Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blondiblue22

kobieta, 37 lat, Chojnice

168 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: misja - fit mama 2017 ! Piękna i zdrowa na zawsze ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2014 , Komentarze (6)

W pracy już kilka dni było OKej, ale niestety ten czar z dniem dzisiejszym prysnął. Znowu stres będzie mnie zżerał. Szkoda gadać. W ogóle 

Wczoraj w ramach treningu był ,,Skalpel" + 30 minut pedałowania na stacjonarnym. 

Dzisiaj w planie ,,Skalpel II" i również pedałowanie. :)

Dietetycznie oczywiście daję radę. Taki zacięty ze mnie typ. :) zmykam...

17 marca 2014 , Komentarze (7)

Witam, jak samo mocno energetycznie jak podmuchy wiatru w dniu dzisiejszym... co za pogoda!

Wczoraj 45 minut na stacjonarnym. @ odpuściła, już brzuchol nie boli, więc dzisiaj zaczynam z Ewą. :)

Dietetycznie u mnie idealnie, więc daję radę. :)

Mam nadzieję, że za miesiąc będę się cieszyła swoją lepszą figurą. Nooo! :) Power is back!:))))))))))))))))))))

16 marca 2014 , Komentarze (9)

Wczoraj się wzięłam i jeździłam na rowerku 42 minuty (stacjonarnym). Nie mogłam sobie pozwolić na inny trening z powodu pierwszego dnia @, która uniemożliwiała mi jakieś bardziej szczegółowe ruchy. Dzisiaj natomiast mam w planie rower w terenie, więc wracam w końcu do lepszej wersji samej siebie. Lepsza wersja Martyny czeka za rogiem, tylko trzeba ruszyć dupę i po nią iść. :)

Muszę pięknie wyglądać w swojej sukni ślubnej. :) Muszę genialnie wyglądać na plaży i wkurzyć wszystkie laski, które mnie nie lubią. :P Muszę powalać na kolana wszystkich mężczyzn, którzy kiedyś śmieli mnie skrzywdzić. W sumie nie muszę. W sumie to chcę. :)

15 marca 2014 , Komentarze (8)

Nie było mnie, nie miałam czasu. Praca mnie zabijała psychicznie i fizycznie... ale jestem i nie zamierzam Was już opuszczać do samego 12 lipca... na pewno, ale dalej też będę z Wami. :) 

Moja motywacja - być laską jak półtora roku temu .... jak w lipcu 2012 - byłam zajebi...ta. :) I chcę znowu taka być i czuć się tak świetnie. :)

Chciałam iść pojeździć na rowerze, ale wieje wiatr strasznie, więc dziś Skalpel Ewy i Brazil Butt Lift. :) 

Zmykam!:)

18 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Z jedzeniem u mnie znośnie, ale w ogóle nie ćwiczyłam. Mój przyjechał przed świętami i się totalnie rozleniwiłam. Od jutra jestem z Wami na całego.
Do ślubu zostało... 174 dni... malutko!

28 listopada 2013 , Komentarze (3)

Ostatnio miałam megakiepskie samopoczucie, a wszystko przez sprawy rodzinne i częściowo mój brak enegrii, ale od jutra obiecuję, że jestem z Wami codziennie.
Z dietą nie było u mnie źle, bo praktycznie jem ze stresu jak wróbel, co wcale mnie nie cieszy, bo ostatnio wmuszałam w siebie cokolwiek.
Od jutra jedziemy dalej z tematem. :)
Buziaki!

