Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asiulenka1980

kobieta, 43 lat, Toruń

178 cm, 104.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lutego 2012 , Komentarze (5)

Witam po przerwie;

   Jestem zapracowana bardzo wracam do domu i padam na twarz. Łapię wszystkie dodatkowe formy zarobku tj zlecenia, wczoraj byłam również na inwentaryzajcji, wróciłam do domu ok 21 od szóstej rano .... dziś czuję się okropnie, nie miałam siły wsać rano.

 

   Mały ma ferie więc zabrał go tatuś wspaniałomyślnie na dwa dni ...; W zeszłym tygodniu miałam interwencję policji, ponieważ przyjechał pijany i dobijał się w nocy do mojego mieszkania, całe drzwi powgniatał, klamkę ułamał, zadzwoniłam, wylądował na izbie, wyszedł o godzinie 17 następnego dnia ...

 

   Dietowanie jest, pilnowałam wagi i wchodziłam na nią bezustannie, ostatnio jak opuściłam vit nie kontroluję spadków, czy wzrostów. Staram się nie objadać i nie jeść po 18, ale jeśli mi się zachce jeść to mam w zanadrzu sałatki, tzn p[ekinkę zapas warzyw i szybko coś wymyślę, lub zupy. Pokochałam ostatnio zupy, i mały też. Szybko ugotuję i mam na kolejny dzień, no i co najważniejsze w razie napadu głodu jest niezastąpiona.

 

   To tyle moje kochane, uciekam dalej do pracy bo mam jeszcze sprawozdanie do zrobienia i masa papierów leży na biurku ... skąd ja na to wszystko biorę siłę I don't know?!

28 stycznia 2012 , Komentarze (11)


    Jak sprawdzić faceta oszusta ...
Tak Pan P takim właśnie jest O S Z U S T E M!
Sprawdziłam go, wiecie że mnie nie tak łatwo podejść, nie jestem z tych co to słodkie słówka omamią i pójdą na żywioł, choć może to też trochę złe, bo czasami trochę spontaniczności przydaje się w życiu.
   Ale od początku, pisałam wam moje drogie, że piszę na Badoo, i tam właśnie poznałam Pana P. Przyjechał parę razy, dzwonił, sms - ki wysyłał itp. Podczas pisania na Badoo pytam go czy może mu przeszkadzam, czy klika z kimś jeszcze, on na to że nie absolutnie, że np tel miał, albo coś tam ... Więc postanowiłam go sprawdzić. Oczywiście po tym jak już się spotkaliśmy. Założyłam drugie fikcyjne konto, wzięłam z internetu zdjęcie profilowe, i wysłałam zaproszenie. Oczywiście zadziałało. Odpisał. Jak się masz słoneczko ... Co Cię sprowadza itd. Oczywiście byłam zalogowana na dwóch profilach jednocześnie i dzięki temu wiem że jest dwulicowym oszustem. I tak oto Pan P poszedł sobie w odstawkę, jeszcze nie świadom wszystkiego. Poprowadzę tą zabawę do końca. Nakręcę go, a na końcu powiem mu, że ta druga o imieniu ... to JA. Oczywiście powiem mu to osobiście, bo ta mina pewnie będzie bezcenna! Tak szpieg ze mnie jak z krainy deszczowców ... KARAMBA no, dlaczego ja zawsze muszę mieć rację. Mój instynkt samozachowawczy jeszcze nigdy, przenigdy mnie nie zawiódł! Ot i cała historia, jeśli któraś z Was jest w podobnej sytuacji, polecam ten sposób, żeby zaoszczędzić sobie bólu, łez i wstydu że byłyśmy naiwne i dałyśmy się podejść. Nie z nami dziewczynami takie numery, to nie epoka kamienia łupanego i my też potrafimy być cwane, o czym wam szanowni Panowie nawet się nie śni. Oczywiście mam nadzieję, że żadnej z was taka historia się nie zdarzy!
Hmm MENU
    Co do diety, powiem, że jest rygorystyczna i nawet ją lubię, tzn moje sałatki, do obiadu tylko mięsko, jakoś idzie, idzie. Ostatnio w pracy mam urwanie głowy, nawet nie myślę o tym czy jestem głodna, czy też nie. Pewnie mój metabolizm przez to wszystko się rozstroi, a;le cóż naprawdę muszę przeżyć ten styczeń i luty i będzie dobrze.
 Miłego weekendu moje drogie

