Jestem złą matką, ale to już wiemy. Od dwóch tygodni mamy akcję "ząbkowanie", jeden dzień jest lepszy, drugi gorszy, ale to co dzisiaj moje dziecko wyprawia, przechodzi wszelkie normy. W nocy myślałam, że zdechnę, co chwilę się budził, nie chciał pić za żadne skarby świata. Rano wcale nie było lepiej, wył z głodu, ale z butli nie pociągnął, jakby go parzyła. Kaszki łyżeczką też nie, z kubka niekapka nie, myślałam że oszaleję. W końcu zmiksowałam mu banana z jabłkiem i to zjadł, ale też nie całe.
Z medykamentów poszły w ruch, dwa żele na ząbkowanie, paracetamol, camilia i espumisan (bo kupy też nie było).
I nie było mi go żal, nie współczułam mu, czułam tylko złość, że mi wszystko utrudnia. Bo jak nie zje, to nie będzie tyle co zwykle spał i będę miała tylko pół godziny spokoju, a nie dwie.
Denerwuje mnie jego płacz, złoszczę się jak nie chce jeść, albo budzi się w nocy.
A moją największą fantazją ostatnio stało się wyobrażanie sobie. że zgarniam całą kasę jaką mamy, uciekam z domu i wyjeżdżam za granicę. Mam już tak dość wszystkiego, że nie obchodzi mnie co by zrobił mój mąż sam z dzieckiem. Chcę tylko świętego spokoju, nawet gdyby to miało oznaczać odcięcie się od całej rodziny na zawsze.
Macierzyństwo nie jest dla mnie.
ogarnijsiesiostro
15 lutego 2016, 13:56Chyba każda mama tak ma że chce wyjść i nie wrócić. Moje dzieci mają 4 i 5 lat i wierz mi zdarza im się doprowadzić mnie do takiego stanu, ze już nie mogę tylko ryczeć mi pozostaje :) Ale taki los mam. Same sie na to zdecydowałyśmy i trzeba z tym żyć. Ja kocham moje dziewczynki i tak naprawdę nigdy bym ich nie zostawła ale co mi krwi napsują to moje he he. Jeśli chodzi o współczucie to też czasami tak mam że mam w nosi i już ale w naprawdę kryzysowych sytuacjach to ja bardziej panikuję niż dzieciaki. Moja córka jak ząbkowała to ją tak bolało że uderzała głową w ścianę :( A ja wtedy od zmysłów odchodziłam zamartwiając się o nią.
SILNAWOLAZNALEZIONA
2 lutego 2016, 18:59wiesz co ?!?! jak juz sie spakujesz daj mi znac to chcetnie do Ciebie dołącze...3maj sie jeszcze nie raz i nie 2 bedziesz chciała wyjśc i nie wrócić
EfemerycznaOna
30 stycznia 2016, 22:16To nie jest tak,ze macierzynstwo nie jest dla Ciebie. Sluchaj jestes po prostu przemeczona. Tez mam w domu corke 11 mcy ktorej za cholere nie chca sie przebic pierwsze gorne zeby. Do tego rozwrzeszczanego dwulatka ktory na wszystko reaguje nie i rykiem i jestem w domu sama 5 dni w tygodniu nie majac pomocy od zupelnie nikogo w obcym miescie dodatkowo. Sluchaj ja wstaje w nocy do dwojki maluchow i mimo,ze jest to okolo 10 razy i wygladam jak Zombie to ma to sens, zabkowanie kiedys minie i bedziesz sie mogla cieszyc nocami gdy Twoj maluszek je przespi. Co do rzeczy co nam troche pomagaja to jest dentinox i zimne bardzo zimne wrecz gryzaki. To trzeba przejsc a bedzie lepiej. Wiesz ile razy ja chcialam uciec? tak po prostu zwiac kopnac to wszystko i wyjechac gdziekolwiek byleby tylko ryku nie slyszec i tego,ze co nie ugotuje dla malej to be? pogadaj z mezem niech Cie troche odciazy a TY wyjdz gdzies nawet na glupie zakupy zupelnie sama a jak wrocisz do domu bedziesz miec inne podejscie bo troszke ochloniesz mowi Ci to ja Choleryk. Dobrze bedzie wyjda pierwsze 4 i bedzie z goreczki. Jesli Cie moge pocieszyc da sie tak funkcjonowac. Moja Marta od urodzenia nie przespala ani jednej nocy a do tego syn tez nie lepszy dzien za dniem i frustracja minie zobaczysz.
aska1277
29 stycznia 2016, 18:25szok...
ellysa
29 stycznia 2016, 14:54ja Cie nie potepiam....
ellysa
29 stycznia 2016, 14:49a ja choc mam juz swoje lata planowalam nie tak dawno ze moze moglabym znowu urodzic....
netusia1984
29 stycznia 2016, 08:12Powiem Ci tak... mam tak samo... mam dwójkę dzieci i czasem myślę sobie ,ze mi się to śni. Nie dowierzam,ze są moje... Że już zawsze będę za nie odpowiedzialna... Chciałam je mieć , ale zawsze w głębi duszy nie wyobrażałam sobie bycia matką.. Widziałam siebie robiącą karierę , uczącą się ... a nie siedząca w domu, gotującą obiadki, sprzątającą.... Przerasta mnie wszystko, przytłacza przeraża... To była taka presja... rodziny, otoczenia... Wiem,że moje wcześniejsze życie legło w gruzach,że już nigdy nie będę mieć tego luzu-nigdy już nie zrealizuje swoich planów.
