Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niezdyscyplinowana pod względem diet ;) ale pełna energii ja:) ! Kochająca taniec i muzykę. Chcąc wzbudzic w sobie motywacje, wracam do pamiętnika Vitalii :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16376
Komentarzy: 75
Założony: 9 marca 2010
Ostatni wpis: 25 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Virginia17

kobieta, 32 lat, Kraków

174 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2011 , Komentarze (5)

Czasem nie wierzę, że to na prawde JA :-D

Ja się nie poddaje??? TAK

Ja wytrzymałam już 8 dzień??? TAK

Ja cwicze??? TAK

Ja zjadłam tylko liona przez te 8 dni??? TAK

JA 

Zaczynam wierzyc, że się uda :)

 

Dzisiejszy poranek był niesamowity :)

Rano przyjechał mój chłopak (miałam na 9.40, on do pracy na 10-11 bo wcześniej musiał coś załatwic) i przyjechał po mnie by zawieźc mnie do szkoły i spędzic chociaż troszke czasu ze mną :) zrobił mi śniadanko, troche jeszcze pobyliśmy razem i zawiózł mnie pod szkołe... No musiałam iśc bo spr z rachunkowości a będzie liczył się do oceny na semestr. A szkoda... ale już niedługo sobota i niedziela :-)

A potem dowiedziałam się że jutro nie ma ANGIELSKIEGO ;-D

jakim cudem to nie wiem, bo ta babka zawsze jest, raz jej tylko nie było w 1 kl, a ja już jestem w 4 technikum!!! I tylko raz, a jutro będzie AŻ DRUGI 

Normalnie CUD :))

 

I wiecie co mam jeszcze nauke, w domu przygotowania do świąt, ale tak sobie popatrzyłam na tego orbitreka takiego samego... i stwierdziłam że wsuwam adidaski i wskakuje :)) pocwiczyłam godzinke!!!

I teraz strasznie się z tego ciesze:) ciężko znaleźc w sobie chęc ale potem ma się taką fajną wewnetrzną satysfakcje, a potem mam nadzieje że i zewnętrzna się pokaże (wygląd ciałka) ;-D

 

Dieta dalej w pełni utrzymana :)

DZIEŃ 8 ZA MNĄ I DĄŻYMY DALEJ

 

a teraz czeka na mnie moja "koleżanka" historia... :P ;)

14 grudnia 2011 , Komentarze (4)

I już za mną tydzień dietki :)

 

Trzymam się w tym wszystkim, narazie daje rade:)

Dzisiejszy dzień prawie udany, z prawa odpowiedziałam na 5 i na koniec jest 5 :-D

ale z angielskiego dała taki trudny sprawdzian, że licze na 2 (oby coś tam było pozytywnie by załapac się na zaliczenie ) ;)

poza tym jakoś tak dziś we mnie brak sił...

A wczoraj wybrałam się na solarium, od wszystkich jak sie pytałam to mówili mi, że strasznie słabe są lampy, no to poszłam na 10 min tam bo najbliżej ze szkoły i co?

Wczoraj w nocy zaczęłam się robic czerwona i skóra rozpalona a mi zimno... No ale to norma, tylko mogłam iśc na mniej min.

Wysmarowałam się balsamem i poszłam spac :) dziś dalej czerwona jeszcze jestem jak raczek i chodze w milusich ciuszkach :)

No i przez to nie jestem dzis w stanie cwiczyc, a do tego brak mi czasu bo jeszcze choinke ubierałam troche z rodzicami i nauka, nauka, nauka... Jutro też na pewno się nie uda, ale od piątku już będzie troszke luźniej w szkole. (tak myśle)

 

Pozdrawiam ;*

 

13 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Witam moje drogie :)

 

Dzisiejszy dzień jakiś taki fajny, ale troche smętny i z bolącą głową...

Nagranie na lodowisku się udało, wesoło było ;-D Pan kamerzysta ma przyjśc do nas jeszcze na wigilję klasową ;)) Były 'piruety', upadki, wężyki, foczki i kółeczka a także z niektórymi nauka jazdy :-) no po prostu śmiesznie było

 

Ostatni taki tydzień pełen nauki, bo oceny wystawiają przed świętami, więc dziś mało czasu i nie znajde go na cwiczenia ale uważam że godzina jazdy na łyżwach zastąpiła je:)

 

Waga pokazała dziś o 0,50kg mniej:)

 

I dieta w pełni prawie że utrzymana (1000kcal) ale zjadłam liona :/ (dostałam od chłopaka), a że zbliża się wielkimi krokami @ to zjadłam bo miałam ogromną ochote, ale powiem wam nie żałuje, dodał mi gdzieś energii, a od czasu do czasu chyba można?

