Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102928
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 kwietnia 2011 , Komentarze (6)


Jest dobrze. Panuje nad sobą, a to przecież najważniejsze, prawda? ;)  Piękna pogoda, więc zaraz pomknę gdzieś na rowerze.

Wrzucam fotki dzisiejszych rzeczy, które zakupiłam w miejscowym, tanim sklepie.  Zostawiłam tam całą kasę, którą dostałam wczoraj od Dziadka. No cóż, w końcu jestem kobietą.. 


buty


sweterek





miłego dnia! ;););)  

niech moc będzie z Wami i ze mną też! ;)






18 kwietnia 2011 , Komentarze (3)


Byliśmy wczoraj z R. w kawiarnio-cukierni na deserze. No cóż..

Lody (tak jak i wszystkie inne desery) wyglądały kusząco..

R. zamówił czekoladowe - na szczęście ja takowych nie lubię :P   Wybrałam koktajl bananowo-truskawkowy. Mniam, mniam ;)   Był przepyszny ;)


Dzisiaj przyjechałam do domu na święta, trzymajcie za mnie kciuki, żebym nie zrobiła nalotu na żarcie..

14 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Biorę się w garść, bo chcę mieć ładne ciało!



Niestety mnie sporo brakuje do takiego ciałka.. I to nie to, żebym nie trzymała diety, bo trzymam, nawet zdarza mi się trochę ruszać. Ale przychodzą takie dni, że wciągam jak odkurzacz. Czuję się wtedy okropnie, nie czuję smaku, ani przyjemności z jedzenia. Po prostu pochłaniam. Dopóki nie nauczę się sama przed sobą mówić "nie" czekoladzie i innym kusicielom nie będę mogła mieć ich w zasięgu ręki. Przestałam się łudzić, że w święta będzie na wadze 60kg


Stawiam sobie nowy cel - 25 czerwiec 2011 - na wadze 58 kg choćby nie wiem co!!!

Data szczególna, bo 4 lata z moim R.  


30 marca 2011 , Komentarze (2)


Obudziłam się za wcześnie. Z reguły zaczynając zajęcia o 10 wstaję o 8. Ale od kilku dni (przyzwyczajona do porannego wstawania) budzę się już w okolicach 7. Ehh, no cóż. Plus tego taki, że mam czas na delektowanie się poranną kawką, której w pośpiechu nie znoszę pić ;) 

Na śniadanie obowiązkowo przepyszna owsianka ;) Dokupiłam wczoraj otręby owsiane, które mają sporo błonnika i dodaje 1 łyżkę otrębów+3 łyżki płatków owsianych + (cynamon, jabłko, kilka rodzynek, śliwkę suszoną, daktyla, orzechy włoskie i pestki dyni). Pyszka!;) Kto nigdy nie jadł, ma czego żałować! :)  A pomyśleć, że jeszcze kilka tygodni temu nie znałam smaku owsianki..  Dzięki dość małej ilości suszonych owoców nie chcę mi się słodkiego, więc jest dobrze. 


Dzisiaj R. po pracy przyjeżdża do mnie na obiad. Super ;)   Uwielbiam gotować dla kogoś. No i w końcu zrobię dwu-daniowy obiad. Zupa ogórkowa, a na drugie makaron z tuńczykiem i pomidorami. Oczywiście wszystko będzie w wersji mojej, a więc możnaby rzec dietkowej.

Miłego dnia! ;)


29 marca 2011 , Komentarze (2)


W przyszłym tygodniu jadę do mojej najlepsiejszej kumpeli ze studiów licencjackich, tęsknię za Nią przeokrutnie.. To taka Osoba, z którą można konie kraść! Każda z nas realizuje teraz swoje marzenia. Szkoda tylko, że przy tym wszystkim tak tęskno nam za "starymi czasami". Ehh..  250 km od siebie. Buuu.. 

Postanowiłam zrobić z okazji naszego spotkania domowe malibu, ma w cholerę kalorii, ale w obliczu takiej sytuacji kalorie dla mnie przestaną istnieć na tę jedną noc. 

Mniam, mniam ;)

Zdrowe odżywianie nadal trwa i ćwiczeniowo też dobrze. 




24 marca 2011 , Komentarze (5)


Dzisiaj mija 2 miesiące od kiedy postanowiłam coś ze sobą zrobić i od kiedy staram się jeść zdrowo. Celowo napisałam staram się, bo jeszcze nie zawsze mi to wychodzi. Zdarzają się sytuacje, w których sama siebie nie jestem w stanie zrozumieć, ale pracuję nad tym.

Fajnie udało mi się wybrnąć z pułapki, jaką były dla mnie kanapki. Od dawna zajadam sie chlebem ciemnym jak go określają niektóre z Was. Dziennie to było jakieś 5 kromek (2 na śniadanie, 2 w szkole i 1 na kolację), teraz zredukowałam je do 1 - na kolację. Śniadanie codziennie owsiankowe, a na uczelni potrafię (o dziwo!) wyżyć bez kanapki, jedząc jakiś owoc + jogurt/kefir ;) No właśnie, jogurty.. Chciałabym móc wyeliminować je ze swojej diety, albo chociaż mocno zredukować. Póki co, staram się całkowicie przerzucić na naturalne. Zobaczymy z jakim skutkiem. 