24 stycznia 2012 , Komentarze (11)

 

    Tak jak w tutule boję się odchudzać, spytacie dlaczego? Powód jest prosty boję sie o swoją skórę! Chociaż nie mam jakiegoś tam ogromnego brzucha itd, to jednak moje ciało jest gładkie, z fałdkami ale gładkie. Ogladałam przez przypadek wczorajsze "Rozmowy w toku" i jak sie napatrzyłam na te okropne brzuchy po zgubieniu 40 kg masakra, stwierdzam, ze nie wiem co gorsze te kilogramy, czy takie okropne ciało?! Zdaję sobie sprawę, że odchudzanie to nie tylko dieta, to również sport, ruch żeby odbudować i wyrzeźbić ciało, może dziewczyny występujące o tym zapomniały? Jakie Wy kochane macie doświadczenia? Czy te z was które dużo schudły mogły by napisać co się stało ze skórą? Jakie są efekty? Ja staram się gubić kg spokojnie, tzn nie gwałtownie, robię brzuszki ogólnie wygibasy dywanowe, orbitrek, stosuję masażer na całe ciało i to dość długo. Więc myślę, że jakieś tragedii nie powinno być.

   Pan P w weekend nie mógł przyjechać, był u rodziców. Mówi się trudno, za to M odrabiał z nawiązką. ja już nie mam pojęcia jak mam mu wytłumaczyć że ja już nigdy nie wrócę, do niego to nie dociera i cały czas jak mantrę powtarza swoje. Nie odbiorę tel to wydzwania aż kom mi rozładuje. Nie mam już na niego siły. Oczywiście pije nadal, słyszę po głosie i rozmowie. a on twierdzi, że jak tylko wrócę to on przestanie - wierzycie w to? Ja już nie wierzę!!! Nam jest dobrze bez niego, nie ma rewelacji pod względem finansowym, ale tragedii też nie ma głodni nie chodzimy. Tęsknię za pocałunkami P, oby szybko przyjechał.

   Przez zeszły tydzień (12 dni) zgubiłam -2,6 kg, myślę że to dobry wynik*

MENU

Oczywiście cały czas sałatka z pekinki, gotuję teraz sporo zup zamiast sosów i ziemniaków, mały bardzo lubi zupy, co mnie cieszy. Wczoraj fakt faktem miałam krupnik a to kasza, ale zjadłam miseczkę zupy przed spaniem tak mnie ssało zamiast kanapki;

    Uciekam dalej do pracy, życzę Wam miłego dnia i przede wszystkim dnia Vit

20 stycznia 2012 , Komentarze (10)

 

     Zacznę od diety, idzie dobrze czuję się lekko głodna, ale nie jem więcej niż mam zaplanowane, choć nie powiem zjadłam wczoraj kawałek białego pieczywa ...

    menu wczorajsze

* pół drożdżówki z makiem

* 4 herbaty w tym zielona i pu-erh czerwona, dwie z cukrem i cytryną

* saładka (pekinka, papryka1/4, 1/2 cebulka, udko wędzone pokrojone w kostkę, jogurt)