12 listopada 2013 , Komentarze (5)

Siemka,
dzisiaj z dietą  OK, ale niestety trzy ostatnie dni były nie za ciekawe, ale już trudno, było minęło, taki imprezowo-urodzinowy weekend. :)
Na obiad preparuję makaron pełnoziarnisty z brokułami i serem mozarella.
Na kolację dawka sportu. :)
Ciężko mi było wrócić do pracy po pięciu dniach wolnego i dziś jeszcze 9 godzin.
Dzisiaj Skalpel II. :)
Paa:)

10 listopada 2013 , Komentarze (12)

W sobotę byłam na imprezie i tak dwa dni - wczorajszy i dzisiejszy nie należą do najlepszych pod względem diety... W piątek pedałowałam na stacjonarnym i było OK. Popuściłam pasa z tego tytułu, że to był mój wypad urodzinowy, więc nie chciałam się sztylować... :P
Nie mniej jednak grzechy poszły w niepamięć i trzeba żyć dalej.
Jutro sporcik. :)
Ja pier.... Jaka nudna niedziela...
A tutaj efekt pracy fryzjera. Ścięłam aż 4 cm, ale bynajmniej wyglądają zdrowiej.
Teraz będę dbać o nie maksymalnie, aby w Nasz Wielki Dzień wyglądać pięknie.

Martyna

8 listopada 2013 , Komentarze (6)

Mam jeszcze sporo dni do osiągnięcia celu, ale u mnie celem bezpośrednim nie jest schudnąć, a utrzymać wagę po zrzuceniu kilogramów i nie zaprzestawać sportu... Lekiem na całe zło jest właśnie aktywność fizyczna, unikanie fast-foodów, piwa i tłustego żarcia w domu - śmietany, sosy, kartofle, wszystko, co w panierkach - schabowe itp. Nie mam w ogóle problemu ze słodyczami, bo już nie raz wspominałam, mogłyby dla mnie nie istnieć, rzadko mi się zdarza, że ciągnie mnie do słodkiego. Za to za pizzę, spaghetti dałabym się pokroić. :P Dlatego z tym muszę walczyć. :)
Wczoraj jak przechodziłam obok pizzerii, to musiałam się bić z myślami. Ale wygrałam. :)
Odnośnie Sylwestra - totalnie nie mamy planów. W ubiegłym roku nawet byliśmy na fajnej imprezie. W tym roku mamy inne wydatki i chyba sobie darujemy jakieś imprezy, chociaż sama nie wiem...
Nie mogę już patrzeć na swoją dupę, uda i boczki, po prostu tragedia. Ale to już było na życzenie.
Z roweru nici, bo leje... ale będzie Skalpel II. Wypiłam kawę, na śniadanie owsianka i wzięłam się za porządki... Zmieniłam pościele, starłam kurze, wstawiłam pranie, ogarnęłam już część kuchni Chciałam myć okna, ale chyba tylko umyję właśnie tylko w niej, bo jest najbrudniejsze i sobie daruję. Ogarnę podłogi i chyba na tym dziś skończę.
Coś ta pogoda mnie dziś muli.
Zwijam żagle. :)





7 listopada 2013 , Komentarze (5)

Wiem, z autopsji, że przeforsowanie w sporcie jest głupotą, a mam dziś takie zakwasy, że mam problem ukucnąć, a do dopiero ćwiczyć, więc zrobię sobie dziś wypoczynek-miniregenrerację dla ciała.
Jestem już po wizycie u fryzjera, ścięłam 4 centymetry, włosy wyglądają na o wiele zdrowsze. Poza tym korekta grzywki i zaraz czuję się o niebo atrakcyjniejsza, bo już miałam takie nieładne te końcówki, że patrzeć na nie nie mogłam. A jakoś czas mi nie pozwalał, żebym jechała. Ostatni raz byłam w lipcu, już nigdy ich tak nie zaniedbam, jeśli chodzi o podcinanie końcówek.
Mam bzika na pukncie włosów i zasób moich maseczek jest po prostu co najmniej duży. :) Ale o tym innym razem. :P
Jeśli jutro nie będzie padał deszcz, to zafunduję sobie godziną wycieczkę rowerową.
Dziś na obiad pomidorowa z kaszą gryczaną. Zupę ugotowałam na udzie z kurczaka bez skóry, więc i pełnowartościowe biało będzie zaserwowane. :)

Dzisiaj wieczór serialowy, więc zasiadam przed tv.
Miłego wieczoru :)

I akcent ślubny jak na przyszłą panną młodą przystało, taki manicure planuję na Nasz BigDay :)