Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102797
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2014 , Komentarze (5)


Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje, ale chyba zatraciłam znów kontrolę nad moją "miłością" do słodkiego. Oczywiście staram się nad tym zapanować jak mogę, ale wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Po głębszej analizie problemu stwierdziłam, że szukam pocieszenia w jedzeniu (cholera!), bo czuję się stłamszona, zgaszona, znudzona i zmęczona.
To nie miejsce na wylewanie swoich żali i publiczne wygłaszanie tego jak mi źle i niedobrze, ale wiem, że znów muszę mocno popracować nad sobą i swoim nastawieniem do życia..
Tyle w tym temacie.

Wielki Post to dla mnie czas bez żadnych słodyczy, domowych wypieków, słonych przekąsek, itp.
Wiem, że dam radę.



Generalnie nie jem słodyczy, ale w weekend miałam taki zły czas, że piątek i sobota to były dni totalnej przeginki pod względem jedzenia i słodkości. W sobotę zjadłam sałatkę z mozzarellą, którą czułam w żołądku do poniedziałku albo wtorku. Nie mogę patrzeć na mozzarellę!
Od niedzieli do wtorku miałam jelitówkę, koszmar! Dawno nie przeżyłam takich katuszy, najgorsze jest to, że nie miałam większego wyjścia i do pracy pójść musiałam. Ehh..
Dlatego już chyba nigdy nie tknę mozzarelli, bo niestety kojarzy mi się bólem potwornym żołądka i ciągłymi wizytami w WC. Na samo wspomnienie jest mi niedobrze.


Luty pod względem ćwiczeń i diety (oprócz tej weekendowej wpadki) był naprawdę fajny, co od razu zauważył mój brzuch, który wreszcie wraca do dawnej formy. Oby tak dalej! :)

W sobotę upiekłam ciasteczka dla R.
Owsiane z żurawiną. Zajada się nimi tak, że aż mu się uszy trzęsą :P
Sama także ich spróbowałam - bardzo dobre, chociaż jak dla mnie ciut za słodkie.

Przepis tradycyjnie wylądował na moim blogu.
Ciasteczka owsiane z żurawiną i czekoladą (klik)



Prawda, że pięknie się prezentują? ;)






19 lutego 2014 , Komentarze (13)

Hej ;)

Gdzieś posiałam chęć do pisania tutaj i nie umiem jej odnaleźć. Uznałam, że skoro tak już mam to czas, które spędzam bezproduktywnie przeglądając wciąż te same wątki czy pamiętniki, poświęcę na aktywność fizyczną. Zobaczymy jakie będą tego efekty. Mam już serdecznie dość tkwiącego we mnie lenia.
Postaram się pisać raz w miesiącu i dawać sprawozdanie z tego jak mi idzie.
Pewne założenia już mam, teraz tylko spiąć poślady i działać.

W pracy dobrze, w tym miesiącu dostałam trzynastkę, więc dodatkowy powód do radochy był ;) Do wakacji coraz bliżej - już się nie mogę doczekać, oczywiście najbardziej tęsknię za moim codziennym, długim rowerowaniem :)

Mój R. zmienia pracę, do tej pory miałam darmową podwózkę do pracy, bo zabierałam się z nim. Od kwietnia będę musieć jeździć tramwajem, co średnio mi się podoba. Obmyśliłam jeszcze nieco inny plan - jeśli pogoda pozwoli to będę pedałować na rowerze. Ta opcja podoba mi się dużo bardziej ;)


Teraz trochę fotek jedzenia.

śniadania:





obiady:

pulpety z czerwonej soczewicy w sosie pomidorowym, ryż brązowy, surówka z pekinki i marchewki


zupa cebulowa


zupa selerowa


szaszłyki, duszona marchew z groszkiem


makaron z brokułami, pomidorkami i sosem (jogurt naturalny, czosnek, przyprawy)

kolacje:





Wiem, wiem... nudna jestem z tymi kolacjami.

Trzymajcie się swoich postanowień!;)
Powodzenia!


28 stycznia 2014 , Komentarze (13)


Cześć Dziewczyny :)
Jak Wam idzie realizacja postanowień noworocznych?
U mnie raczej średnio, nie wiem co się ze mną dzieje..
Chyba mam za dużo wolnego czasu. Zastanawiam się nad znalezieniem drugiej pracy, żeby móc jakoś uzupełnić te luki. Nie znoszę się nudzić i lenić, o ile w moim rodzinnym domu zawsze sobie znajdę jakieś zajęcie, tak u R. jakoś nie bardzo. Nadal nie czuję, żeby ich dom był moim. Czy kiedykolwiek tak poczuje?
A tu zapowiada się, że po weselu przez jakiś czas będziemy mieszkać z jego rodziną. Świetnie, prawda?