* no i nieszczęsna kanapka bo już nie mogłam z wedliną

     Pisałam Wam niedawno, że piszę na Badoo. Muszę powiedzieć, że poznałam kogoś. Pisaliśmy dwa miesiące i spotkaliśmy się. Pan P ma 39 lat, jest starszy o 7 lat, ale mało ważne, mieszka 10 km ode mnie. Powiem Wam w zaufaniu, że spodobaliśmy się sobie i kto wie co z tego wyniknie. Oczywiście nie liczymy oboje na stały związek i wspólne mieszkanie, ma to po prostu być na razie przyjaźń. Ale jedno zdradzę całuje się rewelacyjnie ... i ogólnie dusza mi śpiewa i czuję się jak nastolatka ... Ale nie martwcie się z moją chłodną kalkulacją nie zakocham się, po prostu jest miło i tyle. Zresztą ja zawsze podchodziłam do życia racjonalnie i spokojnie. Do decyzji o odejściu od M dojrzewałam i udało się, podobnie z dietą, więc i zapewne zwiążę się z kimś kiedyś na poważnie, ale na to potrzeba czasu, zresztą jak na wszystko. Na dzień dzisiejszy mam motylki w brzuchu, wypieki na twarzy i czuję się wspaniale! Życie nabrało barw.

    Życzę Wam spokojnego i dietowego weekendu! Sciskam Was mocno moje drogie psiapsiółeczki;

18 stycznia 2012 , Komentarze (9)

 

Witajcie

Dietowanie idzie mi dobrze, gorzej z ćwiczeniami nie miałam czasu, choć jeśli policzyc te godziny stania schylania się i pracy to mimo wszystko ruch był. Byłam wczoraj i w poniedziałek na inwentaryzacjach kontrolnych w naszych placówkach, o zgrozo manka kosmiczne, ja naprawdę nie rozumiem tych dziewczyn. ale patrząc z ich perspektywy, nie mają wielkiego wynagrodzenia a życ trzeba, jednak to nie tłumaczy kradzieży i oszustwa, wziełaś to włóż do kasy ... załamka jak ja bym miała taki dług ...

To życie to wegetacja, zostałam sama, muszę się troszczyć o rachunki, jezenie, wszystko. I jak to zrobić żeby starczyło do 10 - tego??? Po wypłacie zapłacę czynsz, i pozostałe rachunki, odłożę 200 zł na paliwo (skromnie licząc tylko praca-dom), i zostaje mi 200 zł na jedzenie do 18 jak dostanę alimenty 400 zł do 10 - tego. I tak żyję skromnie, ale żyję i najważniejsze uwolniłam się od tego koszmaru z M.

Mam nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej, jestem optymistką. Bardzo mi pomaga świadomość że nie jestem sama, mam rodzinę która mnie wspiera, wewnętrzny spokój jaki osiągnęłam po prostu bezcenne.

menu na dziś

sałatka - pojemniczek, na obiad pierś z kurczaka z warzywami z parowaru, kolacja jeszcze nie wymyśliłam;

Miłego dnia Wam życzę

16 stycznia 2012 , Komentarze (4)

 

Witam;

Weekend minął spokojnie i wreszcie można powiedzieć że naładowałam akumulatory, nie musiałam nic załatwiać i nigdzie się spieszyć.

W sobotę miałam na głowie pracownika właściciela mieszkania, kładł mi glazurę w kuchni. Zajęło mu to co prawda cały dzień, ale było sympatycznie, chłopak młody i dowciapny więc było wesoło .

W niedzielę cały dzień sprzątałam mieszkanko, ale wieczorem i tak nabałaganiłam szykując posiłek na dziś, a zrobiłam sałatkę dla siebie, większą ilość, przekładam w pojemniczek i zabieram do pracy;

 Oto przepis dla chętnych:

1* puszka kukurydzy

2* puszka tuńczyka w sosie własnym

3* 10 jaj ugotowanych na twardo (pokroić w większą kostkę)

4* słoik ogórków konserwowych (pokroić w kostkę)

5* woreczek ryżu (ugotowany)

6* cebula pokrojona w kostkę

7* średni majonez light

8* odrobina soli

Wszystko odcedzić, tzn ogórki, tuńczyka, kukurydzę. Ostudzić ryż i jajka. Wszystko wsypać do miski dodać majonez sól do smaku i wymieszać. Smacznego!

