Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Rozlazłe monstrum" by Tallulah.Bell


Nie mam czasu odpisać na każdy jakże mądry i mający mnie uświadomić komentarz.

A tak ku wyjaśnieniu: 

"Rozlazłe monstrum" jakim się stałam po urodzeniu dziecka odnosi się nie tak do wagi, jak do tego jak teraz wygląda moje życie.

Wyobraźcie sobie, ze do wagi sprzed ciąży brakuje mi 4 kg i intensywnie staram się tego pozbyć. 

Jednak geny mam do bani i nie udało mi się uniknąć rozstępów na brzuchu, pomimo tego, że dbałam o siebie. Dziecko było ogromne i tak mi brzuch wywaliło, że nic nie mogłam zrobić. Nie każda ma to szczęście że po ciąży wygląda lepiej niż przed. I pisanie mi, że są kobiety, które wyglądają świetnie po urodzeniu dziecka ani trochę mnie nie pociesza, bo ja do nich nie należę. 

Ciało już nigdy nie będzie wyglądało tak jak wcześniej, moje życie już nigdy juz nie będzie wyglądało tak jak wcześniej i tyle złych rzeczy w moim życiu się wydarzyło, po tym jak zostałam matką, że nigdy chyba nie zmienię myślenia.

Nie jestem taką ofiarną cierpiętnicą, żeby pogodnie zrezygnować z siebie na rzecz dziecka. Za fajnie miałam kiedyś życie, żeby ot tak o tym zapomnieć. 

Nawet jak się odstawię, umaluję, zrobię włosy, to ciągle mam z tyłu głowy to co się stało z moim ciałem i nie, nie jestem gruba. Jestem zmęczona, zdołowana, zamknięta w domu z dzieckiem, ubezwłasnowolniona. I jestem świadoma, że nie znajdę tu zrozumienia, tak samo jak nie znajduję go w rodzinie, 

  • karaluszyca

    karaluszyca

    15 marca 2016, 00:11

    Czy ja wiem...czy nie znajdziesz zrozumienia? Bardzo szczery wpis. Bardzo mi się ta szczerość i taka normalne podejście w tym wpisie podoba. Mówisz jak jest i czuję, że wiele kobiet często tak myśli, ale boi się do tego przyznać.

  • ZebraWPaski

    ZebraWPaski

    5 marca 2016, 00:06

    mialam nie wchodzic, ale wisisz na glownej i mam mieszane uczucia co do Twojej sytuacji. Przeczytalam pamietnik. Ze niby sie nie przejmujesz co inni mysla, mowia? Sama sobie przeczysz, poczytaj sama siebie od poczatku... By the way-Dzieci placza. Wyobraz sobie ze publicznie tez. Niejedno juz wychowalam (tylko jedno swoje), wiem co to rozstepy, cellulit, blizny, zozszczepienie miesnia protego. Wiesz jak to jest jak robisz plank i Twoj brzuch wisi i wyglada jak dupa? Bo ja na to patrze codziennie. Nie cierpie zimy, treba zakladac milion kurtek, dzieci rycza, ja sie upoce bom gruba. I ciul, i tak wychodze bo w chalupie zwariuje! Doslownie. Jak moj mlody sie urodzil to bylam sama ze wszytkim pierwsze 3 miechy, bo maz pracowal po 14h dziennie,soboty, niedziele... ale nadal twierdze ze zawsze moglo byc gorzej. Nie cierpie okreslenia matki-polki. Jestem wiedzma i dobrze mi z tym. Nie rozczulam sie nad kazdym slodkim gestem i gadaniem mojego dziecka. Wrecz przeciwnie, marze czasem zeby go polozyc juz spac i zeby zamknal tajadaczke i wiecznepytania. Nigdy sie nie uwolisz od bycia matka. To tak jakbys probowala zahamowac rozwoj cyckow w okresie dojrzewania.sa, rosna sobie i juuz. Zaakceptuj, bo beda z Toba cale zycie. Jeszcze jedno- to ze bylas naiwna to wiesz i dalas sie wciagnac w ta pulapke "usmiech dziecka wynagrodzi wszytko"- a druga strona medalu jest taka,ze gupi internet az huchy od bajkopisarek. No pliz... Niech jedna z druga napisza ze urodzenie dziecka to pierwsze 3 miechy wyrwane z zycia.To wlasnie rozstepy, cellulit, blizny. Niech uswiadomia dziadkow i babunie, ze matka tez czlowiek a nie maszynka. Bo MUSIMY byc z dzieckie caly czas, zabawki, srawki, ksiazki psychologiczne. Rob to, rob tamto, rzygac sie chce. Nie jestem w stanie Ci pomoc, nikt nie jest, to Ty sama musisz chciec. Ja swoje dziecko traktuje z dystansem. Jasne, fajny jest i coraz lepsze rozkminy zyciowe prawi, ale wie, ze jak ja mam czas na kawe- to on sie ma zajac 30min swoimi zabawkami. I wszyscy sa szczesliwi. Z malym dzieckiem nie da sie tak z kartka.Ale wychowaj go tak, aby nie rzadzil Toba. Nie jestem najlepszym kumplem, jestem matka, ma Cie sluchac. Troche to moze oburzyc coniektorych, ale dzieciaki sa jak szczeniaczki. Jak go nie nauczysz "sztuczek" za mlodu to Ci zasika albo zgryzie kanape. Amen.