Nawet podczas studiów kiedy byłam na częściowym utrzymaniu rodziców, czułam się bardziej niezależna niż teraz.. Ehhh.. Za bardzo mnie to wszystko dołuje.
O wynajęciu mieszkania na razie nie ma mowy, bo oszczędzamy na wesele i nasze przyszłe wspólne życie. Także jestem skazana na teściową, szwagierkę i całą resztę.

Przejdźmy do czegoś przyjemniejszego, czyli posiłków.

śniadania:

owsianka z kakao, masłem orzechowym, orzechami i pestkami

owsianka z suszonymi owocami, orzechami i pestkami

owsianka z budyniem, marchewką, żurawiną, orzechami i pestkami

owsianka z malinami, borówkami, migdałami, orzechami włoskimi, słonecznikiem i owocami goji

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem porzeczkowym

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem porzeczkowym

owsianka z malinami, borówkami, orzechami, nasionami i owocami goji

śliwki suszone, grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem porzeczkowym

II śniadania/podwieczorki:

kefir, banan, kawa rozpuszczalna = czyli koktajl + owoce goji

jabłko z cynamonem, pół pomarańczy, prażony słonecznik

obiady:

krem z pomidorów

makaron z sosem jogurtowo-szpinakowym

rosół z makaronem

ziemniaki, pieczone udko, surówka z kiszonej kapusty

kasza gryczana, bób, fasolka szparagowa, buraczki, grillowany filet z kurczaka

kolacje:

kanapka z kurczakiem gotowanym i warzywami, kanapka z pastą z makreli i jajka


kanapka z pastą z makreli i jajka, warzywa


jajecznica z kurczakiem i fasolką szparagową (resztki obiadowe), kanapka z serkiem (chyba camembert do smarowania - paskudnie to smakowało), warzywa


Mieszczę się w moje odchudzone ubrania, ale czuję, że ciało nie wygląda tak jak wyglądało. Muszę się więcej ruszać. Tylko jak, kiedy mi się tak nie chce?
Tęsknię za rowerem. I za tą intensywną jazdą w upale, kiedy wracałam do domu spocona jak mysz :P

Znów z niecierpliwością czekam na cieplejsze dni, bo za zimą niespecjalnie przepadam :)

 


10 stycznia 2014 , Komentarze (16)


Witajcie ;)
Ostatnio piszę tutaj coraz rzadziej, ale nie mam zamiaru porzucać tego miejsca.
Święta minęły bardzo szybko, niestety musiałam przyjechać do domu lekko chora i to moje przeziębienie przerodziło się w chorobę i w zasadzie dopiero jak wyjeżdżałam 6 stycznia to zaczynałam być w końcu zdrowa.
Sylwestra również spędziłam w domu przed telewizorem (ze względu na choróbsko), na dodatek sama. Trochę źle wpłynęło to na moją psychikę i postanowiłam sobie jakoś dogodzić zjeść twixa i czekoladę (które znalazły się w paczce, którą dostałam w pracy).
Chyba w życiu nie przeżyłam takiego zawodu jeśli chodzi o smak słodyczy. Na dodatek potem bardzo rozbolał mnie brzuch i uznałam, że totalnie nie warto jeść takich rzeczy, także jakiś morał z tej historyjki jest.

Postanowienia na 2014?
*zupełnie odrzucić słodycze i słone przekąski (już na zawsze)
*jeść zdrowo
*dużo się ruszać

Chciałabym też mniej czasu spędzać przed komputerem i więcej czytać. Zobaczymy jak z tym wszystkim będzie ;)

Teraz trochę fotek jedzenia:

śniadania:




II śniadania/podwieczorki:

bardzo smaczny deser - ugotowane jabłko zmiksowane z cynamonem (spora ilość) i kefirem


obiady:

"krokiet" w otrębach smażony bez tłuszczu (smakowo mu daleko do prawdziwego)


placki ziemniaczano-szpinakowe (gdyby były usmażone na tłuszczu miałyby ciekawszy wygląd i smak)


ma ktoś tak jak ja? nie znoszę frytek, ale te z selera uwielbiam :))))


kolacje:



Zrobiłam ostatnio czipsy jabłkowe - smakują tak dobrze jak te, które można kupić w sklepie :)    Super sprawa :)  

Jutro są moje urodziny i dostałam w prezencie od R. sokowirówkę, jestem wniebowzięta, bo w domu prawie codziennie piłam świeże soki, a tutaj nie miałam takiej możliwości i w końcu się to zmieniło :)


Jeśli chodzi o kwestie wagowe to nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. I wierzę, że będzie! :)
Do majówki chcę widzieć na wadze 55kg, oby się udało!



