Z tym, że dziś trochę gorzej.
Pierwsza przeszkoda na drodze. Nie wiem czy to zmęczenie, jesienna chandra, czy przysłowiowe wstanie z łóżka lewą nogą. Będę dziś na gotowych posiłkach ze sklepu bo obiad się niestety przypalił. Rano nie było ani czasu ani chęci na ćwiczenia, w pracy za dużo spraw na głowie.
Po prostu zły dzień i gdzieś swoje smutki musiałam wylać.
Trwam nadal w swoim postanowieniu, jestem już na dobrej drodze, ale dziś wszystko jest nie tak, wszystko jest źle i nic się nie udaje. Ale to tylko dziś, jutro - jak zwykle - będzie lepiej.