Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Miałam już kiedyś jedno konto na Vitalii ale że przez kilka lat, pasek zamiast w dół ciągle rósł w góre było mi wstyd. Postanowiłam założyć nowy pamiętnik jako symbol nowego początku i wreszcie osiągnąć sukces.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31435
Komentarzy: 369
Założony: 4 października 2010
Ostatni wpis: 3 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ChceBycMama

kobieta, 37 lat, Poznań

164 cm, 70.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2013 , Komentarze (3)

Dziś pierwszy Skalpel z Ewą Chodakowską zaliczony;)

Bardzo mnie zmotywowały jej słowa "Nic się samo nie wydarzy. Sukces leży w Twoich rękach". Sama prawda. Czekając na cud, prawdopodobnie tego lata ZNÓW nie będziemy szczupłe. Więc dziewczyny do boju! Maj za pasem. Sukieneczki, krótkie kurteczki i balarinki do szczupłych łydek muszą być tego lata nasze!

 

Byłam dziś na rozmowie z szefem. Zgodził się na dwa miesiące 1/2 etatu, a pozniej od maja 3/4 etatu nie wiem jeszcze jak długo bo ustalimy to poźniej. Ogólnie był bardzo miły i wszystko przebiegło po mojej myśli. Adaś dziś został z babcią. W ogóle go moje wyjście nie ruszyło. Jak wróciłam był spokojny, także powoli i ja się uspokajam.

 

Jak oglądam nieraz ten program "Idealna Niania" to cieszę się że go zostawiam z bacią;) Co te baby nieraz z tymi dziećmi robią. Serce mi pęka jak to oglądam.

 

Tak więc dziewczyny 25.02 na 7:00 stwiam się w pracy. :) Powrót o 11 wygląda bardzo optymistycznie na początek;)

30 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Dwie dolne jedyneczki już pięknie wyczuwalne palcem.;) Nawet już zaliczyłam pierwsze ugryzienie podczas karmienia;( nie było wesoło...zbój mały;*
Do powrotu do pracy zostało 3,5 tygodnia. Nadal jeszcze szczegóły do uzgodnienia. W tym , może w przyszłym tygodniu muszę iść do pracy dogadać szczegóły. Będę wtedy wiedziała czy idę na 1/2 czy na 3/4 etatu. I ustalę z Adasiem ostateczny plan dnia;D
Ciężko mi z tym powrotem do pracy jak cholera, ale trzeba być dorosłym, pieniądze z nieba nie spadają i już.

Dietowo stoję w miejscu. Muszę te 3 tygodnie troszkę się zorganizować, przejrzeć garderobę do pracy, może zaliczyć pazurki i solarium. Dawno się do ludzi nie wychodziło;)

21 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Otóż wczoraj zauważyłam jakiś przezroczysty śladzik na dolnym dziąsełku. Próbowałam stukać łyżeczką, ale Adaś nie bardzo mi na to pozwolił. Dziś już czuć nawet palcem tak więc rośnie nam pierwszy ząbek. Mały marudzi i popłakuje ale generalnie nie ma tragedii. W nocy nie ma różnicy. Ładnie spał. Ciesze się, że trafiło na czas kiedy jestem w domu. Przynajmniej ten pierwszy ząbek;) Przkro by mi było, gdyby był to czas, kiedy zacznę znów chodzić do pracy, a on by cierpiał w domu;(( Kurcze zrobiłam się taka nadopiekuńcza, że szok;/

 

Co do mnie to wpadłam w jakąś czarną dziurę, z której nie mogę się wydostać. Od świąt nie wróciłam jeszcze na dobre tory. Waga ok. 1 kg większa niż na pasku. Przygotowanie małego do powrotu do pracy trwa. Dziś teściowa odwiedziła nas drugi raz pod tym kątem. Nie jest źle. Nie rządzi się. Kazała mi ją we wzystkim poprawiać jakby coś nie tak robiła. Ona zajmowała się niedawną taka małą dziewczynką więc jakieś tam doświadczenie ma z niedawna. Adaś pije kaszkę rano z buteleczki pięknie więc ten jeden posiłek już udało nam się wprowadzić. Teraz musi zacząć jeść jakiś obiadek około południa, żeby wytwał do mojego powrotu. To tyle zmykam bo Adaś pewnie niedługo wstanie.

