Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (33)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 103089 |
Komentarzy: | 1736 |
Założony: | 28 marca 2010 |
Ostatni wpis: | 20 stycznia 2023 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Nie potrafię się zmobilizować do nauki. Jedzeniowo dawno nie było tak dobrze.. Czyli wychodzi na to, że nauka z dietą nie współgrają?
FotoMenu:
płatki owsiane górskie, otręby pszenne, mleko 1,5%, miód, budyń waniliowy, mus truskawkowy
jogurt naturalny, brzoskiwnia, dżem niskosłodzony jagodowy
zupa kalafiorowa z kurczakiem * 2 porcje
jabłko z cynamonem, serek wiejski
2 kromki chleba żytniego z ziarnami, sałata, serek wiejski, pomidor, ogórek, cebulka, szczypiorek, marchewka
Fotomenu i rozterki mieszkaniowe - doradźcie!
Szukam pracy, bardzo zależy mi bym od wrześniu mogła już pracować. Lipiec i sierpień chcę poświęcić na dokończenie mgr i napisanie znacznej części licencjata. We wrześniu/październiku czeka mnie obrona. Za tydzień wyprowadzam się z Katowic do rodziców, na podkarpacie - gdzie nie mam zamiaru zostać z powodu braku perspektyw zawodowych i zbyt dużej odległości do R.
Nasi znajomi wiedzą o naszych planach, okazało się, że koleżanka naszej koleżanki wyjeżdża z dzieckiem do męża za granicę na dłuższy czas i będzie miała mieszkanie do wynajęcia od (prawdopodobnie sierpnia/września). Mieszkanie 3 pokojowe, w pełni umeblowane w Bytomiu, ale już właściwie na obrzeżach, super okolica, budynek bardzo zadbany. Usytuowane jest jakieś 10-15 min. pieszo od domu R. Najpiękniejsza jest cena za wynajęcie i to najbardziej kusi, bo lepszej oferty to ja w tej cenie nie znajdę. Tym bardziej, że tutaj podana jest cena za CAŁE mieszkanie, a w Katowicach w tej cenie to ja mam pokój jednoosobowy. Muszę się spotkać z tą dziewczyną i dopytać o szczegółby, bo gdyby się okazało, że cena najmu nie ulega zmianie, a mogłabym zamieszkać tam z jakąś inną osobą to byłoby naprawdę super! Rozważamy jeszcze opcję wspólnego zamieszkania z R., niby myśleliśmy o tym, ale ja nie jestem przekonana czy to dobry pomysł.. Bo chciałabym, żeby chociaż jedno z nas miało szansę robić jakieś oszczędności.
Mój cały dylemat polega na tym, czy brać to mieszkanie w ciemno - czyli decyduję się na nie, ale nie wiem czy nie wywalę w jego opłacanie całych oszczędności, bo jeśli nie znajdę pracy to niby skąd będę miała środki na życie? R. powiedział, że pomoże mi w takiej sytuacji finansowo.
Czy olać to? No bo skoro nie mam pracy to po co mi mieszkanie?
Co zrobiłybyście w takiej sytuacji?
Fotomenu:
zdjęcie śniadania znajduje się we wczorajszej notce
serek homo naturalny 0%, gruszka, mus truskawkowy (bez cukru)
warzywa na patelnię, pierś z kurczaka duszona na wodzie
marchewka, jabłko z cynamonem, migdały
szprot w pomidorach, zielona sałata, cebula, szczypiorek, ogórek
Udaje mi się dzielnie trwać bez nawet najmniejszego podjadania! Oby ten stan trwał i trwał.. :) W piątek się wyprowadzam, więc aktualnie trwa u mnie czyszczenie lodówy i zamrażalnika.
Zaproszenia do znajomych: przyjmuję tylko od osób, które zostawiają ślad po sobie i są zainteresowane czytaniem moim wywodów. Nie chcę mieć znajomych, których nie kojarzę. Sama zawsze staram się odpisywać na Wasze komentarze.
Przemyślenia i wywody. Moje zdjęcia.
