Dobry wieczór!
Oj dzisiejszy dzień był długi! Pobudka o 5.30, ponieważ miałam "uczelnianą wycieczkę" jakkolwiek to brzmi. Ach szanowna pani profesor wymyśliła sobie dwie wycieczki do oczyszczalni ścieków i kompostowni. Do czego nam się to przyda, to nie mam pojęcia. Dojazd tam i przyjazd z powrotem zajął nam więcej czasu niż główna atrakcja! No ale cóż, jak mus, to mus. Trochę kilometrów dziś zrobiłam piechotką, ale pogoda była naprawdę fajna, choć chwilami aż za gorąco! Myślałam, że nie zdążę na wf więc nawet nie wzięłam stroju, a stety niestety zdążyłam i siedziałam ponad godzinę i patrzyłam jak dziewczyny grają w siatkówkę!
Co do jedzonka, to nie jestem zadowolona. To mój drugi dzień bez obiadu, więc pod wieczór włącza mi się ssanie i tryb odkurzacza, który starałam się opanować. Po powrocie z wycieczki (wymęczona i potwornie głodna!) zjadłam tortillę i niestety parę czekoladowych jajek. No nie mogłam się powstrzymać, ale powiedzmy, że to dla przypływu energii! No ale najgorsze, że po zajęciach poszłam z koleżanką na piwo! Było tak gorąca, a zimny Redd's patrzył z lodówki... No ale to tak jednorazowo!
3 dzień wyzwania za mną i 60 przysiadów również. Dopiero dzisiaj sobie przypomniałam o ściskaniu pośladków przy "końcówce" przysiadu, czyli po wyprostowaniu kolan! Ojj po takich ściskanych przysiadach czułam już bardzo pupkę (bo wcześniej, to bardziej uda), ale wiem, że daje to większe efekty, więc warto :-) dlatego też, mam zamiar wszystkie przysiady robić w ten sposób, no i oczywiście zwracając uwagę, żeby kolana nie wychodziły za stopy! Powiem wam, że podoba mi się to wyzwanie! Oby tylko za miesiąc coś było widać :-)
Śniadanie
- standardowo owsianka na mleku z pestkami słonecznika i rodzynkami
- zielona herbata
II śniadanie
- składana kanapka (bez masła, już drugi dzień!) z sałatą lodową, polędwicą i ogórkiem
- jabłko
III posiłek (ciężko mi dzisiaj sprecyzować posiłki, bo ani to przekąska, ani obiad, chociaż bliżej tego drugiego)
- tortilla z sałatą lodową, żółtym serem, mozzarella, papryczką pepperoni, polędwicą i ogórkiem
- parę czekoladowych jajek
IV posiłek
- piwo (?!)
- zamrożony serek straciatella (forma lodu :D)
- pomarańcza
- odrobina sałatki jarzynowej
- czerwona herbata
Kolacja
- odrobina sałatki jarzynowej
- 3 lekkie krakersy włoskie
- mięta
-gryz banana :D
- 5 migdałów
Dzisiejsze menu jest po prostu straszne! Ale jutro planuję zjeść normalny obiad, więc mam nadzieję, że wieczorem nie będę jadła wszystkiego, co będzie w zasięgu wzroku!
Dobranoc kochane! :-)
blakin
19 kwietnia 2013, 20:50codziennie czytam coś nowego o tych przysiadach:)
rroja
19 kwietnia 2013, 20:35oj wcale jeszcze nie jest aż tak gorąco! ;)
Tazik
19 kwietnia 2013, 16:30Alez piękna motywacja na koniec :) Trzymaj się, powodzenia!:)