11 grudnia 2013 , Komentarze (22)



Czas być ze sobą i z Wami szczerą - przytyłam, nie jakoś bardzo, ale jednak ze 2kg na plusie będzie.
Niby nie dużo, ale nie podoba mi się moje ciało.
Do moich urodzin został dokładnie miesiąc, w zeszłym roku chciałam ważyć w urodziny ok. 60 kg, a teraz? Teraz chcę się ze sobą po prostu dobrze czuć.
A co sprawi, że będę się ze sobą dobrze czuć?
Całkowite unikanie słodkości i słonych przekąsek (nawet tych domowych wersji) i niepodjadanie. No i oczywiście codzienna aktywność fizyczna.

Niby realizuję plan, ale zdarzają się wpadki.
Wpadki nie do przyjęcia, przynajmniej nie przeze mnie.
W zeszłym roku nie było żadnych wpadek.

Skoro już wspomniałam o tych wpadkach to czas na spowiedź.
W czwartek postanowiłam sprawdzić, czy w moim blenderze da się zrobić masło orzechowe. Da się. No i nie mogłam się powstrzymać przed jego kosztowaniem, a później oblizywaniem ścianek pojemnika.. Spać poszłam z bólem brzucha.
W piątek postanowiłam dokończyć dzieła, w końcu w czwartek to była tylko próba..
Chyba nie muszę pisać co było dalej.
Ale apogeum nastało w sobotę, kiedy to coś mnie napadło i postanowiłam spróbować kremu snikersowego, który zrobiłam na prezent dla mojego R...
Wstyd mi za siebie.


Dlatego muszę znów ustalić sobie jakiś cel. Coś musi na mnie podziałać..
Niech moim celem będzie uzyskanie wagi 55 kg do czerwca 2014 roku. W lipcu mam być świadkiem na ślubie koleżanki i chcę wyglądać dobrze :)
W przyszłym roku w grudniu będę na etapie rozglądania się za suknią ślubną, a wtedy chciałabym ważyć jeszcze mniej, więc niech to będzie dla mnie maksymalną mobilizacją, o ślubie to już nawet nie wspomnę ;)


Jakościowo moje odżywianie wygląda (w moim mniemaniu) bardzo zdrowo.
Jednak te ilości i ciągłe podjadanie mi się nie podobają, więc wypowiadam moim złym nawykom wojnę.


Fotki kilku moich posiłków.

śniadania:

płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, cynamon, jabłko, rodzynki, słonecznik, migdały, orzechy włoskie, orzechy pecan


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, cynamon, imbir, gałka muszkatołowa, goździki, kakao, banan, ziarna słonecznika, orzechy pecan


kasza manna, mleko, kakao, cynamon, imbir, goździki, kiwi, wiórki kokosowe


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, przyprawa do piernika, kiwi, dżem wiśniowy, musli korzenne


grzanka z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem kiszonym
grzanka z serkiem wiejskim, dżemem wiśniowym, śliwy wędzone


grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem kiszonym, papryką marynowaną,
z serkiem wiejskim, dżemem wiśniowym, śliwa wędzona


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, cynamon, jabłko, ziarna słonecznika, rodzynki, dżem porzeczkowy, orzechy włoskie


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, śliwki suszone, dżem porzeczkowy, słonecznik, orzechy włoskie

II śniadania:

sok z marchewek, jabłka, pietruszki, buraka i cytryny

obiady:

kasza jaglana z warzywami na patelnię, zieloną fasolką, jajko


zupa z cukinii


ziemniaki, jajko wymieszane ze szpinakiem, kefir


ziemniaki, mintaj pieczony bez tłuszczu, surówka z kapusty kiszonej, marchewki i jabłka


kopytka z musem truskawkowym i cukrem


kapuśniak z kiełbasą, wędzonymi śliwkami i koncentratem pomidorowym


rosół z makaronem


ziemniaki, pierś z indyka smażona bez tłuszczu z musztardą francuską, buraczki z chrzanem, duszona marchew z cebulą


kolacje:

kanapka z twarogiem, pomidorem, ogórkiem, marchew, mandarynka


Jak widzicie to tylko część posiłków, które zjadam, ale nie mam możliwości robienia zdjęć za każdym razem. Szkoda, bo to bardzo lubiłam i też mnie jakoś tam mobilizowało :)



Był u Was Mikołaj?
Co fajnego dostałyście?

Ja dostałam t-shirt


oraz 2 hantle po 2 kg i 240g paczkę orzechów brazylijskich :)


Mikołaj mnie chyba lubi :)




1 grudnia 2013 , Komentarze (12)



Też macie wrażenie, że ten czas leci jakoś tak niewyobrażalnie szybko?
Dałabym sobie rękę uciąć, że jeszcze wczoraj był październik, a tutaj mamy już grudzień.
W tym miesiącu mam naprawdę dużo pracy i w związku z tym troszkę stresu się zapowiada, ale staram się być dobrej myśli. Jeśli dam z siebie naprawdę dużo to będzie spora szansa na to, że w pracy przedłużą mi umowę.. przynajmniej po cichu na to liczę. Póki co umowę mam do końca sierpnia, więc i tak nie ma źle.


