po prostu revelka, szatynka o podobno dużych...brązowych oczach;p lubię sport, kocham komedie i pocieszne, luźne książki;) do odchudzania skłonił mnie kolejny etap w życiu, a mianowicie obroniłam magistra, zaczynam staż, chciałabym wreszcie dogonic chociaż niektóre swoje marzenia, zacząć żyć pełnią życia, osiągnąć wyznaczone cele, a przede wszystkim zrozumieć i pokochać siebie;)
dieta to nie jest łatwa sprawa, ostatnio coraz trudniej jest mi zgubić kilogramy, nabrać motywacji i w ogóle, ciekawe dlaczego??? niby się staram niby nie, niby mi zależy niby nie, chciałabym zgubić 3kg i już będzie pięknie, ale ciągle myślę o tym żarciu i jak tylko trafi się okazja to obżerania to od razu ją wykorzystuje;( no nic może jutro bedzie lepiej, dzisiaj mam jakiś taki śpiący dzień i nic mi się nie chce, ale może wkrotce mi się zachce;)
zaliczenie już mam za sobą wszystko poszło sprawnie i dobrze bo po tej sesji nie mogę patrzec w podręczniki, normalnie chora się robię;p wczoraj bylismy z misiem w kinie, potem na żarełku, a potem na baletach, stopy mam jak zwykle pościerane, ale fajnie było;) upały w mieście to katastrofa, szkoda że nie jestem w swojej wiosce, bylabym na pewno fajnie opalona a tak to nadal bladusek,w każdym razie i tak wolę ja jest mi za ciepło niż za zimno (heh urodziłam się w styczniu;p ) z dietka szału nie ma co schudne to zaraz przybieram, w przyszlym tygodniu imieninki mamy wiec pewnie znowu najpierw schudnę a potem przybiorę;) należałoby też zacząc ćwiczyc ale w taki upał nie jest łatwo się zmobilizować...dlaczego ja jestem takim żarłokiem??? idę coś lekkiego poczytać;)
po raz kolejny postanowiłam wziąć się za siebie,bo po tej sesji troszke mi psychika siadła, a w domku wcinam wszystko co mam pod ręką a że ręce mam długie no to wiadomo;p w piatek mam jeszcze jedno zaliczenie, a od czwartku ruszam na praktyki, bedzie to niezla walka bo ludzie zbyt sympatyczni nie są, ale z drugiej strony co mnie to obchodzi skoro ja mogę kontrolować tylko siebie???no cóż;) powinnam wreszcie wziąć się w garść i żyć pełnią zycia bo ostatnio tylko bujam w obłokach co na dłuzszą mete dobre nie jest...po tym jak w sobote wypieliłam z chwastów dwie alejki mięśnie bolą mnie do dziś, ale żebym się opaliła to nie powiem;p bieganie zaczynam powolutku, muszę sobie jakieś lepsze buciki do tego sprawić;) fajna jest ta moja wieś tu można się porządnie wyciszyć i zebrać myśli;) no dobra to na tyle zmykam;)
wczoraj dałam sobie radę, nie przeżarłam się i poćwiczyłam, od razu się lepiej czuję sama ze sobą ;)jednak ta dieta strażników wagi do mnie pasuje, lubię wcinac warzywa i owoce, tym bardziej że teraz jest ich dosc sporo do wyboru;) nauka niestety idzie mi bardziej opornie, ale postaram się dzisiaj poprawić;) chyba dzięki diecie zaczęłam lepiej myśleć sama o sobie i świat jest piękniejszy mimo brzydkiej pogody;)
kurcze i po raz kolejny dałam ciała,że tak powiem;( przez 2 tygodnie odchudzanko szło mi dość sprawnie a kilogramy ubywały, niestety w zeszłym tygodniu wszystko niemal nadrobilam, od dziś postanowiłam wziąć się za siebie po raz kolejny, mam nadzieję ze tym razem wytrzymam chociaż 10 dni;) sesja trwa nadal, jeszcze jeden egzamin przede mną i jutro wyniki tego co za mną, oby do przodu;) zacznę też ćwiczyć na steperze, trzeba korzystać ze sprzętu skoro już go kupiłam;) to tyle narazie;)