Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MONlKA

kobieta, 29 lat, Laska

166 cm, 73.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Na Sylwestra pójdę w czarnej mini i powitam Nowy Rok najlepiej jak się da!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2013 , Komentarze (4)


Wczoraj nie miałam najlepszego dnia. Na pewno nie był on dietetyczny. Nawaliłam. Byłam oglądać suknie ślubne z przyszłą bratową. Wybrałyśmy najpiękniejszą oczywiście. Coraz bliżej do wesela, a moja waga... jakoś nie rusza. I nawet wiem czemu. Co z tego, że trzymam się diety w tygodniu, jeśli w weekend wszystko nadrabiam ? :(

Wczoraj śniadanie zaczęło się ok - grahamka. Potem się zaczęło. Podjadłam pasztecika. Później kawałek jabłecznika + kremówka papieska. Później lody. Następnie trochę krupniku. A wieczorem? Makaron z serem pleśniowym... Przesadziłam - wiem. Waga na +0.2 kg. Zasłużyłam na to. Moja wina.

Wczoraj spotkałam kuzyna mojego D., który zawsze był grubszy. Widziałam,jak biega wieczorem, zobaczyłam jaki jest szczupły! :O byłam w szoku... Zapytałam go, co takiego robi... Mówi, że jest aktywny, je mniej i schudł 16kg od stycznia 2012. Niesamowicie wygląda. Zazdroszczę. Chyba jak odzyskam formę - zacznę z nim biegać... Na razie zdycham za pierwszym zakrętem.

Dziś moje Kochanie obiecało mi spacer nad morzem, więc jak wróci ze szkoły - jedziemy :) Muszę wypróbować moje easytony. Wiem, że cudów nie zdziałają, ale są baaardzo wygodne. Złapałam je w promocji za 160zł około. Nie żałuję. Koleżanki siostra bardzo sobie chwali. Mówi, że ma widocznie jędrniejsze pośladki po dłuższym użytkowaniu no i na początku czuła zakwasy w mięśniach,których nie używała na codzień :)

Dzisiaj śniadanie: 3 parówki z serem + pół kromki chleba.
Tak mnie jakoś ochota wzięła....


A jutro znów nie idę na lekcje, znów jestem zwolniona. Od czwartku nie byłam na zajęciach. Moje zaległości mnie przerażają!!!

spis na przyszły tydzień, tym razem postaram się przestrzegać aktywności:

18 kwietnia 2013 , Skomentuj


Moje Kochane!
Dzisiaj znów dzień na +, mimo, że bez ćwiczeń duużo ruchu. Byłam dziś w przedszkolu z klasą zorganizować dzieciakom salę na jutrzejszy turniej, w którym będziemy im pomagać. Przygotowałyśmy im Puzzle XXL i jakieś zabawy :) Super... Nad morzem deszczowo, parno, tylko czekać na burzę. Wrrr.. Szkoda... Poszłoby się na rower, ale pogoda straszna.. Było ładnie jak byłam w tym przedszkolu.

Dieta OK :) 
śniadanie planowo: kanapka, potem -> marchewka + sok pomidorowy no i mała zmiana, bo po 13 zjadłam krem z marchwii :) mmmmniam! a teraz idę na jajko na miękko, bo mam ochotę, a po tej zupce jakoś ssie... :))) miłego dnia jutro!

17 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

muszę przyznać, że dieta idzie mi ok. sama jestem pod wrażeniem.

dziś kolejny egzamin - oblany.
mam dość tego Wordu, nie chcę tam wracać,nie zapisałam się na kolejny, ale wiem, że nie mogę się poddawać :( 
dzisiaj jeździłam długo po mieście, parkowanie miałam pod Lidlem. Wyjeżdżając widoczność ograniczał mi samochód po mojej prawej, więc musiałam kawałek cofnąć, żeby cokolwiek widzieć. Pani egzaminator myślała, że chcę pojechać i zahamowała, a sekundę później przejechał samochód. Potem tłumaczyłam jej, że nie miałam takiego zamiaru.. No cóż, mogłam ją wcześniej uprzedzić :( Moja wina, ale też mówią mi, że mogę się odwołać.Czy jest sens? Znów stres, nerwy.. Dość mam. Serdecznie dość.

odpuszczam dziś zumbę i ćwiczenia, nie mam siły na to, idę zrobić sobie jakąś lekką kolację mimo, iż nie miałam jeść, muszę coś przegryźć, zatopić smutki w jedzeniu, byleby tylko nie w czekoladzie!

dzisiaj wszystko wg planu
a na obiadek pierogi ze szpinakiem&ruskie + 2 parówki z piersi z kurczaka :) mmm...

16 kwietnia 2013 , Skomentuj

Smutno jakoś. Podejście 2 zakończone wynikiem negatywnym. Miałam mega sympatycznego instruktora,a  mimo to... zawaliłam na wyprzedzaniu rowerzysty. Za mały odstęp. Trudno. Jutro podejście 3 o godz. 11 - będzie duży ruch, ale trudno. Chcę mieć to już za sobą. Obym tylko jutro wyjechała z łuku, później z górki... Tego łuku boję się najbardziej,bo nie lubię go robić sposobem na blondynkę. Trzymajcie kciuki jutro znów.

Dzisiaj dieta dzień 2. Kanapka z wędliną i pomidorem była, jabłko było, sok owocowy był, a potem zamiast mandarynek szparagi i gorący kubek -może nie najlepsza rzecz na diecie, ale wolałam to niż czekoladę do picia, a miałam ochotę na coś dobreeego :)

A zaraz wybieram się na rower z przyjaciółką. Trochę odreaguję. Pogody na bieganie jednak dziś nie ma - trudno. 