Grubaska.Aneta
29 stycznia 2016, 07:45Aż nie wierze w to co czytam 8 -O !
klaudia1980
29 stycznia 2016, 07:29Szkoda tylko biednego dziecka ... Ty jesteś tym przypadkiem że matką być nie powinnaś !
SILNAWOLAZNALEZIONA
2 lutego 2016, 19:08nie masz racji,maciezynstwo to nie sam lukier a nie własnie ze sam i czasem od niego az mdli !
SzczuplaOdZaraz87
29 stycznia 2016, 05:59Na ząbkowanie najlepsze czopki Viburcol. Ulżysz dziecku i przy okazji sobie !
RapsberryAnn
29 stycznia 2016, 02:37jak mądrze napisała Pani podemną :)
YouWantYouCan
29 stycznia 2016, 01:08Nie jestes zla matka a kobieta przytloczona obowiazkami ktora wszystko musiala podporzadkowac pod dziecko , co wiecej niezadowolona ze swojego wygladu co dodatkowo mega Cie frustruje! Przede wszystkim jednak nie obwiniaj sie bo nie jestes sama - ja tez mam polrocznego brzdaca i marza mi sie noce tylko dla siebie - moje potrzeby zeszly na boczny tor co dobija mnie dodatkowo i to mimo faktu , ze przeciez sie z tym liczylam ;) ajak slysze ze nie mam instynktu to szlag mnie trafia - bo najlatwiej oczekiwac ze bede 24 h siedziala z dzieckiem z usmiechem na twarzy ;)mysle wiec ...ze jak synus podrosnie, zabkowanie sie skonczy troszke odetchniesz ;) ciesz sie ze masz meza ktory o 15 jest w domu - moj wraca po treningu ok 17/18 dopiero i idzie ogarniac" swoje sprawy" wiec mozesz domyslic sie ile mi z tego mojego dnia zostaje ;/ walcze jednak o siebie bo poki co jestem niewyspanym, nieatrakcyjnym wielorybem ktory nawet wsparcia meza nie ma ;/ ps - wlasnie mu powiedzialam o wyjezdzie ma tydzien w gory zeby Mala pooddychala swiezym powietrzem( pomijam ze w pazdzierniku jeszcze sie zgodzil pewnie liczac ze zapomne ;) to uslyszalam ze wymyslam, ze mi sie w glowie przewrava - wierz mi moze byc gorzej wiec glowa do gory :*ja jestem sama - ja i corka bo na meza i jego wsparcie nie ma co liczyc - on znika jak pojawiaja sie obowiazki bo przeciez powinnam opiekowac sie dzieckiem , sprzarac, gotowac , super wygladac, miec wiecznie ochote na sex ! A ja najchetniej gdybym tylko miaka fundusze zawinelabym sie z Mala bo zygam tym jego brakiem pomocy wiec czasem egoistycznie mowie mu tylko ze ide zrobic moj marsz i tyle mnie widzieli - niech odpoczywa przy dzievku te godzine bo ponoc to takie rarytasy ! Ps . sorry za literowki ale pisze z telefonu bo moja gwiazda juz spi ;)
zoykaa
28 stycznia 2016, 23:54Wiesz co CI Powiem?Moja ukochana pisarka J.Chmielewska urodzila dwoch synow,jako zapracowana rozwodka,architekt,a potem pisarka wieczne byla W biegu,zajeta,zapracowana,zabiegana,zaaferowana itd..I Jej metoda wychowawcza byl tzw "zimny wychow cielat". Tzn bardzo kochalas swoich synow,ale nie gdakala I nie gegala NAD nimj,okazywala uczucia i pomagala konstruktywnie..Szybko nauczyli sie byc samowystarczalni I samodzielni...Wyrosli na wyksztalconych ,dobrych mezczyzn...Ja sama mam syna ktory za dwa miesiace skonczy 18lat,jest teraz MOIM najlepszy przyjacielem..I czasem wciaz traktuje Go jak malego Kodzia...Zycze CI abys tak miala W przyszlosci Nie jestes Born Boze zla matka!Nie porzucilas dziecka Po porodzie,nie zabilas,nie pobilas..karmisz,wychowujesz,matkujesz I wierz mi ,ze kochasz..Mimo zmeczenia,zalu,smutku,depresja...kochasz....A ze chcesz uciec?Ucieknij na 2-3 dni na zaplanowany wyjazd do Spa.badz do przyjaciolki,rodziny?Gdziekolwiek gdzie sie zrelaksujesz...Gdzie odpoczniesz,rozpiescisz sie,dotlenisz I dowartosciujesz...Synem Niech zajmie sie Tato.Zycze CI przespanych nocy,usmiechu na buzi,a wszystko inne przyjdzie Z czasem..Bo miloasc jest..wierz mi..przykryta smutkiem,zmeczeniem,rozgoryczeniem...kiedys jeszcze podziekujesz Zoyce,ze miala racje!No GLOWA DO GORY,CYCKI DO PRZODU!I obiecaj mi,ze sie wyspisz!caluje Zoyka
_Pola_
29 stycznia 2016, 08:09Pięknie napisane :))
oliwia4000
28 stycznia 2016, 22:33"Ja mam takie momenty, że jestem szczęśliwa, że go mam, ale jest ich naprawdę mało. O wiele częściej myślę sobie o tym co straciłam, bo straciłam zdecydowanie więcej niż zyskałam" i tu wyraźnie widać, że jesteś egoistką która kocha tylko siebie.
