Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 1 - porządki :)


Witam Cię moje ,,JA'' :)


☀ LIST DO MNIE 

To nie pierwszy raz jak zaczynasz coś tutaj pisać - nie pierwszy raz, gdy zakładasz maskę i obierasz różne strategie szukając akceptacji u innych. Nieświadomie podejmujesz kroki, które gdzieś wewnętrznie budują w Tobie coś jak balon, który tylko czeka na wybuch i wylanie tej całej goryczy schowanej w Twoich czeluściach. A więc, droga Natalio (czyli ,,ja'') jest sens chomikowania tych wszystkich uczuć, by tylko innym było dobrze, a nie Tobie? Życzę Ci, żebyś zaczęła być SAMOLUBNA - zatroszczyła się najpierw o siebie i nie myślała o tym, co uważają inni. Droga jest daleka, ale warta swojego celu. Czy dzisiaj w końcu coś przeskoczyło w myśleniu i jest to ,,TEN DZIEŃ'', który będzie początkiem - nie tułaczki, nie smutku, nie łez - początkiem pięknej przygody, akceptacji samej siebie, pokazanie samej sobie (nie innym), że zwyczajnie potrafisz! 

☀ CO TAM W ŻYCIU

Wróciłam kolejny raz, bardziej optymistycznie. Zdecydowałam się poprzednie swoje wpisy ustawić jako prywatne. W wielu z nich podchodziłam do samej siebie bardzo krytycznie. Niech one będą tylko dla mnie, jako część procesu i zmian, które chcę w sobie wprowadzić. Dzisiaj czuję wewnętrznie, że jest ,,ten dzień''. Dzień zmian i jakiejś dziwnej pozytywnej energii otulającej moje wewnętrzne dziecko, które w swoim życiu bardzo dużo przeszło. Regularny kontakt z psychoterapeutką zmienił wiele moich dziwacznych ścieżek myślowych. Im więcej trwałam w niezadowoleniu ze swojej osoby, tym bardziej wewnętrznie zabijałam samą siebie. Cięgle toczyłam koło niezadowolenia, chcąc oskarżać wszystkich i wszystko za to jak mi jest źle. Teraz staram się akceptować stan jaki jest na ten moment. Jednakże ,,akceptowanie'' nie jest dla mnie równoznaczne z ,,nicnierobieniem''. Akceptuję swój wygląd, ale chcę go zmienić na lepsze - nie dla innych, ale dla siebie samej. 

Mocno walczę ze swoimi zaburzeniami odżywiania. Jest bardzo trudno, ale jestem na etapie usuwania tych najbardziej stresogennych czynników, które wywoływały u mnie ataki obżarstwa i zajadania emocji. Ba! Nawet z teściową ograniczyłam kontakt - kobieta jest zbyt opiekuńcza, ma silną potrzebę kontroli i nie potrafi komunikować się z normalny sposób - często krzycząc. Dla mnie krzyk działa strasznie zamykająco, wpadam wtedy w wewnętrzną panikę. Zwyczajnie nie można na mnie i przy mnie krzyczeć :)

Dzisiaj weszłam na wagę i powiem szczerze, że nie przeraziłam się. Nie ważyłam się jakoś od pół roku. Zwyczajnie bałam się na nią wejść i zobaczyć większe liczby niż ostatnio. Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale można powiedzieć, że nawet pozytywnie odebrałam fakt, iż stoję w miejscu. Wiem, jak ciężkie było dla mnie ostatnie pół roku pod względem odżywiania się, stresu, nerwów. Dzięki temu nie zniechęciłam się i obieram sobie dzisiejszą datę, dzisiejszą wagę, jako swój pierwszy krok. Samo wejście na wagę, było już dla mnie przełamaniem wewnętrznej bariery do zmiany. Długo nie byłam na to gotowa.

Piszę to wracając z 40 minutowego spaceru ze swoimi psami. Mam dzisiaj taką ,,świeżą głowę''. Nie nastawiam się na pełny sukces i ostrą restrykcyjność. Daję sobie czas i pozwalam na wpadki. Chcę zacząć od zmieniania swoich nawyków, nie rzucać się na głęboką wodę. Ten pamiętnik chcę prowadzić na luzie. Nie chcę czuć przymusu, chcę BAWIĆ SIĘ tym wszystkim!

☀ JEDNA DZIWNA ROZTERKA

Czym jest motywacja? 

Jaka motywacja jest ważniejsza - wewnętrzna pochodząca z naszej głowy/serca czy wewnętrzna pochodząca od innych?

