Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pomiary i warzenie...

Też miałam takie cyrki , po ponad trzech tygodniach z dnia na dzień waga zaczęła spadać i centymetry też. Nie da się schudnąć w jeden dzień kilogram, więc to napewno była woda , która zbierała się od jakiegoś czasu. Rub swoje i czekaj , będzie dobrze 🤗

Glowa do góry. Moze woda ci się zatrzymuje? Mi w te upały zawsze, czasem z dnia na dzień 2 kg więcej!

Nie ma co mierzyć się co tydzień, bo to za krótki czas na oszałamiające efekty, raz w miesiącu wystarczy.

Nie poddajemy się :* Działamy

No ale, czemu płaczesz? Bo woda Ci się zatrzymala? Bo gorąco jest? Bo co? To jest twoje ciało, nie bądź dla siebie surowa. Po prostu rób swoje.

Moze poprostu woda ci sie zatrzymala. Niepoddawaj sie!

Jeszcze jest taka mozliwosc ze mierzylas sie w innych miejscach bo jeden cm w ta czy w tamta nie robi roznicy i faktycznie zle sie pomierzylas.

Jesli jadlas cos slonego i do tego piwko i lody to na 100% to jest woda,ale pomiary powinny byc mniejsze,Wczoraj rozmawialam z moja dietetyczka i dostane rozpiske na 1800 a bylo 1600,powiedziala mi ze musimy rozbujac metabolizm.Trzymaj sie 1500 i zwieksz ruch.

To musi być mega deprymujące, jak człowiek tak się stara i nie ma efektów. 😔 Nie poddawaj się! Za tydzień może być zupełnie inaczej!

Piszesz ze wszystko ważysz nie podjadasz itd a tylko we wczorajszym wpisie jest : lody w kubeczku, wafelek, piwo i chipsy. Siebie mozesz oszukiwać ale wagi nie oszukasz. Nie myśl o głodówkach bo będzie tylko gorzej. Trzymaj się planu 1500 ale niech to będzie 1500 - mleko które ijesz wieczorem tez ma kalorie a jesli jest pełnotłuste to już w ogóle...

A nie spuchłaś po prostu? Podczas takich upałów ciało zachowuje się dziwnie, magazynuje wodę i właśnie puchnie. Jeśli to 1-2cm różnicy to nie ma o co płakać, rób dalej swoje i będzie ok :)

nie płacz może jesteś przed okresem .....albo woda w organiźmie......to minie waga w zależności od pory dnia może być różna ja rano zawsze ważę ok 1 kg mniej niż wieczorem.......głowa do góry i się nie poddawaj NIE WOLNO!!!!

O mamy taki sam wzrost i wagę. I widziałam, że też ćwiczysz z Monią. Nie martw się, ja też często mam takie wachania, chociaż nawet się nie mierze, ale widzę po wadze. Zawsze po burzy wychodzi słońce, spinamy dupkę i do przodu, nie poddajemy się :))

Z pomiarami tak jest. Za każdym razem może inaczej wychodzić bo w innym miejscu się człowiek zmierzy. Ja zawsze mam z tyłu głowy błąd pomiarowy po prostu. A waga to pytanie ile pijesz wody na dobę? I jeśli mas zokres to waga idzie do góry sama z siebie a potem spada.

Ja ważę się raz w tygodniu

Walcz, nie poddawaj się 😄

A jak tak z innej strony, usiądź kobieto chociaż jedno popołudnie/jeden wieczór i nic nie rób, tak poprostu, Ty ciągle w biegu ani chwilki na relaks a to też ważne, a po drugie wczoraj pisałaś o miesiączce może to jest ten powód? Nie ma co się załamywać! Dzisiaj walczymy dalej !

Czy jak wprowadzasz produkty do fitatu ważysz wszystko? Czy poprostu wagę robisz na oko?

Dlatego nie lubię pomiarów,zawsze wychodziły mi inaczej. Po prostu nie umiałam się mierzyć, jednak waga i luz w ciuchach są moim wyznacznikiem. Spokojnie, działaj dalej i już

Myśle ze taki kop przekujesz w coś lepszego, podglądam Twój pamiętnik i niestety menu nie wróży dobrze: a to wafelek, kiełbasa, masło orzechowe ito.