Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102985
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2013 , Komentarze (24)


Na początku chcę podziękować za wszystkie urodzinowe życzenia i komplementy dotyczące moich babeczek ;)   Nie zjadłam ich, bo nie ciągnęło mnie do jedzenia słodkości, a nie dlatego, że sobie wszystkiego odmawiam.
Z okazji urodzin dostałam dużo słodyczy i pojawia się pytanie: co tu z nimi teraz zrobić? Od dwóch miesięcy nie jem sklepowych słodyczy i raczej wolałabym pozostać w tym postanowieniu jeszcze przez jakiś czas. Mam jeszcze pełno rzeczy, które dostałam na Mikołaja i na święta..   Kiedyś pewnie dawno pochłonęłabym wszystko, nawet będąc na diecie, bo miałabym kompuls słodyczowy i już! Ale teraz jest inaczej. To 9 tydzień mojego nowego życia, w którym nie ma miejsca na takie akcje.

Dzień urodzin spędziłam słabo, bo do południa byłam w podróży, potem siedziałam do późna na uczelni i dopiero po 20 byłam u R. Dostałam od Niego i Jego rodzinki masę prezentów *(którymi się pochwalę w następnym wpisie), Mama R. zrobiła pyszny tort czekoladowy, który choć był nieco za słodki, naprawdę bardzo mi smakował. 
Nie było żadnej imprezy, bo cały weekend na uczelni przesiedziałam, od rana do wieczora.

Ale nadrobię to w ten weekend ;)  Zaprosiłam do siebie koleżanki ze szkoły średniej, jedna przyjdzie z facetem. Posiedzimy trochę u mnie, wypijemy kawkę, będzie tort cappucino, babeczki jabłkowe z cynamonem, pełno słodyczy (z moich zapasów), sałatka z wędzoną makrelą, dużo wina ;)

Mam problem z kolacją, bo planowałam zrobić pierogi ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, ale okazało się, że chłopak S. nie znosi szpinaku, więc jestem w kropce ;)   Macie jakieś pomysły? Myślałam, żeby zrobić dla kobiet szpinakowe pierogi (wszystkie lubią), a dla niego z jakims innym nadzieniem. 

Dodam, że kolacja musi być bez mięsa i nie mogą to być żadne dania typu fast food (nawet w domowym wydaniu). Nie wiem czy te pierogi to dobry pomysł. Jak myślicie? Posiedzimy tylko do 21.30, bo potem jedziemy do klubu potańczyć, więc kolacja powinna być w miarę syta, bo nie wiadomo, do której będziemy balować ;)

Wrzucam fotki kilku moich posiłków:

śniadania:

owsianka z jagodami, migdałami, nasionami dyni, słonecznika i suszonymi daktylami


grzanki z serkiem wiejskim, oliwkami, dżemem porzeczkowym i kakao

obiady:

zupa ogórkowa na rosole


kasza jęczmienna i gryczana, z grillowanym kurczakiem i warzywami na patelnię


zupa ziemniaczana (bez zasmażki)


ryż na mleku z jabłkami i cynamonem

podwieczorki:

koktajl z banana, małego jabłka, mandarynki, mleka + z dodatkiem serka wiejskiego


jabłko, mandarynka, nerkowce


serek wiejski, rodzynki, mus jabłkowy, żurawina suszona, suszone śliwki, len mielony, odrobina cappuccino w proszku

kolacje:

chleb orkiszowy z masłem, kapusta pekińska, makrelą wędzoną, pomidorem, oliwkami, cebulką, marchewka, ogórek kiszony


kanapka z masłem, wędliną z kurczaka, serem żółtym, ogórkiem, keczupem, marchewka

Jem za mało ryb. Muszę to zmienić.



Moje postanowienia (14-21.01.2013r.):

0 słodyczy 
0 słodkich jogurtów, serków, soków typu "Kubuś"
jeść więcej warzyw
ograniczyć bakalie
jeść małe kolacje
ograniczyć alkohol do minimum (w piątek mogę sobie pozwolić :P)

Ćwiczeniowo:
30 min. hula hop
250 brzuszków 
150 wymachów nogami
15 pompek
20 przysiadów



Dzisiaj oprócz tortu, piekłam jeszcze owsiane ciasteczka  dla mojego Taty, który wyjeżdża pojutrze za granicę na kilkanaście tygodni. Są to absolutnie najlepsze ciasteczka owsiane, które miałam okazje piec i jeść.



