Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MONlKA

kobieta, 29 lat, Laska

166 cm, 73.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Na Sylwestra pójdę w czarnej mini i powitam Nowy Rok najlepiej jak się da!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Dziewczynki, biorę się za siebie. Chcę zawalczyć. Dzisiaj zacznę delikatniej - ćwiczenia z piłką + Mel B .

Tak na początek roku...
Postęp jest ze zdrowym odżywianiem, choć ze słodyczami dziś nie było za wesoło, dlatego lecę zmieniać ciuszki , i do ĆWICZEŃ! :)

Edit.
jestem po. kocham ćwiczenia z piłką. spadłam z niej w najtrudniejszym ćwiczeniu, ale świetnie się bawiłam. mięśnie nadal drżą. lecę do wanny!  ale najpierw ustalę tygodniowy plan ćwiczeń, żeby nie przesadzić.

dziś mój TŻ zdecydował się na karnet na siłownię! cieszę się, w samą porę, bo zaraz by mu 90tka stuknęła na wadze, a mięśni brak :( nie wiem dlaczego faceci, którzy już mają kobiety nie chcą o siebie dbać! :((

spadłam dziś z piłki przy tym ćwiczeniu:
było śmiesznie, na szczęście nic się nie stało

31 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Pewnie właśnie dziś na Vitalii pojawi się tysiące wpisów dotyczące postanowień noworocznych. Że tym razem się uda... Na pewno.

Ja nie będę obiecywać, że się uda, ale obiecuję, 
że będę walczyć.


Wszystkiego dobrego kochane w Nowym Roku. Wytrwałości w ćwiczeniach, diecie, w walce. Dążenia do celu. DUŻO SIŁ!!! 

27 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Witam do świątecznym obżarstwie. Zbieram siły do walki.
W te święta miałam umiar. Choć jadłam słodkości i wszystko, na co miałam ochotę, to przyszła pewna granica, że nie wciskałam nic na siłę i bardzo się z tego cieszę, bo nie doprowadziłam się do stanu krytycznego.

Dzisiaj zakupy:

Zaczynam brzuszki na piłce, ćwiczenia na macie, ze skakanką poczekam aż będzie cieplej, żeby skakać na dworzu... Zbieram informację na temat diety makaronowej, chyba spróbuję-może warto. Z moim trybem życia,to chyba tylko to wchodzi w grę. Poza tym mogę jeść makaron w szkole - mój przepis na potrawkę warzywną jest niezawodny i smakuje nawet na zimno... W te wakacje Chorwacja-postanowione... Bardzo się cieszę, ale... chciałabym się nie wstydzić swojego ciała. Chciałabym ubierać się tak, jak marzę, nie bojąc się słów krytyki i pokazywania palcami,bo niestety - mini założyć nie mogę. No ale dziś mój ukochany Narzeczony kupił mi wspaniałą spódniczkę w Mohito na Sylwestra. Taka zapinana w talii, stercząca, żeby zasłonić szerokie biodra.. O dziwo rozmiar S, co oznacza, że moja talia trzyma fason po świętach. Swoją drogą wkurza mnie to, bo w normalną, dopasowaną spódnicę o rozm. 42 bym się nie zmieściła, a tu nagle S... no ale to na pocieszenie ;-)
dobra, szperam w informacjach na temat tej diety, dziś Chodakowską odpuszczam, padam z nóg, zrobiłam miliard km na zakupach w Gdyni i spacerze w Sopocie na plaży...

