Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam parę zbędnych kilogramów, które chcę zrzucić. Przy wadze ok. 52 kg czułam się idealnie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 78069
Komentarzy: 371
Założony: 24 listopada 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anika721

kobieta, 39 lat, Wrocław

157 cm, 65.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Ćwiczenia co najmniej 3 razy w tygodniu!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 grudnia 2010 , Komentarze (2)

http://www.youtube.com/watch?v=sC86t19hUwI&feature=player_embedded  - jak dobrze mieć pewność, że nie jestem jedyną upośledzoną emocjonalnie osobą w tym kraju ;)

19 grudnia 2010 , Komentarze (2)

- Tak sobie czasem myślę, czy miłość to w ogóle w życiu jest możliwa. Czy to w ogóle jest takie coś.
- Miłość?
- No miłość... Czy to w ogóle jest możliwe?...
- Noo... w telewizji to często pokazują miłość, jak jacyś tam się kochają albo mówią.
- No. Ja też tak myślę, w życiu to jest niemożliwe.


Tak sobie wczoraj pomyślałam, jeżdżąc za rękę na łyżwach ze swoim najlepszym przyjacielem, "czy miłość to w ogóle w życiu jest możliwa". Od lat mam "przy swoim boku" faceta, z którym świetnie się dogaduję, któremu bezgranicznie ufam, który najprawdopodobniej wie o mnie więcej niż ja sama, przy którym świetnie się czuję, za którym byłabym w stanie "pójść na koniec świata" albo (co gorsze) "skoczyć w ogień"... i nie ma, nigdy nie było i pewnie nigdy nie będzie między nami bliskości fizycznej. Zastanawiam się, ilu jest na tym świecie mężczyzn, którzy są tak samo "zryci" jak ja, mają podobne "fetysze", pasje i zainteresowania, do tego są w odpowiednim wieku i mają "akceptowalny" wygląd. Czterech? A co jeśli istnieje tylko jeden taki facet? Albo jeśli pozostałych trzech nigdy nie uda mi się spotkać?

18 grudnia 2010 , Komentarze (2)

Jako że zbliżają się święta, a oprócz tego przechodzę właśnie okres mnóstwa różnych dziwnych okazji do "świętowania" - urodziny, przedświąteczne pożegnania ze znajomymi (choć to trochę dziwne, bo przecież za tydzień, góra dwa znowu się zobaczymy), "wigilie" w różnych dziwnych miejscach itp. to chwilowo zmieniłam cel swojej diety na "nie przytyć". Oficjalnie formułując cel: do końca grudnia nie przekroczyć 60 kg; mam nadzieję, że dam radę go zrealizować:).

Przepis na kotlety, o których pisałam kilka dni temu.
Potrzebujemy:
- 100g fasoli (ja wzięłam 50g białej, 50g czerwonej)
- 100g pieczarek
- jajko
- 2 czubate łyżki otrąb żytnich
- przyprawy
- łyżka oleju

Fasolę moczymy i gotujemy zgodnie z "instrukcją" na opakowaniu. Po ugotowaniu miksujemy z umytymi pieczarkami. Dodajemy jajko, przyprawy i mieszkamy. Formujemy "klopsiki", obtaczamy je w otrębach i smażymy na patelni. Być może da się je też upiec w piekarniku, ale nie próbowałam.

18 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Ostatnio skasowałam sobie wszystkie kontakty w komórce. Nie mam pojęcia jak to się stało, bo totalnie nie pamiętam, żebym coś takiego robiła. "Backupa" oczywiście nie mam. Tzn. teoretycznie mam, ale po pierwsze z sierpnia (więc bez nowych/uaktualnionych numerów), a po drugie nie mam pojęcia gdzie. Ehhh, to jednak prawa, że człowiek im starszy tym głupszy.

Poza tym ostatnio doszłam do wniosku, że w mojej kuchni jest czarna dziura!!! To jakiś dziwny "gatunek" czarnej dziury, bo zamiast pochłaniać to wyrzuca z siebie co nieco. Co ciekawe, owo ustrojstwo wypluwa tylko jeden rodzaj materii - brudne naczynia!

A tak zostając w klimacie czarnodziurowo-pokrewnym piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=bvLQRqzAXuY. 

16 grudnia 2010 , Komentarze (4)

Dziś dzień wegetariański:
Śniadanie: 3 chlebki z serkiem pomidorowym
Przekąska: piernik w kształcie misia zrobiony własnoręcznie przez moją szwagierkę
II Śniadanie: Półtora szklanki kefiru, jabłko
Obiad: "kotlety" z fasoli i pieczarek (ok. 100g)
Przekąska: piernik zrobiony przez współlokatorkę... po tym jak nam moja szwagierka przywiozła po pierniku, współlokatorkę ogarnęła wielka chęć, żeby też zrobić... no i niestety teraz w kuchni mamy chyba z kilogram pierników :/
Kalorii nawet nie liczyłam, bo za chwilę idę do przyjaciółki na urodziny, więc pewnie będzie trochę alkoholu i niezdrowych przekąsek...

