Z tym, że dziś trochę gorzej.
Pierwsza przeszkoda na drodze. Nie wiem czy to zmęczenie, jesienna chandra, czy przysłowiowe wstanie z łóżka lewą nogą. Będę dziś na gotowych posiłkach ze sklepu bo obiad się niestety przypalił. Rano nie było ani czasu ani chęci na ćwiczenia, w pracy za dużo spraw na głowie.
Po prostu zły dzień i gdzieś swoje smutki musiałam wylać.
Trwam nadal w swoim postanowieniu, jestem już na dobrej drodze, ale dziś wszystko jest nie tak, wszystko jest źle i nic się nie udaje. Ale to tylko dziś, jutro - jak zwykle - będzie lepiej.
ChocolatePraline
1 grudnia 2021, 06:06Uuuuu, ja raz na jakiś czas tez muszę coś przypalić ;)
ognik1958
30 listopada 2021, 13:40Wysiadasz... Dwa przystanki przed i idziesz 5 km i na odwrót i taak codziennie i co mas nawyk i stałe spalanie powo tomek
ognik1958
30 listopada 2021, 11:57Hmm.... gdybyś jak ja miała tak ustawione ze do roboty trza chodzić na piechotę a trzeba to nie byłoby dobry czy zły ale byś kłusowała tak ja w pierwszym tegorocznym śniegu czy się ma chęci czy nie i to idzie do przodu ...byle do wiosny powodzenia tomek :))
Vitani87
30 listopada 2021, 13:09Oj, 40km dziennie nie idzie przejść ;) Od pociągu do pracy na upartego już by dało radę, ale to też dodatkowe 2 godzinki by trzeba było z dnia odjąć, a to robi się już problematyczne. Zima się wprawdzie dopiero zaczęła, ale... byle do wiosny :)