Przepis znajdziecie na moim blogu .

P.S. Moja dzisiejsza waga była poniżej granicy, o której kiedyś pisałam. A więc ta "5" była z przodu, ale jeszcze jakoś nie potrafię w nią uwierzyć, bo takiej wagi nie miałam chyba od gimnazjum.


9 stycznia 2013 , Komentarze (7)


Na początku bardzo dziękuje za wszystkie miłe słowa, które padły odnośnie zmian w mojej sylwetce . Jesteście KOCHANE ;) Dzięki Wam wiem, że w końcu dobrze się odżywiam i systematyczność w ćwiczeniach popłaca. Jestem przekonana, że wiosną będę wyglądać jeszcze lepiej i jędrniej.

Nie mam czasu na dług wpis, więc wklejam fotki posiłków.

śniadania:


serek wiejski (100g) z suszoną żurawiną i cynamonem, kromka razowego z miodem


marchewkowa owsianka z budyniem waniliowym, suszoną żurawiną i orzechami włoskimi


orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym niskosłodzonym (mojej Mamy) i miodem

obiady:


ziemniaki, jajko sadzone, buraczki, surówka z kapusty pekińskiej


kapuśniak, chleb wieloziarnisty


kopytka z cukrem (1/3 łyżeczki), jogurtem naturalnym i sokiem malinowym


kasza jęczmienna, kotlety sojowe, mix warzyw

podwieczorki:


twaróg ze startym jabłkiem, cynamonem, rodzynkami, mandarynką i mielonym lnem


jabłko, mandarynki, migdały


serek wiejski (100g), śliwki suszone, kakao, żurawina suszona, orzechy włoskie, słonecznik, wiórki kokosowe, dżem porzeczkowy

kolacje:

chleb razowy z polędwicą i warzywami, marchewka


kanapka z jajkiem na twardo, roladka z kurczaka gotowanego nadziewana chrzanem, serkiem wiejskim i papryką, marchewki


kanapka orkiszowa z masłem, gotowanym kurczakiem, serkiem wiejskim, ogórkiem, keczupem, marchewki



Nie mam fotek II śniadań, bo to zwykle jakiś owoc.

Dodałam na swojego bloga  przepis na chleb razowy , który jest przepyszny i mega sycący.




Wracam do pisania konspektów na zajęcia. Mam strasznie dużo pracy. A najgorsze jest to, że cały styczeń taki będzie :(

Muszę być bardziej zorganizowana!



8 stycznia 2013 , Komentarze (15)


Moje Drogie, dzisiaj z czystej ciekawości zrobiłam sobie fotki w bieliźnie. Ciężko było, bo trudno samej sobie robić zdjęcie lustrzanką kompletnie nie mając do tego przestrzeni. No, ale mniejsza o to.

Najpierw pokaże Wam foto z czasów kiedy po raz pierwszy poważnie uznałam, że dieta mi się przyda. Moje odchudzanie zaczęłam w 2010 roku, chudłam 5 kg, tyłam 5 kg, potem chudłam 7kg i tyłam 7 kg. Moja "normalna" waga zawsze utrzymywała się w granicach 68kg-70kg (max). W listopadzie 2012 roku powiedziałam sobie dość i postanowiłam przestać się odchudzać. Postanowiłam wtedy zmienić swoje nawyki żywieniowe raz na zawsze.


Z tym co trzeba jeść nigdy nie miałam problemów. Gubiło mnie jednak to jak i ile jeść oraz słodycze. Teraz na szczęście (odpukać w niemalowane drewno) panuję nad swoją głową. Bo niestety wszystko w niej siedzi. Daję sobie czas na zmianę swojego ciała.


Przejdźmy do rzeczy, czyli do tych nieszczęsnych fotek.

