Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek - tygodnia koniec i początek


Dla mnie koniec zajęć, a początek nauki. Dziś pół dnia byłam na uczelni. Anatomia na kończynach, zaschnięty siusiak, formalina, tyle emocji :D ogólnie wszystkie dzisiejsze zajęcia były spoko, tylko oczywiście ja, piąty dzień z rzędu niewyspana, zombie do potęgi n-tej! W przerwie poszłyśmy z koleżanką do Żabki po kawę, a że ja ogólnie kawy nie piję, to taka czarna z ekspresu pobudziła mnie na dobre parę godzin. Po powrocie do domu zjadłam obiad, sprzątnęłam całe mieszkanie i wzięłam się za naukę. Powiedziałam sobie, że o 21 zrobię skalpel z hantlami, ale tak mi się dzisiaj dobrze uczy, że miałam dylemat: uczyć się dalej, czy poćwiczyć. Wybrałam to pierwsze, z racji tego, że jutro mam w planach bieganie i będzie, to 4 aktywny dzień w tym tygodniu, a założyłam sobie, że będę ćwiczyć minimalnie 3 razy w tygodniu. No i w tym tygodniu mój plan wykonany :-)
Dzisiaj w końcu się wyśpię. Mam zamiar uczyć się tak długo, aż polegnę i spać tak długo, aż się wyśpię :D
Chodzą za mną ostatnio różne placki. Miałam mega ochotę na ziemniaczane, ale z racji tego, że mam 1 kg marchewek zrobiłam placki marchewkowe. Jadłam pierwszy raz w życiu i nie były najgorsze (chociaż do placków ziemniaczanych im daleko :D ). Następnym razem zetrę marchew na małych oczkach, to będę mogła dodać mniej tłuszczu i będą się mniej rozpadać (próbowałam użyć jak najmniej mąki).
Teraz uciekam na szybki prysznic, do książek i spać <3


Śniadanie (376 kcal)

- owsianka na wodzie z mlekiem, kawałkiem gorzkiej czekolady, bananem
- mała kromka chleba sojowego pełnoziarnistego (20 g) z połową plastra żółtego sera, pomidorem i odrobiną ketchupu
- zielona herbata z cytryną

Posiłek na uczelni (324 kcal)
- kanapka składana z chleba sojowego z plastrem żółtego sera, pomidorem i ketchupem
- jabłko
- kawa

Obiad (437 kcal)
- makaron z pszenicy durum z łososiem, brokułami i serkiem mascarpone (pozostałość po środzie popielcowej - rozdzielone na dwie porcje)
- mała pomarańcza
- czarna herbata

Podwieczorek (138 kcal)

- białko serwatkowe czekolada-sezam z mlekiem i łyżeczką ciemnego kakao
- pokrzywa

Kolacja (386 kcal)
- kotleciki z marchewki (300 g), jednego jajka, odrobiny mąki smażone na oleju, polane jogurtem naturalnym z koperkiem i pietruszką

Razem: 1659 kcal
B: 80 T: 59 W: 213





Trzymajcie się ;-)
  • cludiix.

    cludiix.

    9 marca 2014, 14:56

    Też wyglądam jak zombie kiedy jestem niewyspana :D a najczęściej jestem 5x w tygodniu :D / jak już się dobrze uczy to nie warto przerywać :) ćwiczenia zawsze można nartobić następnego dnia :)

  • Saineko

    Saineko

    8 marca 2014, 07:47

    Ja mam dzis pierwszy raz nowe przedmioty. 3ostatnie juz :) strasznie jestem ich ciekawa. Bedzie ciezko a tu jeszcze prace trzeba pisac :( placki narchewkowe - brzmi fajnie :)

  • Saineko

    Saineko

    8 marca 2014, 07:31

    Dobrze myslalas o tym blonniku, ale skoro mam takie problemy to moze powinnam go unikac bo blonnik podraznia przewod pokarmowy oraz moze powodowac wzdecia. Nie wiem czemu mam takie problemy, na tydzien wyeliminuje wszystko a potem bede powoli przez tydzuen dodawac skladniki ... Zobaczymy

  • naughtynati

    naughtynati

    7 marca 2014, 23:18

    oj nie zazdroszczę, że masz tyle nauki.. ja na szczęście mam troche wytchnienia ostatnio :D

  • Angela104

    Angela104

    7 marca 2014, 23:17

    też dziś jadłam te placuszki ;D mnie smakują :) ładne menu :)