Miało nie być wpisów, a robię wpis za wpisem.. Wszystko tak jakoś na przekór sobie... W sobotę mam dość ciężki egzamin - jednak udało mi się przełożyć ten, którego termin wypadał mi w dniu wesela, ale pani dr z wielką łaską się na to zgodziła.. No i niestety czeka mnie ustny, a tych szczególnie nie lubię.. Częściowo się wyprowadziłam, w piątek rodzice zabrali większość rzeczy do domu, w czwartek przyjedzie R. zabrać resztę, a w piątek zdam segment i pomieszkam kilka dni u Niego. Za tydzień mamy 5 rocznicę związku.. Umówiliśmy się dawno temu, że nie robimy sobie z okazji rocznicy żadnych podarunków, ani nic z tych rzeczy, ale 5 lat to już jest naprawdę coś i fajnie byłoby zrobić coś innego w tym dniu. Chyba zaproszę Go do Zoo, a potem może pójdziemy na jakąś kolację lub dobry deserek. Co o tym myślicie? :)
Dieta nawet jakoś idzie, ale powiem Wam, że potrzebowałam poważnej rozmowy sama ze sobą (która to już z kolei?) i czuję, że wreszcie doszłam do myślowego ładu i że wiem, czego chcę. Waga ciągle oscyluje wokół 64 kg, bo co zaliczę jakiś spadek to potem przychodzą dni kiedy bardzo dużo jem i znów waga wzrasta, ja znów wracam na dobre tory i kiedy jestem przy paskowej wadze, znowu się we mnie coś łamie.. Czyli wielkie błędne koło. Ale dość z tym, bo od maja stoję w miejscu, tak być dłużej nie może! Ostatniego czerwca i w połowie lipca idę na wesela. Nie kupuję sukienek, bo przecież chcę schudnąć. W zeszłym roku kupiłam w lipcu 4 sukienki, ważyłam wtedy 60-62 kg i teraz muszę zadbać o to, żeby dobrze w nich wyglądać! Mieszczę się w nie, ale do dobrego wyglądu trochę mi jednak brakuje.. Więc teraz musi być naprawdę grzecznie.
Super, że idzie lato i będzie można się zajadać pysznymi owocami, co już oczywiście robię ;)
jabłko, melon, arbuz, truskawki
Wczorajsza kolacja:
sałata, rzodkiewka, cebula, szczypiorek, pomidor, 2 jajka na twardo, sól i pieprz
Dzisiejsze śniadanie:
2 kromki chleba żytniego smażone w jajku, sałata, pomidor, cebula, szczypiorek, camembert lekki (president), ketchup
Wczoraj po obiedzie leżałam na kocyku u R. z notatkami, ale oczywiście nauki było tam naprawdę niewiele. R. poleżał ze mną chwilę, a potem uznał, że ma już dość i idzie do domu, bo jest mu zdecydowanie za gorąco. Nie minęło 5 minut jak pojawił się nowy kompan do opalania..
Kotka nie reaguje na "kici kici", chodzi swoimi drogami i przymila się do nas tylko, gdy czegoś chce, nie lubi jak się ją do czegoś zmusza.. Stąd duże było moje zdziwienie, gdy otworzyłam oczy i ujrzałam ją obok siebie :D
Wczoraj chciałam zrobić sobie zdjęcie z siostrzenicą R. (ma 2 miesiące), ale była głodna i marudna, więc nic z tego nie wyszło ;) Możecie znów podziwiać moje tłustości.. Tak - ja to ta z rozpuszczonymi włosami i mega wielką reką ;/
Miłego, dietetycznego dnia i tygodnia drogie Panie ;) Poniżej, stokrotka od mojego R., w Jego ręce :)
(chyba wracam do fotomenu).
Ujawniam swoje cielsko - kopnijcie mnie mocno w
tyłek!
Wrzucam zdjęcia swojej paskudnej sylwetki. Zrobione zostały w kwietniu i maju tego roku. Mam wrażenie, że jak jestem ubrana to jakoś wyglądam, ale jak mam na sobie mniej rzeczy to już jest prawdziwa tragedia grecka. Jestem typowym jabłkiem i już nie pamiętam jak to jest nie mieć wystającego brzucha..
Myślicie, że jazda na rowerze i hula hop mi pomogą?
Czy mam w ogóle jakieś atuty w swojej sylwetce?
Fotomenu z kilku dni / Dużo zdjęć i przerwa.
