Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

.Mama dorastającego młodzieńca, pracowita i uczuciowa Kobieta... Wiecznie zakompleksiona bo jakby inaczej przy takiej wadze? Staram się patrzeć na siebie pozytywnie ale zbędne kilogramy szybko sprowadzają mnie na inny tok myślenia. Zamiast widzieć w sobie Kobietę pracującą, fajną mamę, kobietę uczuciową i wrażliwą, o (myślę) fajnym charakterze - widzę Kobietę z dużym brzuchem, za dużą pupą i wielką blizną na brzuchu... Taką jakiej nie chcę widzieć w lustrze :( Kiedyś potrafiłam powiedzieć o sobie, że jestem kobieca, dzisiaj szukam i nie widzę z kobiecości nic ... Mam nadzieję, że po 8 latach na nowo znajdę TUTAJ pomoc i wsparcie i odnajdę siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1046
Komentarzy: 23
Założony: 24 września 2018
Ostatni wpis: 2 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
SchudneDlaSiebie

kobieta, 44 lat, Wrocław

164 cm, 109.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 października 2018 , Komentarze (3)

A witam witam i o zdrówko pytam...:):):)

jak w temacie..

dzisiaj miałam pierwsze ważenie, niestety waga oszalała i zamiast w dół pokazała 0,2 kg w górę...

chyba po to tylko bym nie obrosła w piórka...

nawet mnie to zmotywowało, nie powiem że nie...;)

weekend pod znakiem wesela, bawiłam się cudownie. To pierwszy nasza wspólna tak duża impreza. A. stanął na wysokości zadania i naprawdę zachował się jak na dżentelmena przystało :)

cieszy mnie to bardzo... wytańczyłam się, pośmiałam ale i trochę pojadłam :P

od wczoraj w pracy, trochę osłabiona jestem i gardło mnie boli ale nie opłaca mi się iść na zwolnienie... cóż, jakoś dam radę..

przed wypłatą ciężko z kasą i menu niekoniecznie zdrowe, oszczędzam na ilościach...

pozdrawiam i buziaki ślę :)

26 września 2018 , Komentarze (3)

Witam słonecznie :)

Na wstępie chciałam podziękować za miłe słowa, wsparcie i zaproszenia do znajomych.:*:*:*

To dla mnie dużo znaczy :)

Dzisiaj 3 dzień dietki, narazie sama sobie układam. Jem to co aktualnie mam w domku, niestety nie zawsze są pieniążki na zdrowsze produkty ale staram się wtedy nie przesadzać z ilością.(losos)(salatka)

Póki co po 2 dniach ubyło mnie parę deko, ważenie zrobię w poniedziałek i tylko w poniedziałki będę wpisywać wagę. Jest wtedy większe prawdopodobieństwo, że rzadziej będą zwyżki... wiadomo - woda...:D

Wczoraj było całkiem ok, miałam sporo pracy w domu a w ramach ruchu chyba tylko zbieranie orzechów... No oprócz biegania po domu z mopem, praniem i piwnica- dom i tak w kółko bo coś piec wariował - pierwszy raz w tym sezonie palone...:p

Teraz muszę się skupić na łapkach, bo rękawiczki jednak mało skutecznie mnie przed orzechami uchroniły.. a jutro pazurki przed sobotnim weselem.. szybko działać trza.. a jak trza to trza :D:D:D haha

Mam największy problem ze słodyczami, strasznie mnie korcą - czy macie jakieś sposoby na nie?

Dzisiejszy dzień spędzam w pracy, za dużo zajęć nie mam. Ot spokojny wrześniowy dzionek. Czytam o motywacji i afirmuję jaka to będę piękna na swoje 39 urodzinki za pół roku:PP:p;) - mam nadzieję, że już dobrych kilka kilo chudsza... Mam nadzieję dwucyfrowa :)

Wracam dziewczyny do swoich zajęć a Wam cudnego dnia życzę, do napisania już niebawem...

pa

24 września 2018 , Komentarze (17)

Witam cieplutko wszystkich:)

Jakby inaczej można przywitać w ten wietrzny dzień jak nie z kubkiem ulubionej, ciepłej kawy z mlekiem 

Jestem tu nowa...

A może stara, byłam tu przez wiele wiele lat, schudłam 37 kg w roku 2010 i przez dłuższy czas trzymałam fajnie wagę, byłam aktywna i pełna życia...

Co się zmieniło i co wydarzyło zaraz Wam pokrótce opowiem a z czasem czytając mój pamiętnik dowiecie się jeszcze więcej... tak myślę ...

Nie chcę ściemniać, chcę szczerze opowiedzieć jak zawaliłam i zepsułam WSZYSTKO na co ciężko pracowałam...

Był rok 2010 - waga wskazała 107 kg... Najwyższa w moim życiu (do wtedy). Decyzja - odchudzam się i gotowe, w wieku 30 lat zawalczyłam o siebie... 

Były sukcesy i porażki jak to w życiu ale potrafiłam sobie z nimi radzić,  W rezultacie schudłam do 72 kg... potem zachorowałam...

Guz...

Zero wsparcia, operacja, narzeczony mnie zostawił, wsparcia w bliskich nie miałam, bo ... bo nie wiem - chyba po prostu moja rodzina nie potrafi go dać... Depresja, ???????? i brak ruchu... 8 miesięcy zwolnienia i waga w 2016 dobiła do 115,2 kg...

znowu zaczęłam walczyć i nawet w lutym zobaczyłam na wadze 94 kg... Tylko, że ... zakochałam się...<3

wspólne obiadki, kolacyjki(tort)(hamburger)(frytki)(hotdog)(kurczak)(losos)(spaghetti) późną porą i dzisiaj z powrotem 109 na wadze...(szloch)

A ja tak nie chcę

Mam 38 lat, jestem fajną mamą dorastającego 16 latka, partnerką fajnego faceta i przede wszystkim Kobietą... Kochaną... 

Chcę schudnąć dla siebie, pierwszy raz dla siebie, bo A. mówi że mu nie przeszkadza moja waga...

A ja chcę być piękną panną młodą w przyszłym roku, ubrać sukienkę w kwiaty i mieć uśmiech na buzi, chcę by ten dzień był wyjątkowy, szczególny dla mnie i moich bliskich. Chcę czuć się Kobieca, chcę zdobywać świat i kochać życie jak kiedyś!!!

CHCE zawalczyć o siebie i swoje ciało..

Proszę pomóżcie - mogę Wam obiecać jedynie szczerość i zaangażowanie w to co robię..

Nie wiem czy coś więcej...

ps. zdjęcia swojego ciała dodam... kiedyś...chyba tak....