Witajcie.
Po wczorajszym kryzysie dziś staram się stanąć na nogi. Dziękuję za wsparcie i za komentarze.
Dziś córka ma więcej energii. Wprawdzie wciąż utrzymują jej się rewolucje żołądkowe, ale zaczęła pić i odczuwać głód. To już 6 dzień jelitówki, więc powinno powoli przechodzić.
W ogóle mam zaplanowany urlop od 30 czerwca i mamy jechać w góry. Chcę, żebyśmy spędzili ten czas aktywnie - i przede wszystkim zmienili klimat dla zdrowia. Oby udało się nam wyjechać, bo jak patrzę na te wszystkie choroby ciągle... to trochę się obawiam, że znów coś się spierdzieli.
Jedzeniowo wciąż za dużo kcal. Muszę wziąć oddech i wziąć się w garść, bo bardzo żałowałabym utraconych już kilogramów. Dziś na szczęście czuję się silniejsza.
Musiałam przełożyć badania krwi z powodu mojej choroby. Muszę je zrobić za 2 tygodnie, żeby mieć wyniki na konsultacje z tym ważnym lekarzem. Trochę na to czekam - na poradę i wsparcie lekarskie w tej mojej walce.
Pogoda piękna, trzeba korzystać.
Miłego dnia.