Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka

O mnie

moja największa pasja to książki, lubię też jazdę na rowerze i wszelkie podróże. Zawsze starałam się ładnie wyglądać, ćwiczyłam gł. na siłowni, fitness, rower. Ostanimi laty jednak złapałam ładnych kilka kilogramów, które bardzo zaczęły mi przeszkadzać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85532
Komentarzy: 788
Założony: 1 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 30 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
christii

kobieta, 50 lat, Gliwice

171 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 sierpnia 2012 , Komentarze (14)

taki ważny, zwykły dzień.....

http://olcia19191.wrzuta.pl/audio/9RPebKmBmLv/

Nie lubię tego dnia...............................siedzę sama i mi smutno, zjadłam 3 czekoladki ale tylko chwilę było słodko. Teraz znowu gorzko.

17 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

bańką chińską Mam kurs za sobą, fajna sprawa, chociaż ciężka praca, teraz poszkolę się na chętnych koleżankach i potem klientki. Miałam do czynienia ze wspaniałymi masażystami, w tym prawdziwy mistrz z Tunezji w dziedzinie wszelkich istniejących masaży. Niestety albo stety nade mną się poznęcał jak usłyszał, że problemy z szyją i ....zaczął ją nastawiać, miałam wrażenie, że rozpadnę się na drobne kawałki a przynajmniej głowa mi odpadnie. Jak do domu wróciłam ruszałam się jak robot, a właściwie wcale się nie mogłam ruszać, za to dziś czuję jak moja blokada puściła, nie mogłam się obracać w prawo od miesięcy ani w lewo, akupunktura trochę tu polepszyła, ale po wczorajszym nastawieniu dzisiaj nie mam już blokady i głowa chodzi prawie naokoło szyi hehe. Poza tym jutro wracają moi kochani i nareszcie nie będę sama. Dzisiaj jadę spać do siostry, jutro małe sprzątanko:) Miłego weekendu życzę wszystkim.

15 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Och te wolne dni nie są najlepsze, wylądowałam u mamy i niestety się najadłam.... ciężko, widzę już jak mi rosną boki..... zaraz biegnę na siłownię. Brat ma tutaj na piętrze i to nawet dobrze wyposażoną. Poczekam, żeby się uleżały te cukierki w żołądku:) albo nie, nie będę czekała, potem już mi się nie będzie chciało, idę zaraz:) Wieczorem jeszcze spotkam się z koleżanką chwilę i wrócę do rodziców, nie mam ochoty na samotną noc. Moi wracają z wczasów w nocy w niedzielę, jeszcze troszkę, źle mi samej... 

Jutro idę dalej z moją dietką od Agnes, bo troszkę teraz pofolgowałam, wyjazd wpadł i jakieś imprezy i wogóle jakoś.... Ale jest ona fajna, jem owoce i to mi pasuje:) 


8 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

W środku tygodnia, gdzie do piątku to już z górki:)) Piątek będzie u mnie pracowity, będę musiała spakować męża, chyba jeszcze przyjąć gości, ponieważ z mężem i córką jedzie znajomy (notabene poznany na poprzednich wczasach haha). Młoda wraca z Barcelony w piątek o 18tej, odbieramy ją z lotniska, robię szybkie pranie i chyba z rana lecą na wczasy. I tak dobrze, bo mieli o północy jechać i to pranie córy mokre by jechało:/ Fajnie mają, ja też bo zostaję sama.....żartuję nie mogę być sama, lubię chwilkę a więcej nie.....Na weekend chyba pojadę do rodziców albo siostra do mnie przyjedzie a potem nie wiem, jakoś to będę musiała przeżyć. Z pewnościa odpocznę od sprzątania, bo jak raz to zrobię to już będzie, a normalnie to zbieram porozrzucane wszędzie rzeczy i od gotowania obiadków, bo ja nie potrzebuję i będę wieczorem oglądała same babskie filmy hmmm. W sumie to nie będzie może tak źle;)

Na dzisiaj mam ambitne plany, czyli joga i siłownia ha! I jeszcze na żele na stopach idę w czasie pracy, przyznam się bez bicia, bo mam luzik, siłka też będzie załatwiona w trakcie pracy heh.

A więc dzień pod hasłem "dbam o siebie, więc jestem piękna" Fajnie nie?