Zdjęcia z wagą 68kg




Potem raczej nie robiłam fotek, albo mi się nie zachowały, sama nie wiem. Mam jeszcze zdjęcia z wiosny 2012r, ale nie są najlepszej jakości. Wtedy byłam w fazie ponownego odchudzania. I ważyłam koło 63 kg.




Obecnie nie wiem ile ważę, bo jeszcze w 2013 nie wchodziłam na wagę, ale po świętach miałam wagę mniejszą niż paskowa i raczej nie miałam powodów do tycia, a wręcz przeciwnie, więc obstawiam, że obecnie mogę ważyć koło 61 kg.




Moją największą zmorą jest słabo zarysowana talia i odstający brzuch. Niestety mam bardzo wystające żebra i nawet jak zgubię tłuszczyk to z boku nigdy nie będę za dobrze wyglądać :(
 Szerokich ramion raczej nie jestem w stanie za bardzo zmienić. Wkrótce spróbuję wdrożyć jakieś ćwiczenia na ręce, żeby ich obwód nieco spadł.


Wiem, że zdjęcia są z różnych perspektyw, na jednych widać więcej, na innych mniej. Ale czy widać jakąkolwiek różnicę?

Proszę o szczere opinie, a nie o wazeliniarstwo, bo tego akurat najmniej potrzebuję ;)





6 stycznia 2013 , Komentarze (13)



Wstawiam fotki niektórych posiłków z ostatnich dni.

śniadania:


razowe grzanki z serkiem wiejskim, dżemem, mandarynką, camembertem i warzywami


korzenna kasza manna z bananem, żurawiną, migdałami i słonecznikiem

obiady:


kasza jęczmienna i gryczana z warzywami na patelnię


zupa jarzynowa


kluski z twarogiem i cukrem


kuskus z tuńczykiem, suszonymi pomidorami, papryką i cebulą


pieczony kurczak, ziemniaki, surówka z kapusty pekińskiej i buraczki z zalewy octowej z goździkami

podwieczorki:


jabłko, mandarynki


mandarynki, buraczki z zalewy octowej z goździkami (rewelacyjnie smakują)


kiwi, mandarynki, jabłko, siemie lniane mielone

kolacje:


kanapka z twarogiem, marchewki


mini bułeczka razowa, chleb razowy z twarogiem, polędwicą i warzywami


Dzisiaj to nie był do końca dobry dzień. Późno jadłam kolację, późno ćwiczyłam, źle mi się ćwiczyło i mało piłam.

Upiekłam wczoraj pyszny razowy chleb, przepis najprawdopodobniej znajdzie się na moim blogu , więc osoby, które go śledzą - niech cierpliwie czekają ;)




Czeka mnie masa pracy w tym tygodniu, a ja czuję się taka przemęczona.

Jutro rozpoczyna się 8 tydzień mojego nowego życia. Postanowienia na 7.01-13.01

0 słodyczy, czipsów i innych (w piątek mogę sobie pozwolić na tort urodzinowy, w końcu tylko raz człowiek kończy te 25 lat)
0 alkoholu (w urodziny sobie pozwolę)
0 bakalii (dozwolone w owsiance)
bez podjadania
małe kolacje

ćwiczenia:
30 min. hula hop
200 brzuszków + 50 podnoszeń nóg w powietrzu
100 wymachów nóg + 50 podnoszeń
15 pompek
20 przysiadów

No właśnie.. w piątek mam urodziny. Mam wtedy zjazd na studiach, więc w ten weekend nie będzie żadnej imprezy, ale jestem na 99% pewna, że Mama mojego R. przywita mnie tortem, więc zakładam, że zjem wtedy coś słodkiego.


Właśnie uświadomiłam sobie, że od jakiś 2 miesięcy nie jadłam żadnych sklepowych słodyczy. Bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że ten wynik będzie tylko coraz lepszy.

Dobrej nocki Wszystkim i dobrego, zdrowego tygodnia! ;)






3 stycznia 2013 , Komentarze (6)


Bardzo lubię święta Bożego Narodzenia, ale co roku chyba przeginam z tym całym sprzątaniem, szykowaniem, itd. Dlatego zawsze po nich jestem totalnie wypompowana i potrzebuje czasu, żeby porządnie odpocząć. Tak jest również po minionych świętach. Mimo, że nie mam samodzielnego mieszkania i własnej rodziny to czułam jakby wszystko było na mojej głowie, strasznie mnie to frustrowało i przytłaczało.