Jeśli chodzi o obiady to nie jest to dla mnie nazbyt problematyczny temat, bo całe szczęście (przynajmniej w tym aspekcie) mieszkam sama i kontroluję co wrzucam do garnka i w jakich ilościach. Problem pojawia się jak jem u R., w niedzielę pierwszy raz w tym roku kalendarzym zjadłam połowę schabowego z dużą ilością sałatki. A fuj! - to odnośnie owego schabowego.

Przyszłej teściowej (mam nadzieję) nie odmawiam. [Jak to dziwnie brzmi ;)]  Zjadam to, co przyrządza, ale w mniejszych ilościach, a z dodatków typu ziemniaki ociekające tłuszczem po prostu rezygnuję. Dobrze, że nie jadam tam zbyt często.


Tak sobie myślę, że jestem na dobrej drodze.. byleby z niej nie zboczyć. Zaczęłam ćwiczyć, chodzić do kościoła. Jest lepiej, zdecydowanie lepiej.

Dostępu do wagi nie mam, pomiarów też aktualnych nie znam. To chyba też lepiej ;) Zważę się 1 kwietnia. Mam cichą nadzieję, że w święta wielkanocne na wadze zobaczę 60kg, piątka z przodu to już w ogóle moje marzenie. Pożyjemy - zobaczymy ;)


 

10 marca 2011 , Komentarze (3)


Post bez słodyczy. Mam nadzieję, że się uda ;)    Po jego zakończeniu upiekę pyszne ciastka owsiane, które zrobiłam w ten weekend i które znikały w ekspresowym tempie ;D

Dwa rodzaje ciastek: czekoladowe i bakaliowe ;)

Przepis:

Składniki: szklanka płatków owsianych, pół szklanki mąki pszennej, 100 g masła, 60 g cukru (ja dałam miód, jakieś 3-4 łyżki), łyżeczka proszku do pieczenia, cukier wanilinowy, szczypta soli, 2-3 jajka.

Wykonanie:

Masło roztopić na patelni, wsypać płatki i uprażyć je. Pod koniec należy dodać cukier, który powinien się stopić (Ja mimo wszystko polecam miód). W misce połączyć ze sobą mąkę, sól, cukier wanilinowy, proszek do pieczenia. Następnie dodać do nich uprażone płatki owsiane i dokładnie wymieszać. Wbić jajka i znowu wymieszać ;) Piec około 15-20min. 

W zależności od tego z czym chcemy ciasteczka, dodajemy do nich odpowiednie składniki ;)


28 lutego 2011 , Skomentuj


A racjonalne planowanie to już w ogóle jest coś. Dlatego od jakiegoś czasu planuję co zjem dnia następnego, staram się to robić dość szczegółowo. Dzięki temu bardziej się kontroluję ;)

Dzisiaj:

ś - owsianka (4 łyżki płatków owsianych, pół łyżki rodzynek, pół łyżki pestek z dyni, 2 drobno pokrojone suszone śliwki, pół łyżeczki miodu, mały banan, pół szklanki mleka 0,5%), kawa z mlekiem 0,5% i wielozbożowe ciasteczko LU GO


na uczelni: jabłko, jogurt, pomarańcza i płyny ;)  

o - 2 ziemniaki z jajkiem sadzonym i kefirem 0% 

k - serek wiejski z dużą ilością warzyw 


Smacznego Dnia! ;)


Przepraszam, że nie daję znaku w Waszych pamiętnikach. Obiecuję się w najbliższym czasie poprawić.


23 lutego 2011 , Komentarze (1)


Zawiodłam samą siebie,

"Trzeźwieję" z tego do dziś. I żeby tutaj chociaż chodziło o jedzenie to byłoby dobrze..

Jestem beznadziejnie głupia. Przysięgam, że nigdy więcej nie przekroczę tej granicy.


Zrzuciłam trochę kg, nie jakoś spektakularnie dużo, ale jednak.. wagę aktualizuję na początku marca. (Tak będę robić każdego miesiąca).



13 lutego 2011 , Komentarze (5)

że kolejne urodziny dopiero 8 marca.


I to na dodatek Taty mojego R. 

Bilans weekendowy wygląda tak, że jadłam to, co mi zaserwowano, bo byłam gościem w domu R. i nie mogłam wybrzydzać. Najbardziej rozwalił mnie sobotni obiad, bo Mama R. przygotowała jakiś zapiekany ser, który miał chyba miliard kalorii.. a wieczorem był meeega wielka porcja tortu, kawałek pizzy i sałatka z majonezem. Nie czuję się jakoś źle z tym wszystkim, ale wolałabym, żeby takich dni było jak najmniej ;)