13 stycznia 2012 , Komentarze (4)

OCH MAY GOOD ... DZIŚ PIĄTEK TRZYNASTEGO, NIE ŻEBYM BYŁA PRZESĄDNA ....

         Tak od rana zapierniczam na najwyzszych obrotach, mam taki nawał pracy, mały rano nie chciał wstać, musiałam go na siłę z łóżka wyciągać, całe szczęście że samochód dziś odpalił bez problemów ...

         Wczoraj zadzwonił M i przyjechał nas odwiedzić - stęskniony, zmizerniały - no proszę i co się stało z jego osądami, typu po co mu żona jak on świetnie by sobie sam poradził??? Teraz życie zwerikowało jego podejście, czyli wniosek nasówa się sam  JEŚLI BÓG CHCE KOGOŚ UKARAĆ TO SPEŁNIA JEGO MARZENIA

          Co do diety, idzie mi na razie wspaniale. wczoraj posilałam się sałatką z pekinki, papryki, 3 plastrów kiełbasy tzn kurczak w galaretce, cebulka, ogórek konserwowy, łyżka majonezu light i odrobina gęstego jogurtu. Miałam cały pojemniczek i jak czułam głód to zjadłam trochę. W domu surówka, dwa ziemniaki, filet z ryby. Mała wpadka - dwa kieliszki nalewki swojskiej roboty, koleżanka miała urodzinki ...

         Ćwiczenia takie dywanowe wygibasy, ale zakwasy mam więc coś tam dało, mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej. Na orbim ok 30 min, i masażer + balsam ok 30 minut.

         Uciekam dalej do pracy, miłego i nie pechowego dnia Wam życzę! Pa

11 stycznia 2012 , Komentarze (10)

 

Witajcie

    Tak na szybciutko, gonię wagę paskową. Od poniedziałku mam rozpisany szczegółowy plan diety, tzn posiłków, ćwiczeń itd. Zakupiłam sobie duży kalendarz i w niedzielę ustalam plan, a później odhaczam to co zrealizowałam, oraz dopisuję wpadki ... Ale mimo wszystko zabieram sie do pracy nad sobą, bo do cholery pozbyłam się męża, a wraz z nim muszę się pozbyc jeszcze tej wielkiej okropnej baby jaka się stałam, zresztą na własne życzenie. Zaczynam ten rok z wielkim przewrotem w życiu, wyglądzie we wszystkim. Trzymajcie za mnie kciuki!

p.s. M wydzwania cały czas a ja grzecznie lecz stanowczo odpowiadam dobranoc i się rozłączam jak przegina ... czuję się z tym po prostu                                            WSPANIALE

4 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Daj ludziom wiary...
Idz już Nowy Roku...
Tak mówi Rok Stary...
I znika...z łzą w oku...

Najbardziej i z całego serca życzę wam spełnienia postanowień noworocznych ....

A u mnie znów pod górkę, wiem że powinnam wyłączyć telefon i robię to często, ale jak on pisze mi że ma sznur na szyji to co mam robić?

Wrócić stanowczo nie wrócę, ale pastwi się nad nami psychol pieprzony. A jak zrobi głupotę będę jeszcze za niego odpowiadać! Czasami wypadek po pijaku i z długów nie wyjdziemy do końca. Och ten rozwód niech szybko się odbędzie bo zwariuję ze strachu nie o niego a o nas.

Teraz do niego dotarło, że nie ma kto posprzątać, obiadu pod pysk podstawić i nóg rozłożyć za free, wysłuchiwać pijaka jednego i jego utyskiwania jak to mu ciężko ... a wszystko miał dom, pracę którą uwielbia, a przede wszystkim rodzinę.