  • katy-waity

    katy-waity

    4 marca 2016, 16:37

    nie każdy jest taki sam..nie mierzmy wszystkim wlasną miarą,(propos komentarzy ) nie dla kazdego "usmiech dziecka" wynagradza wszystko;) Zalozmy ze autorka pamietnika faktycznie weszła w coś w czym nigdy nie bedzie szczesliwa, a mało to 'tatusiów" zostawia rodzinę? kobiecie nie można ?- można. Jezeli ma być sfrustrowana, nieszczśliwa i obwiniac za wszystko syna to niech idzie szukać szczęscia w świecie.....ALE najpierw przed takim krokiem radziłabym pójść na terapię,i dokonac kilka fizycznych zmian, autorka twierdzi ze nie jest jej potrzebna terapia, .ale wszystko wskazuje ze jest i \nawet nie chodzi o dziecko. To nie depresja poporodowa. Wspomniałaś, że byłas kiedyś gruba, udało Ci się schudnąć, wyidealizowałaś tamten czas i traktujesz go jak "raj utracony" Czy gdybys po ciąży nie miała zadnego rozstępu, a skóra byłaby już po takim czasie znowu jędrna czy nadal uwazałabys , że dziecko to najgorsza rzecz na swiecie jaka Cie spotkała? - wąpie. Tu chodzi - z tego co się zorientowałam - wyłącznie o wygląd, i wlasnie 'to' powinnaś przepracować na psychoterapii. Ty całe swoje szczęscie/siłę umieściłaś w 'wyglądzie" niczym biblijny samson, którego siła tkwiła we 'włosach";) Pocieszajace jest to, że - jezeli tyko masz kasę- to kilka zabiegów laserowych może w 80% zmniejszyć rozztepy, do tego z rok systematycznej siłowni i skóra odzyska jędrność, a jezeli nadal uznasz ze brzuch nie jest 'idealny" możesz zrobic plastykę brzucha...Musisz po prostu zaakceptować stan aktualny 'na dziś" (nie naz zawsze) zrobić plan i iść w stronę zmian. ... Jezeli po tych zmianach(doprowadzenia ciała do porządku) nadal bedzisz chciała odejsc od rodziny - to smiało, nie ma co karac siebie i dziecka matkla, która nie kocha i mówie to bez złośliowsci czy osądzania, po prostu tak uważam)

  • Nattiaa

    Nattiaa

    4 marca 2016, 11:46

    ja miałam skonczone 22 lata jak urodziłam synka który swoją drogą ważył 4640 i rodziłam siłami natury i też się bałam, do tego stopnia że nie umiałam się przemóc żeby karmić piersią i nie karmiłam, ale nie wyobrażam sobie jakby miało go nie być, skończyłam licencjat i w tym roku magistra i w niczym mi moje dziecko nie przeszkodziło, jest moim szczęściem i codziennie mówie mu że jest całym moim światem choć niezłe z niego ziółko :) najważniejsze żebyś miała wsparcie bliskich osób, powiedz komuś że źle się czujesz, może jakaś babcia wyjdzie z dzieckiem na spacer a ty bedziesz miala troche czasu dla siebie

  • Fibunia

    Fibunia

    4 marca 2016, 00:41

    ohhhh może nie poprawi Ci humoru to co napiszę ale mój odrobinę się rozjaśnił. Boże ja myślałam że tylko ja na tym całym świecie czuję się tak beznadziejnie a tu proszę Jesteś! przeczytałam właśnie wszystkie Twoje wpisy i czuję się tak jak by ktoś opisywał moją historię życia ... codo wyjścia z dzieckiem moja córka ma 2,5roku i nadal jak mam się z nią wybrać gdzieś poza dom czuję strach ze cos sie moze jej nie podobac i bedzie płacz ... tak boję siępłaczu swojegodiecka bo in dobrowadza mnie do szaleństwa w mgnieniu sekundy jestem tak podminowana ze mogła bym kogoś zatłuc gumowym młotkiem!!