Z ruchu był spacer (ok. 40minut), fitness (60minut), bieżnia (20 minut = 160 kcal).

16 grudnia 2010 , Komentarze (2)

a do niej kolejna pozytywna piosenka na dziś :)

16 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Już nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam takie ładne słoneczko, jak dzisiaj! Patrząc przez okno czuję się prawie, jak na stoku.... a za chwilę schodzę do przebieralni, wpinam się w narty i jedziemy. Ehh, rozmarzyłam się.
W każdym razie do takiej pogody niesamowicie pasuje mi ten kawałek.

16 grudnia 2010 , Skomentuj

Swój dzisiejszy wpis chciałabym zacząć od oświadczenia:

Oświadczam, że oficjalnie i szczerze przepraszam "Alkohol Instant" za zniesławienie, które miało miejsce dnia 14.12.2010 r. o godzinie 3:31. Moja postawa moralna, objawiająca się długoterminowym spożywaniem Yerba Mate z TOREBEK [sic!]*, ogranicza moje prawo do krytyki i uszczypliwych uwag pod adresem wyżej wymienionego. Przepraszam "Alkohol Instant", Jego krewnych i rodzinę, przyjaciół, wielbicieli i koneserów, a także wszystkich Czytelników mojego Pamiętnika.



~~~~~~~~

* Owa haniebna postawa wynika bezpośrednio z nieograniczonych wręcz, drzemiących we mnie, pokładów lenistwa.




Ufff, skoro to już mam za sobą to teraz o diecie słów kilka. Otóż doszłam dzisiaj do wniosku, że zbyt szybka utrata wagi to droga na skróty do efektu jojo, w związku z tym zastosowałam dietę niskowitaminową i wysokokaloryczną:

Śniadanie: dwa chlebki z serkiem pomidorowym, ogórek kiszony (205 kcal)

II Śniadanie: tuńczyk z serkiem wiejskim (320 kcal)

Obiad: siedem pierogów z kapustą i grzybami (wolę_nie_wiedzieć_ile kcal)

II Obiad: pachnąca świeżym tłuszczykiem tortilla z kebabem (wolę_nie_wiedzieć_ile kcal)

 

Dziękuję za uwagę, a dla wytrwałych, którzy, jakimś cudem, dotarli do końca tego porywającego wpisu, piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=lzZWXUfIyIs 


Dobranoc

15 grudnia 2010 , Komentarze (3)

No i kolejna zagadka z archiwum X rozwiązana! Planeta, z której pochodzę musi być trochę większa niż Ziemia. Musi mieć też nieco większy księżyc. W związku z tym nie mogę się dostosować do tutejszej dwudziestoczterogodzinnej doby! W "domciu" najprawdopodobniej doba trwa 30 godzin - 20 godzin dnia + 10 godzin nocy!!!!

A poza tym waga nadal spada! Dziś rano było 58,2kg

14 grudnia 2010 , Skomentuj

Dziś wpadłam na genialny pomysł zrobienia arkusza, który będzie mi liczył ilość spożytych kalorii i substancji odżywczych. Dzięki temu wiem, że dzisiaj spożyłam:
Śniadanie: 3/4 szklanki kefiru, jajko, chlebek - 341kcal, węglowodany 40g, białko 17g, tłuszcze 11g
II Śniadania: dwa chlebki z serkiem pomidorowym i ogórkiem kiszonym - 205 kcal, w 33g, b 6g, t 6g
Obiad: duszona pierś z kurczaka z pieczarkami - 240kcal, w 7g, b 48g, t 3g
Podwieczorek: zmiksowany banan z jogurtem - 231kcal, w 45g, b 8g, t 3g
Kolacja: 3/4 szklanki kefiru - 99kcal, w 7g, b 5g, t 5g
+ mikstury - 100kcal, w 24g, b 0g, t 0g
W sumie daje to nam ok. 1220 kcal, 157g węglowodanów, 85 g białka i 28g tłuszczu. To chyba całkiem nieźle. Choć ciągle za bardzo się na tym nie znam. W internecie jest tyle sprzecznych informacji na temat tego - ile czego jeść, że aż mnie rozbolała głowa.

Mój arkusz jest jeszcze bardzo prymitywny. Póki co tworzę bazę produktów, które najczęściej jem i wklejam wartości kaloryczne i odżywcze w odpowiednie rubryczki, a on sobie tylko mnoży i sumuje, co trzeba.  Ale docelowo mam zamiar zrobić listę rozwijaną, z której będę wybierać produkty i wpisywać ich wagę, a resztę zostawię excelowi...
Choć może jest gdzieś w całym internecie już gotowa baza produktów w excelu albo chociaż w notatniku i wystarczy ją podłączyć do mojego dzieła. Myślę, że jutro się za tym rozejrzę:)
Może też dodam jakieś mikroelementy, witaminy itp. :)