Dziewczyny ja na chwilkę trzymajcie kciuki. Jutro 2 egzaminy a za tydzień już tylko jeden.
Narazie mam 5*5 i 2*4,5 więc jest ok., aby tylko to utrzymać.
Potem wracam do Was i pozostanie tylko walka z kg.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (54)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 68990 |
Komentarzy: | 449 |
Założony: | 1 maja 2010 |
Ostatni wpis: | 31 października 2016 |
kobieta, 46 lat, Legionowo
157 cm, 63.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
waga w górę ale egzaminów coraz mniej
Dziewczyny ja na chwilkę trzymajcie kciuki. Jutro 2 egzaminy a za tydzień już tylko jeden.
Narazie mam 5*5 i 2*4,5 więc jest ok., aby tylko to utrzymać.
Potem wracam do Was i pozostanie tylko walka z kg.
Do przodu. Dieta do tyłu, finanse 100/100
Dieta tak jak pisałam ostatnio to na bakier. Od jutra dziewczynki jestem z Wami. Czekają mnie jeszcze 3 takie pracowite weekendy. Napewno odpuszczam z dietą za tydzień. Mam wtedy 5 egzaminów w 2 dni, ale w następne weekendy niepowinno być już odstępstw od normy.
Ale mimo wszystko się opłacało. Finanse zaliczone na 5.
100/100 możliwych pkt.
Sam wykładowca mi gratulował.
Oby pozostałe też poszły tak dobrze
Trzymajcie kciuki, bo Wasze kciuki działają cuda.
Dziewczyny ja na 3 dni odpadam. Sesja. Od piątku zupełnie na nic nie zwracam uwagi, ani co jem ani kiedy ani ile. Wiem źle bardzo źle, ale jestem tak pochłonięta nauką. Jutro mam bardzo ciężki egzamin, który w poprzedniej grupie wszyscy oblali, więc trzymajcie kciuki. Za tydzień to już wogle będzie źle bo mam w przyszły weekend 5 egzaminów. Jakaś porażka.
Od poniedziałku jestem spowrotem z Wami, ale teraz mi wybaczcie, a i w przyszły weekend też.
W 2 następne weekendy też mam egzaminy a potem jeszcze remont w domu, ale to już będzie z górki i myślę że wtedy już niebędzie już problemów i będę się trzymała reguł.
A tymczasem TRZYMAJCIE KCIUKI
Niewiele zabrakło, dalsza walka o 6 z przodu
Dzisiaj waga pokazała 70,1. Tak niewiele zabrakło, ale się niepoddaję. Już niedługo napewno zobaczę tę 6 z przodu. I wtedy zacznie się walka z kolejnymi kg, a potem 5 z przodu i......
Dziś ponuro, nic się nie chce, tylko spać.
Po lekach czuję się jakby ciut lepiej ale narazie zmiana prawie nieauważalna. Jestem ciut "trzeżwiejsza"
Dziś lepiej, motywacja w górę, dieta plus
Dołek, kasy brak i wyniki od endokrynologa
U mnie kiepsko. Mam dołek. Brak kasy, czekający mnie w najbliższym czasie remont w domu, sesja i jeszcze wyniki od endokrynologa. Dowiedziałam się że z tą tarczycą to najprawdopodobniej jest jakiś stan zapalny. Muszę zrobić biopsje tego guzka co go mam i dostałam 2 rodzaje hormonów. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę lepiej się będę czuła (nie ciągle taka przemęczona). No i z tego wszystkiego na tym festynie pojadłam sporo rzeczy których niepowinnam np pieczoną kiełbasę
zmian gustu, smaku i preferencji oraz jak
zmieściłam się w spodnie
Udało mi się wcisnąć w spodnie w które już niewchodziłam przynajmniej przez rok jak nie dwa.
Wczoraj byłam na imprezie. Fajne szanty grał mój kumpel z pracy. Było malibu i cola. Udało mi się wcisnąć w stare spodnie, a koleżanka do mnie że mam fajne nowe dżinsy. Tak dawno ich na sobie niemiałam, że wzieła je za nowe, a ja jestem szczęśliwa że udało mi się w nie wcisnąć, bo bardzo je lubię.
Dziś nie trzymam się ściśle diety. Dużo nauki i ........, ale pilnuje godzin posiłków i jem dobre rzeczy.
Dla rodzinki zrobiłam sos pomidorowy z parówkami, który kiedyś uwielbiałam. Miałam zjeść z nimi (oszczędność czasu w gotowaniu, przy sesji liczy się każde 5 minut). Do tego sosu ugotowałam makaron taki pełnoziarnisty. Skończyło się tym, że rodzinka zjadła makaron z sosem, córka z masłem a ja sote. Po prostu zmienił mi się smak i preferencje. I to po trochę więcej niż miesiącu.
Ciekawa jestem co będzie na koniec diety. Na ile zmienią mi się gusta i smaki