Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

muszę schudnąć i koniec!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5818
Komentarzy: 31
Założony: 20 stycznia 2009
Ostatni wpis: 3 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
betka736

kobieta, 51 lat, Lublin

158 cm, 86.00 kg więcej o mnie

MISJA BIKINI 2014

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lipca 2014 , Komentarze (7)

Dzisiaj rano słoneczka nie było:<.Wstałam i myślę kiepsko !! Nic mi się nie chce, bałagan w kuchni, kto to posprząta ? Okna trzeba umyć bo remont bloku zakończony w zeszłym tygodniu - nie chce mi się. Ale najpierw zjem śniadanie i zobaczy się co dalej. Śniadanko zjedzone (pyszne kanapeczki z serkiem żółtym i pomidorkiem ) słoneczko wyszło a ja już wiem co mam robić :)

Żyć się od razu chce jak nie jest tak ponuro . Wydrukowałam sobie jadłospisy z poszczególnych dni bo dieta mi się kończy w niedzielę i muszę wiedzieć co tam dalej będę jadła. Idę ogarnę tą kuchnię i lecę na zakupy bo na obiad trzeba coś ugotować. Młodszy syn u babci to mogę dla reszty ugotować to co sobie , bo ten mniejszy to straszna maruda. Je tylko to co lubi . A lubi niewiele .Nastawienie mam dzisiaj jakieś niezłe do odchudzania. Koniec z szaleństwami. 

Trzeba się ogarnąć bo jak tak dalej pójdzie to wszystko zaprzepaszczę. A szkoda by było(uff)

2 lipca 2014 , Komentarze (5)

Dzisiaj to już przegięłam:? !!!

3  kawałki ciasta(tort)(tort)(tort) , dwie czekoladki(czekolada)(czekolada), cukierek(donut), a na koniec dwa ociekające tłuszczem kęski piwne(kurczak)(kurczak).No i do tego nie dostosowanie się do jadłospisu , bo wczoraj nic sobie specjalnie nie naszykowałam.A przecież do 19 :00 byłam w pracy. Przyszłam "troszkę "wykończona więc dogodziłam sobie 1 gołąbkiem ( z ryżem i z mięsem) a że nie było ich więcej to poszłam do spożywczaka i zakupiłam moje ulubione kurczaczki(kurczak) wędzone.Oczywiście wyrzuty sumienia mega !!! Ale jakoś tak miałam potrzebę po prostu coś zeżreć :p W piątek to w ogóle chyba się nie zważę bo już mi się dieta kończy więc nie będę się na koniec denerwowała (uff). Za ćwiczenia trzeba się brać!! i nie obijać się !!! Ale to od jutra :D:D:)

1 lipca 2014 , Komentarze (2)

No niestety ostatnio nie jestem z siebie dumna, waga wzrosła o 1,4 kg. No i jakoś mnie to nie mobilizuje . Co prawda w niedzielę przejechałam 80 km na rowerze :D To mój życiowy rekord. Starałam się dużo nie jeść , ale efektów na wadze niestety nie widać(palacz).Jedyne czym mogę się pocieszyć to fakt , że jestem przed  @. Kończy mi sie już wykupiona dieta w Vitalii .Postaram sie w dalszym ciągu przestrzegać tych wszystkich zasad . Chyba się jeszcze nie poddam . Tak daleko zaszłam , że szkoda zaprzepaścić . 

27 czerwca 2014 , Komentarze (5)

Tak jak przypuszczałam weekendowe szaleństwa wyszły mi bokiem(szloch) Waga pokazała 1,4 kg więcej ,ale wcale się nie dziwie. Mało ruchu i w dodatku pozwoliłam sobie na odstępstwa od diety. Trzeba to jakoś nadrobić. (slina)

 Czyli cały tydzień mam w plecy, wycięty z życiorysu. Najgorzej , że coraz bardziej dopada mnie chęć na jakieś niezdrowe przekąski. Czasem mi się udaje to zwalczyć , ale z trudem. 

Mniej piłam też wody w tym tygodniu. :( Mam wrażenie , że już długo nie pociągnę na diecie , chociaż bardzo , bardzo bym chciała . Zobaczyłam w zeszłym tygodniu swoja wymarzona szóstkę na wadze, ale to była tylko chwila . Jakże piękna :D

 Trzeba się po prostu spiąć i ostro przystąpić do ataku z ćwiczeniami , piciem wody i trzymaniem diety, a nie jakieś swawole mi w głowie . Koniec i kropka !!!

