Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102984
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 grudnia 2011 , Komentarze (4)

Nie wiem czy to racjonalne podejście czy też nie, ale wyznaczam sobie datę, do której chciałabym zrzucić to, co mam w nadmiarze. Termin ten to Wielkanoc 2012. Myślę, że to bardzo dużo czasu, bo całe 4 miesiące. Jeśli będę grzeczna to uda mi się na zawsze zmienić swoje nawyki żywieniowe i nie będę spędzać tyle czasu na rozmyślaniu o jedzeniu.

Mam nadzieję, że mi się to uda. Trzymajcie kciuki! Zabieram się za robienie obiadu, tym razem zupka kalafiorowa z makaronem żytnim.

A dzisiaj wieczorem siłownia ;) Ostatnio coraz lepiej idzie mi robienie ćwiczeń na brzuszki. W końcu, bo było to moim dużym utrapieniem!






3 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Troszkę nie radzę sobie z napadami obżarstwa. Jednego dnia dbam o zdrowe jedzenie, a innego zjadam tabliczkę czekolady. Gdzie tu jakieś zdrowego rozsądku? Sama nie wiem.

Staram się zmienić swoje podejście do zrzucenia wagi. Chcę to zrobić dla siebie, dla lepszego samopoczucia, a nie dlatego, żeby coś pokazać i udowodnić innym. Podobają mi się kobiece kształty, niestety sylwetkę mam jaką mam (jabłko) i pewnie nigdy nie będę miała pięknego wcięcia w tali, ale zawsze mogę zadbać o to, żeby mój brzuch był mniejszy i mniej galaretowaty.

Nie potrafię jeść w umiarze słodyczy, ale za to umiem ich nie jeść wcale. Tylko ciężko z motywacją. Nie mniej jednak od niedzieli nie jadłam żadnych słodyczy i mam nadzieję, że tak pozostanie do samych świąt.

Lubię owoce i warzywa, więc nie odmawiam ich sobie wcale.

Walczę z jogurtami owocowymi i nieowocowymi.

Owsianka powróciła do łask! Tym razem bez bakali, bo te też kocham nieumiarkowanie ;)    Ale zawsze z jakimś owocem, głównie jabłkiem+cynamonem. 


Żałuję: tego co zrobiłam ze sobą w wakacje. Fajnie schudłam, ale folgowania przez letni czas było naprawdę dużo. Co z tego, że jeździłam sporo na rowerze, skoro się objadałam. Od miesiąca chodzę dwa razy w tygodniu na fitness. Nie wiem ile obecnie ważę, wagę przestawiłam do początkowej, bo znowu zaczynam swoją walkę niemal od nowa. Pomierzyłam się i mam nadzieję, że za miesiąc zobaczę spadek cm. 






16 listopada 2011 , Komentarze (1)

1,5 h ćwiczeń zaliczone ;)

Zjedzono: 

ś - owsianka z jabłkiem i cynamonem na ciepło

p - koktajl owocowy, wafel ryżowy

o - marchewka, makaron żytni ze szpinakiem i twarogiem

p - baton musli SANTE (wiśniowy)

k - kromka chleba z twarogiem, pomidorem, papryką i ketchupem, 2 marchewki.


Od jakiegoś czasu chodzę na siłownię, co prawda niezbyt często, bo zwykle dwa razy w tygodniu, ale zauważam duże plusy ;)   Po pierwsze ruszam się, po drugie nie siedzę w mieszkaniu i nie zajadam się z nudów ;) - bo to jest chyba moim największym problemem. 

Zajadanie się z nudów, z powodu złego humoru, ze stresu... Wyleczyć się z tego na zawsze.

15 listopada 2011 , Skomentuj

ś - 2 kromki chleba żytniego razowego: z serkiem wiejskim, pomidorem i papryką, druga z dżemem wiśniowym niskosłodzonym + kawa z mlekiem 0,5%

p - szklanka koktajlu owocowego, 1 mandarynka

o - 2 małe ziemniaki, jajko smażone na 1/2 łyżeczki oliwy, buraczki + szklanka kefiru

p - 2 jabłka, jogurt naturalny

k - kromka z chudym twarogiem i warzywami, 3-4 marchewki

p - jakieś 6 suszonych daktyli, kaszka mleczna light.

Za dużo tego. Wrrr.



14 listopada 2011 , Skomentuj


Zapisałam się na fitness, zajęcia mamy dwa razy w tygodniu po 1,5 h. Chodzę z koleżanką, więc wzajemnie się motywujemy ;)

Jadłospis z dzisiaj:

ś -  2 kromki razowe podpiekane z serkiem wiejskim i pomidorem, dżemem wiśniowym

p - serek wiejski + kiwi

kiwi, jabłko, wafel ryżowy, jogurt serduszko

o - pół miseczki leczo, warzywa na patelnię

p - cappucino, 3/4 szklanki koktajlu owocowego

k - 1 kromka chleba żytniego razowego i  1 wafel ryżowy z serkiem wiejskim, pomidorem i papryką, 2 marchewki.

