne co moge zdzierzyc to smarowanie lydek po goleniu i to tez latem, kiedy nie trzeba sie ubierac na ten balsam. Pocieszenie jest takie, ze czytalam na forach, ze jesli ktos ma predyspozycje do rozstepow to bedzie miec tak czy siak, czy bedzie sie smarowac czy nie i odwrotnie - jesli ktos nie ma predyspozycji to nie bedzie miec po porodzie nawet jesli nie bedzie sie smarowac kremami. Sama za siebie trzymam kciuki :D

27 sierpnia 2020 , Skomentuj

Stało się! Z wielkim strachem w końcu stanełam na wagę i nie jest aż tak źle jak myślałam. W pierwszym trymestrze ciąży (14-15 tygodni) przytyłam 4-5kg. Tyle sobie założyłam jako maks w pierwszym trymestrze. Wiem, że teoretycznie nie powinno się przytyć nic, chociaż nie wiem jak to możliwe skoro same bimbałki ważą teraz po 100 kg :PP Ubrania noszę te same, lekko są przyciasne w brzuchu, ale czuję, że utyły mi też nogi i biodra. Staram się nie jeść za dużo słodyczy, no ale ruszam się dużo mniej i były momenty, że jadłam tylko kanapki (a niestety pieczywo mojej figurze nie służy), spałam i jadłam na noc, bo inaczej strasznie mnie mdliło, i czułam się źle nawet po wodzie. A po owocach to już w ogóle (martwy)

Teraz czuję się już troszkę lepiej, jem więcej warzyw i owoców, no i zapisałam się na aqua aerobic! Nie mogę się doczekać :D Mam nadzieję, że uda mi się trochę poprawić wygląd dolnych części ciała i wzmocnic kręgosłup, bo zawsze miałam problemy z bólem w krzyżu. Po konsultacji z internistą okazało się, że bóle w klatce też pochodzą od kręgosłupa i zmiany sylwetki w związku z ciążą, więc mam nadzieje, że trochę ten basen mi pomoże. Mam nadzieję, że będzie fajnie i się nie zniechęce za szybko. A tymczasem jem śliwkę i gotuję zupę krem z ciecierzycy :)

24 sierpnia 2020 , Komentarze (1)

Pewnie niektórrzy pomyślą, że jestem szalona, ale cieszę się, bo w powietrzu z samego rana czuć jesień! A to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Zawsze lubiłam wracać po wakacjach do szkoły, a poźniej na studia. Jesień to dla mnie długie wieczory i rozgrzewająca herbatka, ksiązki i świeczki zapachowe, jabłka i śliwki z pobliskiego bazarku, stylizacje z kozakami i płaszczem, Dzień Wszytskich Świetych, ktory ma swój urok oraz moje urodziny. Jak co roku wyczekuje tego czasu z niecierpliwościa :)

Jestem na Vitalii (kiedyś pod innym nickiem) od pierwszego dnia istnienia, a pamiętnik mocno kuleje. Pamiętam, jak X lat temu oglądałam Dzień Dobry TVN i tam właśnie podali informację, że powstał nowy portal o odchudzaniu i tak założyłam sobie konto.

Od marca pracuję zdalnie, najpierw ze względu na koronawirusa, a teraz ze wzgledu na ciąże. Trochę zaczyna mi się nudzić w domu :( Ze względu na koronę nie wyjeżdzamy w tym roku na wakacje, bo nie chcemy narażać naszego maluszka. Są dni kiedy czuję się bardzo dobrze i wtedy sprzątam, gotuje, robię pranie i zakupy, pracuję w ogrodzie, ale najczęściej następnego dnia organizm się buntuje i nie mogę cały dzień wstać z łóżka. Ostatnio mielismy gości, więc zasuwałam z przygotowaniem imprezki i ugoszczeniem ich, ale następnego dnia jak już pojechali cały dzień byłam niesamowicie osłabiona. Mój mąż jest na szczęście bardzo wyrozumiały i bardzo mnie wspiera. Nie wymaga ode mnie cudów i pozwala mi odpoczywać. Staram się w zamian, żeby pomimo gorszego samopoczucia w niektóre dni, zawsze miał gotowy obiad, ale nawet jak nic nie uda mi się zrobić to nie jest to dla niego problemem. W pierwszym trymestrze miałam mdłości, ale tylko 2-3 tygodnie czułam się bardzo źle, a reszte dawałam radę, natomiast teraz zaczynam drugi trymest i jestem bardzo słaba. Nie che mi się jeśc, czego bym nie zjadła to źle się czuję, zwłaszcza po owocach :( Do tego doszły silne bóle w klatce piersiowej, jestem umówiona z internistą, żeby pokierował mnie co z tymi bólami zrobić. Nie wiem czy iśc do kadiologa czy do neurologa, czy w ogóle to nic z tych rzeczy. Niby ciąża to nie choroba, ale lekko nie jest :)

Właśnie zjadłam sniadanie - porcja płatków owsianych z jogurtem greckim i syropem kolonowym a do tego kilka mrożonych malin. Niejasne jest dla mnie zapotrzebowanie kaloryczne w ciązy. W 2 trymetrze powinno się zwiększyc o ok 360 kcal, ale nie wiem do jakiej wartosci to doliczyc. Na jednym kalkulatorze obliczylo mi moje CPM na poziomie 1750 kcal, na innej 2050, a na jeszcze innej 1815. Nie chce sie oczywiscie odchudzac, ale nie chce sie tez objadac lub co gorsza nie dojadać, bo nie chce zaszkodzić maluszkowi. Ktoś może wie?

Na ta chwile moja waga to jakies 67 kg, przy wzroscie 166. Ubrania dalej nosze te same, które nosiłam 4-5kg temu, ale w brzuchu już ciasno :)