Pamiętnik odchudzania użytkownika:
velonick

kobieta, 46 lat,

164 cm, 59.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg na resztę życia :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Teraz czas na noworoczne postanowienia:

1. dalej zapuszczać włosy

2. trzymać linię tzn. nie jeść słodyczy na co dzień

3. weekendowo pozwalać sobie na coś extra

4. ćwiczyć

Z tym  punktem będę miała problem, bo oprócz niechęci dochodzi jeszcze brak czasu, ale może jakąś wersję podstawową  uruchomię :)

5. oszczędzać pieniążki :)

5 grudnia 2014 , Komentarze (5)

Cały czas temat zabawek aktualny :) wczoraj popołudniu coś mnie wzięło na spacerek do Reala. Mówię sobie: nie mam prezentu dla najmłodszego (2 lata), brak prezentu dla męża itd., więc trzeba się ruszyć.

Poszłam i znalazłam.... supermarket kupiłam na Gwiazdkę dla Adasia:)

Jestem zadowolona, bo chciałam, żeby miał coś "do jeżdżenia". U swojej kuzynki tak bawi się wózkiem dla lalek, że hej. No, ale przecież takiego mu nie kupię...a tu proszę, wózek sklepowy. W sklepie też rwie się do pchania tych mniejszych wózków, więc prezent jak znalazł :))) jeszcze by mu się odkurzacz przydał, ale wszystkie różowe były....

Mężowi nic nie wypatrzyłam, ale sobie i owszem... ale nie kupiłam :(

4 grudnia 2014 , Komentarze (7)

Czuje się dziś nieco jak dr Jekyll i Mr Hyde. Z jednej strony jestem rozanielona zbliżającą się Gwiazdką a drugiej strony czuję zbliżająca się @, przed którą jestem normalnym szatanem :)))

Ale nic to. Wczoraj zakupiłam dzieciom prezenty Mikołajkowe:

to dla starszego, a dla młodszego lawetę z 2 autami. Do tego czekoladki i już. :)

1 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Nie wiem, ale gdy usłyszałam dziś od koleżanki, że ona nie lubi grudnia, to się zdziwiłam nieco...bo przecież, choć dzieciństwo już dawno za mną, to wciąż odczuwam radość z oczekiwania na święta. No i co z tego, że w sklepach tłok, i co z tego, że święta same się nie zrobią... najważniejsze mieć dla kogo to wszystko robić.

Ja wczoraj zawiesiłam w pokoju dzieci pierwsze zwiastuny świąt w postaci lampek. Świecą sobie, dają nastrój i zachwycają - szczególnie mojego dwulatka, który nawet przyniósł wszystkie maskotki i pokazywał im światełka. Urocze :) Starszy syn dziś otworzył kalendarz adwentowy - pozostały już tylko 23 czekoladki.

24 listopada 2014 , Komentarze (5)

Został miesiąc. To dobry okres, by zadbać o swoją dietę i zaskoczyć siebie przyjemnym prezentem w postaci np. -1 kg na Wigilię.

Ja zaczęłam i wczoraj zero ciasteczek, dieta racjonalna z dużą ilością warzyw i białka.

Moje postanowienie: do świąt nie jem słodyczy, nawet nie spojrzę w tę stronę. I alkoholu w jakiejkolwiek postaci też zero :)))

Kupiłam już prezent dla starszego syna:)

Przeżywa fascynację LEGO:))

21 listopada 2014 , Komentarze (3)

I jak to zleciało! Jeszcze niedawno zachwycałam się ulubionym październikiem, a tu już 21 listopada. Szokujące.

Wśród zalet listopada nie znajduje wiele, no bo co z nim ? Brzydki, ciemny i nieco depresyjny. Do świąt daleko, ale finansowo trzeba je już brać pod uwagę.