Jak jedzeniowo?

Hmm.. Myślę, że już mniej więcej się ogarnęłam. Oczywiście nadal mam wielką słabość do orzechów, z którą usiłuję walczyć. W grudniu chciałabym nie jeść w ogóle słodkości (nawet tych domowych), zobaczymy jak z tym będzie. Fajnie będzie, jeśli do świąt utrzymam się w tym postanowieniu. Myślę, że dam radę ;)   

Jak ćwiczeniowo?
Tutaj zdecydowanie się poprawiłam. Codziennie kręcę hula hopem i robię wymyślony przez siebie zestaw ćwiczeń. Często mi się nie chce, ale jak sobie przypomnę siebie z zeszłego roku (głównie swoją determinację) to jakoś zmuszam się do aktywności.


Nie wiem co dalej z moim fotomenu..
Chyba będę dodawać wpisy rzadziej i postaram się wrzucać fotki posiłków, które jakoś odróżniają się od pozostałych, bo ileż można oglądać te same zdjęcia? Niestety często pogoda albo wczesna godzina nie sprzyjają robieniu zdjęć, a szkoda, bo przed pracą (mimo braku dużej ilości czasu) zawsze jadam piękne i smaczne owsianki :)


śniadania:


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, budyń waniliowy, mandarynka, sok malinowy, orzechy włoskie, migdały, słonecznik



mój kanapkowy standard:
orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim i warzywami,
z serkiem wiejskim i dżemem wiśniowym


orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem wiśniowym,
pół grzanki z miodem


grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem wiśniowym


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, przyprawa do piernika, kakao, śliwki suszone, serek wiejski, rodzynki, migdały, orzechy włoskie, słonecznik


II śniadania / podwieczorki:

deser z bloga Kingi Paruzel - przepis
Moim zdaniem w przepisie podana jest zbyt duża ilość żelatyny i chodzi o 2 łyżeczki, a nie łyżki.


jogurt naturalny z przyprawą do piernika, kakao, bananem i wiórkami kokosowymi


jogurt naturalny, banan, kawa rozpuszczalna, trochę twarogu


jabłko z cynamonem, mandarynki, pestki dyni


twaróg zmiksowany z odrobiną mleka i galaretką truskawkową - idealny deserek do popołudniowej kawki :)


R. kupił mi ostatnio taką mieszankę, więc sobie chrupię po garstce w ramach II śniadania albo podwieczorku


suszone jabłka - przepyszne!
Generalnie nie kupuję takich produktów, bo szkoda mi na nie kasy i jakoś wolę zjeść normalne jabłko. Z tą paczuszką historia wyglądała tak, że R. robił kiedyś zakupy w lidlu i panie ekspedientki dawały do zrobionych zakupów różne produkty jako gratisy. Jemu dostały się akurat takie czipsy.

Paczka ma 80 g - mnie ona wystarczyła na 3 dni. Nie traktowałam tych czipsów jako osobnego posiłku, niestety podjadałam je sobie.. Skład mają super, bo są to po prostu jabłka bez żadnych dodatków.

U rodziców mam suszarkę do grzybów i owoców, więc chyba sobie zrobię takie czipsy sama, a co! ;)

obiady:

brązowy ryż, biały ryż, kasza jaglana + kurczak, cebula, pomidory


naleśnik z twarogiem, dżemem wiśniowym i serkiem wiejskim


frytki z selera, warzywa na patelnię, keczup


kasza jaglana ugotowana z suszonymi warzywami (marchew, pietruszka, seler, por, natka pietruszki) z duszoną papryką i porem


zupa mleczna (mleko, makaron razowy)


zapiekanki, czyli bułka fitness z duszonymi pieczarkami, cebulką, małą ilością żółtego sera, ziołami, papryką marynowaną i keczupem

kolacje:

kanapka z masłem, twarogiem i warzywami


kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym i warzywami


kanapka z masłem, jajkiem na twardo i warzywami


serek twarogowy emilki z kiwi i sokiem malinowym + kromka orkiszowego z masłem i plasterkami kiwi


kanapka z masłem, twarogiem i warzywami


kanapka z masłem, jajkiem na twardo i warzywami + wino półsłodkie



Niech grudzień będzie dla Was łaskawy i przynosi same dobre spadki na wadze i coraz ładniejsze ciałko! ;)

20 listopada 2013 , Komentarze (19)


Wczoraj minął dokładnie rok odkąd postanowiłam przestać jeść sklepowe słodycze i inne niesłużące mojej figurze przekąski.
Nie do wiary, że to już rok.
W tym czasie nie zjadłam ani razu:
czipsów, paluszków, batoników, wafelków, słodkich jogurtów i innych słodkich deserków.

