Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Jestem fanką zdrowego żywienia i jem raczej zdrowo. Kiedyś lubiłam gotować, ale teraz - przy dwójce dzieci - przestałam mieć na to czas. Preferuję szybkie dania i łatwe przepisy. Nie wierzę w diety, głodówki i wykluczenia jakichś grup pokarmów. Sprawdziłam na sobie, że najskuteczniejsze jest po prostu zdrowe odżywianie, które staje się częścią zdrowego stylu życia. Vitalia dwukrotnie pomogła mi schudnąć po ciąży. Zarówno po pierwszej, jak i po drugiej ciąży schudłam ponad 20 kg na diecie smacznie dopasowanej :) Więcej o tym, co mnie kręci na www.tylkonaturalnie.pl

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25612
Komentarzy: 150
Założony: 8 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 7 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anke25

kobieta, 44 lat, Grodzisk Mazowiecki

158 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 maja 2013 , Komentarze (5)

Dziś mój dzień ważenia i niestety plus na wadze. Przez 3 tygodnie cieszyłam się dwiema piątkami, a teraz wróciłam do 56 z dużym hakiem

Bardzo nieprzyjemny widok

Ale cóż - sprawiedliwości musiało stać sie zadość. Płacę teraz cenę za swoje zachcianki jedzeniowe z zeszłego tygodnia.

Poza tym czuje się ciężka i boli mnie brzuch. Zbliża się @, wiec może to też wpłynęło na moja dzisiejszą wagę.

W każdym razie niewesoło mi i wkurzam się w duchu, bo mi te dwie piątki baaardzo pasowały i chcę je spowrotem!!!!!!!!

 

21 maja 2013 , Komentarze (10)

Zaledwie po 2 tygodniach w nowej pracy przydarzyła mi się choroba - zapalenie spojówek, więc mam 3 dni zwolnienia i leczę się, zajmuję się dziećmi i domem.

Ostatnio miałam dzień spełnionych zachcianek jedzeniowych. 2 tygodnie jadłam wzorcowo - chyba nawet mniej niż 1500kcal. Po tych dwóch tygodniach dopadła mnie chęć na coś niezdrowego i tuczącego. Wyszłam więc na piwo ze znajomymi, zjadłam pizzę i lody, kawałek sernika itd. Spełniłam wszystkie swoje zachcianki i wszystko smakowało mi niebotycznie Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Wiadomo, że waga wzrosła - na drugi dzień ważyłam więcej o 1,8 kg! - ale uznałam, że to przejściowe i wrócę do swoich dwóch piąteczek.

Na razie próbuję powstrzymać apetyt, bo trochę się "rozbujałam" i dzień spełniania zachcianek lekko się przedłużył

To, co mnie jednak bardziej martwi to brak czasu na ćwiczenia. Odkąd pracuję, nie mam wolnej chwili na to, żeby odpalić filmiki do ćwiczeń w domu. Z bieganiem też marniutko, bo wieczorami mam do ogarnięcia dom i dzieci a potem padam do łóżka.

Bez ćwiczeń to jednak nie to samo. Choć schudłam, jakoś znów się sobie nie podobam. Ciało straciło tę jędrność, którą miało przy codziennym wysiłku. Z brzucha znikł zarys mięśni.

Dziś mam w planach bieganie - a jeśli się nie zbiorę, to przynajmniej skalpel zafunduję sobie wieczorem.

No i chcę wrócić do mojej pięknej wagi 55 kg. Do mojego celu, który powzięłam w Akcji Lato, brakuje mi jeszcze 2 kg. To mało i dużo jednocześnie.

Trzeba się zmobilizować! Nic samo nie przyjdzie!
Moje wymarzone 53 kg czekają na mnie






14 maja 2013 , Komentarze (4)

W mojej pracy jest moda na przynoszenie ze sobą domowych posiłków.
Z tego, co zauważyłam, 3/4 pracowników przynosi pudełka z obiadem.
Koło południa w kuchni robi się tłok przy mikrofalówkach i stolikach.
 Ja też należę do tych "pudełkowych"
Przygotowuję sobie jedzenie na następny dzień i zabieram tych pudełek aż 3!
A do tego owoc.

