Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48573
Komentarzy: 691
Założony: 29 grudnia 2010
Ostatni wpis: 10 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
plastikowabiedronka

kobieta, 32 lat, Monachium

168 cm, 86.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: "Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. "

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Przepraszam Was za moją nieobecność, nie miałam czasu do Was zaglądać, ale myślę, że powoli się to zmieni. Święta i nadeszły obowiązki, zakupy, sprzątanie itp.

Z dietą do dnia dzisiejszego szło dobrze. I pójdzie tak dalej.

Waga się waha w ok. 84 kg jakby nie było -1kg

Dzisiaj siadłam porządnie do komputera i nie mogłam uwierzyć że aż tak Was zaniedbałam i ruch (zero jakich kol wiek ćwiczeń dodatkowych)ale przynajmniej diety nie. Z tego jestem najbardziej zadowolona. Że jednak zmieniłam coś w odżywianiu. Fakt zjem sobie słodycze,  ale to już nie to samo co kiedyś. Że na jednym cukierku się nie skończyło tylko na garści.

Pozdrawiam i PRZEPRASZAM WAS


PS. Dołączam się do tego linku się: (choć nie wiem kto już go poprzednio wrzucił )

http://zarabiajnaodchudzaniu.blog.onet.pl/Najczesciej-popelniane-bledy-p,2,ID404562397,n

13 grudnia 2011 , Komentarze (7)

tak, tak, zaczęłam ćwiczyć...

siedziałam aż w końcu zebrałam się.
fakt faktem n początek nie chce ćwiczyć po półtorej godzinie

15 min skakałam na skakance
15 min biegałam w miejscu
10 brzuszków

OGÓLNY BRAK KONDYCJI

13 grudnia 2011 , Komentarze (10)

Witam
Muszę się pochwalić:

ZDAŁAM :)

Mam prawo jazdy na kat C. Dostając papier z wynikiem pozytywnym nie dotarło do mnie to ale po półtorej godzinie, będąc na mieście w poszukiwaniami prezentu świątecznego rozpłakałam się w samochodzie jak dziecko, były to łzy szczęścia.
Jadąc na egzamin wstałam o 6 przed 7 już wyjechałam, na stacji benzenowej musiałam zrobić przerwę bo tak mnie stres wziął. Będąc w WORDzie, stres się tylko pogłębił, ale zaczęłam rozmawiać z chłopakami którzy także przyśli na egzamin i jakoś przechodziło, jeden mnie tak przestawił że to chyba dzięki niemu zdałam. On w ogóle na luzie był, i się pyta czego się tak stresuję, mam na luzie do tego podejść iść tam jak na następne jazdy po mieście, że te człowiek to tylko mój instrukotr że on nic mi nie zrobi a jeśli nie teraz to w następnym terminie zdam. I tak zaczęłam właśnie myśleć. Na jazdach jeździłam MANem, a na egzaminie przyszło mi do STAR MANa, różnica taka że inna skrzynia biegów jest, z którą wcześniej nie miałam styczności.

JESTEM SZCZĘŚLIWA



Z dietą było ok, w ramach zdanego egzaminu będę ćwiczyć :)

Buźka, pozdrawiam was :)

12 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Witam

Z dietą jak najbardziej w porządku, zaparcia powoli przechodzą, jeszcze tylko ruch muszę dołączyć to życia i będzie git.
Nie chcę wchodzić na wagę codziennie więc wejdę za kilka dni, i będę co tydzień wchodziła.
A jak na razie zżera mnie stres, jutro mam egzaminy i strasznie się boję bo wiem nie zdam, bo raczej tego nie zdam. Obleję znając życie na własnej głupocie

Dla relaksu zaczynam oglądać film
VAN HELSING

 myślę że nie będę o tych egzaminach tak myślała ;/

POZDRAWIAM WAS CIEPLUTKO :*

11 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Witam niedzielnie :)

U mnie wszystko ok, tylko czuję się strasznie ociężała...;/ Mam zastój z wypróżnianiem się. auć....;/

Dieta sądzę że idzie dobrze, tylko brak ruchu, dalej się nie zebrałam w sobie i nie ruszyłąm swoim zacnych czterech liter ;( Wina tylko po mojej stronie, a tak ja iwcia5100 - tłumaczę się że tyję tylko dlatego że moim dziadkowie tacy byli, ale chwila chwila oni byli tacy na starość a w młodym wieku szczuplutcy byli.
Więc to ze mną coś nie tak. Puki co nie załamuję się i małymi kroczkami muszę wszystko się w głowie poukładać i poszufladkować w niej wszystko.