Za to zdarzyło mi się zjeść:
2 rządki czekolady mlecznej, jakieś tam wafelki na wagę i ciastka ekologiczne "3 zboża" oraz lody.

Więcej grzechów nie pamiętam.
Myślę, że to całkiem niezły wynik. Najbardziej cieszy mnie fakt, że odzwyczaiłam swój organizm od tego typu produktów i w ogóle mnie do nich nie ciągnie :)

Plan na kolejny rok?
Wypracować u siebie umiarkowanie w jedzeniu i piciu - bo to nadal nie wygląda tak jakbym tego chciała (chociaż wcale nie jest źle).

Jak wiadomo duże sukcesy składają się z tych małych, więc moje postanowienia na ten tydzień są następujące:
*0 słodyczy (nawet domowych) i słonych przekąsek
*orzechy i bakalie w umiarkowanych ilościach
*dużo warzyw i owoców
*jeść więcej mięsa
*dużo pić
*nie podjadać

Ruch:
30 min. hula hop
300 brzuszków
400 wymachów nóg
40 przysiadów
20 pompek
ćwiczenia na ręce
ćwiczenia na pupę


Pora na fotki jedzenia.

śniadania:

płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, mus jabłkowy, cynamon, rodzynki, słonecznik
(to była warstwowa owsianka - mus jabłkowy, płatki, mus, płatki, itd.)


orkiszowy chlebek z kurczakiem gotowanym, serkiem wiejskim, pomidorem, dżemem porzeczkowym, nutellą z awokado


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, suszone daktyle, mus jabłkowy, orzechy włoskie, migdały, rodzynki, wiórki kokosowe


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, przyprawa do piernika, gruszka, musli korzenne (mój wyrób)


grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką i dżemem wiśniowym

II śniadania/podwieczorki:

pomarańcza, fistaszki


zielony koktajl - szpinak, banan, kefir


jabłko, gruszka, mandarynka


orzechy włoskie, słonecznik, migdały, orzechy pekan, rodzynki, suszone śliwki, daktyle, morela suszona


hmm... nie wiem jak nazwać ten deser, bo moim zdaniem był kompletną klapą :P
miał mieć fajną konsystencję musu, tymczasem wyszła mi czekoladowa galareta..
przepis zaczerpnęłam z bloga Kingi Paruzel, ale chyba źle podała w nim proporcje żelatyny do podanych składników.
Deser składał się z mleka, kakao, miodu, żelatyny i jogurtu naturalnego. Górę polałam gęstym syropem malinowym, ułożyłam mandarynki, mieszankę mojego musli i wiórki kokosowe.
Było to zjadliwe, ale to nie to czego się spodziewałam.
Dzisiaj zrobiłam drugie podejście do tego przepisu, ciekawe co tym razem mi wyjdzie :P


serek bieluch z musem jabłkowym, cynamonem, migdałami i rodzynkami


owoc kaki (jadłam pierwszy raz i bardzo mi posmakował)


lody czekoladowe (mrożony banan, kakao, odrobina jogurtu naturalnego) z mandarynką

obiady:

pizza z patelni zrobione wg tego przepisu
z cebulą, brokułami, oliwkami, papryką i serkiem wiejskim


kasza jaglana z duszoną cukinią, cebulą, papryką i brokułami


ziemniaki, jajko sadzone, szpinak, kefir


kasza gryczana, łosoś wędzony, fasolka, buraczki z chrzanem


omlet z 2 jajek z pieczarkami i papryką, keczupem i buraczkami z chrzanem


krem z czerwonej soczewicy i pomidorów + marchewka, pietruszka

kolacje:

kanapka z masłem i pomidorem, ogórek zielony, papryka marynowana, marchewki


kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, pomidorem, ogórkiem, marchewka

(te cukierki w tle należą do R., sama mu je kupiłam :P)


kanapki z filetem z makreli w sosie pomidorowym, pomidorem, ogórkiem zielonym, marchewki


kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, szynką z indyka, serem wędzonym, pomidorem, ogórkiem zielonym, marchewki + piwko :)


kanapka z masłem, szynką z indyka, serem żółtym, pomidorem, ogórkiem zielonym, ogórkiem konserwowym, marchewką, selerem i keczupem


kanapka z twarogiem, pomidorem, ogórkiem, papryką marynowaną, rzodkiewką, kurczakiem gotowanym, keczupem, selerem i marchewkami


Mam problem związany z jedzeniem mięsa.
Zauważyłam, że unikam go jak ognia ;/
Wiem, że to niezdrowe, jedzenie mięsa raz w tygodniu to za rzadko. Niestety strasznie ciężko mi się przemóc. Muszę nad tym popracować.
A Wy jak często jadacie mięso?