oliwia4000
28 stycznia 2016, 22:05macieżyństwo nie jest dla ciebie?! Biedne te twoje dziecko, weź się w garść dziewczyno. miałaś iść do psychologa, wybrałaś się czy tylko w kółko narzekasz. twoje dziecko nie prosiło się na świat, sama je sprowadziłaś.
Justyna197902
28 stycznia 2016, 21:22kochana niedługo bedzie lepiej ja miałam bliźniaki podwójne ząbkowanie i wszystko razy 2 .Jeden spał to 2 płakał i tak na zmianę.Teraz są w czwartej klasie i tęsknię za tymi maluszkami.Ciesz sie chwilą.Zażądaj chwili oddechu.Wyślij męża na spacer z dzieckiem weź kąpiel rozłóż sie na kanapie i po chwili zaczniesz tęsknić ,Pozdrawiam i służę słowem otuchy
Ania355
28 stycznia 2016, 21:11Tak jak ktoś wcześniej napisał macierzyństwo to DOŻYWOCIE! Mój syn jest nastolatkiem i tęsknię za czasami kiedy był malutki. Jak zacznie się szkoła, odrabianie lekcji zajęcia pozalekcyjne to dopiero wtedy jest jazda. Kończę pracę o 16 wracam szybko do domu i jedziemy na treningi ,ang. Itp. Praktycznie codziennie jestem w domu dopiero o 20. A wychodzę do pracy o 6: 30. A jak wracam o 20 to sprzątam , piorę gotuje itp. Pisać dalej ?☺
ZebraWPaski
28 stycznia 2016, 21:10Mysle ze dopoki nie wygarniesz mezowi twardo ze to nie jest OK ze jestes ciagle sama, bedziesz cierpiec. To nie dziecko jest czynnikiem Twojego zniechecena... bo jakby ktos Ci pomogl to juz bys sie czula inaczej. Wiem bo bylam (mniej wiecej, boaz pracowal od switu do nocy) tam gdzie Ty jestes. I zaluje ze tak pozno powoedzialam o co c'man. Trudno w to uwierzyc teraz ale bedzie lepiej...
ladyxanax
28 stycznia 2016, 21:21Zgadzam się, u mnie było tak samo.
Belldandy1
28 stycznia 2016, 20:31Cieszę sie ze mamy to juz za sobą;) Antek skończył właśnie roczek i ma juz cały pakiet zębów ; 1,2.3 i 4 i to góra i dół ;) da sie to przeżyć :)
domisiaaaa
28 stycznia 2016, 20:03Wiesz co? to jest irytujące, bo piszesz w taki sposób. I do tego w komentarzach wręcz wyśmiewasz sie z innych matek, które kochają to, ze zostały matkami. Troche w myśl" jak mi zle, jak niedobrze" a jak ktos myśli inaczej to wraz z innymi cierpiętnicami nie potrafisz tego zrozumieć. Chociaż czytając Ciebie kazda matka odnajduje emocje, które nam towarzysza. Rozczarowanie, zawód, bol, strata fizyczna w ciele czy niemoc w codziennych obowiązkach. Ja Ciebie rozumim i bardzo wręcz wku***ia brak pomocy dla Ciebie. Miotasz sie jak zwierz w potrzasku a wnykiem jest... Twoje dziecko. Smutne to. Sama mam 4,5mc terorystke ;) i poniekąd rozumiem Cie. Mogę dodać tyle ze trzymam kciuki aby bylo lepiej :)
domisiaaaa
28 stycznia 2016, 20:05Haha *rozumiem :D