5 lipca 2011 , Komentarze (6)



Rano wstaję z zamiarem pięknego, zdrowego i racjonalnego odżywiania się, a popołudniu lub wieczorem daje ciała. Muszę to zmienić, po prostu muszę. Każdy dzień to zmaganie się ze samą sobą..

W sobotę zdałam ostatni egzamin. Jestem w szoku, bo najniższa oceną jaką uzyskałam podczas całej mojej sesji jest 4,5 ;)    a dodam, że nie należała ona do najłatwiejszych. Miałam iść na wieczór panieński do siostry R., ale się rozchorowałam w związku z czym po egzaminie wsiadłam w pociąg i przyjechałam się kurować do domu, bo w sobotę czeka mnie kolejna impreza na Śląsku, na której zjawić się po prostu wypada ;)

W zeszły czwartek kurier przywiózł mi mój nowy rower. Jestem nim zachwycona, jeździ się cudownie. Kosztował mnie połowę moich oszczędności (resztę kasy do niego dołożył mi R.).


Wcześniej jeździłam na rowerze "komunijnym", który w tym roku skończył.. zaraz, zaraz.. 14 lat.  

Robiłam też małe eksperymenty kulinarne, np. zapiekana cukinia (mniam, mniam)

czy drożdżówki z nadzieniem orzechowo rumowym, które mi niestety nie wyszły.. :(   ciasto - zakalec. A tak pięknie się prezentowały. 

Ale nie ze mną takie numery.. Nie poddam się i kiedyś mi wyjdą. Prawda, że kształt mają całkiem ładny?


Aktualna waga - 61 kg




3 czerwca 2011 , Komentarze (7)


Miał być wpis. Nie ma wpisu. Jedna sekunda i wszystko poszło w niepamięć. Kocham takie chwile. Grrrr ;/    Sesyjnie. Nie chce mi się uczyć, czego efektem jest to, że niewiele umiem na jutrzejszy egzamin. 

Zjadam nieprzyzwoite ilości 

i wypijam równie nieprzyzwoite ilości


No dobra, przesadziłam. To chyba jednak są przyzwoite ilości. 



13 maja 2011 , Komentarze (2)


Wszystko ostatnio układa się nie tak, jakby tego chciała. Z dietą pofolgowałam, ale wracam na dobre tory. Spinam poślady i biorę się do roboty, ale takiej konkretnej, bo jak nie teraz to kiedy?

Na uczelni pełno pracy, nie wiem w co ręce włożyć, a perspektywa letniej sesji mnie przeraża.

Przekonałam się o tym, że nie potrafię jeść słodyczy w umiarze, więc lepiej ich nie jeść, tzn. nie kupować i nie magazynować. 

Kupiłam kolejne buty.

Uwielbiam płaskie, bo są wygodne i mogę w nich wszędzie szybko dojść. Szpilek i obcasów nie znoszę tylko za to, że są tak mało wygodne i za to, że.. nie potrafię w nich chodzić. Wstyd! - z uwagi na mój niemłody wiek, ale to się już raczej nie zmieni ;)


*Na wagę wejdę dopiero końcem czerwca, bo nie mam dostępu do mojej domowej. Mam zobaczyć piątkę z przodu. Innej opcji nie przewiduję ;)


23 kwietnia 2011 , Komentarze (9)


Mimo natłoku mało dietetycznych dań i smakołyków trzymam się całkiem dobrze ;)   Dzisiaj waga wskazała 1kg mniej niż na pasku, ale na razie nie zmieniam danych, bo kto wie co się wydarzy do jutra.

Na śniadanko zrobiłam sobie dzisiaj (podobnie jak wczoraj) koktajl bananowo-jabłkowy, tym razem dodałam łyżeczkę kakao. Zdecydowanie jednak wolę wersję z cynamonem ;)

Upiekłam dzisiaj chlebek na święta dla rodzinki przy użyciu mąki pełnoziarnistej i mąki razowej. 

Umyję jeszcze łazienkę, wypiję kawkę, ogarnę się i idę na rower ;)   A potem już tylko odpoczywanie ;)

Wesołych Świąt Drogie Panie! ;)


20 kwietnia 2011 , Komentarze (4)


Upiekłam dzisiaj ciastka na Wielkanoc. Uwielbiam piec ciasteczka, nawet bardziej niż je pałaszować, chociaż to też lubię 

 


ciasteczka kokosowe

Składniki:  100 g miękkiego masła, 4 łyżki cukru, pół szklanki wiórek kokosowych, 120 g mąki, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.

Wykonanie: masło zmiksować, dodać cukier, proszek do pieczenia i mąkę. (ja dodałam jeszcze 1 żółtko) Następnie połączyć ciasto z wiórkami i je wyrobić. Formować kulki wielkości orzecha, ułożyć je na blaszce i spłaszczyć mokrym widelcem. Wstawić do rozgrzanego piekarnika, piec do zarumienienia. 

Dodatkowo można rozpuścić gorzką czekoladę na parze i maczać w niej ciasteczka do połowy, po czym ułożyć na folii aluminiowej i wstawić do lodówki, by czekolada stwardniała.

ciacha przed wstawieniem do piekarnika

gotowe ciacha

* nie skusiłam się na ani jedno ciacho.

;)