Kochane ostatnie dni tak szybko zleciały, że się nawet nie zorientowałam, że tu nie zaglądałam. Wszystko przez długi weekend i sobotnią imprezę urodzinową.
Impreza się udała, większość gości dopisało i ogólnie było spoko :) Wbrew moim obawom, nie zjadłam i nie wypiłam aż tak dużo, aczkolwiek oczywiście dietetycznie nie było ;)
Poniżej wrzucę kilka zdjęć posiłków z ostatnich dni, ale jako, ze na nic czasu nie miałam, to nie będą to jakieś spektakularne dania ;) część to odmrażane posiłki (trzeba było zrobić miejsce w zamrażalce na flaszki i lód do drinków ;), poza tym część posiłków jadłam gdzieś w biegu na mieście.
Ruchu też wiele nie było przez ostatnie dni, ale w czwartek udało nam się wyjść na rowery i przejechać 14 km w 1,5 godziny, tempo wolne, bo z córką jeździliśmy, a ona jeszcze dość wolno jeździ.
Poza tym dostałam na urodziny miesięczny karnet na siłownię, wczoraj byłam pierwszy raz, a dziś idę umówić się z trenerką na ułożenie planu :) Mam zamiar minimum 3 razy w tygodniu chodzić, poza tym chcemy więcej na rowery zacząć chodzić. No i pewnie jeszcze w domu trochę na steperze pośmigam.
Ogólnie od wyjazdu do Barcelony się trochę rozregulowałam z dietą i na za dużo sobie pozwalałam (co oczywiście poskutkowało wzrostem wagi - nie zmieniłam suwaka ;P), ale powoli wracam już na dobre tory, Jeszcze dziś mała dyspensa, bo są urodziny mojego ukochanego M., no ale poza tym to grzeczna już jestem ;)
Trzymajcie kciuki :)
Kanapka z łososiem:
Kiełbasa grillowana z tzatzikami
Sałatka krabowa z makaronem ryżowym
Kanapki z pasztetem i pomidorem
Gnocchi z pieczarkami i kurczakiem (zapasy z zamrażalki)
Kanapki z pasztetem sojowym i pomidorem
Tosty z salami, cebulą i serem
Spaghetti bolognese (zapasy z zamrażalki)
Nóżki w galarecie, to dla M., galareta trochę za luźna wyszła. Ja nie jadłam, bo nie lubię!
Jajecznica z suszonymi pomidorami + bułka ziarnista
Jogurt + winogrona
Chleb chrupki (z braku świeżego pieczywa w domu) z pasztetem sojowym i pomidorem
To by było na tyle co mi się udało sfotografować, obiecuję poprawę i powrót na dobre tory :)
bethechange
8 maja 2014, 10:57hmm pasztet sojowy - ciekawe. jak smakuje?? :)
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 22:56Ja lubię, ale tylko o smaku pomidorowym. Najlepiej mi smakuje jak położę jeszcze na niego jajko i pomidora :)
grgr83
7 maja 2014, 12:17O ja tylko ten jogurt nautralny z zotta kupuję, jak dla mnie najlepszy :)
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 22:57Oj tak, zdecydowanie jest naj ;)
Martynka2608
7 maja 2014, 09:12jak zwykle smacznie i kolorowo - same pyszności :)
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 22:57Staram się, aby tak było : )
Magdalena762013
6 maja 2014, 22:57Oj dlugo Cie nie bylo, ale dobrze, ze bawilas sie dobrze. Prezent dostalas super. Ale napisz cos wiecej o imprezce! A z menu Twojego zjadlabym: nozki (cudnie podane), jajecznice z suszonymi pomid. (Wow, co za pomysl genialny w swojej prostocie) i te tosty - z cebulką? Nigdy bym o tym nie pomyslala... Thanks. I wszystkiego dobrego mlodsza kolezanko!
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 23:01No niestety teraz będę rzadziej tu zaglądać, bo czasu na wszystko brakuje :) Imprezka była bardzo fajna, było dużo znajomych, były pogaduchy, tańce, śmiech :)
MusingButterfly
6 maja 2014, 19:39a ja bym zjadła ten galaretki :DDD
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 23:03No ja akurat nigdy za takimi galaretami nie przepadałam, ale robię czasem dla mojego M.
Grubaska.Aneta
6 maja 2014, 17:32O rany te tosty, galaretka i łosoś same wspaniałości:)
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 23:03Dzięki ;)
lavidaesbella
6 maja 2014, 14:56Ale pyszności ;) koniec obijania, wracaj do nas szybciutko !!! :)
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 23:05Dokładnie tak! Trzeba wziąć dupcię w troki ;)
kompleksowa2014
6 maja 2014, 14:06oooo Matko ile dobroci :)
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 23:05:)
Invisible2
6 maja 2014, 13:51Super, że impreza się udała i za dużo nie nagrzeszyłaś! Pyszne menu, powodzenia :))
Zbyt.gruba
11 maja 2014, 23:06Dzięki :)