Od pierwszego czerwca nie mam już diety Vitalii , co nie oznacza, że odpuściłam. Waga stoi i cieszy swoją 6 z przodu . Tak jak się zatrzymała w maju - tak stoi. Staram się stosować reguły jedzenia zapamiętane z diety, ruszam się dużo więcej niż wiosną (długie wędrówki rowerowe ok. 5-6 razy w tygodniu). I niby wszystko jest ok. ale zauważam, że mi motywacja zaczyna siadać ...
Powód? Parę "troskliwych" pytań ze strony znajomych np.: masz jakieś kłopoty? tak schudłaś... Myślę, że przez grzeczność i takt nie komentują mojego wyglądu..
Mówi się, że w "pewnym" wieku lepiej nie chudnąć, a w moim przypadku kolejność chudnięcia to: twarz-biust-brzuch-pupa-uda.. Czyli dokładnie odwrotna kolejność niźli wymarzona .
I mimo, że dobrze mi w nowym "rozmiarze" jakoś tak z mniejszą radością i zaangażowaniem podchodzę do mojego postanowienia...
Też tak macie?
mania131949
24 czerwca 2013, 19:52Oj mamy, mamy!!! A ja się cieszę, jak mi mówią, że schudłam, a na podteksty nie zwracam uwagi!!!
doris1014
24 czerwca 2013, 18:28Popieram w 100 % wypowiedź ewka58 . Kobiety kierują się najczęściej zazdrością :)
ewka58
23 czerwca 2013, 22:25Kochana ja schudłam ponad 20 kilo w ubiegłym roku i od września utrzymuję wagę.Owszem pytano mnie i moją rodzinę - co mi jest? - ale już mam z tym spokój. Czuję się świetnie i wcale to nieprawda że w naszym wieku nie można ładnie schudnąć. To prawda że skóra już nie młoda ale przy dobrej diecie i gimnastyce też można ją kształtować...No i jeszcze jeden plus - to samopoczucie, lekkość i zdrowie...Mam to szczęście że pracuję wśród panów. A oni umieją komplementować. A kobiety,,,,,,,są po prostu zazdrosne....Nie daj się i bądż sobą. Niech ten ,,nowy rozmiar,,przynosi ci wiele radości i satysfakcji że potrafisz i możesz wyglądać tak jak tego chcesz....Pozdrawiam serdecznie...
Nieznajoma52
23 czerwca 2013, 21:49Nie przejmuj się takim gadaniem. Owszem też tak miałam, bo straciłam zbyt szybko na wadze. Właściwie, to się solidnie odwodniłam i poleciały mi zmarszczki, więc się postarzałam. Przejęłam się tym gadaniem i efekt taki, że z 64kg wylądowałam na 88,5kg. nie bierz ze mnie przykładu.
jolaps
23 czerwca 2013, 21:36A tam, ludzkie gadanie. Jak się schudnie mówią " zmizerniałaś" , jak przytyjesz " dobrze wyglądasz " lub " poprawiłaś się ". Czasem wynika to z troski a czasem z zazdrości. U mnie jak schudłam niektórzy tego faktu wcale nie komentowali myśląc że zachorowałam. Dopiero jak sama powiedziałam to powiedziano mi że obawiali się zapytać bo to różnie bywa. Moim zdaniem można chudnąć dopóki dobrze się z tym wygląda. Im człowiek starszy należy zwrócić na to szczególna uwagę. Wisząca tu i ówdzie skóra nie jest apetyczna i lepiej mieć więcej ciała niż wyglądać jak na wieszaku. Jednym słowem rozsądek a nie pomiar wagi.
doris1014
23 czerwca 2013, 21:26Witaj Renatko jak to miło Twój wpis zobaczyć :) Ja jeśli chodzi o komentarze mam dokładnie tak samo jak Ty tzn. powtarza się tekst "chora jesteś, ale zmizerniałaś" Najlepsza jest jedna z kolezanek w pracy która mi powiedziała "wkurzasz mnie na całego" więc pytam "o co Ci chodzi" a ona na to "że tak schudłaś". No ma dziewczyna problem hehehe i musi go rozwiązać. Tak że nie martw się niczym nosek do góry jesteśmy laseczki i tyle (tzn. więcej Ty niż jeszcze ja ale niedługo do Twojej wagi dołączę) Buziaki :)
nieidealna1979
23 czerwca 2013, 19:44Ostatnio o tym samym rozmawiałam z koleżanką : jak schudniesz to się Ciebie pytają czy nie masz czasem jakiś kłopotów bo zmizerniałas, a jak przytyjesz to nie omieszkają Ci tego powiedzieć głośno i dosadnie! Dlatego najlepiej się nie przejmować (choć to trudne) i robić dalej swoje. Pozdrawiam. Ps. Najlepiej dla nas, bo my się mamy dobrze czuć z naszą wagą!!!
grafka
23 czerwca 2013, 19:34Bardzo miło mi się czyta Pani pamiętnik. Jestem pod wrażeniem zarówno starań utrzymania diety jak i zdrowego trybu życia. Znajomi pewnie są zazdrośni :) Chciałabym żeby moja mama potrafiła się tak zmobilizować !