Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (8)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 17333 |
Komentarzy: | 170 |
Założony: | 19 maja 2010 |
Ostatni wpis: | 12 grudnia 2015 |
kobieta, 43 lat, Kołobrzeg
165 cm, 70.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Bo tak naprawde cale moje tracenie nadmiaru cielska kreci sie wokol niej ostatnio. A efkety sa, musze przyznac, piorunujace jak na tylko dwa dni cwiczen :)
Bo poniewaz, mojhe drogie dziewczynki, po dwoch dniach programu zmiescilam sie dzis w koszule - i to tak, ze zapielam sie na biuscie! A zawsze mi sie tam rozlazila (jestem dumna wlascicielka rozmiaru 75G, docelowo chcialabym zejsc do max F, najlepiej E...), zatem dzis jestem w rewelacyjnym humorze mimo ze miesnie brzucha bola, oj bola! :)
Troche sie boje dzisiejszego cardio, ale absolutnie nie mam zamiaru odpuscic! Chocbym miala pasc w trakcie :D
Czas na lunch - kromka ciemnego chleba zytniego, pol ogorka, kilka marchewek.
Mniam po raz kolejny :)
Doslownie. Przy kazdym ruchu :) Uwielbiam to uczucie! Rece i plecy mam z lekka obolale, wnetrza ud tez, ale bynajmniej nie narzekam :) I juz sie nei moge doczekac dzisiejszego treningu!
W takich momentach wlasnie jestem jeszcze bardziej niz zwykle wdzieczna za to, ze kiedys trenowalam taniec "wyczynowo" i zostaly mi po tym calkiem niezle miesnie. Dzieki temu szybciej moge wrocic do formy. Fakt, to juz nie to co kiedys, jak jeszcze mialam jakies 27 lat i po dwoch tygodniach regularnych i wcale nie wyczerpujacych cwiczen znow bylam w formie.. teraz potrzeba troche wiecej, ale i tak nie jest zle :)
No, to sie wylalam z moim optymizmem :) Oby wiecej dni z takim humorem! :)
p.s. na lunch salata lodowa i i marchewki. Mniam :D
Powoli ze mnie schodzi. Mam fajny plyn oczyszczajacy organizm, bardzo pomaga.
Dzis nawet zjadlam salatke ze swiezym ogorkiem i nie dostalam wysypki! (na lekach dostawalam po kazdym spozyciu swizego warzywa - i po niektorych gotowanych tez... dziwna sprawa, lekarz nie wiedzial dlaczemu :P) wiec jakos tak optymistyczniej sie robi.
Pogoda niestety sie za to psuje. Pieknie bylo wiosennie, cieplo, a teraz ma byc nawet ponizej zera w nocy - i rzecz jasna cale swieta ma padac :/
No ale ze ja jeszcze mam zakaz aktywnosci fizycznej przez co najmniej tydzien, to nie jest to az taki bol :)
mam nadzieje, ze u Was wiosenne radosne nastroje przedswiateczne! :)
Dzieki, ze zagladalyscie mimo mojej nieobecnosci :)
U mnie wszystko na lbie jest ostatnio postawione, ze zdrowiem niestety na czele. Powoli sie wygrzebuje.\
Dieta chwilowo jakos zeszla na dalszy plan. Po lekach jestem opuchnieta jak ludzik Michelin i nie mam nawet sily nic z tym zrobic. Wiem, ze to glownie kwestia wody i ze jak sie skoncza bole i nie bede musiala brac painkillerow zeby przetrwac kolejny dzien to pewnie zejdzie - ale na to tez potrzeba bedzie czasu.
W miedzyczasie kupilam sobie - w ramach akcji Optymistycznie patrze w niedaleka przyszlosc - kask rowerowy. Rower jeszcze tylko musze zlozyc, bo od przeprowadzki stoi w czesciach pod sciana w salonie ;) No i zdrowie musi byc...
Mam nadzieje, ze teraz bede czesciej tu zagladac. Postaram sie byc na biezaco z tym co u Was slychac.
Sciskam wiosennie!
Dzis orpocz regularnej pracy jeszcze spotkania w ilosci nieprzyzwoitej i wagi ciezszej niz moja. Dobrze, ze wiosna za oknem, moze sie czlek przynajmniej popatrzec na blekitne niebo.
Przepraaszam Kobitki moje ze do Was nie zagladam i nie komentuje, ale nie wyrabiam. Tu tez pisze bardziej z przyzwyczajenia i odstresowania.
Byle do piatku, w piatek sie urywam wczesniej i jade do Mojego J. Mam nadzieje, ze sie ulozy... A przynajmniej spedze kolejny weekend w podrozy, a podroze to zdecydowanie cos, co Lori lubia najbardziej :)
Tak mniej wiecej dzis mam w pracy :/ Jestem dwa dni sama (normalny stan na wt i sr to 3 osoby) i ledwo zipie. Niech zyje przerwa na lunch!
Zjadlam opakowanie pomidorkow koktajlowych i kromke chleba zytniego.
I mam straszna ochote na cole. I sobie ja kupie i wypije. Dzis mam dola jak stad do Honolulu, nie dosc ze prywatnie mi sie wszystko wali, to jeszcze szef mi sie zmienia i kurde nie chce! Obecny jest najgenialniejszym szefem jakiego sobie mozna wyobrazic i kazda zmiana bedzie na gorsze ;(
No to sie wyzalilam i wracam do roboty...
Milego moje drogie!