Moje postanowienie to być lepszą dla innych i dla siebie, więc nie mam zamiaru wylewać tutaj, ani nigdzie indziej swoich żalów.

Przedstawię Wam kilka fotek nie tylko 'jedzeniowych'.


choinka z makaronu (moja pierwsza i raczej ostatnia :P)


stroik na grób Dziadka



moja mała pokojowa choinka, którą z żalem wkrótce rozbiorę


Słodycze, które dostałam na Mikołaja od koleżanki i od kolegi umieściłam pod moją choineczką, sama nie tknęłam niczego, ale moi mali kuzyni podjedli w niedzielę trochę cukierków ;)   No i mój R. też trochę sobie skubnął :)




Od koleżanki dostałam niemieckie słodycze i jedyne co mi podeszło to suszone owoce, dokładniej daktyle ;)   Bardzo lubię słodycze, ale dzielnie trzymam się w ich niejedzeniu i niech już tak pozostanie ;)  Jak można zaobserwować na choince również wiszą cukierki, no i moje pierniczki ;)

Skoro nadal jesteśmy przy temacie świąt to pochwalę się tym, co dostałam od mojego R. :)


książkę i perfumy, których miałam kiedyś próbkę i bardzo mi się spodobały



R. nie byłby sobą, gdyby nie dodał do tego czegoś słodkiego, choć bardzo go prosiłam, żeby nic mi nie kupował, to jednak dostałam, coś co przecież nie jest czekoladowe (więc w Jego mniemaniu nie jest już słodyczami :D)



Speculoos będą w pogotowiu, gdy przyjdą niespodziewani goście :) A gumy rozdam dzieciakom w rodzince ;)

Po świętach dostałam jeszcze kolczyki, które średnio mi się podobają, tzn. nie do końca wpisują się w mój gust, ale czasem będę je nosić..

* wybaczcie jakość zdjęcia

Za tydzień mam urodziny i też dostanę od Niego kolczyki, które sama sobie zażyczyłam. Jesteśmy ze sobą 5,5 roku i raczej nie mamy oporów, by pytać o to, co chcielibyśmy dostać na święta czy urodziny. W te urodziny chce perełkowe kolczyki ;)

Sylwestra spędziliśmy w sumie jak zwykły wieczór. Obejrzeliśmy dwa filmy, potem oglądaliśmy z okna mieszkania fajerwerki, wypiliśmy po lampce wina, wykąpaliśmy się i poszliśmy spać po 1 :)  Pozwoliłam sobie na więcej jeśli chodzi o kolację i niestety nie był to dobry pomysł, bo żołądek się trochę zbuntował, no ale mam nauczkę. Co za dużo to niezdrowo!

Pokaże jeszcze fotki jedzeniowe:

śniadania:


wigilijna owsianka z przyprawą do piernika, kakao i bananem


marchewkowa owsianka z bakaliami (przepyszna!)

II śniadania:

mus bananowo-pomarańczowy


jabłko z makówkami (które R. przywiózł do nas na święta) nigdy nie przepadałam za makiem, u mnie w domu nigdy nie robiło się takich rzeczy ani na wigilię, ani na święta. Muszę przyznać, że całkiem smaczne to było. Dobrze, że dzisiaj zjadłam resztki i nie będzie kusić, bo jednak kcal to ma na pewno sporo ;P  Choć przyznam, że jest też meeega sycące.

kolacja:

kanapka z serkiem wiejskim, marchewka, camembert, szynka wędzona (która smakuje jak prawdziwa szynka, bo rodzice ją przygotowali na wsi u dziadków na święta)

Jak widzicie fotek nie ma za wiele, bo stwierdziłam, że wariactwem jest fotografowanie wszystkiego co zjadam, poza tym część fotek by się powielała.