Jedyne co mnie podnosi na duchu to święta właśnie, a raczej moje osobiste oczekiwanie na nie:))) poza tym drugą stroną świąt (niekoniecznie moją ulubioną) jest ich konstruowanie tak, by uwzględnić całą rodzinę w planach odwiedzin. Gdzie spędzić Wigilię, z kim, może we własnym gronie? Do kogo w święta i jakiej kolejności? Trudne pytania, nieoczywiste czasem....Święta kojarzą mi się z magią i spokojem, a w rzeczywistości bywają w pędzie i w drodze, bo wszystkich trzeba odwiedzić. A może tak właśnie mają wyglądać? Rozmyte, rozdrobnione....Po takich "bieganych" świętach zawsze zadaję sobie pytanie: "i na to czekałam z taką niecierpliwością?"

Mam chyba jakiś kryzys, co? :)))

6 listopada 2014 , Komentarze (2)

Już listopad, więc zaczynam myśleć o świętach. Wiem, że to wcześnie, może nawet dużo za wcześnie, ale już tak mam, że zawsze najlepsze są dla mnie chwile oczekiwania. Więc dlaczego nie zacząć oczekiwania wcześniej?

Poza tym martwię się, bo jedna pierś mnie boli od niedzieli i coś tam wyczułam...., nie wiem co dokładnie....dziś idę do lekarza gin.  Cały tydzień już o tym myślę i nie mogę zanadto skupić się na innych rzeczach. Dławi mnie strach.....

Zobaczymy co będzie.....

30 października 2014 , Komentarze (3)

Zimno - może dlatego, że dziś mam dzień koktajlowy.

Rano - koktajl z banana, jabłka, kefiru i natki

o 10-tej - jabłko

o 12-tej - koktajl ze szpinaku, brokuła, pomidorów i awokado + 3 chlebki chrupkie

po południu też zrobię koktajl

Może dam radę - taki dzień oczyszczający dziś zrobiłam wyjątkowo. Tak przed 1 listopada, żeby ładnie leżała sukienka :)

Nie czuje się głodna, ale zimno mi jest...

Byłam wczoraj na zakupach w drogerii. Mam słabość do drogerii - mogłabym stracić dużo pieniążków, zawsze muszę się powstrzymywać. Ale wczoraj zaszalałam - kupiłam: balsam pod prysznic, peeling do ciała, rękawicę  i gąbkę do mycia, olejek do ciała Garnier, żel antybakteryjny do rąk, maseczkę 1 -razową, maskę do włosów i szampon, jedwab do włosów. Uff, dużo nie?   :)

Postanowiłam, że do świąt rzucam słodycze. Czyli 2 miesiące niecałe. Może  z wyjątkiem niedziel, bo wtedy coś małego na pewno  wpadnie... ale w tygodniu nic, zero!

Poza tym ćwiczę codziennie tj. tzw. ćwiczenia domowe.:)

24 października 2014 , Komentarze (6)

Czy może być coś przyjemniejszego niż piątek, słoneczna pogoda i perspektywa zbliżających się świąt (mam na myśli Wszystkich Świętych)?

Już planuję jakie ciasto upiec na najbliższy weekend, i w ogóle co zabrać ze sobą na groby itd. Takie planowanie uwielbiam :)) No i piątek następny mam wolny:))))

Najbardziej zadowolona jestem z moich włosów, które powoli osiągaja zadowalającą długośc i gęstość, mam nadzieję, że to jesienne wypadanie juz mija :))

20 października 2014 , Komentarze (1)

Piękna niedziela za nami:)

Jeszcze bym pobyła w domku ze dwa dni, zmęczona jestem. Boli mnie łydka, kolano, plecy. Nie wiem co jest, za mało magnezu czy co? starość? przemęczenie?jesień? 

Czuje się jakbym  miała ze sto lat i nie jest to fajne.

Jak to było wczoraj w "Masterchefie"? "potrzebuje pięcioletniego urlopu" ha ha..

No, ja potrzebuję!

Serio, nie jestem w dobrej formie