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 marca 2016, 09:02

      Ja wolę już zostać w domu niż wychodzić z nim i być w ciągłej gotowości bo wiem, że zacznie ryczeń, pytanie tylko czy teraz czy za 5 minut. Potem patrzą się na mnie jak na idiotkę.

    • grubbaaa

      grubbaaa

      4 marca 2016, 20:51

      przestań przejmować się innymi, co z tego, że się gapią. Zawęź wszechświat w takich sytuacjach - istniejesz tylko Ty i dziecko, a reszta świata niech se robi, mówi i myśli co chce. To ich problem, nie Twój. Też się początkowo przejmowałam i robiło mi się głupio. Teraz przykładowo jak potrzebuję coś Młodemu wytłumaczyć to kucam z nim na środku alejki w sklepie i nic mnie nie obchodzi, że komuś to przeszkadza. A że płacze? Nikomu nic do tego. Przestań się tym stresować :)

  • roogirl

    roogirl

    3 marca 2016, 23:25

    Masz jeden problem - nadmierne rozpamiętywanie przeszłości zamiast skupić się na przyszłości. Choćbyś nie wiem co robiła twoje dawne życie nie wróci, nigdy. Tracisz tylko czas takimi zabawami we wspominki. Jedyne co ci zostaje to zaakceptować i pogodzić się z sytuacją. Nic innego, sorry, nie masz wyjścia. Ja cię nie oceniam, bo uważam, że nie każdy powinien mieć dziecko i nie każdy się do macierzyństwa nadaje. Sama dostałam ostatnio z resztą komentarz od jednej niespełna, która napisała jakieś pierdoły nie biorąc pod uwagę, że nie każda z nas żyje tylko ciążami i ma w życiu inne plany, ale po prostu tracisz czas kobieto. Zaraz się obudzisz pomarszczona i stara, potem pójdziesz do doła... Rób jak chcesz, ale czas szybko mija, bardzo szybko. A rozstępy ma 90% kobiet. Sama mam na plecach, udach, tyłku, brzuchu i cyckach, ale mam to gdzieś, bo w życiu jest kupę ciekawych rzeczy do roboty. Pzdr.

  • domisiaaaa

    domisiaaaa

    3 marca 2016, 22:15

    Ja mam 5,5 mc dziecko. Chodzimy wszędzie. Jak gdzies jedziemy to biorę zabawki, pieluchy i chusteczki(karmie kp) i jakos nie sprawia mi to trudności. Mam wypracowany system. Również ubieranie i wychodzenie na spacer to system i schemat, aby się dziec nie rozwrzeszczał. Ubieranie na spacer -masakra, bo zobaczy czapkę i wrzeszczy. Daje rade. Wyjścia z facetem? Poczekamy jak mala podrośnie, nie brakuje mi tego. O nie czyni to ze mnie matki-polki co fiksuje na widok swojego dziecka. Wygląd po ciąży? Tez mam rozstępy, na brzuchu, piersiach i udach. I co pociac sie mam? Mój facet mowi, ze jestem piękna i mówi to codziennie. Mimo,,ze figura sie zmienila niemialam na to wpływu. Walczę o swoje ja. Lubię sie umalować, wypindrzyc a co! I z cala świadomością mogę powiedziec ze jestem zadbana mamuśka. Poukladaj sobie w glowie. Ja jak powiedziałam " ale mala dala mi w kość" słyszałam " no a czego ty oczekiwalas?" -z mojej strony krotka pilka" mowie jak jest, nie jestem robotem i czasami mam zwyczajnie dość, tak ci to przeszkadza?" I żadnej odpowiedzi cisza...bo nie jestem kolejna cierpietnica nie daj sobie wmówić ze ma byc tylko dziecko, dziecko i dziecko a Ty się nie liczysz. Bo się liczysz tylko musisz poszukac pomocy. Pierdolamento w tym Ci nie pomoże. Powodzenia

  • aluna235

    aluna235

    3 marca 2016, 21:54

    MASZ DZIECKO!!! Czy to nie jest dla Ciebie cud? Smutny jest ten wpis, bardzo. Jeśli w ten sposób myślisz i tak czujesz to może to jest depresja po porodowa. Jeśli tak, nie ma się czego wstydzić, tylko należy poszukać pomocy. Też mam mega rozstępy na brzuchu i nogach po porodzie, ale co z tego? Moje tygrysie prążki mówią mi o tym, że mam dziecko. Pomóż sobie. daj sobie pomóc, bo dzieje się coś niedobrego...