Ale nie pozwolę sobie na to żeby moja słoneczna niedziela była ponura ;/

TRZYMAJCIE SIĘ KOCHANI :*


10 grudnia 2011 , Komentarze (3)

O 10 miałam dzisiaj jazdy, ;/, wstałam o 8, o 9 śniadanie,
jechała ze mną także moja mama, żeby wybrała sobie prezent świąteczny ale jak to mama nic od córek nie chce :/
gdzieś ok, 14 zjadłam krążki z suchego chleba takie smakowe a do tego parę kostek czekolady kawowej, później bieganina po sklepach i gdzieś po 16 miałam w centrum handlowym herbatę z lodami; a do tego od godziny 19 wypiłam dwa browary Tyskie ;/ przyjechałam do domu i do tego dwie kanapki ;/

Czuję się jakbym popełniła jakąś zbrodnię ;/



9 grudnia 2011 , Komentarze (3)

"Jeżeli chcesz spełnić swoje marzenia zacznie je spełniać teraz bo później może być za późno"

Podzielę się swoimi marzeniami :



Tatuaż i motocykl :)



Szczupła figura i waga 60 kg

  
Pracować zawodowo jako kierowca tzw TIRów



Nauczyć się pływać, regularnie uprawiać sport (m.in. biegać)

8 grudnia 2011 , Komentarze (4)

Witam !
Dzisiaj wstałam przed 12 ale za to poszłam spać przed 3 w nocy, zasnąć nie umiałam. Coraz później chodzę spać ;/
Jak wstałam zjadłam niby moje śniadanie 3 kromki ciemnego chleba z pasztecikiem , ok godziny 16 czerwoną herbatę miałam a do tego ananas, no i nic jeszcze. Zaraz idę na lekką kolację.
Jutro muszę wstać przed 8 jadę do O., ponieważ o 10 mam jazdy.
Chcę zabrać moją mamę też, żeby pochodziła po sklepach a później razem za poszukiwaniami świątecznych prezentów.
hmmm.... ciężki problem z tymi prezentami... Jedno szczęście że mam wspaniałą siostrę i szwagra i daję prezenty wspólnie.

A co Wy dajecie pod choinkę swoim bliskim?

Zmykam coś przekąsić póki nie ma jeszcze późno.
Tak pójdę spać znów o 1 czy jeszcze później jeśli teraz coś zjem lekkiego nic się nie stanie.


papa :*:*

7 grudnia 2011 , Komentarze (5)

Choć nie dostałam żadnego dzisiaj prezentu to nie żałuję, przeżyłam najlepsze mikołajki w życiu a to tylko dlatego że dałam innym bezcenny prezent ;) Będę obchodziła takie już co roku!

Z zaczęło się tak że dwa miesiące temu mój znajomy SUPER M. zaciągnął mnie do grupy motocyklowej i w tamtą sobotę zorganizowaliśmy imprezę integracyjną, żeby nie było pan pani i ten w czarnej koszuli z wąsem itp itd :D  oj wyśmiałam się na tej imprezie że hoho ;) Do dzisiaj na samą myśl cisną mi się łzy ze śmiechu :) Fakt byłam tak najmłodsza, jedna dziewczyna moja imienniczka była o dwa lata starsza a reszta średnia wieku 35-40 lat
Poznałam genialnych ludzi! Miłośnicy motocykli.