31 lipca 2012 , Komentarze (3)

Nie żyję.....ból głowy mnie zabija. Zostałabym w łóżku, bo klientki mam na popołudniowe godziny, ale jedna była zapisana na 11 i .... nie przyszła. A ja zebrałam się w sobie i ruszyłam z łoża. Po odstawieniu tabsów czuję się koszmarnie, to chyba jednak jakaś nerwica, mam dziwne kołatania, roztrzęsienie w środku i przyduszanie piersi eh dupaaa. Ale przyszły fartuszki z wyszytym logo:))) wyczekiwane i wyśnione Idę zaraz w mym stanie neptycznym na pocztę je odebrać a potem od razu do łóżka.

Życzę wszystkim lepszego samopoczucia niż moje własne.

28 lipca 2012 , Komentarze (6)

Mam dzisiaj cudowną wagę, ujrzałam 63kg. czego dawno nie było HA! Co za tym idzie: świetny humor, umocnię go zaraz jogą, dzisiaj ostatnie wakacyjne zajęcia, na 9tą. Następne we wrześniu, będę musiała w domu trochę powalczyć, żeby nie zaprzepaścić ponaciąganych pięknie mięśni i mocnych ramion. 

W moim menu dzisiaj bardzo nieplanowany kawałek domowego ciasta, mały kawałek, zaraz go spalę i potem już grzecznie.

Miłego weekendu wszystkim życzę:))

26 lipca 2012 , Komentarze (3)

Czas w pracy miło leci, babeczki się masują, w okienku wymasuję się i ja i może nawet zrobię zakupy. Wczorajsza joga wieczorna zaliczona, uwielbiam ją i już nie mogę bez niej żyć, oddechy pomagają w złagodzeniu bolącej głowy. A zapisałam się na akupunkturę, zobaczymy:) Dietę trzymam, waga mam nadzieję że spada, ale nie wchodzę, zobaczę w sobotę.

Zaczynam pakować młodą, leci do Barcelony na 10 dni, niech już leci będzie troszkę spokoju, wiadomo, też będę się martwiła, ale troszkę odpoczniemy:)

Agnieszko jak dieta? dajesz radę? 



23 lipca 2012 , Komentarze (3)

ciężki poranek z upiornym bólem głowy niestety znowu:// Wczoraj też leżałam większość dnia jak nieżywa, tabletki niby bardzo mocne ale podwójna dawka nie zadziałała. Jak tu wykrzesać z siebie energię, kiedy się z bólu na oczy nie widzi. 

Mój szuka wczasów dla siebie i córy a ja będę walczyć dalej, też bym pojechała, cały rok czekam na lato by gdzieś wyskoczyć, ale trudno nie zostawię tutaj teraz wszystkiego samemu sobie. A klientki już chodzą yupi i to mnie trzyma w pionie, bardzo cieszy:) Co tam urlop. Pojadę później, ale niech to się jakoś kręci.

Życzę wszystkim miłego tygodnia i sobie życzę i błagam o niebolącą głowę.

19 lipca 2012 , Komentarze (5)

Tak, właśnie tak, idzie ku lepszemu, zaczynam działać, sprzedaję karnety. Jutro upiększam moją joginkę, wczoraj byłam na zajęciach, hihi nawet stałam na rękach i rozciągałam ciało na wszystkie strony. Nie mam już bólu pleców, zaczynają się chyba ścięgna poddawać, wczorajszy ból głowy też oczywiście zniknął. Zawsze uważałam, że joga to bzdurki, ale tak nie jest, podświadomość i wizualizacje jednak czynią cuda. Moja mama miała wczoraj operację oka, przeszczepili jej soczewkę wewnątrzgałkową, nie czuje się najlepiej, ale myślę, że dzisiejszy dzień jak już zleci to potem będzie tylko lepiej. Najlepsze jest to, że zdjęła opatrunek i z zachwytem patrząc na tv mówi - ja widzę... moja kochana mamusia.... Tyle już przeszła tych operacji, eh, ale jest i to jest najważniejsze.

10 lipca 2012 , Komentarze (5)

no siedzę i czekam.....wiem wiem, że jeszcze o mnie nie wiedzą, ale chcę już zacząć. Wczoraj dużo telefonów a dzisiaj cisza. Przed burzą? 

Waga spada nareszcie, dzisiaj zobaczyłam cyferkę, której dawno tam nie było, a chwilę wcześniej patrzyłam na resztę cudownego, pysznego torta rafaello. Oczywiście odechciało mi się go, waga mnie zmotywowała