 

 

11 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Otóż jak wiecie od 25.02 wracam do pracy na 1/2 lub 3/4 etatu. Już od stycznia zaczynam wiec przygotowywać na to małego, żeby poźniej nie przeżył stresu. Karmię go "przed wyjściem do pracy" ok 6-6:30 (bo bede chodzic chyba na 7) Zaczęłam ściągać pokarm wieczorem i jeden posiłek zastępuje mu już moim mlekiem albo kaszką na tym mleku, ok 8:30. Podobno dobrze jest eliminować po jednym posiłku na dwa tygodnie. Więc tak robie. Z różnymi efektami oczywiście, bo na razie badam go ile ml potrzebuje i czy lepsza jest kaszka czy samo mleko. Wychodzi na to, że raczej kaszka na ok 120 ml mleka.

Nie zawsze wytrzymuje mi po kaszce 2 h, bo widać, że jednak oprócz głodu chyba jest jeszcze "emocjonalna potrzeba cyca";) i po ok. godzinie płakał mi kilka razy i musiałam go nakarmić jednak godzinę pozniej piersią. Ale już raz wytrzymał 1 h40 min i nawet 2 h. Wiec na razie sie uczymy. Rozszerzam mu też dietę oczywiście warzywami i owocami po kolei jak zalecają od skończonego 4. miesiąca. Od poniedziałku zacznie też do nas regularnie przychodzić teściowa, która się nim bezie zajmować, żeby mały mógł się do niej przyzwyczaić i ona, żeby poznała nasze zwyczaje itp. Wymyśliłam jeszcze (żeby zmniejszyć stres mój;) przewrazliwionej matki ), że na pierwszy tydzień mojego powrotu do pracy mąż weźmie tydzień tacierzyńskiego, i będzie z mamą i  malym. To może Adaś nie przezyje tak wtedy rozłąki ze mną jak będzie miał tatusia;) Tak więc wygląda mój plan. Pomysły czerpałam ze strony bebilonu "Mama wraca do pracy". Zakupiłam też woreczki do mrożenia pokarmu i wkrótce zacznę robić zapasy;)

 

Wiem, że może nadmiernie to wszystko przeżywam, ale chce zminimalizować mój stres i Adasia oczywiście, żeby w godzinie ZERO nie przeżyć już tego tak bardzo;) Mały nie boi się obcych, na razie nie płacze kiedy wychodzę sobie z pokoju i zostawiam go z kimś kogo nie bardzo zna. Bawi się i śmieje. Mam nadzieje żeby to zostanie, choć boję się tego etapu zwanego "lęk separacyjny", który przypada właśnie na 7/8 miesiąc. Tyle na dziś. bajo

 

2 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Prawie miesiąc nie pisałam, bo i też dietowo nie było o czym. Waga na dziś 70,4 kg
Przez święta i Sylwestra tyle jedzenia się przewinęło, że szok. Wczoraj poprosiłam męża, żeby wszystkie słodycze wyniósł i schował na strychu i tak uzbierało się tego 3 reklamówki ciastek, czekoladek, chipsów itp. Ja na strych nie chodzę, bo się boje;) a on może sobie zawsze coś przynieść jak ma ochotę.


Adaś rośnie i pięknie się rozwija. Z plecków na brzuszek przewraca się chyba z 50 razy na dzień. Właściwie robiłby to cały dzień, gdybym go nie przypinała trochę w bujaczku;)
Jak podam mu ręce to dźwiga się też pięknie do siedzenia i główkę trzyma w lini prostej w tułowiem. Kochany mój. Tak mi żal, że muszę wrócić do pracy 25. lutego;( No ale pocieszam się, że 7 miesięcy z dzieckiem to i tak dużo a poza tym nie wracam na cały etat  tylko od 7 do 12;15 Do pracy mam 5 minut więc 12.30 jestem już z moim skarbem w domu. Może nawet nie zauważy, że mnie nie ma.;) Kurcze jak kuzynka miała małą córeczkę to nie rozumiałam tego, że nie chce jej zostawić. Nawet myślałam że wydziwia jak mówiła że 7 miesięcy to maleństwo.  A teraz przyznam się że płacze wieczorami, bo bardzo bym chciała z nim zostać. Ale po pierwsze źle wypadnę w oczach szefa jak pójdę na wychowawczy a poza tym pogorszę naszą aktualnie nienajgorszą sytuację finansową. A zależy mi na tej pracy, bo nie ukrywam że za półtora roku marzy mi się drugie dziecko no a do tego potrzebuje stałej pracy. A gdzie ja ją znajdę jak tą stracę...;(

Pocieszcie mnie;)


Jako postanowienie noworoczne chce schudnąć do wagi 60 kg;)



10 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Z góry zaznaczam jednak, że u mnie minęło napewno więcej niż 50 dni. Nie zawsze pamiętałam, żeby uzupełnić pytanie. I nie wiem niesety kiedy zaczęłam. Ważny jest efekt. Ilekolwiek dni by minęło na koniec wyzwania ważę o 4,2 kg mniej niż na początku.