 Co nie? Tak raz na tydzień, czy rzadziej...

I tak zadowolona z siebie, że po tylu dniach dopiero skusiłam się na coś słodkiego i dumna, że zjadłam tylko to a nie rzuciłam się na więcej  THE BEST

 

A teraz mykam uczyc się angielskiego zawodowego (ekonomiczny) :/ tragedia!

Dużo po polsku nie rozumie o co chodzi a co dopiero po angielsku ;-D

ale jakoś to będzie ;*

 

Do jutra! I powodzenia wszystkim ! :))

 

 

 

12 grudnia 2011 , Komentarze (4)

HA! HA! HA! ;-D

To nie moja pysznośc, ale pokonuje samą siebie:) przez co jestem dumna!

Dzień 5 i nie poddaje się!

To co zaplanuje to zjem, nie podjadam, pije wode, nie jem słodyczy! :)

I tak jak sobie obiecałam, tak dzisiaj jest poniedziałek i cwiczyłam godzinkę na Orbitreku :D Narazie chce spalac tłuszczyk a on podobno w tym jest dobry, a po jakimś czasie przejde na konkretne cwiczenia.

Na moim kalendarzu skreślam kolejny dzień

 

W szkole od 8-15.50 :/ ale koleżanka dobry humor miała i ja też to wesoło było:) poza tym miały byc 2 spr, a tu jedna nauczycielka sobie na naszą lekcje zaspała ;-D, a druga zapomniała przynieśc :-D

A jutro na lodowisko z całą klasą, nagrywamy wstęp do studniówki:)

Prawie spale troche tłuszczyku ;) ale mam nadzieje że wróce cała ;-D

i w miare na lodzie będe sie trzymac

 

 

Jak narazie ide pisac zadanie i pewnie do jutra :)

Pozdrawiam ;*

 

 

11 grudnia 2011 , Komentarze (4)

Tak na początek: WCZORAJ DAŁAM RADE :)))

była herbatka zielona, woda, sałatka i gołąbek w sosie pieczarkowym! I nic więcej ze stołu nie tknęłam  Sama jestem pod wrażeniem :-D

Wasze komentarze dodały mi otuchy :* dziękuję!

I dziś też dietkowo jak narazie i do końca dnia!!! :P

 

Wiecie co jest CZWARTY  DZIEŃ i nic nie zawaliłam, dobre jedzenie i zero słodyczy, nawet zero cukru do słodzenia;)

Dla mnie dzień bez smakołyka był... hmm.. Nie, nie było takiego dnia!!! :/ :/ :/

Może jakiś tam był, ale bynajmniej nie pamiętam.

 

Ostatnie dni po godzince na orbitreku, dziś sobie odpuszczam, bo zamierzam cwiczyc 6 dni w tyg od pon-sob, a niedziela wolna.

 

Jem (prawie) wszystko BEZ :

-makaronów

-chleba

-masła

-ziemniaków

-słodyczy (pod każdym wględem)

+ ograniczenia w tłuszczu

 

Pije:

-herbatki różne (bez cukru)

-wode

10 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Moim oczom dziś rano ukazało się coś niezwykłego!

Waga pokazała 77,9kg xD WOW! SZOK! I wogóle.. ;)

Wiem, że to tylko sama woda, bo gdzie przez 2 dni spadłoby 2 kg ale to strasznie motywujące :))

 

Dziś od 8-9 był orbitrek :)

czyli cwiczenia za mną, bo potem jak rodzinka się zjedzie i chłopak to nie będzie kiedy.

No i przyrzekłam sobie, że dziś dam rade z opanowaniem się przy pięknie, kolorowym w placuszki, ciasteczka, babeczki, cukierki i kolorowe wody ubranym stole! :P

BO JESTEM SILNA!!!

9 grudnia 2011 , Skomentuj

NO TO DRUGI DZIEŃ ZALICZONY :)

Dla mnie samej to już jest coś, to już jakaś cząstka celu, więcej we mnie motywacji, więcej we mnie siły powstrzymania się przed słodkim i tłustym :)

Ograniczenie jedzenia, godzina na orbitreku i posiłek ostatni o 18- połowa wczorajszej Makrelki :) + koktajl białkowy.

Więcej to ja na pewno nie zamierzam zjeśc!!!

NIE PODDAM SIĘ TAK ŁATWO! 

Jutro impreza domowa, imieninki taty, mnóstwo pyszności, ale mama przygotowała też lżejsze jedzonko:) także to co najmniejsze w kcal:)

Najgorsze jest to, że w domu mnóstwo cukierków, batonów, czekolad, pomadek po Mikołajkach :/ a do tego doszły placki, babeczki...tak na imieniny taty :/ coca-cola, soki, sprite, mirinda... to co JA lubie najbardziej

Ale pozostaje przy WODZIE

 

 ...wracam do sprzątania i pakowania prezentu...