W niedzielę wyruszam na rajd rowerowy , to dopiero będzie wyzwanie dla tłuszczyku. Spalę duuuużo kalorii ;)

17 czerwca 2014 , Skomentuj

Ostatnio coś mi nie idzie to odchudzanie(szloch) , niby powolutku waga spada , ale nie tyle co być powinno:< . Do ćwiczeń nie mam zapału, nic mi się nie chce, ani sprzątać , ani gotować . Masakra !! Dzień leci jak szalony a ja ledwo co zrobiłam zakupy, ugotowałam obiad i tyle , czeka na mnie pranie w pralce (szloch) wypadało by je powiesić? Na rowerze bym sobie chętnie pojeździła (cwaniak)

No to chyba ogarnę ten bałagan i lecę na rowerek. Od razu mi lepiej :DNo to do roboty .:D..Jednak to pisanie ma jakiś sens, bo jeszcze przed chwilą nic nie miało sensu , a tu proszę , pożaliłam się i mi przeszło  No i jeszcze słonko wyszło z za chmurki, to odrazu radośniej . Lecę coś robić bo na rower nie zdążę .

30 maja 2014 , Komentarze (3)

Udało się!!! Waga pokazała 0,4 kg mniej. :DTrochę to mało , ale biorąc pod uwagę , że w poprzedni weekend pozwoliłam sobie na małe odstępstwa od diety(pizza)(alkohol)(tort) to myślę , że i tak jest nieźle. Wczoraj znalazłam fajne ćwiczenia . Po czterech minutach pot lał się ze mnie niesamowicie. Oczywiście wcześniej zrobiłam rozgrzewkę . A po tych wszystkich wypalających tłuszczyk ćwiczeniach zrobiłam jeszcze ćwiczenia na ramiona. Było fajnie. A dzisiaj czuję mięśnie o których istnieniu nie miałam pojęcia.Cieszę się bardzo z tych 0,4 kg. bo wczoraj rano ważyłam 72 kg a dzisiaj już 0,5 kg mniej . Dzisiaj mam zamiar powtórzyć ten zestaw. Czytałam , że tabaty nie można robić częściej niż 3 razy w tygodniu, ale dziś jeszcze zrobię i potem parę dni odpuszczę z tabatą . Poćwiczę Mel b i Tiffany.Aha i wczoraj byłam tak zdesperowana , żeby dzisiaj choć trochę waga mniej pokazała , że na kolację zjadłam tylko kalarepkę. Chyba odpuszczę sobie przez parę dni kolację . Zobaczę jaki będzie efekt (pomysl)

23 maja 2014 , Skomentuj

Tak myślałam , że w tym tygodniu waga nie drgnie(szloch) , a nawet pokazała o 100 g wiecej (szloch). Ale brak paru centymetrów w biodrach , brzuchu i tali wynagrodził mi ten smutny fakt.;)Czyli tłuszczyk przeradza się w mięśnie. Chociaż jak kliknęłam , żeby obliczyło mi zawartość tłuszczu to pokazało 35 % a w zeszłym tygodniu 28%. Gdzieś musieli się pomylić , albo tydzień temu , albo teraz. Mam nadzieję , że w tym tygodniu ruszy też i waga oczywiście w dół (smiech)

22 maja 2014 , Skomentuj

Czarno widzę jutrzejsze ważenie.(tajemnica) Waga stoi jak osioł uparty. Co prawda nie ćwiczyłam w tym tygodniu , ale za to dużo jeździłam na rowerze - po kilkanaście kilometrów dziennie, a w niedzielę przecież 47 km. Mam taką cichą nadzieję , że chociaż coś się zmieniło w obwodach, ale to dopiero jutro się okaże. Diety cały czas się trzymam. Może to tylko chwilowe, ale jakoś tak z tygodnia na tydzień coraz wolniej to wszystko idzie. Mam nadzieję , że się nie poddam.(mysli) .

18 maja 2014 , Skomentuj

Dziś  był fajny dzień. Właściwie w większości spędzony na rowerze. Przejechałam 47 km i spaliłam mnóstwo kalorii. Samopoczucie extra :D  

17 maja 2014 , Skomentuj

Dzisiaj rano się zważyłam i waga pokazała 71,1 kg. Co za radość !! Na razie tego nie odnotowuje na pasku , poczekam do piątku ,na pewno będzie jeszcze mniej. :D A nie mówiłam , że po nocy waży się więcej!!8)