 

1.       Wzrost i waga: 164 cm ; 74,3 kg

2.       Cel: 60 kg

3.       Zdjęcie, które mnie inspiruje: nie udało mi się wgrać:(

4.       Moja dieta: stopniowe ograniczanie ilości kalorii, karmienie piersią

5.       Co skłoniło mnie do rozpoczęcia diety? Całe życie. Teraz musze po pierwsze wrócić do wagi sprzed ciąży a po drugie osiągnąć niższą?

6.       Jak czuje się z moja obecną wagą? Aktualnie czuje się dość dobrze. Pewnie dlatego że przez ostatnie miesiące miałam duży brzuch i byłam o wiele cięższa. Ale na dłuższą metę wiem, że obecnie ważę za dużo i wyglądam źle.

7.       Zmiany wizualne po osiągnięciu celu? Może nie po ale już w trakcie: fryzjer, paznokcie. Po osiągnięciu celu może nowa garderoba..

8.       Czy zdarza mi się obżerać? Aktualnie od urodzenia dziecka ? nie. W ciąży ? raczej nie (starałam się zdrowo jeść, choć czasem niemało). Wcześniej zdarzały mi się napady wilczego głodu.

9.       Moje marzenie związane z odchudzaniem? Schudnąć raz na zawsze i nie mieć problemów z utrzymaniem wagi.

10.   Mój największy strach w utracie wagi? Odzyskać ją z powrotem.

11.   Czy moi rodzice wiedzą, że się odchudzam i czy się przejmują? Pff..;D Za stara już jestem by mnie to obchodziło.

12.   Kto mnie wspiera w odchudzaniu? Nikt mnie nie wspiera, ale myślę, że wielu cieszyłoby się, gdyby mi się udało.

13.   Jakie ćwiczenia wykonuje? Troszkę spacery i to wszystko na razie niestety..;) Może niedługo?

14.   Ulubiona potrawa?lubię wszystko po trochu?trochę słodyczy (najbardziej czekolada, lody), troszkę makaronowo mięsno?(spaghetti, parówki?)

15.   Czego najtrudniej sobie odmawiam? Czegoś słodkiego po obiedzie. Podjadania wieczorami.

16.   Tekst, który mnie motywuje?nic nie przychodzi mi do głowy. Chciałabym żeby inni zazdrościli mojemu mężowi zgrabnej żony i żeby on był dumny z tego jak wyglądam.

17.   Co sprawia mi największą trudność w utracie wagi? Wszystko czyli ograniczenie jedzenia i zmuszenie się do jakiegoś ruchu ;D

18.   Czy jem normalnie, gdy się nie odchudzam? Po pierwsze ? zawsze się odchudzam. Po drugie gdybym ewentualnie była tak chuda że nie musiałabym się odchudzać zapewne jadłabym jak opętana ;D

19.   Czy odchudzam się w zdrowy sposób? Teraz, w trakcie karmienia piersią ? tak. Wcześniej stosowałam dietę Dukana i uważam ją za najskuteczniejszą, jak dotąd. Stosowałam też inne diety, ale wszystkie stosowane przeze mnie diety uważam za zdrowe. Głodówek raczej nie stosowałam.

20.   Kiedy zdecydowałam się odchudzać? Jakoś w zerówce ;d

21.   Jak będzie wyglądało moje życie po osiągnięciu celu? Będę szczęśliwsza, pewniejsza siebie, piękna i zgrabna.

22.   Nie jestem wegetarianką

23.   Czy odchudzam się pierwszy raz? Oh nieee?.!

24.   Fast-food jadłam osttani raz przed urodzeniem dziecka czyli w jakoś na początku sierpnia 2012 . Od ponad dwóch miesięcy nic z tych rzeczy?

25.   Jaki rozmiar ubrań noszę? Między 38 a 42. Przeważnie 40.

26.   Czy uważam, że media wywierają presję, by być chudym? Nie wiem. Chyba nie.

27.   Definicja piękna? Opalona, zgrabna (nie chuda), zadbana, modnie ubrana kobieta

28.   Jak się motywuje do diety? Znajduje sobie cel, np. wesele kuzynki czerwiec 2013; poza tym zasada: ? Chudnie się nie od tego co się zje, ale od tego, czego się NIE ZJE?.

29.   Co sprawia mi największą trudność w dążeniu do celu? Powstrzymanie się przed jedzeniem wieczornym (nie tylko kolacja, ale i przekąski, słodycze).

