Od pewnego czasu walczę o swoją sylwetkę. W zeszłym roku udało mi się schudnąć 18 kg, z czego skuteczne było tylko 10kg - czyli z początkowych 91 kg zostało 73 kg. Niestety w późniejszym czasie przytyłam i trwale zostało z tego 81 kg. Teraz chcę się skupić na powtórzeniu tamtej diety i bardziej konsekwentnym jej przestrzeganiu. Zawsze tyję na zimę, jednak teraz czas to zmienić i w końcu schudnąć zimą :)
No i stanęłam dziś na wagę :) a tam 77.9 kg! :) Super wynik i nadal codziennie w dół. I nikt mi nie powie, że tracę tylko wodę, bo codziennie piję 2,5 litra (lub więcej) płynów: wody i herbat. Od początku diety czyli od 26.12.2010r. to już -3.3 kilo. Moje ciuchy po cichutku kibicują mi w szafie :P
Kupiłam dziś używane łyżwy za kompletny bezcen - za 20zł. Wyczyściłam je i udałam się na lodowisko. W moim mieście jest ich kilka, ale ja wybrałam to najbliższe domu - kryte i z muzyką. Mięśnie bolały jak diabli przez pierwsze 20 minut, ale potem było coraz lepiej. Podobno godzina jazdy na łyżwach to około 500 spalonych kalorii :) Ja jeździłam około godziny i czuję się teraz świetnie. Zrobiłam też oczywiście codzienną sesję na steperze - 300 kalorii pękło jak mydlana banieczka :) Nie mogę się już doczekać jutrzejszego ważenia - ciekawe jakie będą tego skutki :)
Kiedyś unikałam tego urządzenia jak ognia niemalże. Jednak podczas poprzedniej sesji odchudzającej domową wagę pokochałam do tego stopnia, że kupiłam sobie swoją własną. Oczywiście elektroniczną i do tego taką śliczną - zieloniutką jak sałata :). Dziś więc z ochotą na nią wskoczyłam z rana, patrzę a tam -2,6kg od soboty wieczorem!! Pomyślałam więc, że może bateria już słaba i źle waży, dlatego poszłam na drugą wagę, a tam to samo! Hurraaa!! :D -2,6kg
Wczoraj pod choinkę dostałam steper. Poprzedni dosłownie "zachodziłam" i przez kilka miesięcy nie ćwiczyłam regularnie. Od dziś to zmieniam. Do dzieła więc. Mój plan jest analogiczny do już wypróbowanego. Mianowicie w diecie błonnik i jak najwięcej czystego białka, bo wydatek kalorii na jego trawienie jest maksymalny. Do tego regularne ćwiczenia fizyczne. Jest zima - planuję zakup łyżew, które wprost uwielbiam...