W końcu się ogarnęłam i zrozumiałam, że żarcie tego co popadnie nie ma sensu bo tyje i tyje... Już wcześniej chciałam wrócić do diety, ale jakoś nie mogłam? Dopiero dziś jakoś się zmobilizowałam :) Jestem z siebie dumna! Dziś rano waga pokazała 63,8 kg! Strasznie się zapuściłam. Pamiętam jak jeszcze nie dawno warzyłam 58, rany pewnie gdybym nie popuściła diety to dziś moja waga pokazałaby 55kg. Ech no nic dobrze, że już wzięłam się w garść :)
Zapraszam do mojego bloga -> http://emulaaa.blogspot.com/