Idę więc do pracy z osobną torebką, w której jest prowiant na cały dzień.
Czy ktoś z Was też tak robi?


Po wstaniu jem w domu owoc.
Do pracy chodzę na 7.30, więc jedzenie czegoś
w domu tak rano to dla mnie za wcześnie.
W pracy otwieram pudełko ze śniadaniem (zazwyczaj owsianka).

Potem otwieram drugie pudełko - z przekąską.
Ostatnio smakują mi bardzo
pomidorki koktajlowe i listki świeżej bazylii.
A na jutro mam przygotowaną marchewkę i łodygę selera naciowego.

Koło 13.00 podgrzewam w mikrofali obiad z pudełka.
Dziś miałam kaszę, filet z indyka
smażony na patelni grillowej
i surówkę z marchewki i selera.

Przy wyjściu z pracy jem zwykle jabłko,
żeby nie wygłodnieć za bardzo
i nie rzucić się w domu na lodówkę.
Dzięki jabłku mogę spokojnie doczekać do kolacji

Tak się zastanawiam nad motywacją, która stoi za tym przygotowywaniem posiłków do pracy. Czy to kwestia mody? Może chodzi o oszczędność? Zawsze chyba taniej zrobić coś w domu, niż wydać 20 zł na lunch. A może coraz więcej ludzi chce dbać o zdrowe żywienie? Jak się samemu ugotuje posiłek, to wiadomo, co jest w środku.

U mnie przeważa argument nr 3, czyli dbanie o zdrowie. I realizacja hasła "Wiem, co jem".
Poza tym gotuję w domu obiad dla dzieci na kolejny dzień, więc jest mi wygodnie zrobić dodatkową porcję dla siebie.

A jak jest u Was?



10 maja 2013 , Komentarze (4)

Moja nowa waga, to 55,1 kg 
Dziś spotkałam się z ludźmi z byłej pracy i usłyszałam dużo komplementów.
Wszyscy mówili, że schudłam i świetnie wyglądam.
Ale miło było posłuchać!

Ostatnio w ogóle nie ćwiczę, bo nie mam czasu.
Brakuje mi tej pracy nad ciałem.

W najbliższym czasie chcę zobaczyć 53 kg.
To będzie ostatnia prosta przed osiągnięciem celu
i jego utrzymaniem.

Nareszcie czuję, że jestem atrakcyjną kobietą!
Szczupłe ciało daje taki spokój!
Wiem, że będę dobrze wyglądać w większości ubrań.
Czuję się komfortowo.
Czuję się pewna siebie, atrakcyjna.
Mężczyźni zawieszają na mnie wzrok.

Odzyskałam swoją kobiecość i nie jestem już puszystą mamuśką




P.S. Oczywiście na ty zdjęciu to nie ja :)))
Ale tak się dziś czuję - piękna, jak ta kobieta.



7 maja 2013 , Komentarze (4)

Dziś na wadze 55,5 kg.
Ale fajnie!


Piątki mnie kochają
Czy się cieszę? - tak!
Czy chcę więcej? - jasne!
Następnym krokiem będzie 53 kg.
Bardzo na nie czekam

Dziś mój pierwszy dzień w nowej pracy.
Było spoko. Wdrażam się.
Uczę się korporacyjnego świata.
To dla mnie nowość.

3 maja 2013 , Komentarze (3)

Jesteśmy w nowym miejscu.
Rozpakowalismy dobytek,  urządzilismy pokoje. 
Jest ok, tylko zmęczenie fizyczne mnie dopada.
O 20-tej już nie funkcjonuje. 
Przeprowadzka mnie wyczerpala. 

Ale dziś rano zerknelam do lustra i zobaczyłam w nim ładną dziewczynę :)
Ładną bez makijażu i w piżamie :)
Czuję się dziś dobrze w swoim ciele.