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 marca 2016, 09:12

      Dziecko to dla mnie bardziej obowiązek niż cud.

  • szyneczka80

    szyneczka80

    3 marca 2016, 21:38

    Mam nadzieje ze twoj synek nigdy tego nie przeczyta. Lecz sie. I nie pisze tego zlosliwie. Ja tez mam male dziecko i tez czasem mam gorszy dzien ale nigdy nie powiedzialabym ze zaluje tej decyzji.

  • majkapajka

    majkapajka

    3 marca 2016, 21:06

    Twoje zycie nalezy do ciebie - jesli go nie lubisz to je zmien. Zapisz dziecko do zlobka i idz do pracy. Cialo faktycznie sie zmienia - ale mozna cos z tym zrobic. Zamiast marudzic zabiez sie za pozadne cwiczenia (nawet jesli mialoby to byc kosztem nie posprzatanego mieszkania czy szybkiego obiadu). Nikt nie kaze ci rezygnowac z zycia, ale mam wrazenie ze wolisz sie nad soba uzalac niz szukac rozwiazan - wiadomo, bylas w ciazy, masz dziecko, zycie jest trudniejsze - ale przeciez praktycznie wszyscy maja dzieci i kobiety daja sobie rade, z wygladem, z niezaleznoscia, z wychowaniem dziecka... trzeba tylko chciec i sie zorganizowac

  • jagienka13

    jagienka13

    3 marca 2016, 20:11

    Mam jedną cudowną córkę, ale to co piszesz jest mi tak bliskie ze na drugie dziecko się nie zdecyduje. Pozdrawiam Nie napiszę ci ze to minie Bo nie minęło w moim przypadku, moja Cora na 6 lat a ja cały czas czuję się ubezwlasnowolniona

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 marca 2016, 09:11

      W moim przypadku też pewnie nie minie. I na drugie dziecko na pewno się nie zdecyduje nie ma nawet takiej opcji.

  • PuszystaMamuska

    PuszystaMamuska

    3 marca 2016, 20:11

    Rozwalasz mnie tym co piszesz bo dla mnie dziecko to dar i codziennie jak patrzę na swego syna uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy bo wiem że zawsze będę miała osobę na tym świecie do kochania i ze zawsze on będzie kochał mnie. Zastraszające jest dla mnie to ze piszesz" nie jestem ofiarną cierpiętnicą żeby pogodnie zrezygnować z siebie na rzecz dziecka"... Dziecko już jest na tym świecie wiec pytam: Co zamierzasz zrobić z tym TWOIM ZDANIEM"ŻYCIOWYM KŁOPOTEM"? Jakie widzisz rozwiązanie? Jakiego zrozumienia oczekujesz? Jakiej rady szukasz? Nie chcesz psychologa. Nie chcesz zmienić swego nastawienia. Wiec czego TY KOBIETO CHCESZ? Oddać dziecko do działu reklamacji? To nie jest hejt. To jest realne pytanie o to CO ZAMIERZASZ ZROBIĆ?

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 marca 2016, 08:58

      Bardzo poważnie myślę żeby odejść od męża i wyjechać za granicę, bo nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam.

  • Sunniva89

    Sunniva89

    3 marca 2016, 19:13

    Nie masz przyjaciółek ktore by ci posiedziały z dzieckiem zebys mogla wyskoczy na kilka godzin? Ja sama proponuje swoim dzieciatym przyjaciolkom ze zostane z bobasami na troche bo widze jak sa zarobione i jak pragna wyjsc do ludzi. Jesli jestes niezadowlona ze swojego ciala to moze warto zbierac na korekte piersi i brzucha ?

  • mirjam

    mirjam

    3 marca 2016, 17:31

    A kto powiedział,że będzie lekko??? Bycie matką to czasami wyrzeczenia, ale jest tyle miejsc gdzie można pójść z maluszkiem nawet w zwykłym spacerze można odnaleźć radość.Pomyśl gdyby go tak nagle go brakło też byś tak mówiła,???