13 listopada 2013 , Komentarze (9)


Cześć! :)

Co tam dobrego u Was słychać?
Ja w końcu doszłam ze sobą do jako takiego ładu i uznałam, że nie mogę niczego robić połowicznie, że muszę dawać z siebie 100 %, bo inaczej to wszystko nie ma sensu.   Przeszkadzało mi 'komentowanie' mojej przyszłej teściowej, że nie jem tego czy owego, więc bywało tak, że się zmuszałam do jedzenia tego co wszyscy.
Ale jak długo można coś takiego ciągnąć? Wiele razy jej tłumaczyłam kwestie mojego odżywiania, ale jak grochem o ścianę. Żałuję, że pozwoliłam sobie tak długo to ciągnąć.
Wiem, że swoje o mnie w tym momencie myśli, ale właśnie teraz przestaję się tym przejmować. Moje odżywianie to moja sprawa.
Nie zamierzam rewolucjonizować ich kuchni, bo jak zmienić poglądy kogoś, kto uważa za słuszne i konieczne smażenie na smalcu(!) i margarynie?

Cała frustracja tą sytuacją powodowała, że szukałam pocieszenia w jedzeniu.. niestety.
Było zdrowo, ale za dużo.. A jak za dużo to przecież niezdrowo.

Moje plany na ten tydzień:
0 słodyczy i słonych przekąsek
orzechy i bakalie w umiarkowanych ilościach
dużo warzyw i owoców
dużo pić
nie podjadać i jeść z głową

Ruch:
30 min. hula hop
250 brzuszków
400 wymachów nóg
40 przysiadów
20 pompek
ćwiczenia na ręce
ćwiczenia na pupę


Zastanawiam się nad włączeniem jakiś innych ćwiczeń, może callanetics?
Macie jakieś doświadczenia z nim?



Teraz pora na menu:

śniadania:

chleb orkiszowy z twarogiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewkami
z twarogiem i dżemem wiśniowym


płatki owsiane, otręby pszenne, otręby owsiane, mleko, serek wiejski, słonecznik, mrożone maliny


kasza jaglana, mleko, migdały, orzechy włoskie, słonecznik, daktyle suszone


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, daktyle suszone, dżem wiśniowy, słonecznik, orzechy włoskie, musli korzenne (własnej wyrób)


grzanki orkiszowe z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem zielonym, ogórkiem kiszonym
z bardzo zdrową "nutellą" (awokado, kakao, stewia - jednak zamiast niej polecam użyć po prostu miód)

II śniadania:

grejpfrut czerwony, jabłko

obiady:

zupa grochowa (z koncentratem pomidorowym)


zupa dyniowa z prażonymi pestkami słonecznika (pyszności!)


rosół z makaronem (robionym przez moją Mamę)


pierogi ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, jogurt naturalny


ziemniaki, kalafior, zielona fasolka, buraczki z chrzanem, kurczak curry grillowany


ziemniaki, kalafior, fasolka zielona, buraczki (nie zjadłam tych różowych, bo były z majonezem.. czysta profanacja buraczków.. bleee!) schab pieczony


ryż brązowy (50g przed ugotowaniem), brokuły, buraczki, duszona cukinia, marchew i cebula z koncentratem pomidorowym

podwieczorki:

jogurt naturalny z galaretką truskawkową

kolacje:

jajko na miękko, kromka orkiszowego z masłem, ogórki, marchewki



Jestem pozytywnie nastawiona i zmotywowana do działania, wreszcie!;)



5 listopada 2013 , Komentarze (8)


Jak poradziłam sobie z postanowieniami w zeszłym tygodniu?
Powiedziałabym, że tak sobie - bo zjadłam tort na imprezie urodzinowej przyszłego szwagra. No, ale ze względu na specjalne okoliczności nie będę płakać nad tym faktem.
 Ćwiczeniowo całkiem dobrze, chociaż chyba jeszcze nie wpadłam w "ten rytm" i czasem naprawdę musiałam się zmuszać do roboty.

W czwartek jedziemy z R. do mojej Mamy na długi weekend. Mamy zamiar pozałatwiać kilka spraw związanych z weselem, odwiedzić moją Babcię i Dziadka, moją chrześnicę, spotkać się ze znajomymi, itd. Sporo tego :)   Strasznie się cieszę :)


Postanowienia na ten tydzień są następujące:
0 słodyczy i słonych przekąsek
orzechy i bakalie tylko do śniadań
dużo warzyw(!) i owoców
dużo pić
nie podjadać

Ruch:
30 min. hula hop
250 brzuszków
400 wymachów nóg
40 przysiadów
20 pompek
ćwiczenia na ręce
ćwiczenia na pupę


Teraz pora na fotki niektórych posiłków z ostatnich dni.