I jeden z nich wpadł na pomysł żeby zorganizować na rynku w SOP małe spotkanie i obdarować spotkane dzieciaczki cukierkami, też tak zrobiliśmy. A że ja zmotoryzowana na razie na 4 kółkach więc też do nich też tak przebyłam. Ale oczywiście z czapeczką mikołajową na głowie.
Myślałam że będzie skromnie nas bo zapowiadało się gdzieś 5 motocykli  było gdzieś ok 8, i do tego dwa plecaczki m.in. JA:) Miała fuksa że się z nimi zabrałam, SUPER M. posiadał drugi kask, i zabrałam się z nimi w małej paradzie pod komisariat, później niespodziewanie (jak dla mnie, bo nie wiedziałam że mają w planie się tam udać) na oddział dziecięcy w szpitalu. Jak widziałam te maleńkie bezbronne istotki aż w sercu ściskało ;/ Choć pomimo cierpienia uśmiechały się do nas wdzięcznie. No i następnie udaliśmy się na plac Ż. gdzie jest coroczny świąteczny kiermasz organizowany i tam rozdzielaliśmy dzieciaczkom przybyłym cukierki ;)
Było naprawdę warto. Nie zamierzałam tam jechać ale chciałam porobić im parę zdjęć i zanieść do lokalnej gazety. Żeby inni przeciwnicy motocykli, którzy uważają nas za dawców i innych debili, zauważyli że nie taki wilk straszny jak go owcy malują. Ale okazało się że dziennikarz przybył nawet kamera z lokalnej chyba gazety był. ;)



A co do dietki to rano skonsumowałam mleko z płatkami owsianymi a później nic, oj za długa przerwa ;/ ok godz 18 bułkę czosnkową a ok 21:30 mniejsza powoła serka wiejskiego z cebulą, pieprzem i plastrem szynki

Dobranoc :*:*


6 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Tak jak obiecałam weszłam na wagę i wynik 55,2 kg.
Wstałam dość późno, było gdzieś przed 11. Niby wyspana ale nie do końca.
na ŚNIADANIE miałam miseczke mleka z płatkami owsianymi i do tego czerwona herbata
Teraz zamierzam iść wziąć prysznic i ogarnąć się w jakimś stopniu. Ok 14-14:30 jadę do SOP gdyż moi znajomi przyjadą tam na motocyklach w przebraniu świątecznym do dzieciaków z cukierkami ;) Jadę im potowarzyszyć i zrobić im parę zdjęć.

Od tygodnia mam problem z uszami: dziwne uczucie mi towarzyszy. Gdyż czuje tak jakby miała je zanieczyszczone, zatkane, słyszę w nich szumy a najdziwniejsze i najbardziej wkurzające jak oddycham to czuję jakby tam powietrze się dostawało co robi mi dodatkowy szum. Będę musiała iść z tym do lekarza.
Szukałam na internecie jakie mogą być tego powody:
http://spec.pl/zdrowie/dolegliwosci/jakie-sa-sposoby-na-zatkane-ucho
I zdaje mi się że przyczyną u mnie jest CZĘSTO WYSTĘPUJĄCY I NIELECZONY KATAR. Właśnie dwa czy 3 tygodnie temu miałam straszny katar, nie poszłam z nim do lekarza gdyż stwierdziłam: "SAMO PRZYSZŁO SAMO PÓJDZIE" No i teraz  żałuje tych wypowiedzianych słów.

Tak samo mam od bardzo dawna problem z moczem;/ Od pół roku rozpoczęło się to tak ze musiałam bardzo często chodzić, miałam uczucie że muszę iść oddać a w rzeczywistości oddawałam po kropelkach. Problem ten zanikł. A teraz to muszę tak samo często chodzić ale oddaję tyle choćbym wypiła nie wiem ile ;/ Najgorsze to jest jak mam jazdy w O. muszę pokonać 50 km. Zajmuje mi to gdzieś 30-45 minut. Po śniadaniu idę do toalety, wszystko ładnie dojeżdżam do O. i muszę już szukać toalety bo wiem że nie wyrobię. S powrotem tak samo. Tylko że do domu wjeżdżam na pełnym gazie, i biegiem do toalety i oddaję dużo., tak ok 300 ml. A najlepsze to że w ciągu tych 2-3 godzin nie wypijam nic, to skąd tyle oddawania moczu jest?! Wkurza mnie to już.
Zamierzam jeździć zawodowo jako kierowca to będę stałą klientką STACJI ORLEN. Już tak w O. na jednej stacji jak miałam codziennie jazdy to tej samej porze i przez tydzień była jedna zmiana. To po którejś wizycie patrzeli na mnie dziwnie. Bo nie tankowałam samochody tylko zawsze korzystałam tylko z toalety;/

Miłego dzionka :*:* Buźka