30.   Kiedy ostatnio się obżarłam? Nie pamiętam? Kilka miesięcy temu.

31.   Nie lubię aktywności fizycznej i właściwie to się do niej nie zmuszam. Czasem jakieś ćwiczonko machnę i czasem uczęszczam na aerobik. Ale nieregularnie.

32.   Wysiłek fizyczny, którego nie znoszę? Chyba bieganie najbardziej i sporty drużynowe.

33.   Czy kiedykolwiek podczas odchudzania stosowałaś środki przeczyszczające? Tak i nie uważam to za nic złego.

34.   Czy kiedykolwiek podczas odchudzania stosowałam głodówki? Sama raczej nie. Raz miałam bardzo restrykcyjną choć skuteczną dietę od dietetyka razem z ziołami. Ją można było nazwać głodówką. Ale działała.

35.   Ile wypijam płynów dziennie? Hmmm minimum litr, ale wiem, że mogłoby być więcej. Czasem jest więcej.

36.   Jeśli ćwiczę to raczej sama (w domu) ostatnio Sylwie Wiesenberg lub w grupie (aerobik).

37.   W mojej figurze najbardziej podoba mi się wcięcie w talii, niektórzy mówią, że zazdroszczą mi biustu, ale jak dla mnie jest trochę za duży.

38.   Gdybym mogła schudnąć tylko  z JEDNEJ części ciała to byłyby to nogi.

39.   Czy kiedykolwiek ktoś narzucił mi odchudzanie? Narzucił nie, ale sugerował TAK.

40.   Czy odchudzam się dla siebie czy dla innych. W sumie to obie odpowiedzi są poprawne. Chciałabym się innym podobać, widzieć zachwyt w oczach męża. Ale to pośrednio pomaga mi czuć się lepiej ze sobą.

41.   5 produktów, z których nie jestem w stanie zrezygnować podczas diety: coś czekoladowego. Inne produkty jakoś bym przebolała (chyba).

42.   Czy mam kompleksy? Też pytanie. OGROOMNE.

43.   Co robię w wolnym czasie? Aktualnie mam go bardzo mało. Jeśli już to ogarniam mieszkanie, oglądam tv lub korzystam z Internetu.

44.   3 przedmioty bez których nie wyobrażam sobie życia? komórka, laptop, kalendarz z długopisem

45.   Co gorsze otyłość czy wychudzenie? Otyłość ? takie jest moje zdanie.

46.   Czy  zmieniły mi się smaki przez diety? Chyba nie? Niczego takiego nie zaobserwowałam.

47.   Co według mnie jest najważniejsze podczas diety i ćwiczeń? Żeby w ogóle stosować dietę i ćwiczyć;)

48.   Ulubiony film: kiedyś ?Krzyk?;) teraz chyba nie mam ulubionego. Wole seriale?

49.   10 faktów o mnie:

?         Z natury jestem leniwa

?         Niedawno zostałam mamą

?         Uwielbiam wszystko planować z wyprzedzeniem

?         Nie mogę żyć bez mojego kalendarza, w którym mam wszystkie zadania i całą organizację dnia a nawet tygodni, miesięcy itp.

?         Ważę się wielokrotnie w ciągu doby (nawet ? wstyd się przyznać czasem o 3 w nocy jak wstaje do synka)

?         Nie mogę żyć bez moich ulubionych seriali ( no może trudno mi żyć), bo mnie one relaksują

?         Mam trudności z podejmowaniem decyzji, ale pracuję nad tym

?         Całe życie się odchudzam

?         Bardzo chciałabym wreszcie osiągnąć swój cel

?         Boję się powrotu do pracy po macierzyńskim

 

50.   Dziś waga pokazała 70.1 kg (10.12.12) 

 

2 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Maluszek mój kończy dziś 4 miesiące, a mama ujrzała na wadze upragnioną 6 - 69,7 kg !!!!

Czyż to nie powód, by dzień nazwać udanym?

Do tego mąż dziś jedzie do pracy dopiero na 18 wiec troszkę od rana z nami. Rano wzięłam się i przy tej okazji zrobiłam ciasto na świąteczne pierniki;) wieczorami bede piec jak Adaś pójdzie spać...

 

Prawie sielankowo, gdyby nie fakt, że nachodzą mnie już czarne myśli związane z powrotem do pracy. Wracacie dziewczyny do pracy? Jeśli tak to dlatego, że chcecie czy musicie? Kto zostaje wam z dzieckiem? I czy nie macie wyrzutów sukienia w obliczu zdania naukowców, że dziecko powinno być z mamą przynajmniej rok, żeby zbudować stabilne poczucie bezpieczeństwa? Te jak i wiele innych podobnych pytań spędzają mi ostatnio sen z powiek.

