Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Gram na gitarze, trochę komponuję, szkicuję. Interesuje mnie okres średniowiecza a także fantastyka. Moja muzyka to głównie rock, punk a także folk rock i muzyka celtycka :3 Nigdy nie byłam szczupła. Nawet jako kilkuletnie dziecko byłam pulchna. Nigdy mi to nie przeszkadzało aż do momentu gdy zaczęłam dorastać. Nie miałam problemu z nauką, w kwestii charakteru raczej też nie zauważałam defektów.. Tylko moja duża waga nie dawała mi spokoju.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1859
Komentarzy: 16
Założony: 20 stycznia 2013
Ostatni wpis: 10 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tanamari

kobieta, 29 lat, Gdańsk

164 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 maja 2016 , Komentarze (1)

Po 3 pięknych latach beztroski i cieszenia się względnie szczupłą sylwetką powracam, aby zmierzyć się z dodatkowymi kilogramami, które na co dzień umykają mojej uwadze, co stanowi chyba jeden z głównych problemów. Osiągnęłam spory sukces dzięki Vitalii, udało mi się zrzucić 24kg! Nic jednak nie trwa wiecznie i choć przez cały ten czas nie miałam tendencji do objadania się, na miejsce słodyczy wskoczył alkohol (bez przegięć, ale 2-3 zimne, gazowane piwka w weekend potrafią zdemolować dotychczasowy porządek w kwestii wagi ;)  Na chwilę obecną prowadzę dużo zdrowszy tryb życia, kompletnie zrezygnowałam z cukru/miodu, moim źródłem słodyczy w ciągu dnia jest banan, ewentualnie 2, z reguły w owsiance lub w koktajlu. Ograniczyłam spożycie pieczywa, produktów pszennych, tłuszczy itd, moje nawyki stały się trochę restrykcyjne, ale czuję się z tym komfortowo. Zastanawiam się więc - dlaczego nie chudnę? Myślę, że moim największym problemem jest brak racjonalnej organizacji posiłków i ćwiczeń - wszystko robię na oko, ale jak widać potrzebuję porady okulisty ;)

Zobaczymy czy mam w sobie na tyle motywacji :)

5 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Ostatni rok ( w zasadzie nawet nie cały ) pozwolił mi odnaleźć w sobie siłę i spaść, choć po drodze nie było łatwo, do 64 kg. Ważyłam 82 kg.

Dla mnie, osoby, która całe życie borykała się z otyłością, to niewyobrażalny sukces. 

Przy innej okazji opiszę dokładniej moją drogę, tym razem, jako, że ten portal pomógł mi się zmobilizować, chcę podzielić się z wami chęcią doskonalenia swojego sukcesu.

Kolejny i zarazem ostateczny cel - 60 kg. 

Proszę o wsparcie, otuchę, porady - są dla mnie teraz na wagę złota! :)

Pozdrawiam i całuję.

19 lutego 2013 , Komentarze (2)

Niech to .. kolejne pokusy + moja słaba wola = 2 kg więcej!
Od kilku dni się pilnuję, jednak przygnębienie związane ze wzrostem wagi zatruwa mój umysł .. :(  O ile jako tako daję sobie radę w kwestii diety, o tyle w ogóle nie uprawiam sportu. Nie potrafię się zmusić do ćwiczeń . 

Proszę, poradźcie, pomóżcie, zmotywujcie .. Bardzo zależy mi na sukcesie. 

25 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Ideałem w kwestii silnej woli to ja nie jestem. Wczoraj wsunęłam batonika i trochę czekolady. Cóż, kiedyś potrafiłam zjeść w ciągu dnia całą czekoladę i pół pizzy, więc źle nie jest :D

Dzisiaj wyjątkowo gładko idzie, od rana zjadłam ( wstałam dosyć późno )
- trochę chrupek kukurydzianych
-dwa wafle ryżowe ze słonecznikiem
-miskę rosołu z makaronem pełnoziarnistym.

Zakładając, że na kolację ograniczę się do dwóch kromek pieczywa kukurydzianego - uznam ten dzień za doskonały! :) 

Przyznam, że trochę grzeszę pijąc słodkie cappuccino z magnezem, ale cóż.. :) 

Dziękuję Wam za wsparcie, jesteście kochane ! :) 

23 stycznia 2013 , Komentarze (4)

I po raz kolejny skucha : (

O ile przez 3 dni udało mi się utrzymać dietę ( a biorąc pod uwagę moje szczególnie rozleniwienie w tym miesiącu to cud ) o tyle dziś popełniłam kolejną zbrodnie przeciwko sobie. 
Otóż jest Dzień Dziadka a że zostałam zaproszona, wypadało iść. Większość mojej rodziny nie zwraca uwagi na kaloryczność produktów, więc na stole pojawiły się ptysie i pączki.. Nie chciałam robić przykrości babci, która przygotowała poczęstunek i skusiłam się. Cały pączek i cały ptyś!

Ach ta słaba wola. Od jutra znów zaczynam, mam nadzieję, że tym razem uda mi się wytrwać. Najważniejsze to się nie poddawać :) 

Gorąco pozdrawiam i liczę na wsparcie z Waszej strony, bez niego nie dam rady. 

20 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Lenistwo - mój największy problem. 
Wiem w jaki sposób powinnam się odżywiać, w jakich odstępach czasowych, jakie sporty są dla mnie najlepsze, ile mogę zyskać chudnąc.. Ale najzwyczajniej w świecie nie mogę przekonać swojego mózgu do działania! Kiedy już mam zacząć pojawiają się problemy : a to brzydka pogoda, a to za dużo ludzi, a to coś boli ... Automatyczne generowanie wymówek.

Udało mi się schudnąć 12 kg jednak znaczna część tej wagi powróciła przez moją słabą wolę. Kiedy wchodzę na wagę nie mogę sobie wybaczyć. 

Chociaż wiedziałam, że przytyłam, miałam błędne wyobrażenie o swoim wyglądzie. Dopiero niedawno, widząc swoje zdjęcia, załamałam się. 

Nie jestem szczególnie intrygującą osobą i nie jestem pewna jak zdobyć wasze wsparcie, ale naprawdę go potrzebuję .