Zwazylam się i zobaczyłam na wyświetlaczu moje upragnione 55 kg.
Dokładnie 55,9 ale dwie piąteczki były wyraźne 
i az się do mnie uśmiechały :)))

Długo czekałam na ich pojawienie się i oto nadszedł ten dzień! 
Cieszę się bardzo :)))

27 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

No więc nadszedł ten dzień.
Wybiła godzina 0.
Przeprowadzamy się!

Piszę, bo już nie mogę pracować.
Od rana składam pudła,
pakuję rzeczy,
ogarniam dzieci,
biegam do piwnicy segregując rzeczy, które zostawię
 i do śmietnika z rzeczami, których chcę się pozbyć.
Zmęczyłam się...

Zauważyłam u siebie dwie reakcje na stres.
Albo mnie ściska w gardle i nie mogę nic jeść,
albo włącza mi się taki apetyt dziki,
że wymiatam wszystko, jak leci.

I teraz właśnie mam to drugie
i bardzo mnie to martwi
Zjadłam dziś tyle, co normalnie przez 3 dni.
Wybieram przy tym najgorsze rzeczy:
białe bułki, dżem, masło, czekolada, sernik z cukierni.
To nie głód, to jakieś ssanie wynikające ze stresu.

Dziś już fajrant.
Na więcej pracy nie mam siły.
Objadłam się przy tym jak nienormalna




24 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

To Trójkowe hasło,
które promuje moja ukochana stacja radiowa
zaczyna do mnie pasować

Biegam, bo lubię!
Bez pulsometru, krokomierza, aplikacji Elmondo itp.,
nawet bez muzyki.
Zatapiam się w swoich myślach i biegnę.
To mnie odstresowuje.

Dziś włożyłam moje legginsy i t-shirt odprowadzające pot.
Rzeczywiście jest różnica!
Po zatrzymaniu się nie czułam zimnej wilgoci na skórze,
która pojawia się przy bieganiu w ubraniach z bawełny.

W moim parku dziś sporo biegaczy!
Miło było mijać kolejne truchtające osoby.
Co niektóre już znam z widzenia a jeden mężczyzna
mijając mnie w pędzie nawet mnie pozdrowił.

Włączyłam się w biegającą społeczność
i mam z tego radochę jak nie wiem co



22 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Ale mi się dziś dobrze biegało! Sama przyjemność Pogoda boska, ja miałam energii w bród i biegłam sobie z przyjemnością jakieś 45 minut bez przerwy. Było bosko!

Tego będzie mi brakowało. Tych wieczorów w spokojnym miasteczku, gdzie pełno ścieżek rowerowych i parki do biegania i gdzie mijają się wieczorem biegacze. Cóż, może w Wawie też odkryję takie miejsca.

Z jedzeniem lepiej. Dziś zabijałam apetyt surową marchewką. Spełniła swoje zadanie

 

21 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Weekend okazał się pracowity i męczący, jako że zostałam sama z dwójką moich chłopaków-słodziaków. Mąż został oddelegowany na uroczystości rodzinne na drugi kraniec Polski. Wolałam oszczędzić dzieciom męczącej podróży.

I w ten sposób całe dwa dni miałam ich na głowie. Jestem zmęczona...

W domu rozgardiasz nie z tej ziemi. W kuchni stajnia Augiasza. W łazience wszystko pływa, bo chłopcy postanowili rywalizować, który bardziej rozchlapuje wodę z wanny. Młodszy jeszcze niemowlaczek, ale łepek ma na karku - szybko zczaił, co to za gra i chlapał z całych sił!

Nie wiem, kto to wszystko posprząta, bo ja nie mam siły.
A gdyby tak wróżka przyfrunęła i machnęła czarodziejską różdżką...

Gdybyś miał pewność, że dobra wróżka spełni tylko jedno twoje życzenie, o co byś ją poprosił? powiększony demot

A z jedzeniem w weekend kiepściutko. Gotowanie pod dzieci nigdy nie wychodzi mi na zdrowie Od jutra zbieram się w garść, żeby gonić 55 kg!