MIŁEGO WIECZORKU ;-**

4 grudnia 2013 , Komentarze (2)

cięzko jest, brak czasu na nic, kurde! mam dość już powoli
nagle nauczyciele przypomnieli sobie, że kończy się semestr, a nie mają z czego ocen wystawić i miliard sprawdzianów

szybki jadłospis (niepełny) ale foty kilku posiłków zebrałam i spadam do nauki - fizyka+angielski


serek wiejski z pieprzem i szczypiorkiem + kanapka z drobiem w galarecie z warzywami
pasta z cebuli, pomidorów, czosnku i marchewki przygotowywana do makaronu
sałatka owocowa z banana, kiwi, jabłka, malin, truskawek i jabłka z sokiem malinowym

1 grudnia 2013 , Skomentuj

walka trwa. nadal na ćwiczenia brak czasu, za to zdrowe odżywianie się udaje :)) jedyne wpadki to oczywiście te wstrętne słodycze!!! ale przekonałam się do gorzkiej czekolady,więc super.. nadal nie mogę zwalczyć przeziębienia, witamina C mi nie pomaga ... piję wodę z połówką cytryny(oczywiście dodaję trochę cukru,bo inaczej-CIĘŻKO) ale i tak bez zmian

chodzę i kiicham bez końca! 
teraz czeka mnie szkicownik, nie  mam pomysłu na rysunki...
ale najpierw
kolacja!
najpyszniejsza na świecie sałatka owocowa
-1 banan
-1 kiwi
- pół dużego jabłka
- pół pomarańcza
- malinki
- truskawki (mrożone miałam)
wszystko polane sokiem malinowym! palce lizać!

21 listopada 2013 , Komentarze (1)

Walczę. Odżywiam się zdrowo. Dziś miałam słabszy dzień, ale mówi się trudno i dalej do przodu. Dziś powinnam dostać @, poległam słodyczom, ale nie dołuję się. 

Moje śniadanko:
musli z suszonymi rodzynkami i bananem 

Kolacja:
sałatka owocowa z kiwi, jabłka i pomarańczy polana sokiem malinowym + szklanka świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy


Zdjęcia obiadu nie mam,ale była sałata lodowa w jogurcie, ziemniaki ze szczypiorkiem, pół marchewki i pół kotleta z pieczarkami ( pół,ponieważ za nim nie przepadam, a takowy podano mi do stołu; samymi ziemniaczkami niestety nie zaspokoję potrzeb mojego organizmu :P )


To menu wczorajsze.
Dzisiaj:
śniadanie: płatki kukurydziane
II śniadanie: bułka z pomidorem i capresi paprykowym + sok świeży z jabłek
Banan
TE NIESZCZĘSNE SŁODYCZE ;///
Na obiad była zupka pomidorowa z makaronem(dość spora porcja)
No i zaraz coś na kolację na szybko niestety, bo nie mam czasu i uciekaaam!

Ale wczoraj Ewka dała mi w kość. Mam zakwasy po wewnętrznej stronie ud. Jakoś dziwnie mi się chodzi. Dziś luz od ćwiczeń. Na dziś miałam lekturę Gloria Victis, a na jutro POTOP. Nauczycielka od polskiego jest mistrzynią-nie ukrywam. Ciekawe,czy sama byłaby w stanie przeczytać 1000stron w jeden dzień. Zmusza nas do czytania streszczeń. Wkurza mnie to. Naprawdę nie mamy czasu pierdnąć w tym roku. Tysiące konkursów, prac, projektów, makiet do zrobienia, jakieś szopki w 3D, rzeczy na kiermasz świąteczny, który sprzedajemy, ponadto codziennie kartkóweczki, sprawdzianiki i te świetne lektury. SUPER. SUPER. SUPER.

19 listopada 2013 , Komentarze (1)

Walczę nie tylko z chorobą, ale też z samą sobą. Ze swoim lenistwem i  łakomstwem. 
Miałam zacząć wczoraj, ale moja choroba mi na to nie pozwoliła. Od piątku byłam uziemiona w łóżku z gorączką. No więc stało się. Zaczęłam. Teraz nie przestanę. Trening min. 4x/tydzień. Właśnie się do niego szykuję. Wstawiam fotki z przed chwili. Skalpel na mnie czeka. A później zupka marchewkowa na kolację?  :))))


16 listopada 2013 , Komentarze (2)

No i tak jak myślałam, +1kg, brak ćwiczeń, złe odżywianie = +2/3 cm wszędzie. No i dałam ciała... Cieszę się, że w poniedziałek startuję. Teraz regeneruję siły, choroba daje o sobie znać... A przecież za dwa dni muszę mieć dużo sił do walki, walki, która będzie trwała długo, wiem to.... Muszę się na to nastawić psychicznie. 