15 kwietnia 2013 , Komentarze (5)


Piękny dziś dzień  nad morzem. Cudowny! Słońce grzało, przyjemny wiaterek był. Oczywiście musiałam to wykorzystać :)

Dieta oczywiście OK. Nie podjadłam żadnych bułek w szkole, jestem z siebie dumna! :)) Trochę chwilowo ssało mi w żołądku, ale napiłam się wody i wytrzymałam :) Posiłki co 3 godziny są ok, muszę lekko się przestawić. Na obiad zamiast pierogów zjadłam pierś w sosie z pieczarkami :) No i wpadły mi do ręki 4 irysy, oczywiście przy końcu @ - to było silniejsze ode mnie, ale jestem na prawdę BARDZO zadowolona!

Do tego zaliczyłam spacer z moim D., następnie rower na świeżym powietrzu (zamiast orbitreka), a później bawiłam się z psem z piłką, nabiegałam się dużo, bo cwaniak brał piłkę i uciekał i czekał aż będę go gonić, heh :)) Motywacja jest do biegania za nim, jak widzę jego radość z zabawy! ;)

Lecę zaliczyć Mel B, a potem mam nadzieję, że zdążę sobie sprawić odprężającą kąpiel.


  Jutro podejście 2 na prawko. TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI.

14 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Odzyskałam wiarę w siebie!!! Zobaczyłam, że coś jest nie tak!! Że muszę mieć siłę do walki, chyba gdzieś ją zagubiłam! Rozplanowałam cały przyszły tydzień, może nie szczegółowo, bo niektore posiłki zależą od mojej mamy :)) i od tego, co będzie w lodówce... mam nadzieję, że @ odpuści i zacznę ćwiczenia pełną parą. Do mojej diety, którą rozpisałam dochodzi duża ilość wody + nieograniczenie dużo warzyw! Wszystko co  będzie w lodówce :))

jutro się zważę :) i STARTUJĘ. dziś równo 5 miesięcy do ślubu brata - 15kg do pokonania, czyli 3kg/ miesiąc! pięknie, dam radę!!!!

11 kwietnia 2013 , Komentarze (6)


Ta gorsza figura ... wygląda zupełnie jak moja.
Chcę takiej przemiany,niby chcieć, to móc, ale samo chcenie jednak nie jest wszystkim...

9 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Załamka. Mogłam najpierw myśleć a potem przejmować się tym, że egzaminator się niecierpliwi. A niech sobie postoi. Głupia głupia głupia ja!

Na egzaminie czarna dziura  w głowie. 
Przerażające. Egzaminator 1 klasa, po prostu myślałam, że nie wyrobię! Powinien być wojskowym, darł japę tak, że miałam ochotę wysiąść, stanąć na baczność, zasalutować i powiedzieć " Tak jest, Panie Egzaminatorze!" ... Jednak odpowiedni egzaminator jest kluczem do sukcesu. Wiele osób oblewa u niego za pierwszym razem. Nigdy w życiu nikt się na mnie nie wydarł jak on. Dobra, przygotowanie do jazdy. Ok. Otwieram i mówię, a On " myślałem, że Pani te pasy jeszcze godzinę będzie zapinać ". Spoko. Chciałam ogarnąć, co gdzie jest w tym aucie, ale widziałam jego twarz. Jadę. Oczywiście jakaś pomyłka ze sprzęgłem. Chyba odpaliłam bez niego, nie pamiętam już sama. Jadę. Pięknie. Cofam, dupa. Zatrzymuje się, patrzę, a tu włączone CITI. Wnerwiona wyłączyłam, wysiadłam, proszę o ponowne ustawienie auta, a on znów z japą, że macham tą kierownicą, jakbym nie wiem co robiła. Podejście 2. Zadowolona. Idealnie wszystko wyszło. Skończyłam. Podchodzi. " Proszę natychmiast opuścić pojazd" . Myślę sobie, o co mu chodzi.... " Jazda z zaciągniętym hamulcem ręcznym jest niedopuszczalna!

ogólnie ciągle się śmieję z własnej głupoty. pierwszy raz w zyciu poczulam sie jak blondynka,ahhahaha.smiesznie. 

dietkowo ok, bardzo ok. pozwoliłam sobie na trochę lodów dziś. idę odpoczywać. jestem dziś mega zmęczona... na wadze mniejjj, ale dziś nie była pora na ważenie, więc paska nie uaktualnię :P

7 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Ten tydzień znów będzie straszny. Ciągły stres mnie wykańcza i powoduje, że tylko chodzę i węszę, gdzie może być coś słodkiego i robię to świadomie :( To jest najgrosze... Planuję znów rozpisać posiłki i bez jaj się do nich stosować, ale czeka mnie cały tydzień sprawdzianów, egzaminów decydujących i we wtorek egzamin praktyczny na prawko - podejście pierwsze i mam nadzieję ostatnie. Zsiwieję chyba ze stresssu.


Weekend zawaliłam,do dupy totalnie.

Na poniedziałek planuję:
śniadanie: kromka chleba z twarożkiem
II śniadanie: jabłko
przekąska: pomarańcz
+ batonik nestle
na obiad ( ok. 17:00 ) : kapustka z koperkiem i konserwą gotowana,mmm
bez kolacji! -> ewentualnie szparagi