  • SILNAWOLAZNALEZIONA

    SILNAWOLAZNALEZIONA

    3 marca 2016, 17:05

    czytam cie zawsze z uwaga i staram sie podejsc z empatia,pewna czesc twoich bolaczek rozumiem ale niestety jednego nie moge pojac ty wracasz do przeszlosci a ta nie mamy wplywu co wiecej ona nie derminuje tu i teraz ani tego co potem...wazne jest co jest teraz i to determinuje przyszlosc ,wplywa na nia ... przestan wszystko negowac ,formuowac zdania od nie... zacznij szukac pozytywow... masz racjie obwisle cycki,rozstepy one z toba zostana ale na boga one nie definiuja CIEBIE ... jak ci tak cholernie zle z cialem schudnij i to ci sie uda juz raz pokazalas ze potrafisz! roztepy ?!? z tego co piszesz nie bidujesz wiec znajdz klinike estetyczna i postaraj sie je zniwelowac... dziecko moze pojsc do złobka ty do pracy jak sie nie spelniasz jako matka ...ale to wszystko pikus bo ty najmocniej musisz popracowac nad glowa

    • SILNAWOLAZNALEZIONA

      SILNAWOLAZNALEZIONA

      3 marca 2016, 17:07

      JESLI KTOS CHCE SZUKA SPOSOBU A JAK NIE WYMÓWKI...

  • Shackles

    Shackles

    3 marca 2016, 16:13

    Twoje nastawienie kwalifikuje się do leczenia, dziewczyno. I nie, nie jestem matką-polką i nie mówię tego po to, żeby Ci dosrać. Bo jakoś dziwnie trochę rozumiem Ciebie, może nie w kwestii wyglądu, bo nigdy nie wyglądałam świetnie, ale w kwestii tego zamknięcia, zniewolenia, braku przestrzeni dla siebie. Wykitowałabym w ten sposób... tyle, że trzeba było pięć razy pomyśleć. Jak dla mnie, masz kobieto depresję i radzę Ci, zrób coś z tym. Wykańczasz siebie oraz swojego syna, bo on może nie rozumie, ale na pewno czuje Twoje nastawienie i poczucie beznadziei. Idź Ty do terapeuty, skoro mąż ani rodzina nie mogą Ci pomóc, to niech zrobi to specjalista, który na Twój problem spojrzy obiektywnie - ani z klepaniem po główce, ani z opluwaniem jadem. Podejrzewam, że kiedyś w życiu termin "depresja poporodowa" obił Ci się o uszy. Zadbaj o siebie. Od środka.

  • RapsberryAnn

    RapsberryAnn

    3 marca 2016, 16:12

    Depresja poporodowa polecam szukac rad u specjalistow.

  • Mandaryneczka

    Mandaryneczka

    3 marca 2016, 15:40

    Ja juz tam kiedys napisalam co sadze w tym temacie...ja już jestem pwrawiona, mam 3 latka, mysle, ze wiele kobiet Cie rozumie tylko nie na tym pomoc polega by glaskac i popierac, niektorzy chca dac Ci pozytywnego kopa..

  • .Daga.

    .Daga.

    3 marca 2016, 14:57

    Ja Cie po części doskonale rozumiem. Mając lat 18-19 miałam świetną figurę, ważyłam jakieś 55kg i było cudownie. Potem się roztyłam i przez wiele lat strasznie się obwiniałam za to. Uważałam, że jestem do niczego i wieszałam na sobie psy. Czasy "szczupłości" zawsze wspominałam jako najlepszy okres mojego życia. Teraz wiem, że trochę idealizowałam te moje nastoletnie czasy. Życie się zmienia i cóż, trzeba się dostosować, co oczywiście nie oznacza, że można obrosnąć w tłuszcz, bo urodziło się dziecko. Myślę, że jeśli postarasz się jeszcze bardziej dbać o siebie, to może będzie Ci lepiej. Może idź na siłownię? Jakieś zajęcia typu trening obwodowy lub crossfit? Jest ciężko, ale mi to pomogło. Zupełnie inaczej teraz patrzę na moje ciało, no i taki ostry zapieprz na siłowni oczyszcza umysł ze złych myśli. Polecam!

  • nieplaczmy

    nieplaczmy

    3 marca 2016, 14:27

    Po co zaszłaś w ciążę, skoro nie chcesz teraz własnego dziecka? Macierzyństwo to chyba nie jest koszmar, moja siostra zdecydowała się już na drugie dziecko i jest szczęśliwa. Więc nie mów za wszystkich, tylko za siebie, bo z tego co czytałem, to sądzisz, że dla każdego ciąża i posiadanie dziecka to jakieś piekło.