Boję się. Boję się, że znów nie dam rady. Że znów się poddam. Chodakowska jest dla mnie ciężka, Mel B była przyjemniejsza i lżejsza, ale muszę dać radę. MUSZĘ. Robię to przede wszystkim dla siebie, ile mogę biernie przyglądać się na piękne ciała innych dziewczyn/kobiet? Chcę wkoczyć w obcisłe rurki, włożyć top w spodnie i na szpilkach iść przez miasto, ale nie chcę, żeby każdy patrzył na mnie z obrzydzeniem "Taka gruba osoba nie powinna się tak ubierać"... a wiem, że ludzie tak mówią, szczególnie jak idzie dziewczyna przy sobie w legginsach i krótkiej bluzeczce. Wiem, to niesmaczne. Dlatego ja chcę tego uniknąć. Chcę ubierać się tak, jak tylko sobie wymarzę. Wiadomo, że w mini nie wyjdę na kolację z narzeczonym, bo... po prostu mi nie wypada! :(

14 listopada 2013 , Komentarze (8)

W sobotę ważę się w mierzę.
A już od dziś zaczynam ćwiczenia nie zważając na to, ile mam nauki i zadane. Muszę znaleźć czas, najwyżej będę mniej spała!!!

Nie UWIERZYCIE, CO SIĘ STAŁO.!!!
Odpowiedziała mi na moją wiadomość EWA CHODAKOWSKA.!!! 

"Walcz Serduszko <3 "

Nadal nie mogę uwierzyć, ale obiecałam sobie, że w dniu, w którym mi odpisze zaczynam ćwiczyć i zmieniam swoje życie. Tak też się stanie. Lecę na obiad, szybko zrobię lekcje i dzisiaj SKALPEL!
Trzymajcie kciuki, w sobotę zdam relację.!!! ;)))





EDIT:
Zrobiłam skalpel, jestem z siebie dumna! Dotrwałam, mimo, że kilka przerw w trakcie musiałam zrobić, ale było OK jak na pierwszy raz.Niektóre ćwiczenia są dla mnie tragicznie ciężkie, np. unoszenie nóg leżąc na brzuchu, strasznie odczuwa to mój kręgosłup. nie wiem,czy to ćwiczenie wpłynie na +, czy nie. Najwyżej potem zastąpię go innym ćwiczeniem..jeśli nie dam rady... Zaraz idę na kolację. Jajko sadzone + sok pomidorowy. Mmmmm....


No i ustalę dietę na jutro,  w zależności,co jest w lodówce.
Najpierw prysznic! :)

5 listopada 2013 , Komentarze (2)

Hej Kochane!
Od jakiegoś czasu śledzę wpisy Ewy Chodakowskiej na facebooku. Dodają mi mnóstwo pozytywnej energii,co nie zmienia faktu, że na ćwiczenia nie mam nadal czasu :((( Jutro dwa sprawdziany + wypracowanie, więc zabieram się do pracy...

W skrócie: trzymam dietę lekkostrawną, waga stoi w miejscu, a myślałam, że spadnie. Wysłałam do Ewki wiadomość, w której treści wpisałam, że w dniu, w którym mi odpisze (o ile w ogóle) zaczynam z nią ćwiczyć definitywnie. Kiedyś spróbowałam Skalpel, przeraziłam się, wręcz zraziłam i teraz nie mam odwagi spróbować ponownie.

Chcę być piękna kolejnego lata. Muszę coś ze sobą zrobić... Gdyby nie ta szkoła :(((