Jestem z siebie dumna... hehe... z moich małych kroczków... wczoraj wieczorem, jak uśpiłam mojego aniołka wsiadłam na rowerek i przejechałam jeszcze 10 km ;)
Rano wstałam ze świetną energią ;) mam już za sobą poranny trening (bo mój synek uciął sobie drzemkę) - niestety nie mogę jeździć, kiedy młody raczkuje po pokoju, bo rowerek za bardzo go interesuje i próbuje złapać pedał... więc pozostaje mi spalać kalorie, kiedy mój synek śpi, ale myślę, że na razie 2x dziennie po 10km wystarczy ;)
dietę trzymam i piję dużo wody ;) jakiś czas temu zainwestowałam w dzbanek z filtrem, więc nie wydaję dodatkowej kasy na wodę - polecam ;)
trochę mi jednak smutno, bo nikt nie wierzy, że mi się uda... to już moja kolejna próba... i pewnie dlatego... ale czuję, że tym razem to jest ten czas ;) i udowodnię mężowi i rodzinie, że dam radę ;)
wczoraj dostaliśmy zaproszenie na wesele ( 04 czerwca ) - chciałabym do tego czasu ważyć ok 80 kg. Było by cudownie - a tymczasem mam kolejną motywację ;)
evelevee
27 stycznia 2016, 22:48Ja już wiele razy zaczynałam, i też mam wrażenie, ze nikt mi nie wierzy... Ale damy radę, dobra?
Szara_Lilia
28 stycznia 2016, 08:10jesne, że tak ;) tym razem na 100 %
LenaRZ
27 stycznia 2016, 16:03We mnie też nikt nie wierzył ( nawet JA sama) . Mój kochany też znacząco kiwał głową ( czyt. prędzej piekło zamarznie...) Za mną 8 kg przede mną kolejne 8 . Teraz nawet jemy to samo, sam stwierdził żeby nie gotować na dwie kuchnie, bo to co ja jem jest dobre. Mnie też motywowało to że ja im pokarzę .... teraz robię to dla siebie i daje to dużo więcej satysfakcji i to że utarłam innym nosa to wisienka na torcie triumfu . Trzymam kciuki.
Szara_Lilia
27 stycznia 2016, 16:30Dziękuję ;) ja również trzymam kciuki ;) musimy się wzajemnie wspierać ;) w grupie siła ;)
AMY.NO.MORE
27 stycznia 2016, 10:22Gratulację ;) oby tak dalej trzymam kciuki ;) i oby udało ci się na wesele osiągnąć cel ;) powodzenia !
Szara_Lilia
27 stycznia 2016, 16:30Dziękuję za wsparcie ;)