Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam okrągła, w ciaży przytyłam 20kg, po porodzie ubyło mi 10kg, chciałabym schudnąć jeszcze 17kg. Marzę, żeby mój syn był ze mnie dumny...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15240
Komentarzy: 113
Założony: 23 listopada 2011
Ostatni wpis: 19 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
robietodlasynka

kobieta, 32 lat, Zamarte

163 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2015 , Komentarze (3)

Dwa dni temu miałam kontrolne ważenie, które mnie załamało, bo zamiast schudnąć przytyłam 0,4 kg. Tego też dnia postanowiłam, że będę się ważyć co dwa dni(tak dla siebie) ale do tabelki będę się ważyć raz w tygodniu. Tak więc dziś się zważyłam i już humorek wrócił. Jest o 0,5 kg mniej niż we wtorek, czyli 84,5 kg. Dwa ostatnie dni były intensywne, dużo, bardzo dużo jeździłam na rowerku, znacznie mniej ćwiczyłam z Chodakowską a to dlatego, że ćwiczę tylko jak jestem sama( wstydzę się przy kimś). Najważniejsze, że odzyskałam kontrolę. Woda z octem jabłkowym już wypita. Idę robić i pałaszować śniadanko. Miłego dnia dla wszystkich  

17 marca 2015 , Komentarze (2)

Dziś mija 3 tygodnie diety, były chwilę zwątpienia. A dziś to się trochę załamałam. Przez pierwsze dwa tygodnie schudłam 3,4 tygodnie a teraz zamiast schudnąć, przytyłam co prawda tylko 0,4 kg ale to dużo jak na tydzień.
Chciałam zapytać czy stosujecie jakieś suplementy wspomagające odchudzanie.    

10 marca 2015 , Komentarze (3)

Tak jak w tytule, chudnę a to cieszy:) Od początku kolejnej i ostatniej już próby pozbycia się otyłości minęły już dokładnie 2 tygodnie. Zaczęłam z wagą 88 kg, po tygodniu było już 86 kg, dziś kolejny dzień ważenia: 84.6 kg.
Dołączyłam do kilku wyzwań. Jedno, jedyne dotyczące bezpośrednio marca to "marzec bez fast-foodu", "-5kg do końca kwietnia", ale najciekawsze i najbardziej wyzwaniowe(o ile takie słowo w ogóle istnienie)"brzuszki przez cały rok" i "15kg mniej do czerwca 2015". Mam 82dni na zrzucenie 11,6kg i 51dni na zrzucenie 5kg. Fajne te wyzwania bo przecież każda/y z nas chce byc najlepszy.

8 marca 2015 , Komentarze (2)

Tak jak pisałam w poprzednim poście, wstrzymaliśmy się ze staraniami o dziecko. Jak bywa w takich sytuacjach, w wigilię Bożego Narodzenia dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To były najwspanialsze święta, sylwester i początek roku w moim życiu. Do czasu, niestety...Płód okazał się uszkodzony, serduszko maleństwa przestało bic i musiałam poddac się zabiegowi. Nasz świat się zawalił, pobyt w szpitalu jakoś zniosłam z niewielką liczbą wypłakanych łez, ale w domu, pustym domu...nie dało się nie płakac. To takie trudne dla matki, matki która od 2 lat pragnęła, starała się o to szczęście. Matki, której zostało to odebrane. To był ciężki czas, pogrzeb...ten malutki grób...Potem jeszcze miałam stłuczkę samochodem...Pomyślałam, że:

1)strach pomyślec co przyniesie mi reszta roku skoro tyle tragedii wydażyło się w 1,5 miesiąca od początku roku;

2)ale przecież może byc tak, że tragedie w tym roku już "wyczerpałam" i teraz będzie już tylko lepiej;

 Niestety, okazało się, że życie szykuje mi scenariusz nr 1. Tydzień przed moimi urodzinami dowiedziałam się, że koleżanka została potrącona przez samochód i niestety nie żyje...pochowana została w moje urodziny...w dzień jej śmierci dowiedziałam się też, że moją mamę czeka poważna operacja(a ja nie mogę przy niej byc bo mieszka w Dani), boję się bo nie widziałam jej od wakacji, czyli już 7 miesięcy a przez operacje nie wiadomo czy przyjedzie na Wielkanoc. Ale to nie koniec, zadzwoniła wczoraj, przekażała mi straszne wieści...miała wypadek samochodowy...na szczęście jest cała, oby nic nie wyszło z czasem. Boję się tego roku, naprawdę boję się każdego dnia, boję się odbierac telefon, jakie jeszcze wieści w nim usłysze. Co jeszcze na mnie spadnie???

Postanowiłam odmienic swój straszny los i zrobic coś dobrego dla siebie.  Od dwóch tygodni jestem na diecie...Jak narazie jest mnie mniej o 2,5kg. Cieszę się z każdego grama, wiecie jak to jest, byle na wadze z każdym ważeniem widziec coraz mniej. Mam nadzieję, że na stałe odmienie swój los.

21 października 2014 , Skomentuj

Po długich i intensywnych rozmowach z mężem doszliśmy do wniosku, że wstrzymamy się z staraniami o drugie dziecko. Argumenty są dość mocne, rozsądne. Ale ja w sercu bardzo chciałabym, żeby przydarzyła nam się wpadka. Nie zniosę czekania na drugą kruszynkę kolejnych lat, czekam już 2 lata a mam czekac kolejne 5 na rozpoczęcie starań. A gwarancji przecież nikt mi nie da, że w pierwszym miesiącu starań się uda. Przecież znowu może być tak, że przez 2 lata nie wyjdzie...

12 października 2014 , Komentarze (2)

Witajcie Vitalijki:) pisałąm już w poprzednim poście, że mam problem z zajściem w ciążę. Przedyskutowaliśmy z mężem całą noc na ten temat i postanowiliśmy wstrzymać się z realizacją tego marzenia na czas po spłacie kredytu. W kwietniu bierzemy kredyt na mieszkanie na 6 lat, teraz jesteśmy w trakcie zmiany samochodu. Więc postanowiliśmy poczekać z drugą ciążą na czas, gdy kredyt będzie już prawie spłacony. Co wy na to???

7 października 2014 , Komentarze (4)

O tym, że przytyłam nie bede pisac bo po co, norma przeciez, mam inny problem. Od półtora roku staramy się z mężem o drugie dziecko, na początku starań poszłam do lekarza się przebadac i to co on mi powiedzial dodało mi skrzydeł "za parę miesięcy widzimy się znowu już w ciąży" a tu już minęło 18 miesięcy. POMOCY

3 lutego 2014 , Komentarze (8)

Pochłonęłam całą tabliczkę czekolady...!!! Jaka ja jestem okropna... Tyle się trzymałam a tu taka porażka!!!

31 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Postanowiłam od jutra zastosować dietę 13-dniową zwaną również Kopenhaską. Tak więc najbliższe 13 dni będą na pewno bardzo ciężkie, ale raz już to przeszłam, przejdę i znowu. Potem znów wrócę bo menu Pana Adriana.

30 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Najpierw odchudzanie ( popierwszej ciąży i po lenistwie), w trakcie odchudzania kurs na prawo jazdy, a po odchudzaniu, z prawkiem w ręku będziemy dzielnie starac się o drugie szczęście. trzymajcie za mnie kciuki prosze