Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

27 lat. Nigdy nie bylem zbytnio szczuply, mialem tendencje do tycia, ale tez nie byłem otyły, gdyz praktycznie od zawsze towarzysyzł mi ruch- kiedys karate, lekka atletyka, pilka nozna, koszykowka, pozniej glownie silownia (10 lat), czasami do tego bieganie,rower, halowka. Od 4 lat stabilizacja- zona,wspolne mieszkanie, siedzaca praca, dziecko itd. do tego kontuzje, brak czasu i checi na sport i waga z 76-84 kg powoli rosla, az dobrnalem do 106 kg. Postanowilem zmienic styl zycia, troche mniej i inaczej jesc i zdecydowanie wiecej sie ruszac. Coz tego wyjdzie, zobaczymy.... PS. 06.2010 - 05.2011 spadek wagi o 24 kg ze 106kg na 82 kg - Cel osiagniety !!! 2011-2012 - Stabilizacja na poziomie 87-88 kg. Nowy cel na sezon 2012 to ok. 80 kg. Zobaczymy, co z tego wyjdzie...:) AKTUAL
IZACJA: Obecnie
juz 30 lat!:) Od 3 lat caly czas w ruchu (sport). Po kilkumiesiecznej przerwie w bieganiu we wrzesniu 2012r. waga podskoczyla do 93,60 wiec od pazdziernika biegam dalej:) Bez odpowiednich nawykow zywieniowych nie udalo niestety nic zrzucic. Czas To zmienic!!! Od 2 tygodni jestem juz na wlasciwych torach i sa pierwsze rezultaty (-4,5 kg). W planach jest osiagniecie i co najwazniejsze utrzymanie wagi na poziomoie 80-85 kg juz na zawsze:).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12292
Komentarzy: 44
Założony: 1 lipca 2010
Ostatni wpis: 31 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ciernik

mężczyzna, 41 lat, Kartuzy

178 cm, 88.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 września 2010 , Komentarze (1)

Ostatni letni tydzien minał pod znakiem czynnego wypoczynku- 3 x rower(155 km), 1 x spacer (9 km) i efekty przyszly same. (-1 kg). Wprowadzajac prawie 4 mies. temu zmiany w moim zyciu, wlasciwie jako cel ostateczny obralem sobie na pasku 86 kg. Po pierwszych spadkach zmienilem go na 84. Teraz po cichu snuje plany na 1.polowe przyszlego roku... Po osiagnieciu pierwotnego celu chcialbym rozpoczac zabawe z bieganiem, a wtedy wszystko moze sie jeszcze zdarzyc, jesli zdrowie oczywiscie pozwoli....:) Zamarzyla mi sie sportowa sylwetka:)Apetyt wiec rosnie w miare jedzenia...:) Zobaczymy, co z tego wyjdzie.... Pozdrawiam! Powodzenia!

21 września 2010 , Komentarze (1)

Kolejny tydzien i kolejne mile zaskoczenie. Mimo małej ilosci ruchu (brzydka pogoda, przeziebienie, 1 spacer- 12 km, raz rower-42 km) udalo sie utrzymac tempo redukcji wagi (1 kg/tydz.). To zasluga "diety" oraz pewnych nawykow zywieniowych, ktore stosuje juz 4. miesiac i weszly mi juz w krew, takze nie odczuwam obecnie, ze sie odchudzam. Traktuje to wszystko raczej jako normalnosc, a efekty przychodzą jakby mimochodem. Coraz blizej do osiagniecia celu....:) Powodzenia! Pozdrawiam!  

14 września 2010 , Komentarze (2)

Po tygodniu stagnacji przyszedl tydzien, w ktorym mimo mniejszej ilosci ruchu udalo mi sie zgubic zbedny 1 kg wagi i przelamac w koncu okragle 90 kg, ponizej ktorego zaczyna sie przyzwoita waga dla mnie. Do zrealizowania planu optimum brakuje 3 kg,  do planu max 5 kg, a do pozbycia sie resztek nadwagi 9 kg, ale nie o to chodzi,zeby byc idealnym, tylko zeby byc zdrowym, dobrze wygladac i dobrze czuc sie w swoim ciele, wiec kazdy kolejny kg w dol bedzie milym zaskoczeniem. Pozdrawiam i zycze innym powodzenia!

7 września 2010 , Komentarze (1)