 

8 grudnia 2011 , Skomentuj

WITAM WAS MOJE DROGIE :)

Dzisiejszy dzień uważam za jak najbardziej ZALICZONY :-D z czego ciesze się ogromnie. Wczoraj wieczorem dotarło do mnie co z sobą robie! Moje ciałko okapia tłuszczykiem, nie nie nie tłuszczykiem.. ogromną ilością tłuszczu !!! :/ (zła na siebie) A studniówka pod koniec stycznia już nie długo, przydało by się jakieś 5 kg schudnąc (tak sobie postanawiam) bo wiem że jeszcze święta mnie czekają. Będe starac się ze wszystkich sił, z całej mojej motywacji (która pomimo wszystko często zawodzi ;( ) ale teraz postaram się by była silniejsza! Więc wczoraj zrobiłam kalendarzyk na grudzień i styczeń (jak narazie) wogole żebym tyle wytrzymała. I każdego dnia kiedy uda mi się zachowac diete będe go przekreślała jako zaliczony:) Dziś się udało! :):):) Żadnego słodycza, tylko jedzonko bogate w błonnik, białko i witaminki;) Nie będe stosowac konkretnej diety, bo to nigdy mi się nie udaje. Bede dążyła do tego by odmawiac sobie ZŁYCH, TŁUSTYCH, SŁODKICH RZECZY I FAST-FOODów !!! OBIECUJE SOBIE :*:)  wiem że w święta zjem tłuściejsze rzeczy i jak pojade do rodzinki mojego chłopaka to będe musiała takie zjeśc, ale ogranicze co do najmniejszych ilości. Dziś nawet godzinke całą cwiczyłam :) Jestem z siebie dumna :D ostatni mój posiłek to była rybka o 18 i nie tkne nic oprócz wody:) bo za bardzo zadowolona z siebie dziś jestem :))  DAŁAM RADE!!!!  A poza tym zrobiłam sobie zdjęcia, mojego ciałka z przodu i z tyłu. Narazie ich chyba nie zamieszcze bo jest mi wstyd  jak mogłam doprowadzic się do takiego stanu ??!! Stojąc przed lusterkiem jakoś wmawiałam sobie że nie jest aż tak źle, że jeszcze mieszcze się w normie... ale te zdjęcia pokazały mi jak się sama zaślepiałam. Wręcz nie wiedziałam że taka AŻ jestem :/ Musze je jeszcze wydrukowac i przyczepic na szafie żeby mnie motywowały!

Diety i motywacje można by było nazwac "trudne sprawy" ;) ale może akurat uda mi się pokonac słówko "trudne". 

DAM Z SIEBIE WSZYSTKO, BO NIE CHCE SIĘ ZAWIEŚC!

Pozdrawiam Was serdecznie i życze Wam powodzenia w osiągnięciu założonego celu i pełnej motywacji! Razem damy rade :) będziemy szczupłe kobitki :)! Ha!

28 listopada 2011 , Komentarze (1)

Witam ! :)

Znowu powrót do Vitalii, bo jakaś taka motywująca :)  trzeba się wziąśc w garśc, bo jak narazie to tylko ukochane słodycze i słodycze... moja wielka słabośc. I tak i dziś czekoladki zjedzone. ;/ Zmieściłam się w 1300kcal i nie zamierzam nic więcej już jeśc. Zamierzam za to nauczyc się jeśc regularnie, zmieszczając się w 1000-1200kcal, słodycz zjeśc nie więcej niż raz w tygodniu i zacząc cwiczyc! Moje postanowienie końcowo roczne ;))

Dobra uciekam bo jutro czekają mnie 3 j. angielskie... :/ byle to przeżyc ;)

15 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Nie uwierzycie... i na wage jak weszłam też nie mogłam uwierzyc!:-) Ale jest, jest 76,70kg mego ciałka ;-D słodycze w odstawke i jakie rezultaty?!  Jak ja się cieszę:-) Oby tak dalej! Ale nie nastawiam się na straszne spadki wagi w ciagu kolejnych tygodni takie jak w tym bo pewnie spowodowane to było tym, że przed dietą były święta, sylwester, nowy roczek to się jadło i jadło i jadło nawet nie patrząc co;) no i teraz dieta 1000-1200kcal to wyszło mojemu organizmowi ujemnie i stąd pewno taki spadek wagi. No ale może może... najważniejsze by kg leciały w dół ;-) SZCZĘŚLIWA!!!!

 

Życzę Wam moje drogie udanego weekendu pomimo tej pogody za oknami :-)