Wrzucam jeszcze fotomenu z kilku dni. Nie pamiętam jakie to były dni tygodnia, teraz będzie dłuższa przerwa w pisaniu.. bo sesja, bo zmęczenie, bo nie mam ochoty myśleć co zjeść, bo jem co jem i ile jem. Fotki jedzenia będą robione i wklejane, ale końcem czerwca lub początkiem lipca.
Dzień 1:
chleb orkiszowy podpiekany, sałata, pomidor, szprot w pomidorach, szczypiorek, dżem porzeczkowy, śliwki suszone
jogurt truskawkowy z truskawkami
zupa jarzynowa
gołąbki z sosem cygańskim i ketchupem
jabłko, cynamon, rodzynki, migdały, orzechy włoskie, nasiona dyni
chleb razowy, proziaki razowe, sałata, twaróg, ogórek, pomidor, szczypiorek, ketchup
Dzień 2
chleb graham podpiekany, sałata, pomidor,ogórek, szczypiorek, serek wiejski, dżem porzeczkowy niskosłodzony
zupa jarzynowa z makaronem
mintaj pieczony w folii, ziemniaki, koperek, brokuły, sałata na jogurcie naturalnym
jogurt brzoskwiniowy
chleb graham, sałata, jajko na twardo, pomidor, ogórek, ketchup, pieprz
Dzień 3
chleb orkiszowy (podpiekany), pół bułki maślanej, sałata, serek wiejski, pomidor, szczypiorek, dżem porzeczkowy niskosłodzony, banan
bułka maślana z bananem
zupa z połówek grochu
makaron z serkiem wiejskim i truskawkami
jogurt wiśniowy z jabłkiem, truskawkami i serkiem wiejskim
"truskawkowe pole"
Dzień 4
chleb orkiszowy podpiekany, sałata, kurczak gotowany, pomidor, szczypiorek, serek wiejski, dżem porzeczkowy, truskawki
ziemniaki z koperkiem, grillowany schab, sałata, pomidor, ogórek
"truskawkowe pole", gorzka czekolada
jogurt jagodowy, jabłko, orzechy włoskie, migdały, rodzynki
chleb orkiszowy, sałata, kurczak gotowany, pomidor, ogórek, sałata, szczypiorek, serek wiejski
Dzień 5
chleb orkiszowy podpiekany, serek wiejski, sałata, pomidor, rzodkiewka, szczypiorek, dżem porzeczkowy niskosłodzony, truskawki
jogurt śliwka-daktyl
kapuśniak
galaretka z truskawkami i bitą śmietaną, biszkopt, rodzynki, orzechy włoskie, migdały, czekolada
To chyba tyle fot. Do szybkiego! :)
Fotomenu 30.05 - Potrzeba mi więcej
samodyscypliny..
Dzisiaj bez zbędnej paplaniny. W moim menu nadal za dużo truskawek - dopadły mnie problemy z wc i tutaj upatruje się winy w moich ukochanych truskawkach ;/ Muszę przestać wcinać je na kilogramy..
Wpisy na uczelni pozbierane, pozałatwiałam też sprawy związane z przesunięciem terminu oddania pracy mgr, wszystko ok, ale jednak jakoś tak mi żal, że nie znalazłam w sobie tyle samozaparcia, żeby się jednak bronić w czerwcu..
Jestem od 2 godzin w domu. Udało mi się jeszcze zaliczyć rower, ale nie zdążyłam się rozpakować. Za co zaraz się zabiorę ;)
Menu:
chleb żytni razowy (podpiekany), serek wiejski, dżem z owoców leśnych niskosłodzony, truskawki
płatki owsiane, otręby pszenne, miód, mleko, budyń czekoladowy, orzechy włoskie, truskawki + kawa z mlekiem
Duże śniadanie, bo koło 500kcal, ale śniadanie to najważniejszy posiłek ;)
jabłko
omlet (2 jaja, mleko, łyżka mąki żytniej, przyprawy) z pieczarkami, papryką, kurczakiem, serem żółtym, pomidorem i ketchupem
koktajl truskawkowy z musem truskawkowym (bez cukru!)
serek wiejski z truskawkami
Truskawki zajadałam w aucie z rodzicami, byłam jeszcze trochę głodna, więc zjadłam: małe jabłko i 2 wafle ryżowe.
A w domu: 3 plasterki szynki "gotowany kurczak", kilka plasterków pomidora i jednego marynowanego patisona.