Podstawowy macierzyński kończy mi się 19.grudnia.

Złożyłam już wniosek o dodatkowe 4 tygodnie oraz zaległy urlop (ponad 5 tygodni), co daje, że musiałabym wrócić do pracy 25.02.13 r.

Mały będzie miał skończone prawie 7 miesięcy...

24 listopada 2012 , Komentarze (6)

Z przyjemnością oznajmiam, że po ok. 3 miesiącach i 3 tygodniach od porodu ważę dokładnie tyle, ile w dniu wykonania testu ciążowego a nawet 100 g mniej;D Moja kochana waga wskazała dziś 70,1 kg!

6 jest dosłownie na wyciągnięcie ręki!

Mój następny cel to 67 kg do Świąt Bożego Narodzenia.

 

Jak planowałam dziecko tak się bałam, że się roztyje i nie zapanuje nad kilogramami w ciąży...Ale udało się. Nawet bez wielkich starań przytyłam ok 15 kg i dziś już nie ma po tych kilogramach śladu;D Teraz byle mniej;D

20 listopada 2012 , Komentarze (4)

Pogoda szara jak na jesień przystało. Mąż ciągle w pracy (z zeszłym tygodniu łącznie z sobotą i niedzielą nawet) Dziś ma wolne! Mam wielki plan iść dzisiaj do kina na Zmierzch. Mam nadzieje, że wypali. Mały wieczorami śpi ładnie. Tylko będę go musiała dziś uśpić z 20 minut wcześniej. Oby nie protestował;)

 

Czekałam z wpisem, bo myślałam, że pochwalę się lada dzień wagą z przed ciąży (70,2), ale niestety wczoraj ujrzałam 70,3 i nie chciało być mniej. Dziś to nawet 70,8 kg. Ale cel ten jest coraz bliżej i myślę, że kwestia dnia lub ew. kilku dni (zależy jak się postaram).

 

Adaś od jakiegoś czasu stał sie bardzo marudny. Ciągle marudzi i jęczy. Nie wiem czy mu coś dolega czy nuda raczej mu doskwiera. Jak ktoś przyjdzie do niego to jakoś jest grzeczniejszy. A tak to jak go tylko na chwile zostawie to marudzi niemiłosiernie. Wcześniej tak nie miał. Mogłam sobie w kuchni coś robić a on siedział sobie na bujaczku albo leżał i był grzeczny. W ogóle to chyba znudziła mu się pozycja horyzontalna, bo na brzuszku jest bardziej zadowolony.

 

Mały nie trzyma jeszcze głowy na 100 %. Jak wasze dzieciaki??? Ma 3,5 miesiąca i jak go niose pionowo to trzyma niby ale jeszcze chwiejnie momentami i trzeba go asekurować. Ale bardzo odchyla głowę do tyłu ciąglę jakby chciał patrzeć za siebie. Też wasze dzieciaczki tak robiły? Chyba to będę musiała skonsultować z lekarzem.

 

 

Następny wpis już mam nadzieje z wagą 70,2;) lub mniejszą;D

8 listopada 2012 , Komentarze (3)

Staram się myśleć pozytywnie, ale w te samotne, jesienne wieczory trudno....

Dziś jak mąż wyjeżdżał to poczułam się jak za czasów gdy byłam na studiach. Zawoził mnie wtedy do Poznania w poniedziałek rano, a potem tydzień się nie widzieliśmy i te poniedziałkowe ranki były strasznie smutne. (ja nie pochodze z Poznania, tylko z małej mieściny 150 km od Poznania, której nazwy nie podaje dla zachowania anonimowości). No, wiec tak się dziś właśnie poczułam.

W ogóle to spotkała mnie dziś przykrość. Szłam z małym na spacer i przechodziłam koło ławki, na której siedziała trójka wyrostków. Dziewczyna i dwóch chłopaków. I gówniara rzuca taki tekst do kolegi: Co się patrzysz, chciałbyś tak wyglądać ?" (cokolwiek to tak mogło oznaczać). Na to jej kolega (chyba nie chciał być aż tak nieuprzejmy odpowiedział tylko: "Chciałbym mieć taki wózek i dziecko w środku". Ale przykro mi się zrobiło: Myślę, że może nie miała na myśli całkoształtu tylko np. to, że miałam podkrążone oczy i smutną mine??? Wolę tak myśleć niż, że miała na myśli, że ogólnie tragicznie wyglądam. Bo choć jestem świadoma swoich niedoskonałości to nie postrzegam się aż tak tragicznie, by ktoś miał mnie z tego powodu wytykać palcami na ulicy....