Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ruszyłam


Dzień dobry Wszystkim, wcześnie rano w sobotę. Dla jednych wcześnie a dla drugich to już środek dnia :D. W końcu się doczekałam i zmieniam pasek. Zmieniam na 65,8 choć trzy dni temu było 65,4 ale chciałam się upewnić czy to nie chwilowy wybryk. Zmieniam na wyższą choć mogłaby być pewnie niższa, bo od kilku dni w toalecie na dłużej nie gościłam. A ponieważ już mi to doskwiera zabrałam się za babkę jajowatą. Mam nadzieje, że pomoc wkrótce "nadejdzie" z jej strony. Plan na dziś? Szczerze jakoś się nie zastanowiłam. Na razie była wypita babka, za moment kawka a potem się okaże. Ze względu na sprawy osobiste jakie ostatnio mnie pochłonęły muszę się skupić i wrócić do liczenia. Dietę cały czas trzymam i rowerek też, dlatego są efekty. Natomiast w cyferkach troszkę się pogubiłam i muszę się skupić i nadrobić liczenie kolejnych dni diety. 

Jeszcze całe trzy tygodnie do powrotu Mężusia mojego. Boże jak mi ciężko na serduchu bez niego. Już tak mocno tęsknię i tak bardzo chciałabym się przytulić..... Jeszcze troszkę..... A wciąż tak dużo..... Czas jest nieubłagalny. Czasem biegnie za szybko a czasem zbyt wolno.... 

  • commo

    commo

    23 listopada 2019, 23:15

    Rozstania zawsze są trudnym momentem.

    • SunnySkyy

      SunnySkyy

      24 listopada 2019, 06:50

      Baaardzo. 😔

  • Kora1986

    Kora1986

    23 listopada 2019, 22:51

    Powiem Ci, że naprawdę jesteś dzielna. Mój ma w grudniu pojechać na tydzień w delegacji i ja jestem podłamana, choć mu tego nie pokazuję... Czasem rzucę tekstem :powiedz w pracy, że ja nie puszczę Cię na tak długo! Ale to jego praca. Będę tęsknić i czekać. Na szczęście dzieci zajmą mi czas

    • SunnySkyy

      SunnySkyy

      24 listopada 2019, 06:50

      Dzieci jak usną to przyjdzie pora na tęsknotę. I ta ogromna chęć przytulenia po ciężkim dniu. Ehhhhh. Im też jest ciężko wyjeżdżać... trzeba się wspierać. Powodzenia