śniadania:

orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem, papryką i rzodkiewkami
z serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym




płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, dżem porzeczkowy, słonecznik, orzechy włoskie, migdały, suszone śliwki


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, budyń waniliowy, marchewka, rodzynki, żurawina suszona, słonecznik, orzechy włoskie, migdały

II śniadania/podwieczorki:

duże jabłko


250g pomidorków koktajlowych


bułka z dynią + sok pomidorowy


jogurt naturalny z musli korzennym*

*zrobiłam je sama. skład: prażone płatki owsiane, prażone orzechy włoskie, prażone ziarna słonecznika, prażone migdały, prażone pestki dyni, rodzynki, żurawina, suszone morele, suszone daktyle, dużo przypraw: cynamonu, imbiru i gałki muszkatołowej


gruszka, mandarynki


serek twarogowy emilki z kakao naturalnym


jogurt naturalny z moim musli, sok pomidorowy


sałatka jarzynowa (z jogurtem naturalnym) i kromka chleba orkiszowego


jabłko, mandarynki, pestki dyni


ryż na mleku z jabłkiem i cynamonem


jabłko, pyszny koktajl (kefir, banan, kawa rozpuszczalna)

obiady:

kasza gryczana, jajko sadzone, warzywa gotowane


kasza jaglana na mleku z jabłkiem, cynamonem i rodzynkami


makrela wędzona, gotowana marchewka z groszkiem, keczup

kolacje:

serek twarogowy emilki z cynamonem, rzodkiewki, pomidor, marchewki


kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, pomidorem, papryką, rzodkiewkami, marchewką i pasztetem z soczewicy (chyba muszę go znowu upiec;p)


kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, serem żółtym, pomidorem, papryką, keczupem, marchewka, seler


kanapka z masłem, twarogiem, pomidorem, ogórkiem, papryką i rzodkiewkami
marchewka, seler



Chciałabym mieć więcej motywacji do pracy nad własnym ciałem.. i umysłem.
Tylko jak tego dokonać?

Na koniec zdjęcie diabelnie smacznego tortu brownie, który piekłam w tym roku na urodziny mojego R.   Ma chyba miliard kalorii;)  Słodko-słony tort czekoladowy z masłem orzechowym, fistaszkami i karmelem..
Przepis na moim blogu ;)




Udanego tygodnia!:)

1 listopada 2013 , Komentarze (14)

Cześć Dziewczyny!;)

Dużo się u mnie dzieje.
Najpierw zacznę od spraw związanych ze zdrowym stylem życia.
Uznałam, że rozsądnym rozwiązaniem będzie serwowanie sobie na każdy tydzień postanowień. System ten sprawdzał się u mnie naprawdę świetnie, więc wierzę, że pozwoli mi on dojść w końcu do celu, który już kiedyś sobie wyznaczyłam. I nie chodzi tutaj o liczby na wadze, a o zdrowy rozsądek.
Moje ciało potrzebuje systematyczności w aktywności fizycznej. To dotyczy także mojej diety. Przez kilka ostatnich miesięcy jadłam normalnie. A co  to znaczy normalnie?
W zasadzie tak jak w pamiętniku, przy czym ilości jedzenia były jednak większe, często za duże... No i to nieszczęsne podjadanie. Jakoś nie potrafię sobie z nim poradzić, więc postanowiłam znowu być wobec siebie bardziej rygorystyczna :)  Moje ciało jakoś tak sflaczało, więc znowu muszę wdrożyć w życie codzienną aktywność. I nie chcę nawet dopuszczać do siebie myśli o jakiejkolwiek taryfie ulgowej.
Mam nadzieję, że dzięki temu w swoje urodziny zobaczę na wadze 55 kg! ;)   To będzie naprawdę piękny prezent dla samej siebie ;)   

Kolejna kwestia to sprawy związane z organizacją wesela.  
*Termin jest.
*Restauracja zamówiona, zaliczka wpłacona.
*Zespół jest, za tydzień jedziemy wpłacić zaliczkę.
*Fotograf jest, zaliczka wpłacona.
*Wódka kupiona w ilościach, które mnie nieco przerażają. W tym miesiącu planujemy kupić jeszcze wino.

Właściwie wszystko, co chciałam załatwić w tym roku, udało się zrobić, także jestem bardzo zadowolona! Oczywiście było przy tym sporo nerwów i stresu, żeby wszystko dograć na nasz termin. R. (moim zdaniem) mało się angażuje i to mnie trochę wkurza. Nie wspomnę już o wtrącaniu się przyszłej teściowej i próbie narzucania nam jej wizji..
Podniosła mi w ostatnim czasie parę razy ciśnienie do tego stopnia, że teraz jestem trochę kiepsko do niej nastawiona.. Muszę to zmienić, bo przecież to dopiero początek naszego jakby nie było wspólnego życia.. Zawsze ją lubiłam i generalnie nic do niej nie miałam, mimo że jest dość specyficzną kobietą..


