Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Chcę w końcu być szczupła. Dla zdrowia, lepszego samopoczucia. Dla siebie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20266
Komentarzy: 420
Założony: 6 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 10 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adrift

kobieta, 35 lat, Aruba

174 cm, 103.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lipca 2013 , Komentarze (4)

No to wizyta u dietetyka zaliczona. Prawdopodobnie w poniedziałek rozpocznę odchudzanie według wskazówek. Także ostatnie dni wolności od diety przede mną!! Żartuję, już teraz bardziej patrzę na to co jem w ciągu dnia. 
Cieszę się, że poszłam do dietetyczki. Wydawało mi się, że jem w miarę ok, ale jak się dokładnie przyjrzeć i popatrzeć jak jem w ciągu dnia to nie jest tak dobrze. Wychodzi na to, że za mało jem w ciągu dnia... I jem za mało węglowodanów. No ale nic. Ostatnia deska ratunku, bo jak nie uda się z dietetykiem to się w ogóle już chyba nie uda. 

13 lipca 2013 , Komentarze (10)

Myślę nad wybraniem się do dietetyka. Niby dużo wiem o zdrowym odżywianiu, wiem co trzeba jeść,a czego niewolno, ale mimo wszystko to za mało. Chyba mam problem ze skomponowaniem dobrych posiłków. Chciałabym wiedzieć co jeść żeby mnie nie ciągnęło do słodkiego. Chyba więc powinnam się wybrać, może mi to pomoże i zmotywuje. Bo chyba nigdy nie chciałam być szczuplejsza niż teraz.

7 lipca 2013 , Komentarze (3)

Przez te moje egzaminy i krótkie wakacje przybrałam do 95 z powrotem (masakra, jestem chyba skazana na tą wagę). Ale w tym tygodniu zeszłam już do 93,2 :) Tyle przynajmniej było dzisiaj rano. Jednak muszę liczyć kalorie, bo inaczej to sobie pozwalam.... Ładna pogoda dzisiaj u mnie, zamierzam skorzystać i poleżeć trochę w ogrodzie na słońcu. W końcu niedziela :)

4 lipca 2013 , Komentarze (6)

Wracam, wracam. Popatrzyłam sobie właśnie na historie tych, którzy skorzystali z diety vitalii. Jedna dziewczyna schudła 20 kg w 5 miesięcy. Czyli gdybym trzymała się diety od stycznia, tak jak planowałam, to miałabym o niebo lepszą sylwetkę! No ale cóż. Czas nie wróci, ale kilogramy można jeszcze spalić. 
Dzisiaj na śniadanie jajecznica ze szczypiorkiem i pomidorami, kromka chleba i garść malin. (pani endokrynolog każe mi jeść obfite śniadania, ale od jutra ograniczam węglowodany  typu pieczywo, makaron, ryż). Na obiad fasolka szparagowa. Na kolacje sałatka z krewetkami.  Z kalkulatora wynika, że to mniej niż 1000 kcal. Nie chcę takiej ostrej diety. Wolę trzymać się zakresu 1200-1300 kcal, więc może dołożę jeszcze jakiś jogurt z owocami. Chcę też wrócić do biegania, bo zaniedbałam się ostatnio w kwestii ćwiczeń. 

29 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Znowu mnie tutaj długo bardzo nie było. Najpierw egzaminy, po egzaminach od razu na drugi dzień wyjechałam na wakacje. I tak zleciało. Oczywiście nic nie schudłam, bo najpierw miesiąc siedziałam nad książkami, a później tydzień leżakowałam. No ale to są tylko wymówki. Jakbym chciała to pewnie zeszło by mi chociaż ze 2 kilo. Ale wracam... Byłam na kontroli u endo w zeszłym tygodniu. Bałam się tej wizyty, ale lekarka powiedziała, że jest zadowolona, bo chociaż może z wagi od ostatniej wizyty zleciał tylko kilogram, to w pasie i talii po 3 cm, więc zaczyna coś się dziać :)
a teraz idę was poczytać, bo muszę nadrobić trochę zaległości!

8 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Nie pisze i nie pisze. Wiem. To wszystko przez te egzaminy! Nie mam czasu nawet porządnie się wyspać. Także odezwę się dopiero w przyszłym tygodniu jak już będzie po wszystkim...

2 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Ech napisałam cały tekst i się skasował!! 

Jestem teraz zapracowana, bo mam zaraz egzaminy. Dosłownie nie wychodzę z książek... NIe jestem jeszcze nawet w połowie powtórek, więc włącza mi się panika!!! 

Z dietą różnie niestety. Miałam kilka dni odpusty, ale wracam na dobre tory. Z ćwiczeniami słabiej niestety, bo nie mam czasu! Wiem, że to głupia wymówka, ale jak mam przeznaczyć godzinę na ćwiczenia, to od razu myślę ile przez godzinę mogę się nauczyć :(( 

No i tak to jest ze mną... Zero konsekwencji w ćwiczeniach i diecie... Masakra. 

22 maja 2013 , Komentarze (6)

Jestem teraz bardzo zabiegana. Nie mam nawet chwilki żeby usiąść i coś napisać... 

Przed miesiączką waga poszła w górę.. Nie czułam żebym przytyła, ale czułam się mocno spuchnięta, więc mam nadzieję, że to tylko woda.... Diety staram się trzymać w miarę ( a wizytuję teraz w domu, więc same wiecie jak to trudno jest...) no i przemy do przodu :) Lato idzie!

16 maja 2013 , Komentarze (7)

Ćwiczę sobie z cindy i cm zaczynają już spadać. Nawet w nogach! Ale co z tego jak mi waga nie rusza. Co prawda, dzisiaj ważyłam się po ćwiczeniach, a ćwiczenia może zatrzymują wodę w organizmie, bo był wzrost... Nie wiem, oby tak było. Centymetry też motywują, ale waga  też, więc fajnie jakby szlo to w parze..Ale nie poddaję się. Ćwiczę dalej. Może to za wcześnie, ale powoli zaczynam widzieć zmiany w sylwetce. Albo po prostu tak bardzo chce je zobaczyć. 
Ale Cindy polecam dalej!!

9 maja 2013 , Komentarze (5)

Odnoszę wrażenie, że nigdy nie przekroczę bariery tych 93 kg. No nie ma szans. Od kilku miesięcy oscyluję wokół tej wagi i ciężko zejść niżej. A teraz naprawdę się staram. Ćwiczę, biegam, pochłaniam sałatki, grillowane mięso... Nie wiem. Niech te moje hormony w końcu się ustabilizują, bo zwariuję jeszcze bardziej. 

Idę biegać za dwie godziny.