Dlaczego ludzie którzy mają dobrze sami wyszukują i stwarzają sobie problemy? Teraz to on może płakać jak ja płakałam to mówił, że jestem mięczakiem i tylko to potrafię, teraz jestem już odziana w pancerznie do przebicia, fakt odbieram telefony bo chcę żeby się pomęczył gnojek niech nie myśli musi płacić na mnie i małego. Nie będzie to już jałomużna którą łaskawie nas obdarzył od czasu do czasu, np 100 zł na zakupy marketowe - spożywcze. Teraz jest zdziwiony, że w domu pustka i zabrałam prawie wszystkie rzeczy z dywanem włącznie. Rzeczy te to moja własność, bo kupowałam to sobie za pieniądze które dostawałam na święta i urodziny w ramach prezentu. A że jestem praktyczna zawsze kupowałam coś co mi jest potrzebne w domu, i dzięki temu wszystko mam i nie muszę się z nim kłócić i dzielić. Podsumowując mój pragmatyzm znów wygrał i zyskałam ja.

Zrobiłam się straszną egoistką, ale jak napisałyście pękło i kielich się przelał, nie czuję już nic. Etapy były ciężkie i kosztowały mnie sporo: złość? dociekanie? ratowanie? szarpanie się? nienawiść? spokój! Teraz ogarnął mnie błogi spokój, niech tylko pozałatwiam wszystko do końca.

Zaczęłam nawet flirtować na facebooku w Badoo, nie zamierzam chodzić jeszcze na randki, ale miło poklikać.

Uciekam dalej do pracy, buziam was wszystkie paśki

 

 

28 grudnia 2011 , Komentarze (8)



Witajcie moje skarby...
   Święta uciekły szybciutko, spędziłam je u mamy z synkiem i córką brata. Było miło, spokojnie, odwiedził mnie nawet mój dobry kolega, a przyjaciel brata. Trochę odmiany i już człowiekowi raźniej.
   Pojechałam na pasterkę, a M wydzwaniał i wypisywał głupoty. Ten człowiek jest dla mnie nierefolmowalny. Co dzień się upija i wydzwania z głupimi tekstami, w drugi dzień świąt odwiózł małego, zobaczył gdzie mieszkam i szlag go trafił! Myślał, że w jakieś ruderze, w głodzie i chłodzie a tu taka niespodzianka ... Dotarło do niego, że to definitywny koniec, a jaką przyjął metodę obrony - atak! Ale na szczęście przyciskam guziczek w telefonie i nie muszę już go słuchać o nie! JESTEM SZCZĘŚLIWA!!!
Ostatnio straszył małego, że się rozpędzi i tyle po nim zostanie, gra na emocjach sk&*^$syn jeden! Jak najszybciej muszę wnieść o rozwód, bo nie daj Boże coś odwinie i jeszcze będę spłacać jego długi. To tyle o tym świrusie i tak poświęciłam mu za dużo czasu i w życiu i tutaj.
   Mały jest teraz sam w mieszkanku, ale jest zadowolony. Poznał już nowych kolegów, chodzi na świetlicę, wychodzi z psem i tak przerwa świąteczna szybko minie.
   Co z sylwestrem nie mam pojęcia, ale chyba pojadę do mamy.
   Podczas gdy mały był u niego ja pojechałam do znajomych, wpadł tam też ten kolega milusiński kiedyś wspominałam coś tam na jego temat, bardzo się ucieszył że rozstaję się z M, i widziałam w jego oczach ciepłe światełko, serio może to śmiesznie brzmi, ale my tak krążymy między sobą już chyba z trzy lata, ale żadne z nas nigdy nie posunęło się dalej poza flirtem, ciekawe co przyniesie zycie. Na razie muszę się uwolnić i odzyskać równowagę. Ale miło jest wiedzieć że się komuś podobam i nie jestem najgorszą ...
   Co do diety, uhuhu tutaj gorzej, ale nie beznadziejnie. Fakt diety nie trzymałam w śieta, bo to święta - rozumie się samo przez się. ale teraz jestem sama mogę ćwiczyć bez głupich uśmieszków i szyderczych uwag! Biorę się ostro za siebie!