Teraz pora na fotki jedzenia:

śniadania:


owsianka z bananem, żurawiną suszoną i słonecznikiem


owsianka z jabłkiem, cynamonem, rodzynkami i słonecznikiem


orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką i dżemem porzeczkowym


bułka pszenna z serkiem wiejskim, szynką wieprzową, sałatą lodową, pomidorem, rzodkiewką, dżem porzeczkowy


owsianka z kakao, suszonymi śliwkami, rodzynkami i słonecznikiem


orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, twarogiem, pomidorem, ogórkiem kiszonym, rzodkiewkami i keczupem
z serkiem wiejskim, dżemem śliwkowym (mirabelkowym), śliwki suszone


orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem, papryką, rzodkiewkami
z serkiem wiejskim i dżemem jeżynowym


orkiszowe grzanki z serkiem twarogowym, pomidorem, ogórkiem, keczupem i papryką, z dżemem porzeczkowym
II śniadania:

tarta marchew i jabłko z cynamonem i orzechami włoskimi


banan, jakieś 250g serka twarogowego


jogurt, jabłko


jogurt naturalny z kakao, bananem i słonecznikiem


grejpfrut czerwony, jogurt naturalny

zielony koktajl (jogurt naturalny, mleko, banan, szpinak)


zmiksowane mrożone owoce (banan, maliny, jeżyny, aronia) z mlekiem + migdały, rodzynki, wiórki kokosowe


jogurt naturalny z mandarynkami (2szt.)


kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, serem żółtym i warzywami, 2 małe papryki, sok jednodniowy buraczkowo-jabłkowy

obiady:

ryż z pieczarkami, kurczakiem, cebulą i przecierem pomidorowym


ryż, kurczak grillowany z pieczarkami, cebulką i papryką, surówki
(zjadłam 1/2 mięsa, 1/3 ryżu i 2 surówki)
Obiad w sphinxie, ostatni raz korzystałam z promocji studenckiej, więc wzięłam akurat to danie, bo było nią objęte :)  Dobrze, że R. był ze mną, więc nic się z tego talerza nie zmarnowało, bo za mnie dojadł :P


krem z brokułów z kromką chleba orkiszowego


kasza jaglana z duszoną cukinią i gotowanym kurczakiem


krem z cebuli z grzankami


bigos z kromką chleba


rosół z makaronem  (u Mamy najlepszy!:P)


ziemniaki, pieczony kurczak, surówka z kapusty pekińskiej, marchewki, cebuli i jabłka


podwieczorki:


jogurt naturalny


orzechy włoskie, pestki dyni, morela suszona


serek wiejski, jabłko

kolacje:

kanapka z twarogiem, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewkami, papryką i selerem


kanapka z masłem, jajkiem, pomidorem, ogórkiem, papryką, rzodkiewkami, ogórkiem kiszonym, marchewki + kakao


kanapka z serkiem twarogowym, pomidorem, ogórkiem kiszonym, rzodkiewkami, szczypiorkiem i keczupem, marchewki, seler


2 kanapki: z serkiem wiejskim, serem żółtym, szynką, sałatą lodową, pomidorem, szczypiorkiem i keczupem, rzodkiewki, marchewki


kanapka z twarogiem, pomidorem, ogórkiem kiszonym, rzodkiewki, marchewka


kanapka z wędzonym łososiem, pomidorem, ogórkiem, ogórkiem kiszonym, rzodkiewkami i paprykami



Jak widzicie moje menu jest dość hmm... dziwne?
Jednego dnia mam stosunkowo małe drugie śniadanie, a innego spore. Wszystko zależy od tego do której siedzę danego dnia w pracy.


Wiem, że mamy już piątek, ale wcześniej nie mogłam dodać wpisu, więc zamieszczam postanowienia na ten tydzień teraz. (póki co idzie zgodnie z planem)

Postanowienia:
0 słodyczy i słonych przekąsek
0 orzechów (ostatnio przesadzałam z ich ilością)
bakalie wyłącznie do śniadania
dużo warzyw i owoców
dużo pić

30 min. hula hop
200 brzuszków
400 wymachów nogą
40 przysiadów
20 pompek
ćw. na ręce


Na koniec jedno z moich najbardziej aktualny zdjęć, bo z wczoraj..

Mierzyłam sukienkę w sh. Oczywiście jej nie kupiłam, bo stwierdziłam, że jestem za stara na takie krótkie sukienki i że za grubo w niej wyglądam. 
R. skwitował to tekstem "kobiety.. ehh".