Potrzeba mi więcej samodyscypliny..
Wczoraj siedziałam cały wieczór nad projektem, który w ogóle nie był tego wart (!), no i w rezultacie zasnęłam dopiero przed 2, a o 6.15 miałam pobudkę. I tak wegetowałam sobie na uczelni, na szczęście jakoś przeleciało i z powodu spraw osobistych kobiety, z która mieliśmy ostatnie zajęcia skończyliśmy dużo, dużo wcześniej ;) Wróciłam do mieszkania i ogarnęłam trochę pobojowisko, które zrobiłam dzisiaj rano. Mimo, że wstałam na godzinę przed autobusem to na wszystko brakowało mi czasu - ale muszę dodać, że moje ruchy były mocno spowolnione ;)
Fotomenu będzie pourywane, bo byłam w czwartek i piątek u R., więc nie robiłam fotek, ale postaram się napisać co jadłam.
Menu (czwartek):
chleb żytni razowy (podpiekany), szprot w pomidorach, pomidor, rzodkiewka + kawa z mlekiem
arbuz, jogurt naturalny, orzechy włoskie, kakao
Na obiad małam mieć placki serowe, ale mi nie wyszły ;/ Winy dopatruję się w:
1. słabej kondycji patelni
2. kuchence elektrycznej
3. złej konsystencji ciasta
(obstawiam, że dałam za mało mąki)
Na fotce jest ta część, która dała się zjeść, bo reszta poszła do kosza. Placki mimo smażenia na oleju przywierały do patelni i za nic nie chciały się przewrócić na drugą stronę. Poirytowałam się bardzo, bo miałam na nie wielką ochotę - ale to nie jest moje ostatnie słowo w kwesti tych placków, o nie!
Jako, że byłam po tym głodna, na szybko ugotowałam zupę.
kalafiorowa z koperkiem
Ugotowałam jej dość dużo (jak na jedną osobę), więc na podwieczorek była kolejna porcja zupy :D
zupa, jogurt śliwkowy
Na kolację zjadłam: 2 pszenne kromki chleba, jedna z masłem, szynką i ogórkiem konserwowym, a druga z szynką, żółtym serem i ogórkiem.
Po kolacji wpadło jeszcze piwo, w którego smaku się zakochałam ;)
Średnio lubie redsy, ale ten wyjątkowo mi posmakował ;)
Menu (piątek):
ś - bułka pszenna z twarożkiem domowym (piątnica), 1/2 z rzodkiewką, 1/2 z dżemem porzeczkowym, 1/6 rogala maślanego z twarożkiem i dżemem + kawa z mlekiem
o - zupa ( w sumie to nie wiem co to za zupa była;p)
makaron z twarogiem i jogurtem
p - zielone jabłko
k - jajecznica z warzywami
No i wreszcie dzisiejsze menu:
płatki owsiane, otręby pszenne, błonnik, mleko, gruszka, kakao, orzechy włoskie, nasiona dyni + kawa z mlekiem
arbuz, błonnik, jogurt malinowo - cytrynowy (pycha!)
chleb żytni razowy, sałata, twarożek domowy (piątnica), pomidor, ogórek, szczypiorek
jogurt naturalny + zielone jabłko
chleb żytni razowy (podpiekany), sałata, twaróg domowy (piątnica), pomidor, pieprz, dżem wiśniowy niskosłodzony, wasa żytnia, ogórek, papryka + kawa z mlekiem
Jutro znowu uczelnia i zajęcia od 8 do 19, idę się zaraz wykąpać i przygotować rzeczy. Po zajęciach jadę do R., bo idziemy na urodziny jego koleżanki, więc tam pewnie wpadnie trochę alkoholu i jakiś tort lub inny deser. W poniedziałek mój Chłopak ma wolne, więc spędzimy ten dzień razem ;)) Do siebie wrócę albo na wieczór, albo we wtorek.
R. twierdzi, że schudłam, ale swoje wnioski wysuwa na podstawie mniejszych piersi... Wolałabym, żeby było coś po buźce czy brzuchu widać, no ale tak to jest, że z piersi zawsze najwcześniej ulatuję..
Waga się na mnie obraziła, bo stoi w miejscu od tygodnia, ale ja jej jeszcze pokażę, że ze mną się nie zadziera!