Jeśli chodzi o moją wagę - jestem na minusie po świętach, teraz też myślę, że nie jest źle i ciągle waga leci w dół. Jednak nie ważę się codziennie, ani jakoś bardzo systematycznie. Pasek jest nieaktualny, bo ważę mniej, ale zmienię go dopiero za jakiś czas, kiedy się pomierzę cm. Nie ma to dla mnie aż takiego znaczenia jak kiedyś. Ważne, żeby wygląd ciała się zmienił. A zmienia się, bo dopięłam się w ciuchy, które w październiku były za małe, niektóre z nich robią się nawet luźne.

Cieszę się.

Postanowienia na 2-7.01.2013r.
jedzeniowo:
0 słodyczy
0 podjadania
małe kolacje
jeść zdrowo
ograniczyć alkohol do minimum

ćwiczeniowo:
30 min. hula hop
200 brzuszków
100 wymachów nogą
15 pompek
15 przysiadów


Ufff.. dobrnęłam do końca tego chaotycznego wpisu o wszystkim i o niczym. Na koniec prezentuję moją osobę w niezbyt eleganckiej pozycji po wigilijnej kolacji w ciepłych domowych papciach.




Miłego dnia! ;)

Aaaa.. na moim blogu  pojawił się nowy wpis, tym razem na  pralinki kawowe .



Zapraszam ;)

31 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Drogie Vitalijki,

życzę Wam, żeby Nowy Rok był lepszy niż poprzedni i żeby spełniły się wszystkie Wasze postanowienia! ;)



Zapraszam na mojego bloga , gdzie znajdziecie przepis na kruche kakaowe ciasteczka  i nie tylko. ;)  Wszystkim słodyczoholikom życzę, żeby znaleźli (tak jak ja) przyjemność w robieniu słodkości, a nie w ich zajadaniu ;)





28 grudnia 2012 , Skomentuj



U mnie na szczęście nie ma nad czym wylewać żalów, bo w święta nie zjadłam niczego słodkiego, ani niczego wbrew swoim postanowieniom. Nie jadłam drugich śniadań, bo obiady były dwudaniowe i mięsne, a w ramach kolacji jadłam sałatki warzywne. Dzisiaj po raz pierwszy po ponad miesiącu nie jedzenia słodyczy, zjadłam sobie ciasto jodełka, a nawet 2 kawałki ;)  


Wieczorem idziemy z moim na grzane piwo do knajpy, więc dzisiaj będzie prawdziwy dzień rozpusty ;)


Jeśli chodzi o ćwiczenia to było cały czas wzorowo.


Na moim blogu  znajdziecie przepis na  kokosowe kuleczki bounty.   



23 grudnia 2012 , Komentarze (1)


życzę Wam zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Przeżyjcie z sensem te dni i nie zapominajcie co w tych świętach jest tak naprawdę ważne. 



Wczoraj w nocy zmarła Mama mojej koleżanki. Jest mi z tego powodu niesamowicie przykro ;(  postaram się milion razy bardziej doceniać moich bliskich w te święta i nie denerwować się na nich. 


Odnośnie dietowych spraw - plan ćwiczeń pozostaje taki sam, jak w ubiegłym tygodniu. A jedzeniowo? Chyba podobnie, pewnie pozwolę sobie na coś słodkiego, w któryś dzień, ale w sumie nie wiem na co, bo do niczego mnie nie ciągnie szczególnie. Chyba prawdą jest, że od słodyczy można się po prostu odzwyczaić. Nie jem ich w ogóle od miesiąca. Szok ;)


Tradycyjnie zapraszam na mojego bloga, gdzie znajdziecie przepis na ciasteczka pomarańczowe. Jadłam je w zeszłym roku i bardzo mi posmakowały. 



Niedługo podam pozostałe świąteczne przepisy na (*ciasteczka kakaowe  - widoczne częściowo na zdjęciu, * trufle kawowe, *kuleczki bounty). 