Dzis mijaja dokladnie 3 miesiace, kiedy siedzac na kanapie przed tv, obzeracjac sie wielka kolacja i popijajac ja kilkoma piwami postanowilem w koncu zmienic nieco moj styl zycia. Od tego czasu przejechalem ok. 1750 km na rowerze, zrobilem niezliczone ilosci km podczas dluuuugich spacerow i udalo mi sie zgubic 16 kg. Nie bylo wcale tak ciezko. Rower polubilem na nowo, rodzinne spacery to sama przyjemnosc, a  do braku kolacji oraz mniejszej ilosci piwa i slodyczy mozna sie przyzwyczaic. Czasami pozwalalem sobie oczywiscie na pewne odstepstwa:) Poza tym obylo sie bez wiekszych wyrzeczen, dalej jadlem to co lubilem, wiec nie ma potrzeby, aby cokolwiek zmieniac i "konczyc diete", ktora ma byc docelowo na cale zycie, bo najwyrazniej mi sluzy. W koncu moge wrocic do swoich starych ulubionych ubran, a niektore z nich sa juz nawet za duze. Ciesza mile uwagi rodziny, znajomych na temat mojego lepszego wygladu, ze o samopoczuciu nie wspomne. Powoli wraca dawna pewnosc siebie, otwartosc na ludzi itd. Ale zeby nie bylo tak slodko, to do pelni szczescia pozostalo jeszcze kilka dobrych kg, a organizm w ostatnim tyg. troche zwolnil i mimo 110 km na rowerze, 45 km spacerow i diecie nie odbiegajacej od normy, nie udalo sie zrzucic ani grama. Do tego jesien za pasem, szybko robi sie ciemno, wiec ciezko w tygodniu o dlugie popoludniowe wycieczki rowerowe. Stagnacja sie jednak nie przejmuje, bo juz kilka tyg. temu to przerabialem. Po tygodniu przestoju, przy mojej pomocy organizm powrocil na odpowiednie tory, a weekendowe przejazdzki rowerowe bede uzupelnial w tygodniu wieczornym joggingiem. Mam nadzieje, ze w tym trudnym okresie, jakim jest jesien/zima nie zaprzepaszcze tego co do tej pory udalo mi sie osiagnac, a do konca roku zgubie jeszcze chocby kilka kg, aby udalo mi sie osiagnac cel max. (84 kg) Pozdrawiam wszystkich! Powodzenia!

 

 

24 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Po 2,5 mies. zmian ważę już "tylko" (i wciąż aż)  niec ponad 91kg, co daje prawie 15 kg spadku.
Jeszcze tydz-2 tyg. i będzie z przodu 8...:) a potem to już będzie z górki:)!!! Pozdrawiam! Powodzenia!

10 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

07.08.10r. minely 2 miesiace od kiedy postanowilem zmienic swoj styl zycia. Czas na małe podsumowanie. Rezultatem tej zmiany jest utrata wagi o ponad 12 kg. W drugim miesiacu zgubilem wiec tyle samo co i w pierwszym, czyli 12 kg, stosujac ta sama "diete"(czytaj niżej) i jezdzac w dalszym ciagu rowerem (w tym miesiacu ok. 550 km co łacznie daje ponad 1200 km). Srednio tygodniowo tracilem ok. 1,5 kg. W przedostatnim tyg. był tylko 1 kg spadku, a w ostatnim tygodniu juz tylko 0,30 kg. Mam nadzieje, ze tymi metodami moge jeszcze zredukowac mase ciala chocby o kilka kg. Pozdrawiam!

29 lipca 2010 , Komentarze (1)

Pasek wagi i model sylwetki już aktualne:) Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji.

28 lipca 2010 , Skomentuj

A więc, jak w temacie, od 07.06.10r. opisaną wcześniej metodą pozbyłem się już 11,10 kg i ważę obecnie 94,90 (waga początkowa 106), z czego ogromnie sie ciesze i motywuje mnie to do dalszej pracy. W ostatnich dwóch tygodniach miałem troche mniej czasu na rower, a waga mimo wszystko spadała ok 1,5-2 kg/tyg. Wniosek z tego taki, że wystarczy być konsekwentnym w swych postanowieniach, a jak już organizm przestawi się na odpowiedni tryb metabolizmu, to w przynajmniej początkowej fazie redukcji waga praktycznie sama będzie spadała, przy odrobinie naszej pomocy (wysiłek fizyczny), praktycznie bez większych wyrzeczeń.

PS. Na pasku widnieje nadal nieaktualna waga, mój model też jest nieaktualny, gdyż nie doładowałem konta plus...:)

14 lipca 2010 , Skomentuj

Przez ostatni tydzien, mimo mniejszej aktywnosci fizycznej i wiekszej ilosci wypitego browaru (upaly) zgubilem dodatkowo ponad 1 kg, przez co waga spadła do 98,90 kg. Niniejszym ogłaszam, ze pierwszy etap (przełamana bariera 100 kg) mam juz za soba. Czas na kolejne spadki. Najwazniejsza jest konsekwencja i wytrwalosc.... 

7 lipca 2010 , Komentarze (2)

Minal wlasnie miesiac, od kiedy postanowilem nieco zmienic swoj styl zycia. W rezultacie rezygnacji z kolacji, ograniczenia piwa i słodyczy (ale nie rezygnacji) i przejechania na rowerze w ok. 33 godz. łacznie 660 km zgubiłem 6 kg. Wiem,ze to jeszcze kropla w morzu, ale rezultat jak najbardziej cieszy i motywuje, tym bardziej ze nie stosuje praktycznie zadnej diety, która moglbym byc zmeczony. Co prawda czas spedzony na rowerze i przejechane km to niezly wysilek i wyczyn, ktorym jestem sam pozytywnie zaskoczony, ale warto bylo, bo to przyjemna forma spedzania cennego wolnego czasu, ktorego jest niestety ciagle za malo....Mam nadzieje, ze kolejny miesiac nie bedzie gorszy.... Pozdrawiam wszystkich i czekam na cenne rady i wskazowki.