Nowy Rok i oczywiście nowe postanowienia - czy tym razem wytrwam? to się okaże :)
Widzę że mam duży problem z motywacją i silną wolą. Zazwyczaj po 2-3 tygodniach diety i ćwiczeń stwierdzam, że już tak dobrze mi idzie i zaczynam w drugą stronę.... czyli obżarstwo i zero ruchu.
Obżarstwo - właśnie... te Święta i wolne dni to był koszmar jeśli chodzi o jedzenie i picie - zero ograniczeń. A teraz są tego efekty.
No, ale skoro nawet mój facet wziął się do pracy i kupił karnet na siłownię to i ja nie mogę zostać w tyle. Tym bardziej, że wygdoniej szykuje się posiłki jeśli obydwie osoby są na "diecie" = czyli starają się lepiej i mądrzej jeść.
Ja ze względu na moje problemy żołądkowe, ciągłę wzdęcia i inne takie bóle chcę spróbować jeść zgodnie z grupą krwi chociaż łatwe to nie jest bo o wielu zakazach i nakazach trzeba pamiętać. Ale spróbowałam juz tego przez ponad tydzień przed Świętami i czułam się lepiej.
Przede wszystkim muszę wykluczyć nabiał - czyli krowie mleko oraz pszenicę - czyli chleb i makaron. A co do reszty to już lepiej :)
Zobaczymy co z tego będzie. Jestem dobrej myśli. :)
Zaczęłam też ćwiczyć - wczoraj pierwszy intensywny trening fitness a dzis potańczę zumbę w domu. Chcę też wrócić do biegania, ale nie mogę na razie znaleźć fajnej siłowni w mojej okolicy...
pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku, a przede wszystkim - WYTRWAŁOŚCI :):)