Od prawie tygodnia jestem grzeczna. Ćwiczę, jem zdrowo (i to na poziomie 1800kcal dziennie), piję wodę.
A waga właśnie pokazała 1,5kg więcej. Także ten.
W udzie też centymetr więcej i w talii... Może zatrzymała mi się woda?
Czuję się oszukana ale daję sobie czas. Może mój organizm po prostu przeżywa jakiś kryzys, wzięłam go z zaskoczenia i się broni. Broni swojego tłuszczu jak fortecy.
Ja naprawdę nie spodziewałam się wielkiego spadku ale żeby aż taki wzrost? grrrrr.