19 grudnia 2012 , Komentarze (5)


Chyba krąży nade mną jakieś fatum chorobowe. Najpierw dwudniowa biegunka, potem kiedy wreszcie się dobrze poczułam, przypelętało się nie wiadomo skąd ostrzejsze przeziębienie Myślałam, że już  je przegoniłam, ale chyba jednak nie do końca, bo dzisiaj pociągam nosem. A co nowego? Bardzo niepokojąco bolą mnie plecy, mam nadzieję, że to nie jest to o czym myślę, bo inaczej się załamię :/    A myślę o korzonkach... brrr.. na samo wspomnienie tego co przeżywałam w zeszłym roku, robi mi się słabo. Oby te bóle były wyłącznie wynikiem dużej ilości prac fizycznych. Wysprzątałam dzisiaj dom dziadków na święta. Jestem wykończona. 

Jutro zabieram się za pieczenie ciasteczek na święta. Przepisy na pewno znajdą się na moim blogu .    Dlaczego jutro? W piątek rano jadę do mojego R. i chce podarować Jego rodzinie trochę słodkości. W sobotę mam zajęcia na uczelni, a po nich znowu 200 km do pokonania. W tym roku nie piękę żadnych ciast na święta, bo zajmuje się tym moja Mama, a nie widzę sensu pieczenia 10 rodzajów ciast, których nie będzie miał potem kto zjeść.


Wrzucam teraz trochę fotek jedzeniowych.

śniadania:


płatki owsiane, miód, kakao, orzechy włoskie, kiwi

orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, domowej roboty dżemem porzeczkowym i bananem 

owsianka z suszonymi daktylami, kakao i ziarnami słonecznika (pycha! i dzięki 2-3 daktylom jest słodziuteńka)

wieloziarniste grzanki z miodem, serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym, pomidor


mój owsiankowy hit! ;)    płatki owsiane z przyprawą do piernika, kakao, migdałami, ziarnami słonecznika i dżemem porzeczkowym (ten ostatni można pominąć)


drugie śniadania/podwieczorki:


mus z banana i kiwi


serek wiejski, kiwi, siemie lniane mielone, ziarna słonecznika, migdały i sok malinowy - być może jest tam coś jeszcze, ale już sama nie pamiętam;)

orzechy włoskie, ziemne, migdały i słonecznik


Jeśli chodzi o obiady to raczej nic nowego, oprócz tego co widywałyście w moich fotkach nie ma. Ostatnio robiłam pyszne pierogi, na wzór takich, które jadłam kiedyś w restauracji i ich smak chodził za mną od dawna.. ;) Zapamiętałam tylko, że w farszu są oprócz szpinaku suszone pomidory, dodałam tam jeszcze trochę serka wiejskiego ;)



Ulepiłam ich na 3 porcje (po 6 pierogów). Jedną zjadłam, a pozostałe zamroziłam. 


Dziewczyny, przepraszam, że Was ciągle męcze pytaniami o wrzucanie fotek na vitalię, ale nadal mam z tym pewien problem. Żeby wrzucić fotę do wpisu lub posta, muszę najpierw umieścić je w galerii pamiętnika. Też tak macie? 



17 grudnia 2012 , Komentarze (3)



Wiem, że stawianie sobie krótkich celów  (które składają się na jeden dłuuuugi) bardziej mnie motywuje do działania i pracy nad sobą. Plan na ten tydzień jest następujący:

ćwiczenia:

200 brzuszków

30 min. hula hop

10 pompek

100 wymachów nogą


jedzeniowo:

0 słodyczy, czipsów, itp.

0 orzechów i suszonych owoców (chyba, że jako dodatek owsianki)

0 serków homo i owocowych jogurtów

0 słodkich napojów

0 podjadnia

jednokanapkowe kolacje

dużo pić


Oprócz tego, że upubliczniam swoje tygodniowe postanowienia, spisuję je także na kartce, żeby lepiej je pamiętać :)  



Nie widziałam się z Moim raptem tydzień, a po dzisiejszej rozmowie  na skajpie dostaję SMSa o następującej treści:

"Z tego wszystkiego zapomniałem Ci powiedzieć, że ładnie wyglądałaś. Służy Ci ta dieta;)"


Dla Niego będę się jeszcze bardziej starać. Chcę, żeby to życie, którym żyję od kilku tygodni było moim już na zawsze..