Czy to od motywacji wszystko zależy?

POSTANOWIENIE NA TEN TYDZIEŃ

Myśl o sobie pozytywnie.


  • Julka19602

    Julka19602

    25 marca 2024, 22:47

    Powodzenia 🌞

    • Shervi

      Shervi

      25 marca 2024, 22:53

      Dziękuję!

  • Letys

    Letys

    25 marca 2024, 20:32

    Ostatnio słyszałam stwierdzenie, że u osób podejmujących się procesu odchudzania najsilniej działają dwa rodzaje motywacji: 1. strach ( przed np. chorobami metabolicznymi, lekami, utratą sprawności…) i 2. nadzieja/wizja na zmiany na lepsze ( wyglądu, samopoczucia, zbudowania pewności siebie…). Chyba nie ma czegoś takiego jak motywacja pochodząca od innych, ty sama musisz czuć, że czas na zmiany. Powodzenia !!!🤞

    • Shervi

      Shervi

      25 marca 2024, 20:43

      Tak! Powiem szczerze, że ta zewnętrzna motywacja budziła we mnie wewnętrzny strach przed porażką. Poczucie, że robię coś sama dla siebie i staram się dbać o zdrowie daje mi taką psychiczną ulgę. Nie mówię nikomu o odchudzaniu (wyjątkiem jest mąż i pamiętnik tutaj), bo zwyczajnie boję się pytania ,,i jak tam, ile schudłaś''. Odpowiadanie na takie pytania jest dla mnie strasznie krępujące. Masz rację. Pojawił się we mnie taki strach przed utratą sprawności czy w przyszłości samodzielności. W cięższym momencie mojego życia nie myślałam ani o zdrowiu, ani nie miałam wizji zmiany na lepsze. Teraz jest trochę inaczej. Nad tym pozytywnym, wewnętrznym procesem pracuję już ponad rok z moją psychoterapeutką i cieszę się, jak jest tu i teraz. Nie chcę wracać do tego co było :)

    • arrosa1

      arrosa1

      28 marca 2024, 07:34

      Z tym strachem się zgodzę w 100 procentach. Do momentu gdy jesteś zdrowa mimo że otyła i nic ci nie dolega potrafisz wszystko sobie wytłumaczyć. Natomiast gdy coś zaczyna się dziać jest szok, później praca nad sobą (mój obecny etap) a w dalszej części żal że wzięło się za siebie tak późno (to jeszcze prze de mną). Ale faktycznie strach jest dużym motorem jeśli chodzi o zmobilizowanie się.

  • Berchen

    Berchen

    25 marca 2024, 19:02

    zeby to zalezalo od motywacji bylabym dawno szczupla, niestety to powiazanie wielu czynnikow ktore niestety tworza niezla petle. Zycze ci sukcesu.

    • Shervi

      Shervi

      25 marca 2024, 20:31

      Tak to te racja! Dziękuję <3

  • PACZEK100

    PACZEK100

    25 marca 2024, 18:09

    Powodzenia!

    • Shervi

      Shervi

      25 marca 2024, 18:53

      Dziękuję!!!

  • mousme

    mousme

    25 marca 2024, 17:29

    Powodzenia :) co do motywacji to lepsza jest ta wewnętrzna, pochodząca od danej osoby. Motywacja od innych będzie raczej zewnętrzna i podobno mniej daje, szczególnie jeśli robimy coś wbrew sobie.. Ja staram sie sobie tłumaczyć, że to moje decyzje i wybory, i robię to dla siebie.

    • Shervi

      Shervi

      25 marca 2024, 18:12

      Całkowicie się zgadzam! Tej zewnętrznej możemy się bać - niech się raz nam podwinie noga, to możemy obarczać sami siebie większym poczuciem porażki, bo ktoś inny też to może zauważyć.

  • waskaryba

    waskaryba

    25 marca 2024, 15:53

    Polecam aplikacje Fitatu na gogle play 👍

    • Shervi

      Shervi

      25 marca 2024, 15:58

      Hej! Tak mam ją, jednak przez tryb życia i ilość obowiązków brakuje mi tam systematyczności. Obecnie wprowadziłam sobie dietę dla PCOS i z niksim IG :)

  • waskaryba

    waskaryba

    25 marca 2024, 15:52

    Witaj i do dzieła wszystko jest możliwe ☺️

    • Shervi

      Shervi

      25 marca 2024, 15:58

      <3