Wracam, wracam. Popatrzyłam sobie właśnie na historie tych, którzy skorzystali z diety vitalii. Jedna dziewczyna schudła 20 kg w 5 miesięcy. Czyli gdybym trzymała się diety od stycznia, tak jak planowałam, to miałabym o niebo lepszą sylwetkę! No ale cóż. Czas nie wróci, ale kilogramy można jeszcze spalić.
Dzisiaj na śniadanie jajecznica ze szczypiorkiem i pomidorami, kromka chleba i garść malin. (pani endokrynolog każe mi jeść obfite śniadania, ale od jutra ograniczam węglowodany typu pieczywo, makaron, ryż). Na obiad fasolka szparagowa. Na kolacje sałatka z krewetkami. Z kalkulatora wynika, że to mniej niż 1000 kcal. Nie chcę takiej ostrej diety. Wolę trzymać się zakresu 1200-1300 kcal, więc może dołożę jeszcze jakiś jogurt z owocami. Chcę też wrócić do biegania, bo zaniedbałam się ostatnio w kwestii ćwiczeń.