Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blondiblue22

kobieta, 37 lat, Chojnice

168 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: misja - fit mama 2017 ! Piękna i zdrowa na zawsze ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 maja 2014 , Komentarze (6)

Wczoraj bez sportu. Byliśmy spisać protokół przedmałżeński, daliśmy na zapowiedzi. Musimy iść do pierwszej spowiedzi przedmałżeńskiej do 10 maja, także do soboty włącznie. Szczerze - to mnie nawet stresuje. Mam troszkę uraz do księży, ale nie będę się tutaj rozpisywała.

Dzisiaj usłyszałam, że schudłam od trzech osób, a jedną z nich był facet, więc miło. :)

Całkiem fajnie wyglądam w nowych spodniach, kupiłam w Orsay'u granatowe rurki. :) Leżą idealnie. Czuję się świetnie. Naprawdę. Tempo mojego zrzucania kg jest powolne, ponieważ nie jestem na restrykcyjnej diecie. Nie pijam słodkich napojów gazowanych, nie jadam slodyczy, fastów (b. rzadko), jem ciemny chleb, ciemny makraon, unikam wieprzowiny etc. Ogólnie całkiem sobie radzę, ale nie chcę powariować, więc po prostu troszkę ograniczam kalorie, staram się jeść zdrowo i uprawiam sport. Robię to nie tylko dla siebie, ale także dla mojej przyszłej dzidzi, o którą chce się zacząć starać po ślubie. :)

Teraz zabieram się za porządki w domu. A wieczorem idę się przebiegnąć, z roweru nici, bo dość nieprzyjemnie wieje. 

Jutro napiszę, co z tą moją pracą, bo dziś już mi się nie chce!

Buziaki:)

4 maja 2014 , Komentarze (4)

Tak, dokładnie. Wczoraj zamiast rolek było jednak bieganie. Mieliśmy gości, wypiłam piwko i nie wsiadałam już za kółko, żeby dojechać do trasy rolkowej . Przebieglam niecałe 3 km i tyle ze sportu wczoraj.

Dzisiaj jedziemy oglądać obrączki, garnitury i bieliznę ślubną. :) Także miły dzionek przede mną. Idę się ogarniać do lazienki. 

Jak wrócę idę coś siebie usportowić, być może będą to właśnie rolki. Druga sprawa - zarzucam sobie bardziej restrykcyjną dietę przez kolejne 3 tygodnie. Na wagę nie wchodzę. Nie chcę.

Przy okazji - muszę sobie kupić spodnie, bo nie mam żadnych. Wszystkie albo stare albo za duże.

3 maja 2014 , Komentarze (4)

Pogoda za oknem nie zachwyca. Jedynie, co mnie cieszy, to słońce - jego ma dzisiaj nie zabraknąć. Dzisiaj wizyta w naszej restauracji, gdzie będziemy mieli wesele - ustalanie menu. :) 

Wyszorowałam stare rolki mojego brata, miał kauczukowe kółka, mimo, że są 2 rozmiary za duże, spoko na nich mogę śmigać i chce dzisiaj je na nowo rozdziewiczyć. :) Mam pewną trasę, więc dzisiaj będę ją testowała... Wtedy kupię sobie nówki swoje porządne. :)

2 maja 2014 , Komentarze (5)

Rekord kilometrowy a mną. Wczoraj przepedałowałam 60 km w 3 godz. 45 minut. Jestem z siebie dumna. :) Chociaż kolano mnie troszkę podolewa. Dzisiaj daję organizmowi się zregenerować i jadę na zakupy. :) 

Z takimi osiągnięciami dzień staje się lepszy! :) PIĘKNY!

No i się opaliłam troszkę. :)

1 maja 2014 , Komentarze (4)

Dzisiaj mam w planie dłuższą trasę rowerową i zobaczymy, co z tego wyjdzie. :) Jazda na rowerze jest o tyle dobrym sportem, że sprawia mi przyjemność i zredukowała o jakieś 75% cellulit. :) Łydki zrobiły się bardziej kształtne, ale nadal są zbyt toporne - rower niestety kształtuje, ale i buduje mięśnie nóg, a moje są i tak dość spore. Ale nie zrażam się... :) Teraz będę się mobilizowała do biegania. Bieganie ładnie modeluje ciało. I metabolizm pracuje wzorowo. :)

Wczoraj były u mnie kumpele i zrobiłam pyszną pizzę, zjadłam 2 kawałki, wypiłam piwka - dwa cytrynowe, jedno normalne, wpadło też troszkę przegryzek na słono typu paluszki i troszkę takich snaków bekonowych, czy coś tam... Nieważne, trzeba być człowiekiem!:)

Zmykam, udanego pierwszego maja!:) Mój będzie na sportowo! <3

30 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Wczoraj po moim megadystansie na rowerze, poszliśmy do księdza, protokołu nie spisaliśmy, umówiliśmy się na poniedziałek na 18.30, ustaliliśmy godz. ślubu na 15.00. :) Wstępnie taką chciałam...

