Ech, kolejny tydzień z Vitalią i waga stoi z miejscu jak zaklęta, już łapie mnie zniechęcenie - cóż muszę widać powrócić do swoich zasad żywieniowych i sprawdzić czy waga się ruszy jak tak to trzeba ponownie zrezygnować z Vity, a miało być tak pięknie odpoczynek od planowania posiłków a wyszło tylko wyrzucenie kasy w błoto. Oj coś kiepski dzień i nastrój wisielczy.
renata96
6 kwietnia 2015, 16:08NIE PODDAWAJ SIĘ POWODZENIA!!!!!!