Okres, w którym udzielałam się aktywnie na V był najlepszym okresem z największym
spadkiem wagi, najlepszą formą i cudownym samopoczuciem.
Mimo że dużo nie przytyłam - czuję się jak flak i wyglądam jak flak.
Od Nowego Roku zaczynam na sto procent, teraz wracam do czegoś, co swego czasu mi bardzo dobrze wychodziło i oczywiście odpuściłam - KONIEC Z COLĄ - moim największym i najdebilniejszym uzależnieniem.
Jestem w miejscu, gdzie ten napój leje się litrami więc jeśli tutaj dam radę nie pić = wszędzie dam.
Pozdrawiam, Vitalijki!
rroja
27 grudnia 2013, 00:05o widzisz, ja też wracam od stycznia, piąteczka!
Macrocosme
26 grudnia 2013, 10:34Jakie szczęście, że nie lubię Coli haha :) Powodzenia, ja też ruszam pełną parą od stycznia :) Znaczy... już ruszyłam, ale teraz święta, sylwek, trochę sobie poodpuszałyśmy wszystkie :P No nic, trzymam kciuki
elfarran
26 grudnia 2013, 10:31hahah ja te zbylam uzalezniona od coli, a scislej od cherry coke xD pilam ją HEKTOlitrami! ale na szczescei juz mi nawet nie smakuje ! :D