Później byłam na urodzinach u cioci, zjadłam kawałek sernika i drożdżówki. :) A dzisiaj przyjeżdżają do mnie koleżanki, zobligowałam się, że zrobię pizzę, więc będzie ona w roli głównej wraz z zimnym browarkiem. :)

Za mną dzisiaj godzina na rowerze i 16 km dystansu. Na więcej nie miałam sił, bo bolało mnie kolano. Chciałam iść się troszkę przypiec na słońce, ale wieje wiatr i nie było mi zbyt ciepło, więc przyszłam do domu. Teraz wezmę się za sprzątanie. Zmykam! :)

PS Nawet nieźle wyglądam w stroju kąpielowym. Nie jest super jakoś, bo uda i tyłek nadal wołają o pomstę do nieba, no ale już tragedii jaka była nie ma. :)

Unikam fastów, gazowanych napoi kolorowych, słodyczy nie jadam wcale etc. Nie głodzę się, jem zdrowo jak człowiek, po prostu. Nie będę jadła samych zielonych sałatek etc. gotowanego mięsa, bo efekt jojo już przeżywałam dwukrotnie... Teraz stawiam na sport i odżywianie zdrowe, ale nie chore... :) Pozwalam sobie na co, czy tamto... Ale wszystko w granicach rozsądku. Efekty i tak są i tak... A do ślubu mam 2 i pół miesiąca... no liczmy spoko 2, więc efekt będzie. :)

29 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Hej, dzisiaj wstałam rankiem, wypełniłam PIT, zaniosłam na pocztę (chciałam elektronicznie, ale były jakieś komplikacje), zjadłam śniadanie, troszkę ogarnęłam wokół siebie i wyruszyłam w trasę rowerową, zrobiłam prawie 48 km w niecałe 3 godziny. Nóg to prawie nie czuję, dałam sobie nieźle w kość... A raczej w tłuszcz!

Z rana dostałam niezbyt przyjemny telefon z pracy (obecnie jestem na urlopie), że nie przedłużają mi umowy, w związku z tym gdzieś musiały te emocje się ulotnić padło na pedałowanie. Na początku była złość i popłynęły łzy, ale teraz ze mnie uszło i szczerze czuję ulgę. :) Trzeba być twardym jak chleb z Biedronki! Jedyny minus zwolnienia - super kumpele w pracy no i.... jedna wypłata mniej przed ślubem, a teraz akurat kasa by się przydała... ale bez tego przeżyjemy!

Wstawiłam do piekarnika udka z kurczaka, do tego będą młode gotowane ziemniaki  i brokuł. Za półtora godzinki pysznie będziemy się zajadać z moim przyszłym mężem.

Wieczorem idziemy na mszę, a następnie do księdza spisać ten protokół przedślubny. :) No i tyle! :-)

28 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Poniedziałkowy wolny dzień jest według mnie czymś pięknym. :) I jeszcze cudowna pogoda! Mimo, że miałam kilka spraw do załatwienia ale za to całkiem przyjemnych - poszło całkiem OK. :) Byłam USC pozałatwiać akty urodzenia i USC gdzie bierzemy ślub... i jutro do księdza, a dziś mój idzie załatwić dokumenty do swojej rodzimej parafii o chrzcie i bierzmowaniu. :)

Otworzyliśmy sezon grillowy. :) Troszkę zjadłam, ale wszystko w ramach rozsądku. :)

Na śniadanie była kanapka pełnoziar. z szynką i sałatą oraz jabłko, na II śn. banan i na obiad mięsiwo z grilla i sałatka - zdrowa, pyszna. :)

Przede mną trening - idę na rower za małą godzinkę. :)

27 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Wczoraj było zdrowo, dietetycznie, sportowo - godzina na rowerze w terenie, ale wieczorem było kino, cola, popcorn i nachos. Także już tak zdrowo dzień się nie zakończył.

Dzisiaj rano owsianka, w ramach obiadu będzie kawałek pizzy - sama robię na obiad. :) Kolacja rybka wędzona, a podwieczorek - jabłko. Ze sportu - nie wiem na czym poprzestanę, zobaczymy jak się rozwinie pogoda za oknem.

Jutro załatwiamy sprawy w USC w związku ze ślubem i potem do księdza z tymi dokumentami.

25 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Śniadanko - kawałek chleba pełnoziarnistego z twarogiem jakimś tam z ziołami i pomidorem, II śniadanie: banan+duży jogurt naturalny i dosypałam do niego trochę musli, przekąska: pomarańcza, obiado-kolacja z okazji pożegnania jednego z naszych pracowników: placek węgierski (ziemniaczany, nadziewany mięsem wołowym i papryką z sosem - gulasz taki) oblany sosem a'la tzatzyki - może, kaloryczne, ale pyszne i warte grzechu. Namówię mojego to pojedziemy do tej knajpy, żeby to posmakował, bo niebo w gębie. :)

Zaczynam urlop - 9 dni wolnego przede mną. Mimo, że mam mnóstwo spraw do załatwienia, to też będę miała więcej czasu dla siebie i dla sportu. Planuję długie wycieczki rowerowe i intensywne treningi. Czas dogonić nową lepszą wersję siebie. :)

A teraz piję piwo Książęce Czerwony Lager - polecam! megapyszne!