Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

nigdy nie żałuj, a bądź do żałowania, w szczególności z fajnym tyłkiem ;)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9631
Komentarzy: 10
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 7 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
welldoit

kobieta, 33 lat, Warszawa

163 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2014 , Skomentuj

Pozostanę przy pięknych zdjęciach :) Wagowo jest ok.. zobaczymy jutro z rana :)
Kilka śniadań i przekąsek. Mówiłam już, że jakość zdjęć na vitalii ssie? 
I takie tam podczas pracy:

Good night!

5 lutego 2014 , Komentarze (3)

Zjadłam za dużo czekolady. Czy dobrą wymówką jest to, że mam dziś imieniny? I to jedyna słodka rzecz jaką zjadłam? Jeszcze muffin jeden, ale on był dietetyczny! Zamiast cukru dodałam do normalnego przepisu mus bananowy! Wyszły pysznie!
No nic. Za karę idę trochę poćwiczyć :) Żartowałam! Idę poćwiczyć bo to lubię!
Śniadanie mistrzów:

Obiad (podobny do wczoraj):

I mały akcent imieninowy;)


Good night!

4 lutego 2014 , Komentarze (3)

Uwielbiam to co robię w mojej pracy, ale tylko wtedy gdy mieści się to w jej godzinach, nadprogramowe 3h są do kitu. O tyle dobrze, że pracuję z domu :)
Mimo wszystko dziś miałam bardzo przyjemne zadanie - przyjrzeć się blogom fitnesowym i znalazłam jeden bardzo fajny klik :)
Dzień na 5- (1 gryz bułki z parówką od mamy :D)
Śniadanie:

Obiad:

Kolacja - mleko z płatkami kukurydzianymi i wspomniany wcześniej kęs hot-doga :)



P.S
Dodam tylko, że vitalia strasznie psuje jakość zdjęć.

Good night!

3 lutego 2014 , Komentarze (2)

Muszę zaplanować sobie konkretny jadłospis, bo na chwilę obecną jestem głodna. A wiadomo, człowiek głodny to człowiek zły:) Mimo to dzień na 5 :D
Śniadanie

Drugie śniadanie

Obiad

I kolacja : szklanka maślanki :)

Także tego.

Good night!

2 lutego 2014 , Skomentuj

Nie lubię momentów w których zdaję sobie sprawę, że już koniec niedzieli i trzeba kłaść się spać, a jutro do pracy. Jedyny plus to to, że mam już ferie - czyli mogę robić co chcę:) nie jest tak, ale miło jest móc to powiedzieć :)
Moje dzisiejsze śniadanie:
i obiad:

nie udało mi się zrobić więcej zdjęć dzisiejszych posiłków, ale nie było ich aż tyle ;) całe chyba dwa (kanapki z pasa jajeczną).
Zero ruchu ze względu na kontuzje, ale i tak jest nieźle :)

Z dzisiejszego dnia:

Is there anyone who loves spotify like I? ;)


Good night!

1 lutego 2014 , Komentarze (2)

Początek miesiąca to idealny moment na "nowy start", tyle że ten nowy, wcale nie jest taki nowy. Minął miesiąc od noworocznych postanowień z których nic nie wynikło. Nie byłoby to tak istotne gdyby nie pewna tendencja, która przysparza dużo problemów.
Każdy poniedziałek jest takim małym początkiem miesiąca, po obfitym weekendzie należy wrócić na dobre tory, a dwa dni rozpusty puścić w niepamięć. Tylko co jeśli każdy tydzień tak wygląda? Pięć dni prawidłowej, zdrowej diety, a weekend istne szaleństwo? Otóż, wynikiem takiego postępowania jest wciąż rosnąca waga, coraz ciaśniejsze spodnie i coraz częstsza zadyszka przy pokonywaniu kilku schodków wychodząc z metra. Rzucam w przestrzeń pytanie: ile to będzie jeszcze trwać? miesiąc, rok, 10 lat? Im bardziej chcę tym bardziej się poddaje. Ale jutro jest niedziela. Więc chociaż tego dnia nie zmarnuję!