Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (11)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 31546 |
Komentarzy: | 369 |
Założony: | 4 października 2010 |
Ostatni wpis: | 3 stycznia 2014 |
kobieta, 37 lat, Poznań
164 cm, 70.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Przedstawiam moje dzisiejsze Fotomenu. Wiem, że moje jadłospisy nie są idealne, ale w końcu jestem w ciąży..;) Pilnuje żeby były warzywa i owoce i w miare kontroluje przyrost wagi. Nie jest idealnie, ale katować się nie mam zamiaru. Przynajmniej na razie...
Śniadanie: 2 kromki chleba (tym razem białego, ale taki jem bardzo rzadko) z serem żółtym i pomidorem, ogórkiem, kapusta lodowa
II śniadanie: jogurt 7 zbóz Men + 2 kromki chrupkiego chlebka z serkiem i pasta z makreli
Obiad: pół kotleta mielonego, ziemniaki, sałatka z kapusty pekińskiej + 2 ogórki kiszone
Podwieczorek: kawa zbożowa + lód świderek + pół szkl. porzeczek z cukrem, gruszka
Kolacja: 3 kromki chleba razowego z serkiem puszystym pomidorem i rzodkiewką, 2 kromki chrupkiego z serkiem
Po kolacji Berliso..
Całość wyliczam na jakieś 2900 kcal
Śniadanie: kawa z mlekiem, 50 g musli + 2 suszone śliwki i 1 suszona morela, danio czekoladowe
II Śniadanie: 30 g płatków kukurydzianych + niecała szklanka mleka
Obiadek: 2x miseczka zupy gulaszowej z makaronem + 2 placki ziemniaczane ze śmietaną i cukrem
Podwieczorek: 3 paski czekolady
+ lód świderek (na spacerze)
Kolacja: 100 g makaronu spaghetti z sosem pomidorowym + kilka ogórków kiszonych + 2 plasterki żółtego sera
Dzisiejsze Fotomenu z wieczorną wpadką...
Przed śniadaniem 2 szklanki wody z miodem i cytryną +kawa z mlekiem
Śniadanko: pół banana + 1/4 jabłka + 2 łyżki otręb z płatkami owsianymi + niecała szklanka mleka + 2 suszone śliwki
II Sniadanie
wstałam wcześnie więc znalazł się czas na jeszcze jedną przekąskę przed obiadem
Obiad: sałata, ziemniaki, pulpet + sos pomidorowy
Podwieczorek: półtora banana, 2 paski czekolady. miseczka porzeczek + 2 łyżeczki cukru
Kolacja: marchewka z groszkiem, 3 małe kromki razowca z zółtym serem, 2 ogórki małosolne
I....... tadam.. jakieś 500 kcal - 400 ml pyszności
Razem niestety na moje oko ponad 3000 kcal czyli znów gruubo ponad normę...:(
Bardzo lubie oglądać zdjęcia Vitalijek, które fotografują to co jedzą. Wolę oglądać zdjęcia niż czytać..Także i ja postanowiłam do was dołączyć z moja obecną dietą ciążową;) Dziś było troszę bardziej "lekko", bo wczoraj poszalałam u znajomych. Dziś naliczyłam około 1600 kcal
Na czczo 2 szklanki wody z miodem i cytryną + kawka z mleczkiem
Śniadanie: 4 kromki chrupkiego chlebka z pomidorem (2 szt. posmarowane serkiem)
II Sniadanie
Obiad: niepełna miseczka zupy buraczkowej + 2 kostki mintaja, pół pomidora, ogórek kiszony
Podwieczorek: szklanka porzeczek czarnych, szklanka czerwonych i szklanka truskawek +2 łyżeczki cukru +kawa zbożowa z mlekiem
Kolacja: łosoś wędzony około 140 g+ 2 małe kromki razowego chlebka + 5 ogórków słodko-kwaśnych
Wypije jeszcze pewnie herbatkę z pokrzywy i trochę wody...
Czekam z utęsknieniem na takie widoki...
Jak ta wiosna się będzie tak ociągać to ciuchy które kupiłam na ten sezon (i tak już większe, żeby brzuchol się zmieścił) pozostaną nietknięte w szafie;( A tak się napaliłam że będę w tym roku sexy ciężarówką;) Na szczęście te ubrania są dość "pojemne" no ale ile mogą czekać...
Wymyśliłam sobie z mężulkiem, że musimy skoczyć jednak w tym roku chociaż na weekend nad morze. Nie byliśmy już w zeszłym roku, bo nie dostał urlopu. I ja tak tęsknie za morzem...Za rok napewno pojedziemy z maluszkiem, ale teraz byłby to nasz ostatni wyjazd we dwoje. No w sumie we troje, ale to trzecie na razie nie jest zbyt absorbujące....;)
Na wadze od dwóch dni 75,5 (nie źle, bo było już gorzej) Staram się powstrzymywać od obfitych kolacji, choć mi trudno. Siły dodaje mi myśl, że jak wstanę rano lekka i zadowolona z wagi to zasłuże na pyszne śniadanko bez wyrzutów sumienia...
Byłam dziś na aerobiku dla Ciężarówek;) Cieszę się że zdecydowałm się troszkę poćwiczyć. Dziś byłąm też na wizycie. Wszystko w porządku. Dzidzia waży 650 g. Moja waga wskazała w gabinecie 74,6. przyznam że poszłam z pustym brzuszkiem, żeby nie ważyć zbyt dużo. Za to teraz pod wieczór odpuściłam. Była czekolada, serniczek i krupnik na kolację:) Ale co tam. Jutro znowu porozumiem się z rozsądkiem hihi
Muszę się czymś zająć bo ciągle myślę o jedzeniu... Mam takie poczucie winy. Wiem, że jestem w ciąży i że możnaby sobie na więcej pozwolić niż normalnie, ale zjadłam już na kolację 5 kromek chleba! Wprawdzie pełnoziarnistego z własnego wypieku:) Ale co z tego jak z masłem i obkładem. A święta za pasem, a wizyta i ważenie po świętach;( Niby nie przekraczam za bardzo tych wszystkich norm tycia, ale zawsze jest ciut więcej niżby się powinno przytyć (0,5 kg na tydzień) Jakby nie mogło być mniej...
A najbardziej boje się puchnięcia latem. Niektóre kobiety wyglądają tak strasznie z popuchniętymi twarzami jak jakieś manstra. Nie chce tak buuuuuu;( Już sobie nawet kupiłam duże słoneczne okulary, żeby w razie czego zasłonić pół twarzy hihihi