Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny dzień :)


Myślę, że udany (slonce) Postanowiłam zwiększyć trochę aktywność na siłowni, i na bieżni, orbitreku i rowerku spaliłam łącznie 500 kcal (tecza) (puchar) Spacerowałam również po zimowym Władysławowie, a moje menu wyglądało tak:

Śniadanko:

Miseczka jogurtu naturalnego z musli i naparstkiem miodu; jajko sadzone z kromką razowca, kawałkiem pomidora, papryki i ogórka

II śniadanie:

3 bio ciasteczka owsiane bez cukru (z syropem ryżowym), 2 kostki czekolady gorzkiej 99% (ohyda), smoothie bez cukru z Marwitu

Obiad:

Pierś z indyka, ryż, gotowany bukiet warzyw, sałatka z surowych warzyw z sosem jogurtowym

Podwieczorek:

Jogurt naturalny, parę cienkich wafli ryżowych z nasionami Chia

Kolacja:

2 kromki chleba same ziarno, twarożek

(tecza)

Ach, aż się nie che wracać do domu. Pochodziłabym jeszcze na masaże czekoladowe i powdychała jodu. Jak tylko przyjadę to odwiedzę siłownię i może wykupię karnet.

Pozdrawiam :)

  • WhiteSkin

    WhiteSkin

    12 lutego 2016, 14:57

    Bardzo fajne menu ;)

  • angelisia69

    angelisia69

    12 lutego 2016, 10:13

    oj masaze czekoladowe,raz mialam swietny relaks!!Ale pozniej problem z domyciem hehe Swietnie sobie radzisz

    • Użytkownik2406320

      Użytkownik2406320

      12 lutego 2016, 12:52

      To prawda, relaks cudowny, szczególnie, że robił to przystojny pan masażysta :p Aż szkoda było to z siebie zmywać :)

  • Missmercy

    Missmercy

    11 lutego 2016, 23:24

    Oby tak dalej! Pyszne menu :)